lata 2009 - 2013

 

Kliknij w obrazek

A to mój pierwszy tomik wierszy "Namaluj dla mnie obraz", bogato ilustrowany obrazkami Lidii.

 

Początek                                                                                      Rozwija się

 

Do Lidki                                   Tak jak chciałem                                  Czas Lidii                                                             Szacunek w miłości

Namaluj dla mnie obraz            Jestem Szczęśliwy !                              Sen głęboki                                                         Powiększenie

Płomień                                   Do mnie biegłaś                                   Razem                                                                 Gdy serce pęka

Odrywam stary świat                Iluzjoniści                                            Stary świat                                                          Duże oczy

Jak powiedzieć Kocham             Mikołajowe podarunki                          Nadszedł ten dzień !                                             Co było pierwsze

Ślub Nasz                                W pewności uniesieniu                         Ognisko domowe                                                    Kobiecość

Pewność                                  Szlachetna kobiecość                           Z Chełma do Ustanowa                                          Święto

Kołysanka                                Zegar z duszą                                     Pyszna miłość                                                         Pracownia ruszyła

Poranna radość                        Tęsknota moja                                    Cisza w zasypianiu                                                  Potrzeba ciszy nam

Kamień w wodę                       Radość istnienia                                   Bliżej Siebie                                                            Pasje

Róg  Obfitości                          Kawaler                                              Wybory Nasze                                                          Intuicja

Wodospad miłości                    Ciepło serca                                        O energię dbanie                                                      Skarby

Domowe ognisko                     Miłość prawdziwa                                Odwiązywanie siebie                                                Kochać siebie w tym...

Dwa serca połączone               Z Bogiem rozmowa                              Sto dni                                                                    Zaufanie

Śruba odleciał                          Jutro urodziny                                      Energetyka własna                                                  Od kwietnia do kwietnia

Otwarte serce                          Świadomość                                        Słowa                                                                     Wszystko służy

Szczęśliwe oblicze                    Cisza w środku                                    Zimowy spacer                                                        Syriusz

Pożegnanie siebie                     Z mądrą kobietą być                            Forum podglądanie                                                  Piękna para


Wypełnienie

 

Dusz uwolnienie                       Stan Opłakany...                                   Róże                                                                 Rozszerzenie

Wokół ozdabianie                     Dzielić się                                             Zrozumienie                                                     Sił odzyskiwanie

Latarnie światła                        Dzielić się uśmiechem                          Malarko moja                                                    Wspomnienia

Prawo wymieszania                   Każda chwila                                       Czas dla siebie                                                  Już wystarczy

Lęk wszechobecny                    Maratony życia                                     Za nami wszystkimi ...                                       Harmonia bezcenna

Przeszłości zamykanie              Życie na podpórkach                            Dogodzić kobiecie                                               Mocne serca bicie

Wyborów już czas                   Wybieram miłość                                  Nasze modlitwy                                                   Moje pisanie 

 


Dojrzewanie

Miłość na kredyt                Do tańca trojga trzeba          Twoje słońce                        Taniec poranny                        Zgoda Twoja

A sen doda ci sił                Pokój w nas                          Wiara na Dziś                        Złoty pył                               Aniołowie w Ustanowie

Pięć filarów istnienia          Równowaga                         Za Nami, przed Nami              Wdzięczność moja                 Sztuka Życia

Dalej idziemy                    Wszystko powraca                W ramionach Anioła               Chciałbym zmienić świat        Las Przyjacielem jest Twoim

A co tyka w Tobie ?           Twoja Wolność                     Lęki senne                             Ten właśnie czas                   Odstrojenie

Mężczyzna prawdziwy        Biały Wiatr                           Cicho wyjdź                            Otwórz się                            Piszę Sobie...

Przyjaciele                        Potwierdzenia                       Gdzie jest moc ?                    Osiem ptaków                        Rok Okrąglutki

Praca już skończona        Wiadomości ?                         Tworzenie drobiazgów            Co jakiś czas                        Towarzyszem być

Magiczny wieczór            Jam Ci  mam opowiedzieć            A gdyby tak                           Zrób sobie prezent           Pogodzenie

Autentyczność                Na Święta 2010                            Pies z Nami tańcuje                Co jest przyjemne ?           Zaklinacz Nowej  Energii

Potrzebna Cisza           Przygwożdżenie, Odgwożdżenie        Trudne decyzje                     Kochajmy się codziennie    Możliwe, niemożliwe...

Jesteś pod ochroną Co robić, jak żyć   Abyśmy wiedzieli   Niech w każdym z Nas      Ogród mój    Mój podziw dla Ciebie    Małe cuda       

 Inne światy    Ciągle tam jestem    Warstwa odpadła znów...    Otworzyć Drzwi    Wzywam Was   Mistrz Ogrodnik        Buntownicy       


Pełnia

Spojrzeć z góry...  Małe płomyczki   Dwa Cudne Lata   Żywe Manekiny   Zanim odejdziesz   Miłość, Radość i Piękno  Wątpliwości   Jeszcze nie czas  Przejmowanie (się)...

    Energie nowe spłynęły    Ogrody się budzą   Przywoływanie wolności   Cudowny oddech   Czucie radości  Towarzysze Życia   Jestem Kim Jestem


Do Lidki

Sen dziś miałem dobry
Sen dający odpowiedzi
A potem list od Ciebie
Wysłany nie do mnie

A do wszystkich...

" Że będę miał tego więcej
Coraz więcej..."

To wzrusza i sił dodaje
W podróży, ciągle w nieznane
Gdy wiesz już dużo
I tak mało...

By być spokojnym
By głęboko uwierzyć
By wreszcie się dobudzić
I w końcu...

Rozejrzeć się wokół innymi oczami...


Poczuć bez umysłu
Myśleć bez programu
I kochać to, co zostało dane
Tylko mnie
Specjalnie dla mnie

Już lat mam pół setki
A czuję się tak młody
Jak dziecko z otwartymi oczami

Nadal osamotniony i czekający
Na lekki powiew w żagle duszy
Na wiatr oczyszczający
Na szelest gwiazd porannych

Dla Ciebie więc dziś piszę
Z wdzięcznością za mądre słowa

Do Ciebie więc dziś piszę
Choć Cię nie znam
A jesteś mi bliska

4 listopada 2009  - Wielki początek Nowego

powrót

 

Namaluj dla mnie obraz

Namaluj dla mnie obraz
Jak trzydziesty pierwszy
Namaluj dla mnie obraz
Który jest odbiciem
Mojej duszy

Poczuj znów wielką siłę tworzenia
Dla kogoś kto potrzebuje
Wsparcia w boskości swojej
W cieple myśli niewinnej
W świetle muskającym serce

Nie będę mówić do obrazu
On będzie mówił do mnie
W domu moim wymarzonym
Gdzie od roku jestem
Sam

Namaluj pełnią serca
Miłością którą mamy wszyscy
Ja zagram ci muzykę
Z pełni mojej duszy czystej

Nie czekam aż się zdarzy
Bo dzieje się codziennie
I gra mi w sercu głośno
I nie mam komu dać
Więc daję Sobie

Namaluj dla mnie obraz
Niech będzie dowodem
Nie istnienia odległości
Brakiem czasu i przestrzeni

Przecież tak naprawdę
Ciągle wibrujemy
Dostrajamy się gdzie chcemy
We Wszechświecie

Odkrywamy to, co proste
Co zostało zapomniane
Więc namaluj dla mnie obraz
Niech do mnie przemówi

Jam Jest...

6 listopada 2009 - Jeszcze sam w swoim domu

powrót


Płomień

Pal się płomieniu
I rozkwitaj
Jak kwiat najpiękniejszy

Pal się płomieniu
Ogniu rozgrzewający
W sercach dopiero ciepłych

Pal się płomieniu
Zasilany powietrzem Moim
I mocą Twoją

Płyń płomieniu po wodzie
Odbijaj się w toni spokojnej

Zaniesiemy cię na Wielką Górę
Byś świecił złotym promieniem
Stopił wszystkie śniegi i lody

A gdy już staniesz się fioletowy
Przyjmij dusze nasze czyste
W swoje ciepłe objęcia

Ku Boskiej Radości

18 listopada 2009  - Niedługo wyjeżdżam na pierwsze spotkanie z Lidką

powrót

 

Odrywam stary świat

Odrywam stary świat
Boli
Buuuu....

Odrywam stary świat
Sercem zapominam
Duszę swoją leczę
Miłością

Wiatrem sobie pomagam
Łzami się obmywam
Przyjmuję jakie jest
Odważnie


Już nie ma powrotu
Nie patrzę wstecz
Sam to zrobię
Dotrę w końcu

Rozmawiałem z Bogiem wczoraj
Na głos
Nie w myślach lękliwie
Rozmawiałem z duszą wczoraj
Pytając
Czy jesteś szczęśliwa ?

Ciało pokazuje wyraźnie
Uwikłanie się rozwiązuje
Ci co sercu mojemu zaufali
Rozumieją
Reszta nie

Muzyka płynie we mnie
Szeroko się rozlewa
Zieleń w róż przeszła
A błękit pobłyskuje fioletem

Ulga po bólu
Jedna warstwa mniej
Mokro jeszcze w oczach
Radość istnienia
Ufność pojednania

Spełnia się to, co wymarzyłem
Czuję się wzmocniony i gotowy
Bo nadszedł czas zbiorów
Jesienią

20 listopada 2009 – sobie dedykuję

powrót
 

Jak powiedzieć Kocham

Jak powiedzieć kocham
By nie stało się banalnie
Kiedy to wymówić
Czy się da słowami


Chciałem swój głos usłyszeć
Jak to mówię
Więc powiedziałem
Ten ostatni raz

I pierwszy ...

Bo miłości nie sposób wyrazić
I słów się nie używa
Wystarczy w oczy spojrzeć
Zanurzyć się w nieopisanym

Leciutki dotyk
Powiew
Mrowienia
Drżenie

Ciepło w sercu
Rozluźnienie
Spokój
Wolność

I w końcu zrozumiałem to
Czego się nie da
Powiedzieć słowem
To ciało Twoje

Daje ci podpowiedź...

22 listopada 2009 – w Kazimierzu Dolnym

powrót

 

Ślub Nasz

A obok był piękny klasztor
A w nim cudne miejsce mocy
Widać zadziałało silnie
Bo spytałem...

Wyjdziesz za mnie ?

I co wtedy powiedzieć
TAK, NIE
Nie wiem ?

Powiedziałaś
W swej suwerenności
Zgadzam się

Oczy Ci rozbłysły
Serca na chwilkę stanęły
W zamyśleniu

I potem weszliśmy do środka
Gdzie modły Twoje składane były
Usiądźmy – powiedziałaś
Poczuliśmy to miejsce

Z oczu pokapały mi łzy
Księdza nie było widać
A MY w uniesieniu miłości
Przyjęliśmy sakrament ślubu
Bez słowa
W ciszy

Wychodząc nie żegnaliśmy się
Mignął bokiem zakonnik
Wpatrzony
Pokłoniliśmy się z wdzięcznością
Boski Mąż i Boska Żona

Zakonnik podążył do wyjścia
Drzwi mu przytrzymałem
W zwykle niewidocznych oczach
Jego
Zobaczyłem cichą radość

Przez próg Cię potem przeniosłem
Szczęśliwy że dałem radę
Delikatnie opuściłem na łóżko
I odetchnąłem radością

22 listopada 2009 – w Kazimierzu Dolnym

powrót
 

Pewność

Moja Pewność
Twoja Pewność
Nasza Pewność
Pewność !

Jak dwa płomienie
Niewidoczne gołym okiem
Jak wszystkie znaki
Na Niebie i na Ziemi

Jak myśli wcześniej spisane
Jak obrazy już gotowe
W sercach
Tak dziś się pewności

Połączyły...

To święto dopełnienia
Pewności Mojej z Twoją
To radość, uniesienie
Ekstremum

Moja Księżniczko Kochana
Mój Księciu Kochany
Z bajki
I z życia

FIAT !

24 listopada 2009  - po powrocie z Kazimierza

powrót

 

 Kołysanka

Ciepłe, łagodne brzmienia
Przemieszane oktawy
Łagodność zasypiania
Ciepło w bezpieczeństwie

Tak potrzebne dziecku
Małemu i dużemu
Tak cudowne w drodze
Do wolności duszy

Bo sen jest wielką wolnością
Od umysłu i wydarzeń
I sen jest odpoczynkiem
Dla tego co dzisiaj


W nas się stało...

Więc śpiewaj kołysanki
Nieś je tuż przed nocą
Niechaj ostatni dotyk
Będzie tą cudną muzyką


25 listopada 2009 – ukołysany Księżniczką

powrót


Poranna radość

Jak cudnie wstać z lekką w sercu tęsknotą
Co ufność Nam przypomina
Jak cudnie ruszyć do życia lekko
Gdy wokół niebieskość pełni nieba wstaje

Ostatnie gwiazdy i Wenus
Mnie się kłaniają
Na szybach samochodu
Piękne lodowe kwiaty pozdrawiają

A przecież jeszcze wczoraj
Prawie dzisiaj
Wyrwałem kamień z serca
Kamień ostatni

Kochana, został już tylko tydzień
Mgnienie oka
Dystans nieistotny
Do siebie

Bo ciała nie chcą być rozłączone
Gdy myśli i serca w harmonii grają
Bo dotyk jest najpiękniejszym gestem
Jakim zostaliśmy obdarowani

Dni nie odliczam
Czasu nie mierzę
Wolność mi na to nie pozwala
I pewność

I nic nie muszę
Pozostawiać w zamian
Bycia przy Tobie
Spokoju przytulenia
Miłości doznawania

I to moja radość na dzisiaj...


27 listopada 2009 – na Okęciu

powrót

Kamień w wodę

Kamień w wodę wpadł
Bęc !
Bum !
Plusk !

Szerokie kręgi rozlały się po jeziorze
Małe fale zachybotały łódkami
Kaczki zakołysały się na pagórkach
I piasek zaszumiał przy brzegu

Tak oto wielki ciężar uwolniony
Rozpuścił się w głębinie, wchłonięty
Bo tam jego miejsce
Z którego nie wyjdzie z powrotem

Kamień w wodę spadł mi z serca
Wczoraj

I utonął...

27 listopada 2009

powrót

Róg Obfitości

Napełniał się powoli, niezauważenie
Był pod ręką, przypięty do pasa
I czekał cierpliwie
Pusty wiele lat

Gdy wpadło pierwsze ziarenko
Bardzo się ucieszył
Zadzwoniło w środku jego
Cudnym sygnałem początku

I potem ruszyła wielka transmisja
Odbieraj, pakuj, pomieść !
Budowało się potraw tysiące
Na każdą porę roku

I w końcu się napełnił
Jak beczułka kształtna, pękata
I wreszcie nas otoczył
Zapachem wymieszanych darów

I teraz korzystamy
Moja Żona i ja Sam
I Razem dopełniamy
I już zaczynamy rozdawać

Z Naszego Rogu Obfitości...

1 grudnia 2009 – rano w pracy
powrót

 

Tak jak chciałem

Kocham Cię tak, jak chciałem
Kochany jestem, jak chciałem
Wyznaję tę miłość Nowemu Światu
I słyszę jak odbija je echo...

I tak jak chciałem, jestem szczęśliwy
Bo wszystko co się wydarza
Jest nowe i nie poznane
W naszej krystalicznej przestrzeni

A przecież jeszcze niedawno
Straciłem z oczu horyzont zdarzeń
Lata mijały, młodości mojej
I nie patrzyłem w kalendarz

Bo po co...

Dzisiaj odbieram wielką nagrodę
Bo dzisiaj jest najważniejsze
Czas się obrócił i chodzi piechotą
Radośnie wspak

TAK !

Sam tego chciałem i mam...

2 grudnia 2009 – raniutko w pracy
powrót


Jestem szczęśliwy !

Jestem szczęśliwy od niedawna
Wyzerowany w zbieraniu podarunków
Jakie świat szykował dla mnie
Ponad pięćdziesiąt długich lat

Wstecz patrząc jak najdalej
Na palcach jednej ręki
Mogłem policzyć z trudem
Dni swoje szczęśliwe

Trochę w dzieciństwie
Przed wielkim rozstaniem
I trochę latem
Wśród przyjaciół najbliższych

A czymże jest szczęśliwość ?
Jaki to wewnętrzny stan ?
Dzisiaj umiem już to określić
Bo nieustannie czuję jak to działa

Więc...

Najpierw nie wierzysz
Że to tylko jeden dzień
A potem się dziwisz,
Że to przecież już dwa

Potem...

Znowu się budzisz rano
I wita cię trzeci dzień
Potem jest czwarty
Dalej przestajesz liczyć...

Zaczynasz głośno o tym mówić
Spokojnie dostrajasz resztę uczuć
I nabierasz blasku światła swojego
Jakby zawsze tak miało być

I jest...

3 grudnia 2009 – w świetle porannego księżyca

powrót


Do mnie biegłaś

Biegłaś do mnie w podskokach
Jak nigdy dotąd nikt
Tak do mnie nie biegł
Z radością

Twoja sylwetka płynęła lekko
W oczach wesołe ogniki
Serce otwarte na oścież
Jak Twoje ramiona

A ja otworzyłem swoje wrota
W uśmiechu szczęścia widocznego
I wpadłaś w objęcia moje
I zamknął się delikatny uścisk

Wspólny oddech
Jedność duszy
Pokój w sercu
Cisza wokół

I takie było powitanie
Gdy biegłaś do mnie
Jak nikt przed Tobą
Z miłością w sobie

Nieskończoną...

4 grudnia 2009 – w Chełmie
powrót

 Iluzjoniści

W rozmowach ze sobą
Mówiąc na głos, wyraźnie
Zadaję pytania, ciągle pytam
Znajduję w sobie odpowiedzi

Skończył się czas nauki
Trwa czas doświadczania
W parze miłość i intuicja
Rozpoznawanie i czujność

Skończyły się lekcje bolesne
Jest świadomość chwili
Carpe Diem
Boskie doświadczanie w rozpoznaniu

Otwarte serce to największy przełom
W każdym, kto przyzwolenie daje
Nie szukając odpowiedzi u innych
Poznając siebie prawdziwym

Ciało pięknie podpowiada
Tylko słuchać, czuć
To mój własny wynalazek
Wkład mój dla Nowego Świata

Iluzjoniści nas otaczają
W iluzjach żyją na co dzień
W wygodnych matrycach
Egzystują w starym

Mają przepisy na życie
Myślą o sobie kim są, a nie są
Kim chcieli by być
A przecież nie potrafią

Dlatego nie piszcie iluzjoniści
Różowym atramentem słów
Których sensu nie znacie
Tylko o tym czytaliście…

Nie mówcie, że wiecie lepiej
Bądźcie po prostu swobodni
W błękicie wyrażania
A wtedy usłyszycie siebie

I iluzja zgaśnie
W płomieniu waszego serca
Który wypali całe stare widzenie
I będzie wtedy zielony

Aż w końcu stanie się fioletowym…

3 grudnia 2009 – wieczorem, po dniu irytacji
 

Mikołajowe podarunki

Dziećmi jesteśmy...
Dziećmi Nowego Świata
Ty pierwsza dziewczyna Moja
Ja pierwszy chłopiec Twój

O poranku świętości słuchanie
Drżenie Duszy
Łkanie we wzruszeniu
Zagłębienie

Duch nakarmiony
Na ciało pora
Erotyka serc
Intuicja dopasowania

Finały radosne
Uwielbienie rozkoszy
Wzajemne podziwianie
Spokojność w ciszy

Wchodzenie na Górę
Wokół bruzdy ziemi jędrnej
Rozglądanie się w przeszłości
Cudowność odkrycia

Wykopał się sam z ziemi
Brzuszek z ramionami obnażył
Uśmiechem rozjaśniony
Budda Twój ukochany

Pracę swoją wykonał
Z ziarna w kwiat Cię przemienił
A mnie doprowadził
Aż na tej Góry sam szczyt

Z Bogiem nad Bugiem
W napełnianiu kielicha
W geometrii drzew
Gotowych do marszu

W radości przypadków
W objęciach muzyki doniosłej
Tak sobie zbieraliśmy
Podarunki od Mikołaja

A teraz tęsknię znów
Bo ani chwili dłużej
Nie mamy być
Oddzieleni....


6 grudnia i dzisiaj – w Chełmie i tu&teraz
powrót

W pewności uniesieniu

Muzyka serca
Muzyka ciała
Muzyka świata
Brzmi we mnie codziennie

Tak szybko się zadziało
Aż nikt nie chce wierzyć
Pyta – Co z Tobą ?
Jesteś taki radosny…

Odkąd zegar odlicza godziny
Odkąd kwiat kwitnie zadbany
Odkąd miłość przepływa
Z prędkością światła

Jestem uniesiony pewnością
Jestem rozmarzony w tym co jest
Jestem zaszczycony mądrością
Boskiego Planu

W nowym odnajduję się lekko
Świadomość chwili jest wszechobecna
A wszystko się harmonijnie składa
Bo wystarczyło zaufać

Linia życia w Nas jest długa
Kto wie ile zdołamy zdziałać
I choćby sto lat to trwało
Napełnimy ten róg obfitości

Bo brzegi….

8 grudnia 2009 – w  domu z powrotem, czekając na Ciebie
powrót

Szlachetna kobiecość

To jest mój punkt widzenia
To moje oczy są odbiornikiem
Jak rozpoznaję kobiecość
I co z tego we mnie zostaje

Muśnięcie wzrokiem
Zdrowe przyciąganie natury
Zatrzymanie na szczegółach
Przejście dalej....

Co wtedy się we mnie dzieje ?
Jakie ciało daje sygnały ?
Czy tylko męskość reaguje ?
Czy jest coś więcej na rzeczy ?

Wiosną widać najwyraźniej
Gdy zrzucacie z siebie futerko
Odsłaniają się wasze kształty
Tworząc żywe, chodzące piękno

I tu historia się powtarza
Jak co roku przebudzeniem
Wszystkich kobiet, bez wyjątku
Męskim oczom zachwyt dany

A co we mnie majem świeci ?
Piękno szlachetności kobiecej
Drobny szczegół, lekkość ruchu
I to coś tak tajemnicze...

Każda z Was, lekka czy silna
Budzi we mnie tę ciekawość
Gdzie naprawdę leży prawda
O kobiecości Waszej....

Moja Pani dała pokaz
Jak wspaniałą jest istotą
Cudem swojej kobiecości
Otuliła moją męskość

Na zawsze...

9 grudnia – rano w lekkim zachwycie

powrót
 

Zegar z duszą

A zegary bywają rozmaite
I na ręku, w kieszonce i na dworcach
Są piękne stojące
I takie, co wiszą na ścianach w domu

Wszystkie jedno pokazują
Czas, który nam upływa
Nieuchronnie, nieustannie
Bez przerwy…

Czasem zdarza się, że staną
Wystarczy nakręcić
Czasem bywa, że staną na zawsze
Wtedy zastanawiamy się…

Czym jest czas ?
Jakie są jego wymiary ?
Czy naprawdę jest potrzebny ?
Szczęśliwi przecież czasu nie liczą !

Wielka przemiana się teraz dzieje
Jesteśmy tego świadkami
Ludziom czas szybciej płynie
I pędzą jak nakręceni..

A Nam czas płynie coraz wolniej
Jakby cofał się na cyferblacie
Każdy zegar do Nas przemawia -
Młodniejecie to i ja chodzę wolniej

Biję na chwałę Waszą
Radość moją wiszenia na ścianie widzicie
W Dworku Polskim w Ustanowie
Gdzie miłość Wasza ma schronienie

W nieskończoności…

9 grudnia 2009 – w brzmieniu gongu 7-mej wieczór
powrót
 

Mężczyzna prawdziwy

Mężczyzna prawdziwy jest SAM
W sobie dopełniony najpiękniej
Wewnątrz ułożony z harmonią
Pokojowy zawsze, po prostu jest

Jak trzeba...

Mężczyzna prawdziwy jest mocny
I słaby jednocześnie, to konieczne
Odważny niczym jastrząb, lekki
Jak motylek, piękny w ciele i duszy

Mężczyzna prawdziwy, to także
Przytulenie siebie i innych ludzi
Dźwignięcie ciężarów swoich
Całkowite rozpoznanie istnienia

Mężczyzna prawdziwy potrafi zapłakać
Z radości, z miłości, ze wzruszenia
Objąć siebie ramieniem mocarza
I pogłaskać z szacunkiem po twarzy

Mężczyzna prawdziwy jest
W dyspozycji nie tylko dla siebie
Lecz także dla świata i dalej,
W roli dla niego przeznaczonej

Nie ucieka, nie chowa się po kątach
Z otwartą przyłbicą, z wysokiego tonu
Spoglądając na zewnątrz z siebie,
Gotów do szlachetności w działaniu

Mężczyzna prawdziwy to opiekun dzieci
Kobiet, starszych, tych potrzebujących
Potrafi drzewo porąbać, wodę przynieść
Zadbać o siebie i dom swój zbudowany

Pokłony wielkie świat nam składa
Mnie, Tobie i wszystkim mężom świata
Za harmonię w swojej męskiej pełni
Dostrojonej w muzyce kobiecego śpiewu

W nas...

9 grudnia 2009 /19 sierpnia 2010 - Dla Mężczyzn ode mnie
powrót
 

Tęsknota moja

Tęsknota moja, nowa, nie poznana
Ujawniła się i żyje we mnie rankiem
Głaszczę ją, otulam miłością
Z zapytaniem...

Skąd się wzięłaś i dlaczego?
Nie przypominasz tęsknot młodzieńczych
Towarzyszących zakochaniom i rozstaniom
Tęsknotą za domem, bliskością jesteś

Nierozpoznaną...

Zaprzyjaźniam się z tobą tęsknoto
Stajesz się uczuciem mi znajomym
Przypominasz o dotyku dłoni
O przytuleniu przez kochającą osobę

Tego samemu nie daje się zrobić
Choć piszą o tym nieustannie
Przytulić siebie da się tylko sztucznie
Tak naprawdę potrzebny jest

Drugi człowiek !

I nie jest ważna płeć i wiek
Jest ważne, aby była zgodność
Ja i Ty to jedno – wypowiedziane
Od wieków powtarzane naprzeciw

Jesteśmy innymi Nami
I to jest sens człowieczeństwa
Jesteśmy nie tylko postacią
Lecz i duszą, sercem, uczuciem

Tak więc moja tęsknoto
Przypominasz mi o tym stale
Bym się wokół rozejrzał z miłością
Podał rękę, uśmiechnął się lekko

A zaświeci słońce...

10 grudnia 2009 – rano, w tęsknocie do Lideczki
 powrót



Klucz i zamek

Na wzgórku, w delcie rzeki
Stał sobie zamek przepiękny
Obok las rósł niezbyt gęsty
Otoczony błyszczącą ziemią

Do zamku jechał książę
Strudzony wielce podróżą
Jego rumak ledwo zipał
Miecz zwisał i dyndał na wietrze

Po co jechał do zamku tego?
Długą drogę w kościach czując
Czy tam znajdzie czego szuka?
Może tylko chce odpocząć?

W zamku tym księżniczka piękna
Od lat wypatruje z wieży
Czy nadjedzie, czy przyjedzie
Ktoś tak ważny, tak raz w życiu

Macha co dzień białą chustką
Wzrok wysila przez lunetę
A tu nic, przez długie lata
Pusta droga, ciągle jesień

Kiedy liście z drzew opadły
Wiatr i deszcz nastały mrokiem
Ledwie dzień ma parę godzin
Znów Księżniczka posmutniała...

No i wtedy, jak to w bajce
Zobaczyła jeźdźca w dali
Serce mocniej bić zaczęło
Czy to ON – znów zapytała ?

A on jechał tak powoli
Jakby bał się czy da radę
W ręku trzymał klucz mosiężny
Którym miał otworzyć bramę

Czy do zamka klucz pasuje?
Czy już koniec tej podróży?
Wszedł, przekręcił, O ! dźwięknęło
Brama z wolna się otwiera

Na dziedzińcu ogień płonie
Służba rusza się z wigorem
Pan przyjechał ! Witać Pana !
Wyjść natychmiast, całym dworem !

I tak, jak to w bajce bywa
Wszystko kończy się szczęśliwie
Żyli, byli długie lata z sobą
Rozkoszując każdą chwilę

Bo ważnym jest w tym, co się dzieje
By klucz pasował do zamka
I w naszym życiu tak się zdarzyło
Że płynie ono lekko jak w bajce

11 grudnia 2009 – poranna bajka
 powrót

 

Radość istnienia

Życie stało się radością
Przebudzenie każdego ranka
Budzi ciekawość
Co się wydarzy...

Wszechogarniający spokój
Towarzyszy nieustannie
Pewny krok, głowa prosto
Oddech równy w biciu serca

Jak niewiele potrzeba
By być szczęśliwym
Tak po prostu
Bez euforii

Jak wiele znaczy
Dotarcie do tego, by
Być poetą swojego życia
Bajkopisarzem

Nie ma ceny, której nie warto
Zapłacić za taki stan
Przecierpieć wycierpiane
Rozpuścić przemyślane

Westchnienie tęsknoty już tylko
Za spotkaniem nieuchronnym
Pozostaje na teraz
W świadomości istnienia

Zima, choć nie jest zimno
Ciemność, choć nie jest ciemno
Światło bez względu na pogodę
I radość Istnienia

Co dostałem w nagrodę...

11 grudnia 2009 – w spokoju radości
powrót

 

Kawaler

Kawalerem byłem całą sobotę
Ostatni raz w tym życiu
Z obrączką na palcu
Zaślubiony i pełny

Kawalerem byłem dla Przyjaciół
Co dom Nasz odwiedzili
Godnie poczęstowani
Słuchali bajki najpiękniejszej

Nie chcieli pytać
Słuchali opowieści
Przy muzyce pięknej
Którą wzięli do swoich domów

Potem ja zagrałem
Palce giętkie na strunach
Melodyjność razem
Harmonia śpiewania

Ogień w kominku zapłonął
Przyjaciela ręką rozpalony
I ciepło i jasno się zrobiło
Wokół nas i w naszych sercach

Tak to było w Ustanowie
Dwunastego grudnia
Imieniny miesiąca
Pożegnanie z pojedynką

Moją...

12 grudnia 2009 – w Ustanowie
powrót

Ani sekundy dłużej

Czekanie, cierpliwość ustanowiona
Oddalenie tylko fizyczne
Ból odległości w czekaniu
Na ostateczne połączenie...

Umysły drżą w rozpoznawaniu
W nie poznanym otoczeniu
Skype nie działa, rwie się łączność
Obecności nie ma Twojej, głosem

Nowy kontakt błyskawicznie
Z serc kreacji się ujawnia
Mamy Siebie, w sobie pięknych
I już lżej, nie trzeba płakać

Dni zostało jak paluszków
Jednej ręki Twojej-Mojej
Dwie obrączki srebrnym światłem
Połączone Nam migocą

Święta blisko, nasze święto
Odnowione, oczyszczone sercami
Pod choinką Mikołaje usiądą
W miłosnym przytuleniu

To nasze najpiękniejsze prezenty...

14 grudnia 2009 – zostały tylko cztery dni do Twojego przyjazdu
powrót
 

 Czas Lidii

W starym świecie były inne
Odnajdywane z wysiłkiem
Lub mnie zdobywające
Czasem powracały po latach

Sprawiając tylko ból
Wcześniej lub potem…
Nie rozumiejąc mojego serca
Gotowego na wszystko

Marzyłem, by żyć w miłości
Która się mnoży z dnia na dzień
O którą się nie martwisz
Że odejdzie…

Tak, można tak żyć
Mnie się przydarzyło
Nadszedł Czas Lidii
Czas nieskończoności

Serce spokojne, jakby było
Zajęte wyłącznie sobą
Ukochaniem siebie samego
Dla dobra Naszego

I tak jest !
Kocham siebie samego
Kocham Ciebie Lidio
Bo to Nasz Czas

Czas Wielkiego Przejścia
Pełnego cudnych wibracji
Które czuje w Nas
Każdy napotkany człowiek

Bez wyjątku, każdy…

14 grudnia 2009 – późnym wieczorem
powrót

 Sen głęboki

To czego chcemy
To sen głęboki, zdrowy
By rankiem od życia
Wziąć co najlepsze

Czasem sen się pojawia
Czasem w podróż wyruszasz
Umysł odpoczywa
I dusza uwolniona

Moje sny głębokie były
Jak odejście na zawsze
Czasem z krzykiem się budziłem
Czasem rozpłakany z tęsknoty

Gdy czas mój szczęśliwości nadszedł
We śnie czuję Ciebie choć nie widzę
Na inny poziom komunikacji wchodzę
Ten od serca, najcudniejszy

Wszystko jasne staje się, gdy
Pamiętamy o swych duszach
Już nie muszą siebie szukać
Tańczą i śpiewają razem

Tylu ludzi jest na świecie
Tyle dusz się co dzień wciela
To fenomen, że za życia
Nasze dusze się spotkały !

Widać czyste niewiniątka
Noszą w sobie tylko miłość
Bez ciężarów zbędnych płyną
Lekko jak motyle w locie

Śnij się, śnij mój śnie głęboki
Rankiem bajką mnie powitaj
Daj odpocząć w każdą nockę
Kołysanką wyśpiewaną

Z miłością...

15 grudnia 2009 – trzy dni do połączenia

powrót
 

 Razem

My Tandem Doskonały
W lot rozumiejący Tu i Teraz
My zespół mądry i jasny
W towarzystwie naszych Aniołów

My ciała zespolone
Komunikacją najprostszą
My niezależni osobno
Połączeni Miłością

Tak, niech stare odpadnie
Do reszty się odłączy
Ból już ten rozpoznany
Nieważny, odchodzący

Nowe Energie pracują dla NAS
Kłaniają się nam służebnie
Bierzcie, Pijcie, Oddychajcie
Rozświetlajcie Swoją Przestrzeń

Bo nadejdzie czas odsłony
I pójdziecie gdzieś wysoko
Jasny płomień poprowadzi
WAS Kochani

Ku obłokom...

15 grudnia 2009 - W mądrości rozpoznania Naszego
powrót

 Nasze kochanie

A nasze kochanie rośnie w siłę
Rozwija się codziennie
Nie przypominając wczoraj
Jak nowy, piękny dzień

Bliskość już nie jest teorią
Każdy element pasuje
Czego nie dotkniemy
W codziennych rozmowach

Jest dokładnie takie samo
I jak trzeba
W porządku
W radości tego odkrywania

Nieskończoność cudna
Ósemki
Jedna za drugą
Śmigają i wracają

Muzyka serc połączonych
Harmonia ciała w spokoju czucia
Spójność dusz odnalezionych
Radość istnienia w sobie i przy sobie

Jak trudno było wyrazić miłość
Jak Mistrzowie uczyli, by się nie pogubić
Jak miało to słowo nie spowszednieć
I stało się nowym manifestem drżenia

Nam się udało, TAK
Od pierwszego razu
Nasze kochanie poczuć
I z otwartymi oczami patrzeć

Jak rośnie i rośnie i rośnie…

15 grudnia 2009 – w oczekiwaniu, przy muzyce ciepłej
powrót

 Stary Świat

Odejdź proszę jak najprędzej

Stary świecie…

Już się dość mną nacieszyłeś
Nie przywołuj mnie do siebie
Nie rozpędzaj mnie bezmyślnie

Inny czas jest dla mnie teraz
Inne czucie, wszystko wolniej
Nie dam więcej się obwiesić
Niech się nikt nie martwi

Po co ?

Pragnę tylko, aby w nowym
Zatroszczenie było proste
Przytulenie, ocieplenie
Kiedy chłód na dworze wieje

Zawsze…

Sprawy same dziać się mają
Lekko moją ręką poruszone
Piękna pragnę w każdej chwili
A nie pędu w nieskończoność

Dość !...

Nie tak łatwo się odłączyć
Wiem, bo zdarza się codziennie
Czasem łatwiej, czasem dłużej
Czasem mnie po prostu boli

Oj…

Lecz i bóle są nie ważne
To ukłucie zapomnienia
Radość bycia w Nowym Świecie
Leczy pięknie, już odżywam

Spokój…

Były lata w starym świecie
Uwiązanie bez oddechu
Ciągle pośpiech i napięcie
Żegnam dziś was - TERAZ !

Nie wracajcie do mnie więcej…

17 grudnia 2009 – wieczorem, po dniu w pędzie starego, co odchodzi

powrót


 Nadszedł ten dzień !

I nadszedł ten wielki dzień
Oczekiwany w marzeniach
Wytęskniony przez Nas
Od zawsze…

Wokół biało czystością świata
Dom stoi gotowy do przyjęcia
A ja widzę całe swoje życie
Ile trudów, prób i łez przeżyłem

Już nie będę sam w tym życiu
Już skończyło się oddzielenie
Boski Plan się dokonuje
Dla Nas wreszcie

W dopełnienie…

Zaślubieni jesteśmy wolą swoją
Otuleni jesteśmy Boskim światłem
W harmonii zadbania o siebie
I NAS NOWYCH

Niech żyje odwaga
Niech żyje cierpliwość
Niech żyje kochanie
Całego Nowego w Nas

Zawsze…

19 grudnia 2009 – w pociągu jesteś do Domu
powrót
 

Ognisko domowe

Zapłonęło ciepłym blaskiem
Na cztery ręce
Domowe ognisko
Wymarzone

Już jesteśmy pod dachem
Otuleni śniegiem białym
Miłością rosnącą
Radością codzienności

Święta nie tylko w Wigilię
Boskość zrodzona w Narodzenie
Przebudzenia nie samotne
Ranna kawa z przyjemnością

A ogród w uśpieniu
Czekający na wiosnę
Zapach powietrza
I kwiaty kwitnące

W Naszym DOMU...

28 grudnia 2009 – już razem w domu naszym
powrót

 Z Chełma do Ustanowa

Już dwa miesiące fali szczęścia
Kompletność dostrojenia
Harmonia oczywistości
Pyszna Miłość między nami

Zaczęliśmy odwrotnie
Z Ustanowa do Chełma
Napisałem odważnie
Otwarty na wszystko co....

Miało się wydarzyć

Lekkie dotknięcia
Intuicja uwolniona
Ufność w powodzenie
Uważność kompletna

A energie zachęcone
Takimi zaproszeniami
Zrobiły swoje
Stale Nas zadziwiając

Rozstania z przeszłością
Smutkiem lekkim naznaczone
Obmywane łzami szczęśliwości
Wygasały łagodnie

Zawsze razem
Choć wolni
Ciągle ze sobą
Nawet oddaleni

Tak widzieliśmy nasze
Życia razem z kimś
Kto się miał pojawić
W Boskim połączeniu

Z Ustanowa do Chełma
Z Chełma do Ustanowa
Żyjemy w szczęśliwości
Zbierając siły...

Na wiosenne przebudzenie Ziemi

11 stycznia 2010 – Już razem w Dworku Polskim
powrót

Pyszna miłość

Nie pychą, a pyszną
Nasza miłość się stała
W drobiazgach codziennych
Ujawnia się najpełniej

Krok w kuchni
Taniec w salonie
Kichnięcie na zdrowie
Przytulenie niewinne

Błysk gwiazdeczek w oczach
Smakołyki stworzone
Rękami, które głaszczą
Naszą Miłość rosnącą

Pycha Miłość !
Powiedziałem przy stole
Gdzie potrawy nasycają
Młodniejące ciała nasze

Pycha Miłość !
Powiedziałem przy kominku
W ociepleniu ognia
Blasku płomieni połączonych

Pycha Miłość !
Zobaczyłem w lustrach
Naszego domu na wsi
Cudnym śniegiem posypanym

Pycha Miłość !
To nowe znaczenie bycia
W ciszy powiewu wiatru
W łagodności Naszej

Pycha Miłość !
Smakuje codziennie
Pączkuje jak fraktal
Wypełniając nasze serca

Po brzegi....

11 stycznia 2010 – Pamiętając co nowego tworzymy codziennie
powrót

Cisza w zasypianiu

Już dzień się kończy zmrokiem
Już ciało pragnie wytchnienia
Już wszystko przygotowane
Do wypoczynku w istnieniu

Kładę się tuż obok Ciebie
Łódeczkę piękną strugamy
Sercami naszymi wielkimi
Przytulenie, słowa z dnia

I cisza...

Jeszcze przez chwilę małą
Kołaczą się myśli nieskładnie
Jeszcze poduszkę Ci poprawiam
Opatulam ramionami swoimi

A potem oddech coraz równiejszy
I słodkie – Dobranoc Kochany
Dobranoc - odpowiadam z miłością
Nie mogąc doczekać się poranka

Tak, w ciszy pięknie zasypiamy
Bogatsi o dzień kolejny
Tak, w ciszę odpływamy
Na lekkim wietrze

W podmuchu naszych serc

13 stycznia 2010 – po zdrowym śnie
powrót
 

Bliżej Siebie

Oddalony przez wiele lat
Nie znający prawdy
Żyjący w iluzji bytu
Dzisiaj jestem bliżej siebie

Nowe uczucie, nieznajome
A jak przyjemne i radosne
Patrzę w siebie
I znów poznaję Nowe

Wszystko zewnątrz podobne
Dzieje się pozornie tak samo
Rytm istnienia do przodu
A jednak wielka zmiana

Doszło wiele radości
Otwarcia na świat bez lęku
Przyszło mnóstwo miłości
Do Siebie, Lidki i ludzi

Wokół mnie coraz więcej
Światła radosnego
I spokoju wewnątrz
Bez przeszłości

Odwiązane, pożegnane
Ukochane i zapomniane
Stało się moje życie dawne
Martwe już jak fotografia

Tak żyć chciałem
I tak żyję
W swej radości istnienia
Wreszcie...

Blisko Siebie

21 stycznia 2010
powrót
 

Wybory Nasze

Razem i z osobna
Wybraliśmy być szczęśliwymi
Decyzja taka
To klucz do życia...

Życia w pełni siebie
Dotykania gwiazd
Kąpieli w słońcu
Ukorzenienia stałego

Lekkość na co dzień
Wysiłek bez napięcia
Sprawy się toczą same
Po lekkim dotknięciu

Myśli uspokojone
Elastyczne planowanie
Piękno dookoła
W każdym działaniu

Energia życia wysoko wibruje
Umiemy ją uzupełniać
Muzyką, uśmiechem, tańcem
W radości Tu i Teraz

Nasze wybory to Miłość
Swoja i wzajemna
Bezpieczeństwo w niej
Lekarstwo na wszystko

I tylko wtedy jest możliwe
Widzenie, słyszenie i czucie
Piękna codzienności z
Łaskawości w Boskiego Planu

Już niedługo, już za chwilę
Nowe wybory Nasze się staną
Gdy wyjdziemy szerokim
Pociągnięciem do Ludzi i Świata

Nowego, jak my Nowi...

22 stycznia 2010 – w świadomości wyborów
powrót
 

Wodospad miłości

Nie straszne mrozy
Nie ma ciężkich spraw
Lekkość w sercu
Spokój na duszy

To wodospady miłości
Piękne wodne strumyki
Perliste w słońcu
Szumiące jak symfonie

Co za uczta dla oczu
Wrażeń co niemiara
Wokół zieleń bujna
Rosnąca w rytmie serc

Wodospady miłości
Zapanują na Ziemi
I z każdej góry wypłyną
Swoje miejsce znajdą

Miłujmy się na co dzień
Niech radość płynie wartko
W pogodzie naszych istnień
Jak wodospady ciszy lekkiej

Najpiękniejsze cuda natury...

25 stycznia 2010 – minus 27  stopni
powrót


 Ciepło serca

Twego serca ciepło
To nasz skarb bezcenny
Jak lekarstwo na wszystko
To miłość, którą już mamy

Twego serca ciepło
Rozpuszcza kolejne więzy
Z hukiem wypadają kamienie
Z plecaka mojego

Już się nie da zatrzymać
Odrywania przeszłości
Tak zdecydowałem
Tak przyjmuję boleśnie

Małe skaleczenia
Co szybko się goją
Otulone ramionami Twoimi
Pogłaskane leciutko

Bezradność, złość i łzy
Temu towarzyszą
W kolejności nieistotnej
Dającej ulgę

Cóż bym sam z tym robił ?
Rozmawiając ze ścianą?
Tłukąc się po pokoju?
Dopiero by zabolało

A tak, łagodnie i po cichu
W mniejszych amplitudach
Sznurki zawiązania
Pękają jeden za drugim

I głosy z Wszechświata
Mówią do mnie – dasz radę !
To normalne, gdy wzrastasz
To zwyczajne – zobaczysz !

Coraz bliżej, coraz silniej
Ja sam ze sobą
Dobrze się czuję
W cudownym Naszym świecie

Nowym, bo zrodzonym z miłości...

26 stycznia 2010 – chyba najzimniejsza noc tego roku
powrót

 O energię dbanie

Jesteś osłabiony
I wszystko masz naprzeciw
Nie wiesz co się dzieje
Bo ma być inaczej przecież

Niż kiedyś...

Gdy płaczesz, gdy się złościsz
Czy musisz znać przyczynę ?
To wszystko się dzieje
Czemu się nie przyglądać ?

Zza niskiego murku
Z ciekawością dziecka
Nie musisz rozumieć
Pozwól sobie na to !

Przecież i tak przejdzie
Przecież znasz zasady
Że istniejesz zawsze
Że jesteś Jednością

Ze wszystkim...

I jedynym pewnikiem
Jest przecież zmiana
To po co tak się zanurzać
I przeżywać nieprzyjemne

Osłabiony jesteś wtedy
I tracisz cenną energię
Wypuszczasz za darmo
Rozdając tym, co nie mają

A przecież TY masz wiele zrobić
Jak to sobie wyobrażasz
Będąc flakiem bez powietrza
No powiedz – Wodniku ?

Już mnóstwo potrafisz
I oddychasz i łagodzisz
Budujesz starannie dokoła
Więc buduj także swoją

Bezcenną energię...

26 stycznia 2010 – gdy pojmuję swoją energetykę lepiej

powrót

 

 Domowe ognisko

Jeszcze rano w kominku
Żarzyło się czerwienią
Ciepłe, przytulne
Domowe ognisko Nasze

Trochę drzewa dołożyłem
I wesołe płomyczki
Zabłysły w naszym domku
Tak pięknym i harmonijnym

Domowe ognisko rozpaliłaś
Od dnia pierwszego
Dodając swoją kobiecość
W połączeniu ze mną

Dbasz o nie wspaniale
Dokładasz do ognia
Ciepło jest i w domu i w sercu
Codziennie, bezustannie

Takie życie jest przyjemne
Proste jak słowo kocham
I mróz nie straszny
W ociepleniu naszych serc

Bo świeci płomieniem
Nasze domowe ognisko
Światłem wesołych iskierek
Widocznych w naszych oczach

I o to naprawdę chodzi
By ogień wewnętrzny
Był połączony z materią
Służącą nam tak jak

Nasze domowe ognisko...

27 stycznia 2010 – gdy rano jeszcze był żar w kominku
powrót
 

 Miłość prawdziwa

Wiedziałem że istniejesz
Szukałem Cię
Po świecie całym
Czułem cię na pewno

Nie poznana, wymarzona
Opisana, wyśpiewana przez miliony
Ludzi poszukujących tak cierpliwie
Czy ją spotkali ?

Miłość prawdziwa to
Każda komórka ciała
Wibrująca radością i spokojem
Serce równo bijące dla siebie

I Ciebie Kochana na co dzień...

Miłość prawdziwa to westchnienie
Przed snem łagodne ukojenie
W świadomości istnienia swego
Bytu dzisiaj doświadczonego

Miłość prawdziwa to tworzenie
Uśmiechu i lekkości z niczego
Gdy rzecz najdrobniejsza
Wielkości nabiera w prostocie

Miłość prawdziwa teraz
Nam się przydarzyła
W sam raz gdyśmy dorośli
By ją powitać

W naszych sercach stęsknionych
Siebie....

1 lutego 2010 – spokojne weekendy
powrót

 Odwiązywanie siebie

Gdy w nas rozjaśnia się płomień
Użyjmy go do spalenia
Starego, by mogło wejść nowe
Rozwiążmy supełki naszych istnień
Uwolnijmy przywiązania

A wtedy zakochamy się w sobie
Ponownie z kartą czystą
TAK, Od nowa, W Nowy Świat
Stoi tuż za progiem

Tylko nacisnąć klamkę
Odważnie wejść
Rozejrzeć się
Przyjąć kurs na bycie szczęśliwym

Energie zrobią resztę
Lecz szansę dajmy sobie
W płomieniu środka spalajmy
Piękno przeszłości

Bo przed nami nowe odkrywanie
Gdy siebie już poznamy
To i świat jest inny
Niepodobny całkiem

Do tego, z którym
Zdecydowaliśmy się
Rozstać
Na zawsze
W ukłonie szacunku
Naszego życia w nim

1 lutego 2010 – Na Forum, potrzebującym
powrót

 Dwa serca połączone

Serca dwa połączone
Strzałką srebrzystą
Nie zimno im na śniegu
Bo gorące są razem

Serca dwa połączone
W spokoju współistnienia
W rytmie równym
Synchronicznym

Serca dwa, to mocy więcej
Do życia szczęśliwego
Gdzie czas się nie liczy
Bo jest go w nadmiarze

I takie rzeczy się dzieją,
Że jedno serce by nie uniosło
Więc dzielimy na dwa
W rytmie tańca lekkiego

Dwa serca połączone
Są radosne i czułe
Wydają rozkazy dla reszty
Ciała, które wibruje...

Podwójną miłością w Nas

2 lutego 2010 – śnieżek pokrył strzałkę dwóch serc
powrót
 

 Z Bogiem rozmowa

Z Bogiem rozmawiać
To znaczy dać prawo
Aby przemówiła dusza
By serce otworzyło się

Szeroko...

Boga wysłuchać to
Słuchać samego siebie
W zaufaniu i wierności
Odgłosom swojej duszy

Z Bogiem pogawędzić
To czuć Jedność
Ze wszystkim i wszystkimi
W kosmicznym połączeniu

Słowa, wyrazy, dźwięki
Niepotrzebne, zbędne
Tu gra inna muzyka
Twój ton osobisty

Nie zobaczysz Boga oczami
Nie usłyszysz uszami
Nie dotkniesz ręką
Nie przytulisz

To zobaczysz w lustrze
Życia swojego
Chronologii zdarzeń
W bogactwie przypadków

I gdy zaczniesz myśleć
Że wiesz o sobie wszystko
Gdy zasłona spadnie
To Bóg Cię usłyszy

I odpowie z miłością
Przecież kochasz siebie
To rozmowa najszczersza
Jaką w ciszy prowadzisz

Codziennie...

3 lutego 2010 – Nowe spojrzenie na Rozmowy z Bogiem
powrót

 Sto dni

Sto dni Miłości naszej
Za nami pełnymi już
W nas pełnymi - TAK
Na setki następne – Jasne !

Tory wyprostowane
Długi spłacone
Lekkość obecna
Czasem łza przeszłości

Sto dni przeminęło
Jak sen, bajka na żywo
Istniejemy w nich
Od początku, pełnym gazem

Triumfująca Miłość
Potwierdzenie tego
Czego nie da się
Przewyższyć niczym znanym

I nieznanym...

Sto dni, to tak mało
Że chce się więcej i więcej
I ma się natychmiast
Od ręki...

Wystarczy spojrzenie
Oczami, duszą, sercem
Wszystkie zmysły dostrojone
Spokojne lustro oceanu

Zostawione martwe morze
Zostawiony stary świat
Zostawione w pokłonie
Zamknięte drzwi czasu

A więc sto, jak dwie
Pięćdziesiątki w szkle
Wypijmy je razem za zdrowie
Naszej zdrowej Miłości

Kochana Moja...

3 lutego 2010 – sto dni minęło
powrót
 

 Śruba odleciał

Odleciałeś
W swój ostatni rejs
Kochałeś latać
Być w powietrzu sobą

Pełen uśmiechu
Lider optymizmu
Cudowny lotnik
Radiowiec jak trzeba

To dzięki Tobie
Ja mogłem się wznieść
Ponad chmury
W słońcu skąpany

Przez piękne lata młode
Świat stanął dla mnie
Otworem poznawania
Dotknięcie kontynentów

A gdyby nie Ty
Życie moje szło by
W fabryce, gdzie trzeba
Było spłacić darmowe nauki

Śmieliśmy się razem w Japonii
Trzeźwieliśmy w Moskwie
I Taszkiencie, zmęczeni
Nasyceni podróżami po świecie

Pod Chrystusem pozwoliłeś
Raz być dowódcą załogi
Rzadko oddawałeś stery
Byłeś silny i błyskotliwy

Leć więc spokojnie
Prowadź duszę swoją tam
Gdzie odpocznie po barwnym
Twoim życiu lotniczym

Lataj LOT-em z DDJ-tem
Twoje słowa, Moja prawda
Kto odwagę w sercu ma
Ten poleci z CZA

W nieskończoność...

4 lutego 2010 – Jurek Góźdź odleciał...
powrót

 Jutro urodziny

To już jutro,
Z kalendarzem
Lata temu
Narodziłem się

Jak ten czas liczony jest
Według gwiazd, Majów
Czy gregoriańskich praw
Czy to ważne ?

Tradycja osadzona głęboko
Prezenty nie zawsze chciane
Przyjęcia, fety, kieliszki
Czy tego chcę na urodziny?

Wiem co pięknie ozdobi
Datę wpisaną do życiorysu
Spacer z Tobą, po śniegu
Ręka w rękę, równy krok

Do chaty pełnej smakołyków
Pośród zacnych przedmiotów
Gdzie kochają nas za bycie
Nie za rachunki płacone

Rok temu w urodziny
Chory byłem, osłabiony
Radością zamieszkania
Ustanowieniem samotności

To, co we mnie było
Przez lata skrywane
Pielęgnowane w sekrecie
Duszy mojej wrażliwej

Domagało się otwarcia
Żądało wyrażania
Po prostu, lekko i
Elegancko, jak potrafię

Dzisiaj po roku szerokim
Strumieniem się wyrażam
W lekkości otwarcia
W świadomości bycia

Sobą wreszcie...

5 lutego 2010 – Urodziny już jutro, cieszę się bardzo

powrót


 Energetyka własna

Piękny tekst napisałaś
O stosunku do świata
Wewnątrz i na zewnątrz
O beznamiętności...

Która nie jest brakiem czucia
A obserwacją jedynie
Zza niskiego murku
W ochronie swojej energii

Zaczekajmy z reakcją
Wreszcie stop umysłowi
Niech opadną emocje
Weźmy Ego w karby

A już po chwili poczujemy
Że nasza energetyka jest
Nienaruszona i stabilna
Gotowa na spokojne działanie

Stosunek nasz do czegoś
Jest nam niepotrzebny
Bo i tak jest tylko nasz
Nie na sprzedaż

Stosunek nasz to brak
Ustosunkowania, jak piszesz
I o to chodzi przecież
W Nowym Świecie

Bez oceniania, bez schematów
Niech umysł nie męczy się
W poszukiwaniu nowych
Punktów odniesienia

Toż Epoka Serca nastała
Czy chcemy czy nie...
Możemy wreszcie decydować
Czy i czego potrzebujemy

Czy tracić energię po staremu
Czy od nowa, po nowemu
Budować ją codziennie
Nieustannie dbając o nią

Jak o siebie mamy
W końcu zadbać
Na przekór staremu
Z elegancką prostotą

Nowego...

5 lutego 2010 – Na Forum pisze Lidka, tak pięknie...
powrót
 

 Otwarte serce

Delikatne, świeżutkie, bez osłony
Otwarte serca, we mnie i Tobie
Radość nieznana, miłość pewna
W swej prostocie nieskończoności

Jaka moc wielka w takich sercach
Jaki napęd do podróży przez życie
Aż łzy szczęścia same płyną
Gorące i nie ukrywane

W Nowym Świecie mamy tylko
Epokę Serca, miłowanie
Każdej chwili, każdego istnienia
Bez obawy o zranienie

Otwartego serca...

Nasze serce jest bezbronne
I dlatego stary świat wyciąga
Brudne łapy swoje, by
Je schwycić, założyć sznurek

A NIE, nie - powiadam
Gromem siły serca czystego
Odpieram atak, nie pozwalam
Wojownikiem jestem

Raz cios zadany boli, ale
Blizny nie ma, choć
Serce otwarte na oścież
W ufności do wszystkiego

Jakaś nieznana ochrona
Nie tworzy z bólu rany
Nie zabliźnia, nie szyje
To wzniesienie łagodności

Stanowczość ochrony – TAK
Rewanż za ból – NIE
Zrozumienie, po co ?
Wybaczenie, za co ?

Serce otwarte, odważne jest
Na pierś przyjmować będzie
Jeszcze jakiś czas to, co
Odejdzie w końcu zasypane sobą

Jak lawina walących się murów...

8 lutego 2010 – po operacji na otwartym sercu...

powrót



 
Świadomość

Świadomość oddechu, jaka ?
Świadomość decyzji, emocje
Świadomość istnienia
Świadomość kochania siebie

Świadomość obecności
Wyboru zadbania o siebie
Święta nieustającego w sobie
Świadomość tego, o co

Dusza tak prosi...

Świadomość bólu narodzin
Świadomość bólu urodzin
Świadomość jasna, spokojna
Bez iluzji wskazywanych

Wszystko, co się dzieje
I tak się zmieni, za chwilę
Pozostanie świadomość
Świadomego wyboru

Obecność w Jam Jest
Obecność w miłości
Do siebie, do Ciebie
Do Nas nowo narodzonych

Świadomość to prawda
Unikalna w swej prostocie
Której nigdy nie ujmiesz
Słowami lecz oddechem

Spokojnym, karmiącym
Energią życia,
Której potrzebujesz
Bezcennej energii istnienia

W Twojej świadomości...

8 lutego 2010 – słuchając Shoudu z dnia moich urodzin...
powrót

 Słowa

Słowa spokojnie mówione
Słowa ciepłe i miłe
To chcesz usłyszeć
Prawda ?

Najpierw była myśl
Zaraz potem słowo
Czy twoja myśl każda
Jest wyrażana słowem?

Słowo jak już padnie
Nie może być cofnięte
Stąd wielka nasza
Odpowiedzialność za to

Słowo może być piękne
Z serca wypowiedziane
Słowo może być złe
Wulgarnością rażące

Jaka jest energia słowa ?
Czy różne są wibracje?
Gdy mówimy to lub tamto
Słowo, najczęściej w emocjach

Otóż wiadomo od wieków
Odkąd ludzie do siebie
Mówią, nie tylko czułe słówka
Że słowo może być

Mieczem śmiertelnym
Podporą w słabości
Pięknem opisu świata
Skutecznym lekarstwem

Więc dbajmy o słowa, które
Wypowiadamy codziennie
Pracujmy nad pięknem
Wyrażania swojego

Aby energie w nich zawarte
Poprzez myśli stworzenia
Wzmacniały siły innych
Pozwalały na zaistnienie

Harmonii...

9 lutego 2010 – to co wiem o słowie, doświadczyłem
powrót

 

 Szczęśliwe oblicze

Jak kadr filmowy, klatka stop
Twoje szczęśliwe oblicze
Widzę jak na dłoni
I przywołuję bez trudu w sobie

Pogodne spojrzenie
Figlarny uśmiech skoczka
Odmłodzone rysy
Niepowtarzalność wyrazu

A jeszcze niedawno było,
Inaczej w wyrazie twarzy
Twojej, pełnej przeszłości
Nie oddzielonej do końca

Marzenia szybko się spełniły
W mgnieniu oka wszystko,
Uległo wielkiej przemianie
Aż dech zaparło w zdumieniu

Jak to, tak po prostu ?
Tak może być naprawdę ?
I uśmiech w całości Twojej
Nie tylko na twarzy,

Pojawia się w słońcu
Które widzi wszystko
Pięknie dostrojone
Przed wielkim otwarciem

W odpoczynku zimowym,
Uśpionej przyrody
Odpoczywających ptaków
Sennych rzek i stawów

Już za moment, w obliczu
Wiosennego przebudzenia
Znikać zaczną ostatnie
Ślady tamtego, co za nami

Tęczą zakwitnie Twoje
Szczęśliwe oblicze
Milionem kolorów
Barw i odcieni, co tworzą

Białe światło Twoje...

10 lutego 2010 – gdy wyraźnie widzę Twoją szczęśliwą buźkę
powrót

 Cisza w środku

Jest taki nowy stan
Nieznany, cudowny
Gdy cisza w środku
Się rozgościła

Jest taka chwila, gdy
Zdajesz sobie sprawę, że
Nic ci więcej nie trzeba
Bo jest spokój duszy

Nie musisz zbierać sił do
Tego co nie zrobione
Czy musi być teraz ?
Nie może poczekać ?

Energia płynie wewnątrz Ciebie
Pomnaża się, kumuluje
W oczekiwaniu na
Swobodne ujście

Cisza w tobie, to stan taki,
Gdy na zewnątrz
Dużo się dzieje, a Ty
Jakby obecny i odległy

Stan ciszy takiej
Nazwaliśmy szczęściem
Fabryką już jesteśmy, która
Zaczęła produkować radość

Nagle, po prostu
Z dnia na dzień odkrycie
Tego, co latami istniało
W naszej wyobraźni i marzeniu

To sprawiła miłość prawdziwa!
To serce otwarte i ufne każdemu
To piękne myśli wypowiadane
To bezpieczna przestrzeń

Która powstała w środku Nas...

11 lutego 2010 – w świadomości ciszy w sobie

powrót


 Zimowy spacer

Nasza pierwsza zima
Pierwszy tłusty czwartek
Wszystko cudnie pierwsze
Bo w miłości urodzone

Wczoraj długi spacer sobie
Zażyczyliśmy wieczorem
Energie spływające
Domagały się ułożenia

W sobie...

I tak szliśmy, ręka w rękę
Podziwiając piękno zimy,
Która długa w tym roku
W bieli swojej spokojnej

Nie przeszkadza nam śnieg
Codziennie widniej się robi
Pejzaże, zimowe obrazy
Uczą nas i tego piękna

Długo, dla wielu za długo
Zima trzyma nas
W swych ramionach
Jak my siebie, co wieczór

Tak jak wczoraj, przed snem
Poczułem pełnię, ani skrawka
Nie dało by się zmieścić
We mnie, do snu gotowym

Łagodność odczuwania
Delikatność, jak puch śniegu
Biel w naszych sercach
Jasność komunikacji

W cudownej prostocie życia zimą...

12 lutego 2010 – Nie zapomniany spacer zimowy z Tobą
powrót


 Pożegnanie siebie

Nie żegnam Siebie, tylko
Witam się w Nas
Praca skończona, gratulacje
Na Święto Miłości !

Nadal istnieję, choć tylko
Do wewnątrz, w spokoju
Mocnego filaru, obok
Mając Twój filar

Ufność zwyciężyła, udało się
Jak trzeba, porządnie, w pokoju
Czasem miecz odrąbywał
To, co nie chciało odejść

Śmiałe decyzje, teraz dają
Wolność siebie w połączeniu
Nikt nie pomaga już
Suwerennie wykonane dzieło

Jasność umysłu, że już nie muszę
Zmagać się ze sobą
Dokonywać wyborów
Wyobrażać sobie, jakim

Chcę być...

Wiem już, po co tu jestem
Wiem już, czego chciałem i chcę
Wyszło Nam po równo
Rachunek bez reszty

Nie oddałem siebie nikomu
Nie poświęciłem ani chwili
By zadowolić innych ponad
Siebie, w spokoju duszy

Dostałem podarunek od Boga
Oczekiwany tak długo
Dostałem NAS, na co dzień
W więzi chwalebnej

Zrównoważone energie
Miłości pełen przepływ
Wzmocnienie, gdy potrzeba
Roześmianie ku życiu

Zamknął się genialnie, krąg
Początku i końca świadomości
Co dzień widzę na nowo
To, co stworzyliśmy z osobna i razem

Pełnia jest, ziemska i niebiańska
Pełnia jest, w czuciu wyrażania
Swoboda istnienia bez wahań
I wolność w sobie mocna

Ciągle nowe, nie poznane
Fascynuje, zaciekawia, co
Wydarzy się tym razem
Jaki boski plan się dzieje

Oddałem siebie, bo chciałem
Połączenia i jedności
I dopiero teraz możemy
Rozpocząć dzieło życia

Dla którego nas powołano do istnienia...

15 lutego 2010 – podsumowanie fali wojownika
powrót


 Z mądrą kobietą być

Z mądrą kobietą być, to
Radość w codzienności
Rezonans myśli...
Przechwyconych natychmiast

Z mądrą kobietą być, to
Spokój w męskiej głowie
Bezpieczeństwo jedności
Dodana wartość istnienia

Razem...

Bo mądre kobiety są skarbem
Na ziemi, gdzie żyć trzeba
Dzień za dniem, kawa za kawą
W ratanach łącząc się ze spokojem

Mądrość kobiety, to nie
Przejmowanie na siłę męskich zadań
Lecz zrozumienie swej roli
Odpuszczenie w towarzystwie męża

Mądrość kobiety, to
Zainteresowanie tym, co on...
Robi najlepiej, jak chłop potrafi
Ze swej męskiej roli wywiązując się

I wtedy my czujemy się wolni
W spełnianiu i działaniu
W naszych pasjach, rozumianych
Przez mądre kobiety

A gdy mądrość kobiety
Spać idzie, to wtedy...
Zaczyna się stan piękny
Gdy rozum się wyłącza

I kobiecość zastępuje mądrość...

16 lutego 2010 – gdy rano słuchamy razem Wishbon Ash

powrót

 Intuicja

Często z sobą rozmawiam
Słucham głosów, widzę obrazy
Oddalone przeszłością
Lekko zakurzone wspomnienia

Warto pamiętać, choć czasem
Uzależniam się od tego
Co zdarzyło się kiedyś
I nie chcę więcej pamiętać

Tego co smutne i bolesne…

To wszystko miało służyć
Nam bezwzględnie, abyśmy
Mocni się stali i łagodni
Stabilni w harmonii życia

Słuchając siebie mamy pewność
Prawdy o tym co się dzieje
Lub ma się za chwilę zdarzyć
Deja Vue

A oto intuicja, nasz
Najcenniejszy przyjaciel
Nasz głos wewnętrzny
Nie zakłócony myślami

Kto raz się odważy
Bo odwagi trzeba, by
Poddać się intuicji
Swobodnie, bez podejrzeń

Napotykać będzie cuda….

Spróbuj więc, choć raz spróbuj
Bo ten dar ma każdy z nas
Ukryty głęboko, lub wibrujący tuż
Pod powierzchnią twojej duszy

Korzystaj z intuicji, póki
Masz jeszcze czas
Dany Tobie i tylko tobie
W tworzeniu i byciu

Ze sobą za pan brat…

31 marca 2010 – Intuicja podpowiada prawdę…

powrót

 

Szacunek w miłości

 Dokąd zawiodła Cię miłość
Do jakiej przestrzeni
Co czujesz, gdy zasypiasz
Jakie pytania zadajesz

Oto dar wielki dostałeś
Miłość, co dobra na wszystko
Lekarstwem jest na smutek
I radości wzmocnieniem

Przez współdzielenie…
Miłość i szacunek idą w parze
Nie ma przyzwolenia na
Zanikanie uszanowania

Kochanej osoby, z którą żyjesz
Jeśli ukrywałeś kim jesteś
Jeśli liczyłeś, że zmienisz się
Gdy pokochasz i będziesz

Kochany jak ty chciałeś…

To czeka Cię rozczarowanie
Zasłonka spadnie szybko
I nie licz na to, że
Miłością zasłonisz ponownie

Siebie…

Bo miłość ma szacunek wznieść
Na jeszcze wyższe poziomy
Bo ludzi mamy traktować równo
Tym bardziej kochaną osobę

Miłość wzmacnia szacunek
W nie powtarzalny sposób
Nie jest pobłażliwa, choć łagodna
Widzi więź, a nie uwiązanie

Weźmy się więc za ręce
Nie patrząc, kto silniej trzyma
Delikatnie niech prowadzi
Ten, kto dzisiaj silniejszy

W poszanowaniu słabości drugiego…

19 lutego 2010 – Miłość i szacunek we współistnieniu

powrót

 

Powiększenie

Jak w teleskopie, widzę i czuję
Nasze razem powiększenie
Skrzydła pięknie rozpostarte
Powietrza wokół dosyć

Lecimy wysoko…

Nasza przestrzeń się powiększyła
Jest miejsce na wszystko, co
Potrzebne do życia prostego
Z lekkością, bez ograniczeń

I nawet, kiedy ktoś próbuje
Zajrzeć do środka w Nas
Widzi spokój i harmonię
I odchodzi zadowolony

Zamyślony…

Bo mamy w ręku koło sterowe
Bo się wiedzie tak, jak chcemy
W puchu bezpiecznej przestrzeni
Tworzymy, tworzymy, tworzymy

Potencjały uwolnione
Mają wokół miejsca dosyć
Powiększenie w Nas i w sobie
Zapraszamy Cię życie kochane

Do wiosny przebudzenia…

26 lutego 2010 – Tak luźno w sercu i na umyśle

powrót

 

Gdy serce pęka

Gdy serce pęka
Zwykle strach cię ogarnia
Żal i smutek
Rozczulenie nad sobą

Gdy serce pęka
Idziesz w kondukcie
Z pochyloną głową
Powoli, ciężko…

Spójrz na to inaczej
Z drugiej strony swojego
Istnienia, które trwa
I trwać będzie długo

Gdy serce pęka, to znaczy
Że się otworzyło
Odpadają więzy i zbroja
Na powierzchnie wychodzi

Człowiek prawdziwy…

Gdy serce ci pęknie
Przyjmij to z nadzieją
Bo wchodzisz nareszcie
W swoją dobrą przestrzeń

Gdy serce się otwiera
Powstaje wiara i ciekawość
Zarazem, co dalej się stanie
Będzie nowe, wspaniałe

Pełne miłości życie…

I nie bój się tego
Zaufaj nie poznanemu
Jesteś pod Wielką Opieką
Łączysz się ze Źródłem

Wreszcie…

2 marca 2010 – pomocne, mnie pomogło…

powrót

Duże oczy

Widzę je każdego ranka
Twoje duże oczy, jak u dziecka
Szeroko otwarte w miłości
Do mnie i do Świata

Wdzięczność wtedy czuję
Wielką, a nie wiem komu
Już mam dziękować, bo
Dziękuję stale, gorąco…

Wysyłam swoje myśli
W nie poznaną przestrzeń
Do Źródła, które jest
Niewidzialne choć znajome

W ciszy spokojnego nie myślenia…

Duże oczy Twoje, a w nich
Iskierki radości, moje
Odbicie człowieka w pełni
Siebie i Nas szczęśliwych

Łagodne spojrzenie, mrugnięcie
Porozumienie bez słów zbędnych
W takiej chwili, gdy
Serce do serca mówi cicho

Kochamy Się coraz więcej…

Mam tego więcej i więcej
Mamy tego ile trzeba
Widocznie i namacalnie
W przestrzeni harmonii obecnej

Stąpamy po naszej Ziemi
Łagodnie, bez pośpiechu
Jak w domu ustrojonym
Świątecznie, ustanowionym

Chwile składają się na dzień
Dni w tygodnie się łączą
A my, z szeroko otwartymi
Oczami podziwiamy to, co

Stworzyliśmy tak niedawno…

4 marca 2010 – powitanie dnia w dużych oczach

powrót

 

Co było pierwsze…

Spory, dyskusje, religie
Co było pierwsze…
Znamy to pytanie i czy
Znaleźliśmy odpowiedź ?

Czy w ogóle nas to obchodzi
Co było pierwsze, i
Jakie to ma znaczenie dla nas
Gdy znajdziemy odpowiedź

Jak daleko sięgnąć
A sięgnąć się nie daje
W nieskończoność tego
Co nas otacza…

Pierwsze były i będą zawsze
Energie, Energie, Energie…
Moje, Twoje, Ziemi
Przestrzeni, nieskończoności

Z Energii powstaje Czucie
W nas samych, zawsze
Zaraz potem tworzy się Myśl
W nas samych, zawsze

A dopiero potem może
Powstać Słowo, nie zawsze
Tu mamy po raz pierwszy
Wolną wolę decydowania

Bez Słów nie będzie Energii
Przetworzonej z Czucia i Myśli
I tu nasza odpowiedzialność
Jaką Energię poślemy dalej

I dokąd…

Jak popłynie zgodnie, to
Powróci wzmocniona
Dokładnie w intencji wysłania
I będzie się rozszerzać

Stąd do nieskończoności…

Czucie, Uczucie, Współ odczuwanie
To Człowieka największe Dobro
Mądrość w Energii zarządzaniu
Z sercem wespół uruchamiane, daje

Bogactwo naszego rozumienia…

5 marca 2010 – temat czucia poruszył porankiem

powrót

Kobiecość

Bez kobiecości by ciebie nie było
Zrodzony z kobiecości
W cieple matczynej piersi
Nabierasz chęci do życia

Poznajesz wszystko po kolei
Z otwartymi oczami
Pod skrzydłami ciepła
Pod parasolem ochronnym

Jak każdemu dziecku, kobiecości
Było ci trzeba codziennie
Przytulenia, łagodności
Miłości niezmiernej

Odeszło szybko, a potem
Młodzieńcem będąc zacząłeś
Szukać kobiecości wokół
Szkolnych ławek i podwórka

Pierwsze zaloty, chodzenie ze sobą
Pocałunki niewinne, delikatne uczucia
Budziły się powoli, jakby
W zastępstwie matczynych pieszczot

W dorosłość wchodzi się szybko
Czasem gwałtownie, zbyt prędko
Zabieganie umysłu o ciebie
Święci swoje triumfy

Masz plan podany, masz go wykonać
Zapominasz o kobiecości
Żenisz się po prostu, nie wiedząc
Nadal, czym jest kobiecość

I czas ci upływa,
Męskość tobą rządzi
Kobiecości nie czujesz
Bo po co masz być miękki

A kobiecość lekkością jest
Pięknem ciała i duszy w niej
Niepojętym wymiarem pierwiastka
Na przeciwległym biegunie


A przecież jesteś kobietą także
Tylko ukrywasz to starannie
Nie chcesz być miękki w widzeniu
I czuciu swojego istnienia

Męskie Ego broni swoich praw…

Lecz gdy choć raz, raz jedyny
Przytulisz siebie z miłością
Odnajdziesz kobiecość w sobie
I wtedy dopiero spojrzysz

Na wszystkie kobiety z miłością…


8 marca 2010 – w mojej kobiecości pokłon kobietom

powrót

Święto

W kalendarzu jest ich mnóstwo
Przypominają ludziom, kiedy
I co należy świętować
W jaki należyty sposób

Wolne dni na świętowanie
Zaległości odrabianie
Wysiłki, aby sprostać
Oczekiwaniom bliskich

Napięcie w przygotowaniu
Zmuszanie się do bycia
Świątecznym według daty
Dbanie o wizerunek podczas

Każdego święta…

A my chcieliśmy inaczej
I tak się stało
I trwa codziennie
Miłowanie siebie w istnieniu

W świątecznej oprawie…

Bo czymże jest nasze życie
Jak nie świętowaniem, w
Dziękowaniu Wyższym Istotom
Za wiarę w Nas i naszą Miłość

To i każdy dzień ozdabiamy
W naszym domu
W naszych myślach
W naszych sercach

A także wokół świadczymy
Świętość świętowania
Życiu ofiarowany szacunek
Pokłon sobie nawzajem

W radosnym bycie chwili…

11 marca 2010 – święto jest codziennie

powrót

 

Pracownia ruszyła

Farby na półce kolorem nęcą
Ich zapach się roznosi
W domu naszym w Ustanowie
Kreacja ruszyła z impetem

Jak Ci pięknie, do twarzy
W tej postawie twórcy
Obrazów co do nas
Mówić będą…

Zapał, miłość, energia płynąca
Obudzenie po przerwie
A więc harmonia
I tutaj się objawiła

Twoje szczęście, moja radość
Przyjemność obserwacji
Jak błyszczą Twoje oczy
Jak pędzel śmiga dumnie

Może i dla mnie czas powrotu
Nadejdzie i poruszy
Narzędzi pięknych zestaw
Lutownicę podgrzeje

Wszystko ma swój czas, wiadomo
I na siłę robić nie należy
Bo kalendarz mamy w sobie
Nie wpisujmy tam nic

Niech się dzieje samo…

16 marca 2010 – Lidka zaczęła malować w Ustanowie, w swojej pracowni

powrót

 

Potrzeba ciszy nam…

Znów ciszy nam trzeba
Fale mącą się gdzie indziej
Nie nasze brzegi i nie nasze
Niepokoje wymyślone

Przez innych…

Znów ciszy nam trzeba, w melodii
Równowagi istnienia w wielkim Celu
Przysposobionym naturalnie
W teraźniejszości, w obecności

Na moście nadal jesteśmy
Jeszcze nie ten czas, gdy
Po drugiej stronie staniemy
Machając na ostatnie pożegnanie

Staremu Światu…

Tak wiele już czujemy i widzimy
Energie sprzyjające poruszone
Do pracy przywołane, pracują
W naszej intencji czystej

Jak cudnie, że jesteśmy razem
Jak pięknie dywany nam kładą
Na drodze naszej boskości
Ukochanej, miłością wymarzonej

Z wdzięcznością i w radości
Pozostajemy w przestrzeni
Otwartości i czucia
Które codziennie rośnie

Obejmując nas, przytula
Dary zsyła z lekkością
Nadrabia za nas czas
Który kiedyś już upłynął

Dbajmy więc o ciszę w Nas
Która jest spokojem snu
Tańcem w objęciu ufnym
Oparciem na każdą chwilę

Cokolwiek by się nie działo…

19 marca 2010 – w ciszy widać wszystko

powrót

 

Pasje

Czym są nasze pasje teraz,
Gdy Nowy Świat w zasięgu
Bycia codziennego, gdy
Raz tu raz tam jesteśmy

Choć w większości już w nowym…

Po staremu patrząc, pasje się
Znudziły swoim schematyzmem
Bo i po co robić coś, co się
Przejadło, spowszedniało

Nasze pasje teraz będą się
Odradzały, gdyż są wyrazem
Nas samych, przywróconych
Do siebie na zawsze

W zgodzie…

Odkrywanie pasji na nowo
Dodawanie tych nieznanych
To serce życia po nowemu
To szczęśliwość tu i teraz

Przecież tak zdecydowaliśmy
Być szczęśliwymi na co dzień
Świętować bez kalendarza
Nasze życie, nowe życie

I granie i malowanie
Rozpalanie w kominku
Przytulenie się w świetle
Do swoich pasji od nowa

To inne postrzeganie
Wołania naszych dusz
Wolnych wreszcie i radosnych
W pasji tworzenia natury

Tego, jakimi jesteśmy naprawdę…

25 marca 2010 – Cisza nie jest nudą…
powrót

 

Skarby

Tak, skarby w nas są
Na pewno, w każdym z ludzi
Tylko sięgnąć dłonią po nie
Sercem przypieczętować

Bo niby dlaczego życie
Ma być pełne troski i smutków
No dlaczego ?
I po co nam takie ?

Radość istnienia, o której
Nie pamiętamy o poranku
Gdy nie chce się wstawać
Jeszcze chwilkę w nocy zostać

A przecież to nie ważne co
Mamy do wykonania
Popychani swoim planem
Oczekiwaniami na sukces

Plan jest inny i wiemy
Że ma nasze skarby
Wydobyć na światło
I światłem promieniować

I nie od święta, gdy wolne dni
I nie w rocznice lub tradycyjnie
Lecz na co dzień, bez namysłu
Warto skarby swoje czyścić

Aby zawsze były gotowe służyć…

Skarby nasze to miłość życia
Umiłowanie drugiego człowieka
Także siebie samego
Na co dzień, w świątecznym byciu

I wtedy wszystko jest lekkie
Piękne codziennością swoją
Zapach deszczu, widok z okna
Odbicie swoje w lustrze

Otwierajmy nasze kuferki
Pełne skarbów nam danych
Nie chowajmy ich na kiedyś
Że jeszcze nie czas

Bo życie jest właśnie TERAZ !

1 kwietnia 2010 – skarby ma każdy
powrót

 

 Forum podglądanie

Nie polubiłem Forum, trudno
Nie pragnę zaglądać przez
Dziurkę od klucza, ludziom
Którzy się tworzą sami, sobie

Zasady moje, wartości moje
Pracą ciężką ustanowione
We mnie samym, nie dają zgody
Na poświęcanie tyle czasu temu

Co innych sprawą jest i będzie…

Tak łatwo jest pisać, gdy spokój
Przed klawiaturą, bezpieczny fotel
Słowa lecą wartko, bez szacunku
Opamiętania i świadomości

Kociołek się miesza, gotuje, kipi aż…

Chaotyczne zwalczanie, na oślep
Ego triumfuje, jak nigdy
Przyzwolenie jest na wszystko
Zalewanie mętnym światłem

Ja za siebie pisać chcę, gdzie indziej…

Dokonuję wyborów codziennie
Za swój stan odpowiadam tylko
Ja sam, w świadomości istnienia
Wiedzy o tym, co służyć ma

Już nie chcę zaglądać i nie
Chcę czytać tego, co piszą
Inni do innych, bo po co ?
Odchodząc z Forum, szerzej widzę

Bo nie kurczę się, lecz wzrastam wciąż…

Chcę, TAK, pobyć z ludźmi, których
Bóg zesłał na moją Drogę
Których ja mogę otulić, a oni mnie
Miłością swoją, mądrością swoją

Bez zbędnych słów, w pełnej
Komunikacji bycia razem, chociaż
Przez chwilę ulotną, gdy łagodne
Oczy spotykają się wtedy, połączone

W wierze ufności i boskości spojrzenia…

8 kwietnia 2010 – Moje miejsce nie na Forum…

powrót

 

 Kochać siebie w tym

Czasami nie jest lekko,
Bywa też, że jest trudno, a
Wtedy stajemy pod własną
Ścianą pytając – Co dalej ?

Ja sobie pomóc, jak
Prze(t)rwać smutek i ból
Jak odzyskać spokój i
Równowagę codzienną

Chcemy być radośni, a tu
Kłuje cierń w naszym sercu
Ściska się, kurczy nasze Ja
Bezradność się wkrada powoli

Życie podpowiada, aby
Płakać lub złościć się, i
W obu sytuacjach efekt
Jest nadal żałosny, niepełny

Chcemy lekarstwa skutecznego
Nie tabletki na ból głowy
Ozdrowienia trzeba nam
Trwałego odcięcia od tego, co

Już nam nie służy…

Zamiast szukać na zewnątrz
Czytać książki, dzwonić do
Przyjaciół, co pocieszają
Spróbujmy tego, co sprawdzone

Pokochajmy siebie w Tym…

Pokochajmy siebie w tym, co
Kiedyś było i powraca w snach
Pokochajmy swój ból i żal
Do innych, może winnych

Przytulmy się do siebie samego
Obejmijmy z największą miłością
Nasze ramiona, nasze serca
Ukołyszmy siebie jak dziecko

A miłość zrobi resztę, na pewno…

9 kwietnia 2010 – O pięknym lekarstwie dla siebie

powrót

 

 Zaufanie

Często mówimy o zaufaniu
Obdarzamy innych i siebie
Czy na pewno szczerze ?
Czas pokazuje inaczej

Jak pojąć jego prawdziwą istotę ?

Zaufanie nie ma wymiarów
Albo wszystko albo nic
Gdy to, co trudne bardzo
Dzieje się tak, jak powinno

Gdy nic i niczemu nie ufamy
Strach ma co robić w nas
Iluzje aż na to czekają
Zaproszone w gościnę lęku

Zaufanie, to wiara i pewność
Że nic się nie stanie, co nam
By nie służyło, ku dobru
Nie poznanemu w radości życia

Zaufanie to droga do boskości
W sobie i drugim człowieku
To wiara niezłomna, że sprawy
Potoczą się dobrze i zawsze

Jak najlepiej…

Zaufać komuś, to zaufać w jego
Szczere oddanie, doświadczone
We wspólnym istnieniu, choć
Przez chwilę lub życie całe

I wtedy, nawet grom z burzy
Nie roztrzaska ani nas, ani
Tego co jeszcze przed chwilą
Było najważniejsze

Niezłomne zasady istnienia
To miłość, szacunek i zaufanie
Bo wtedy jest możliwe
Osiąganie szczytów najwyższych

Naszych marzeń, marzeń duszy…

9 kwietnia 2009 – Zaufanie i jemu się przyglądanie…

powrót

 

 Od kwietnia do kwietnia

Wspomnienia Nasze zamykają się
Od kwietnia do kwietnia
Rok przeminął i tak wiele
Zdarzyło się w naszych życiach

Od kwietnia do kwietnia
Czasu Zmartwychwstania
Co nie nastąpił rok temu
By móc zdarzyć się teraz

Szukaliśmy tego jednego
Jedynego człowieka, by
Spełniło się połączenie
Nasze ustanowienie

Kwiecień przeminie szybko
I następne będą czekać
Na Nas ukochanych w
Sobie samych, miłością

Jaka ma się zdarzyć każdemu…

Dzisiaj czuję tak wyraźnie
Ścisk w sercu moim, oddalanie
Od chwil które były wciąż
Czekaniem, poszukiwaniem

Ciebie…

Stąd wieczny dziś głód bycia
Przy Tobie jak najwięcej
Wyrywanie się z pracy
Odkładanie na kiedyś

Tego co zwykle robiłem sam…

Moc miłości wielka jest
Przestrzeń zrodzona wokół
Obejmuje Nas swoją siłą
Którą zaczynamy już rozumieć

Od kwietnia do kwietnia
Przeszło, odeszło, nastąpiło
Wybranie, zdecydowanie
Powtórzenie kolejny raz tego

Co nam służy, już na zawsze…

8 kwietnia 2010 – Z perspektywy czasu kwietniowego
powrót


 Wszystko służy

Wszystko służy Tobie
Wiesz o tym, choć czasem
Nie chcesz uwierzyć i
Zaufać bezwarunkowo

Ludzie, których napotkałeś
Rodzice, przyjaciele, wrogowie
Przypadki, wypadki, okoliczności
Wszystko Tobie miało służyć

Jedno, co możesz, to zauważyć
Czemu i dlaczego ci to służy
Bez obawy, że pecha masz
Że trudności masz pokonywać

Ty nie masz służyć nikomu
Poza sobą, najwierniej
Jak potrafisz, z głębi swojej
Duszy, która wreszcie

Mówi pełnym głosem…

Jeśli sobie służyć będziesz
To dopiero wtedy zrozumiesz
Jak bardzo możesz być
Pomocny innym, wszystkim

W miłości podanej wokół
Siebie, gdy promieniujesz
Światłem radości istnienia
Dobrocią, przywołaną z

Samego środka siebie…

Jak w przyrodzie, tak w
Nas, porządek pradawny
Istnieć ma, ku pożytkowi
Całości, w której jesteśmy

Gdy nauczysz się widzieć, że
Lekcje codziennie dostajesz
Po to, byś zdobywał
Wiedzę i doświadczenie

To w zaufaniu wielkim
Do Boskiego Planu
Lekko przyjmować będziesz
Nauki i wskazania, by

Poczuć się wolnym w szczęściu swoim…

8 kwietnia 2010 – Wszystko wszystkim służy…

powrót

 

 Syriusz

(Tomkowi Lebieckiemu)

Pośród gwiazd świecisz jasno
Pośród ludzi promieniejesz
W skromności swojej cichej
Bez poklasku, tak jak trzeba

Wykonałeś wielką pracę
Duchem obdarzyłeś dzieło
Służące wielu, w tym mnie
Mądrością swoją i przekazem

Z pasją i oddaniem rozświetliłeś
Nie jedną twarz zasmuconą, bo
Wybrańcem jesteś w wiedzy
I talentem swoim dopełniasz

Wiesz to na pewno…

Teraz upomniałeś się o Siebie
Praca wykonana, czas powrotu
Do swojego gniazda, jego
Poszerzenia i wzbogacenia

Moja wdzięczność, wielkie słowa
Należą się Tobie szczerze
I od innych, którym ułatwiłeś
Pojęcie i zrozumienie tego

Co z Shambali do nas mówią…

Jak wiele pracy w przekładzie
Trzeba, ja wiem gdyż
Sam spróbowałem, a z Twoją
Pomocą powstał i mój film

Przekaz poruszający mocą swoją…

Niech światło Syriusza na niebie
Oświeca teraz inne strony świata
W których będziesz działał
Z zapałem, radością choć skromnie

Dla pożytku z dzielenia się…

6 kwietnia 2010 – Syriusz odchodzi w nowe obszary…
powrót

 

 Piękna para

Piękna para to MY
Jak dwa ptaki kolorowe, które
Dziś przyleciały z daleka
Jak kosy, co gniazdo uwiły sobie

W Ustanowie…

Piękna para, to miłości dowód
Połączenia ciał, umysłów i serc
W tańcu, co wzrusza przytuleniem
W ognia paleniu, duszy oczyszczaniu

Piękna para, jak z fotografii
I nasze zdjęcie filmem jest
Kolorowym i dźwięcznym
Gdzie pod koniec napis widać

Żyli potem długo i szczęśliwie…

Piękna para z NAS wyrosła
Na czas Zmartwychwstania
Na odrodzenie wszystkiego co
Zawsze święte było, jest i będzie

Piękna para to świadectwo
Możliwości i ufnej wiary w to,
Że jest możliwe bycie razem
Wspólne przeżywanie tego

Co przydarza się codziennie…

Piękna para, to wielka moc dla
Wszechświata, co błogosławi
Każdy Nasz wspólny dzień
Zwyczajny, zdrowy, w pokoju

Rozjaśniany energią światła miłości…

2 kwietnia 2010 – przed Wielkanocą

powrót


Dusz uwolnienie

Tyle lat musiało upłynąć
By zbolałe dusze uwolniły się
I spod ziemi wyszły
W ogniu wybuchu samolotu

Tyle lat cierpliwie czekały
Na tę podróż, ostatnią
W kompletnym oczyszczeniu
Ku światłu spokojnemu

Po raz ostatni utworzyły
Piękny szyk wojskowy
Mundury lśnią, orzełki świecą
Wielkie pokłony Wam

Na drogę…

A ci, co mieli nas połączyć
W kraj mlekiem i miodem
Płynący, w wolności jednostek
Polskości najpiękniejszej

Swe istnienia nagle oddali
Gdyż misję taką powierzono
Ich duszom właśnie, by
Ofiarowali swoje życia

Bo tak dalej być nie mogło
By w młodym, wolnym kraju
Połączenia nie było w
Miłości, szacunku i jedności

Odejść musiało stare, zużyte
W gruzy miało się zwalić, aby
Dać wreszcie pole dla nowego
Należnego, biało-czerwonego

Nadzieja i wiara niech nam
Towarzyszy teraz, zamiast
Rozpaczy i winnych szukania
Ku pomyślności tych co…

Nad Wisłą mają światy połączyć

10 kwietnia 2010 – W rozszerzeniu świadomości o Polsce

 

Stan opłakany

Miliony cierpią w stanie
Opłakanym, wielce ciężkim
Przez chwilę pokazała się
Miłość, napis RAZEM

Choć przez chwilę…

Na samochodach czarne wstążki
To rzadkość, taki zwyczaj
Podkreślania tego co nakazuje
Umysł w takiej chwili

Sterowanie, pogrążanie, ciężar…

Mało kto, w takich dniach pamięta
O miłości, o nieuniknionym końcu
Człowieka, który spełnił swoją
Misję, duchową podróż na Ziemi

Mało kto, myśli o kraju swoim z
Należną uwagą i wypatrywaniem
Nowego, co musi wreszcie
Zastąpić pogmatwane stare…

A słońce wzeszło pięknie, czerwono
Ptaki radośnie śpiewają wiosną
Drzewa i krzewy już obudzone
Czy ty się obudzisz – Polsko ?

Powstań w połączeniu światła
Tych rodaków naszych, co
Już dosyć mają sporów i podziałów
I pokoju pragną, bo wolność już mają

Ilu jeszcze trzeba lekcji
Doświadczyć, tak przejmujących
Gdzie jest ustawiona bariera
Masy krytycznej do przemiany ?

Nie wpadajmy w żałobę ducha
Wspierajmy światłem kraj nasz
Wymarzony to tego, by
Połączyć obie strony świata

W miłości człowieka do człowieka…

12 kwietnia 2010 – Z opłakiwania podnieść się trudno…

powrót

 

 Róże

W płatkach skąpani
W zapachu odurzeniu
W radości przyjmowania
Róże nasze posadzone

Pięknem swoim cieszące
Oczy nasze, serca nasze
Dowody miłości przekazane
W ugruntowaniu, w dobrej ziemi

Czuję zapach róż od rana
Dookoła się unosi
Tak wzbogaca, tak nastraja
Wdzięczny jestem tej

Różanej Pani…

Herbaciane, czerwone, duże
Pnące się po białych ścianach
Podlewane z miłością
Którą ujrzymy w kwiatach

Już za chwilę…

Nawet w nocy, płatki obok
Rozsiewają swój aromat
Otulając naszą miłość
Wspomagając wypoczynek

Dobrze róże, że jesteście
Pomagacie nam wyrażać
Wtedy, gdy słów braknie, i
Moc uczucia z serca płynie

Nasze życie różami usłane jest
Kolce lekko omijamy, z wdziękiem
I szacunkiem dla piękna w tym
Co urzeka, co najmilsze

Przytulam Cię piękna różo moja, najczerwieńsza Pani…

13 kwietnia 2010 – Róże sadzimy, jak najwięcej…
powrót

 

 Rozszerzenie

Masz już wszystko co chciałeś
O czym marzyłeś latami
Zebrałeś się w sobie
Pewność była i jest

Otwarcie na siebie, wolność
Bez ubrania, nago
Sam na sam, w pokoju środka
Bo wszystko już się ujawniło

Pragnienia zamienione w czyn
Ochota wielka jest
Sił nie brakuje, bo
Wszystkie energie służą

Dusza za sterem twojego
Okrętu, kapitanie mórz
Mocne podstawy, wiara
Połączenie ze Źródłem

Razem jesteśmy, uszczęśliwieni
Bytem drugiej, najbliższej
Osoby, co za sobą ma taki
Sam kawał życia doświadczony

Przychodzi nowe czucie, puka
Już do wspólnych serc
Oczekuje, że nastąpi teraz
Wspaniałości naturalne

Rozszerzenie na świat…

To znaczy, że nasze płomienie
Rozpalają wielki ogień
Podsycają i dbają o to, by
Energii danej nie marnować

Pławienie się w szczęściu TAK
Miłowanie siebie i innych – TAK
Szerokie spojrzenie dookoła – TAK
Harmonia na zewnątrz NAS – TAK

Skoro mamy do przodu iść razem
Wyznaczać nowe drogi Sobą
Nie zawołamy – Idźcie z Nami
Pójdziemy jako pierwsi, odważnie

Odbudować to, co w każdym drzemie i woła…

14 kwietnia 2010 – Razem w przyszłość pionierami będąc…

powrót

 Wokół ozdabianie

I świat ozdobiłaś pięknie
Sobą, czynem, myślą i sercem
I świat cudny się odkrył
Bo przecież zawsze był

Piękny nadzwyczajnie…

Był czas na Nas ozdabianie
Był czas na domu strojenie
Jest czas ogrodów tworzenia
Idzie czas wzmacniania świata

Będąc razem, już nie trzeba
O wszystkim pamiętać, myśleć
Harmonijny przepływ miłości
Rozumem podparty sprawia, że

Kobiecość dojrzewa, męskość dojrzewa…

Wspaniały widok, pełny wgląd
Bezpieczeństwo zaufania
Radość spokoju, wręcz boska
Łagodność wchodzenia w Nowe

Takie życie teraz mamy
Od poranka do poranka
W obserwacji, w wyrażaniu
Wszystkiego pełnym głosem

Mówią nasze dusze połączone
Już nie szeptem, już nie same
W tańcu radości, w tworzeniu
Niepohamowanym niczym

W wolności ozdabiania wszystkiego
Wydobywając piękno na wierzch
Nie ma obawy, że trzeba bronić
Tego, co broni się samo

To miłość i jej wielka siła tworzenia…

14 kwietnia 2010 – Gdy czuję i widzę, jak stajesz się pełną kobietą

powrót

Dzielić się

Lata myślałem, że dawać to
Największy skarb, mam dużo
Intencje szczere więc,
Tylko brać, bierzcie - proszę…

I lata całe dawałem, wierząc
Że kiedyś powróci do mnie
Dobro, radość i zadbanie

O innych…

Aż się zmęczyłem tym, bo
Obdarowani wcale nie byli
Bardziej szczęśliwi, bardziej radośni
Ot, brali, bo dawali…

Martwy punkt, brak odniesienia
Co dalej z tym, co aż kipi
W środku i chce wyjść
Na zewnątrz, do świata

I przyszła miłość prawdziwa
I nie trzeba było nic dawać
Kocham Cię za nic – oto słowa
Które wszystko wyjaśniają

Co mam, co masz, co mamy
To wartość dodana, do kuferka
Skarbów najszczerszych
Do podziału równego pomiędzy nas

A gdy kuferek coraz pełniejszy, to
Zaczynamy się dzielić swoimi
Talentami, wiedzą bez wskazania
Mądrością nie adresowaną

Do nikogo…

Bierzcie, jak swoje to, co uwalniamy
W przestrzeń dostępną, w której
Mówimy prostym językiem
Zrozumiałym dla każdego

Słowami Miłości…
 

26 kwietnia 2010 – Dzielimy się, razem i osobno…

powrót

Zrozumienie

Poleciałem z pomocą, poproszony
Przejąłem się nadmiernie,
Nie proszony, a wiedzę swoją
I chęci oddać chciałem raz jeszcze

Nic z tego…

Niepotrzebna pomoc, utrata energii
Własnej, a wręcz frustracja
Chwilowa i ręce opadają
Bo może być inaczej…

Nie mnie sądzić, nikomu sądzić
Co dla kogo jest dobre i kiedy
Chcesz być zamknięty i chory
Wolna wola, uszanować trzeba

Często o tym zapominam, że
Niebo miałem przychylić sobie
Wzmocnić się w energii słońca
Światłem promieniując

Bezkierunkowo…

Wtedy możecie brać garściami
To co daję, dajemy, dajecie
Bez określania komu i za co
Strumienie energii dostępne…

Dosyć więc troski, jak chcesz
Tak będziesz miał i bądź
W tym szczęśliwy do bólu
Bez miłości do siebie...

Wierzę, że obudzisz się kiedyś
Rozejrzysz dookoła i powiesz
Stanowczo, po męsku – dosyć !
Ruszam w drogę swoją, zdążę...

Odnajdując szczęśliwość dla siebie

30 kwietnia 2010 – No, nie da się pomóc…

powrót

 

 Sił odzyskiwanie

Zdarzyło się osłabienie
Wyszło w zmęczeniu kilku
Miesięcy wielkiej aktywności
Co życie moje zmieniło

Całkowicie…

Nadszedł więc czas
Odzyskiwania energii zużytej
Na przeskok w Nowy Świat
Gdy ciało zawołało o pomoc

Sen, nic nie robienie, spokój
Najlepszym lekarstwem były
Przez tydzień, dwa, może więcej
Całkowite poddanie się odnowie

I tak trzeba, raz na jakiś czas
Rozejrzeć się w sobie, usłyszeć
Szept tego, co czeka na
Równowagę i harmonię

Bez wyrzutów, że muszę
Nic nie muszę, a chcenie
Ma powrócić wtedy, gdy
Energie się wyrównają

Oddech świadomy, cisza w
Tym co się dzieje, bo
I tak wszystko jest dobrze
Nie trzeba poprawiać

I pewnego dnia, wstaje dzień
Pełen wigoru, zapału do
Tego co lubię najbardziej
Tworzyć, budzić, rozwijać

Nie trzeba szukać nowego
Wszystko już rozpoznane, więc
Skupienie znów na tym, co tylko
Mnie dotyczy, moich talentów

Życie jest przyjemne, tak
W każdym stanie, także w
Osłabieniu, zmęczeniu
I uzdrawiającej chorobie

Siły wróciły mi z dnia na dzień…

17 maja 2010 – Odnowa, po niedzieli na luzie całkowitym

powrót

Latarnie światła

A ziemia kręci się szybciej
A my się dostrajamy
Wibracje, energie, moc
Wszystko się zmienia

Tak szybko…

Czasem tchu brakuje i pytamy-
Co jeszcze się zmieni, no co ?
Czy doprowadzi nas do dnia
Następnego, tak aby…

Przebudzenie było nowością
Wejście w dzień tym, co
Spodziewane lub nie
Bez lęku, z zaciekawieniem

Latarnie światła nam zapalać
Trzeba codziennie, nawet gdy
Słońce nie świeci tak jasno
Jak jeszcze wczoraj, było

Latarnie, pochodnie, co kto ma
Zapalamy w potrzebie bycia
Z jakimś sensem tutaj
Wokół siebie i innych na Ziemi

Wasze stany, wasze wybory, nie
Moje i nie Nasze, tym razem
Przebudzenie już się stało
Pytań coraz mniej, tylko jasna

Obserwacja, jakby z daleka…

Latarnie światła nam nieść, co dzień
Dotykać płomyczkiem innych, w
Nadziei, że i u nich zagości
Światełko miłości, pokoju i wiary

W siebie, dla siebie, u Siebie…

18 maja 2010 – Jedno zadanie – nieść światło swoje

powrót

Dzielić się uśmiechem

Jeśli nie możemy pomóc,
Jeśli trudno przejść przez to,
Czego nie lubimy widzieć
A dzieje się pomimo…

Gdy rośnie w nas bunt, że
Pokazuje się nieprawdę
Przyciąga strach, budzi lęk
Zapominając o tym, co

Ludzkie w nas i zawsze będzie…

Uśmiechnijmy się do świata,
To wielka pomoc, promieniowanie
Wzmocnimy energie, także
Te, co pomagają przetrwać

Uśmiechem każdy może dzielić się
Nie trzeba wiele, ot łagodność
W spojrzeniu na drugiego z nas
Wywołanie, nawet krótkiej radości

I wszystko znów będzie jak w bajce
Lekko i przyjemnie, w spokoju
Obserwacji życia, wchłanianiu czasu
Żartem ozdobionego na co dzień

Bo wesołość to boski dar
A uśmiech na twarzy, to
Radość dla duszy, odprężenie
Dla ciała, swoboda umysłu

Odejdźcie więc na drugą stronę
Wszystkie smutki, poważne sprawy
Ciężary rozmaite, żegnamy się
Tu uśmiech ma królować

Na jasnej twarzy, rozchmurzonej, bez łez…

21 maja 2010 – Siła w radosnym uśmiechu, na każdy czas…

powrót

Malarko moja

W radości Ciebie zastałem wczoraj
Z pędzlem w ręku, błyskiem w oku
W miłości do pasji swojego malowania
Zobaczyłem na żywo, po raz pierwszy

Kolory pełne, bez mieszania
Jak w naturze, jak wokół nas
Przejrzyste, jędrne i wesołe
Ognikami miłości wzmocnione

Gwoździk w ścianę wbiłaś
Obrazek powieszony, dopiero co
Od razu zaczął mówić, do mnie
Wielkim głosem, tchnieniem siły

A ja wiedziałem, od samego
Początku, że namalujesz wiele
Obrazów, co mówią i dają
Każdemu to, co w nim gra

Malowanie Twoje, to nie tylko
Piękne rysunki i obrazy
Namalowałaś już tyle, w domu
I ogrodzie co, kwitnie właśnie…

Że nie mogłem czasem nadążyć
W zauważaniu, coraz to nowych
Piękniejszych form istnienia
Ciebie, mojej artystki kochanej

Namalowałaś Nasz Świat, pięknymi,
Odważnymi pociągnięciami pędzla życia
W odwadze i pewności kunsztu, jaki
Bóg Ci ofiarował do serca Twojego

Namalowałaś radość w miłości, i
Miłość w radości, gdzie zmysły nasze
Śpiewają piosenki, nucą melodie
W rytm kolorów i ósemek kształtów

Namalowałaś także mądrość i sens
Istnienia razem, w pięknej parze
Dwojga serc, dwóch dusz, ciał dwóch
Które niosą obrazy, jak sztandary

Łopocące na wietrze przemian
Co dzieją się już szeroko i mocno
Widoczne gołym okiem, i wystarczy
Spojrzeć uważnie na te piękne, Twoje

Obrazy, które mówią coraz głośniej, bez krzyku…

26 maja 2010 – Twoja pasja malowania zachwyciła mnie…

powrót

Wspomnienia

Zbieramy latami, od dzieciństwa
Wracamy chętnie lub zapominamy
To co było naszym życiem
Ilością zdarzeń i doznań

Co dają wspomnienia, jak
W teraźniejszości je zmieścić
Czy mamy ciągle pamiętać
Co było i już nie będzie ?

Było, to ważne i potrzebne
Mieliśmy doświadczać, stąd
Wspomnienia mogą pomóc
W rozpoznaniu siebie…

Dawne listy pisane, zdjęcia,
Ludzie odnajdywani po latach
Ma służyć tylko jednemu,
Swojemu spojrzeniu za siebie

Za próg czasu skończonego, za
Etapy, w których mieliśmy się
Uczyć życia, rozpoznawać to
Co prawdą było, jest i będzie

Gdy wspomnienia powracają,
Zajrzyj w duszę, być mógł
Spotkać się znów ze sobą
Z tamtych chwil ulotnych

Podajcie sobie ręce, Ty
Wtedy i Ty teraz, a widok
Wspomnień będzie radosny
Nawet, jeśli wtedy było źle

Czas leczy, a wspomnienie
To radość, że było, a my
Wspomnień będziemy mieli
Jeszcze wiele, pięknych i takich

Które czegoś nauczyły i nadal uczą…

24 maja 2010 – Bogactwo we wspomnieniach, wszystkich…

powrót

Prawo wymieszania

Niesamowicie, jakby przypadkiem
Odkryliśmy wspaniałe prawo,
Prawo wymieszania energii
Naszych, z samego środka

O poranku, gdy wolny czas był
Zapragnęliśmy tak, bez powodu
Się przytulić, pooddychać sobie
W rytmie bliskich serc, blisko

Miękkość w dotyku, objęcia delikatne
I nagle ruch, jak silny impuls
Poszło, kręci się, wibruje
Ramiona, dłonie, podskakują ciała

Mieszając to co w nas, w całości…

I mieszaliśmy tak kilka chwil, jakby
Najpiękniejszy nektar Bogów był
Szykowany, miksowany, ozdabiany
Tu cytrynka, tu kostka lodu, pycha

Potem zaczęliśmy skakać
Z radości w odkrywaniu, jak
Rośnie i rośnie nasz potencjał
Uwalnia się skumulowana seria

Talentów, pomysłów, entuzjazmu…

„Shakin’ & bakin’ ",  jak w przepisie
Na najsmaczniejsze ciasto
Pod słońcem, jak drink co
Konkursy przy barze wygrywa

Odczucie niesamowite, moc ogromna
EUREKA !, bo to odkrycie daje moc
Nieważne, kto ma więcej lub mniej
Energii, liczy się suma wartości

I połączyły się energie, a z nich
Wyłoniła się wartość dodana, a
Tym już można się dzielić
Obdarować, wzmocnić, pomóc…

Odkrywanie nowych praw nie zależy
Od wieku, bo stale jesteśmy
Dziećmi, ciekawie rozglądającymi się
W świecie, gdzie wszystko się zmienia

Codziennie…

24 maja 2010 – Jak cudne jest własne odkrywanie praw…

powrót

Każda chwila…

Każda chwila jest dobra,
Aby zmienić wszystko
Odwrócić bieg zdarzeń
Nie myśleć o nieuchronności

Każda chwila jest cudowna, by
Zacząć od nowa swoje życie
Zajrzeć ciekawie w przyszłość
Podnieść głowę znad ziemi

Spojrzeć wysoko, w niebo
Z ufnością, że wszystko
Jest dobrze i nam służyć
Będzie wiele, wiele lat

Optymizmu nie trzeba się uczyć
Jest w nas, choć czasem głęboko
Zaszyty w przeżycia, o których
Chcemy zapomnieć…

Wyzerowanie, komputerowy reset
Przywrócenie stanu początkowego
Warunki standardowe, a więc
Po prostu życie, od zaraz...

Bo kto powiedział, że to
Niemożliwe, bo się nie da zmienić?
Niech spróbuje, na razie sam
Ze sobą, w każdej chwili, dowolnej

Która potrafi wszystko zmienić,
Bo istniejesz, czy chcesz czy nie
Bo jesteś ze wszystkim jednością
I co dasz światu to wróci…

Zmiana, to jedyna stała wartość
Która istnieje i dzięki temu
Możliwe jest wszystko, bez
Żadnych ograniczeń w…

Dokonywaniu wyborów, w każdej chwili…

28 maja 2010 – Tak mi przyszło rano do głowy, o zmianie…

powrót

Czas dla siebie…

Czas dla siebie mieć, i móc
Przyspieszać lub zwalniać
Wedle życzenia chwili, i
Nie czuć presji pędu istnienia

Tego co wokół się dzieje…

Czas dla siebie mieć, to
Nie czuć zmęczenia, gdy
Spraw się uzbiera, jak cegieł
Z których nic nie zbudujesz

Czas dla siebie mieć, to
Budzić się wypoczętym,
Pełnym do działania, w tym
Co kochamy najbardziej

Czas dla siebie mieć, to
W ciszy przytulenie obok
Siebie, wzrastających ciągle
W miłości stabilnej jak dąb

Czas dla siebie mieć, to
Podzielić się radością, która
Otoczy wokół jasnym kręgiem
Lekkości życia, bliskości dusz

Każdego napotkanego…

Czas dla siebie mieć, to także
Bezmyślenie, zapomnienie o
Wszystkim i wszystkich, choć
Na chwilkę, w muzyce swoich strun

Czas da siebie mieć, to dłoń
Głaszcząca siebie samego,
Z matczyną miłością
Przywołaną jak piękny sen

Czas dla siebie, to wolność
Najpiękniejsza, niewzruszona
Podarowana sobie, z dnia
Na dzień, w wierze głębokiej, że

Wszystko jest dobrze i pięknie nam służy…

1 czerwca 2010 – Do czasu swojego dostrajanie się…

powrót

Już wystarczy

Taki czas, właśnie teraz, gdy
Mówimy, że wystarczy już
Ciągłego uczestnictwa w
Określaniu siebie wobec czegoś,

Wobec kogoś….

Już wystarczy tych schematów
Myślokształtów i opinii, co
Utrudniają tylko bycie w
Codziennej rzeczywistości

Przecież wcale nie musimy
Stale wchodzić w sytuacje,
Które wokół nas się dzieją
I przeżywać je za kogoś

Lub, w jedyny słuszny sposób…

Obserwacja, beznamiętność
W tym co się dzieje teraz, i
Zaciekawienie i pytanie, co
I czemu służyć ma, skoro…

Już jesteśmy świadkami zdarzeń…

Spokój i harmonia da nam
Szansę ujrzenia środka, tej
Prawdy, której już nie można
Zaprzeczyć, choć poglądów wiele

Nasze czucie, wewnątrz, w sobie
Najpiękniejsza komunikacja, w
Doskonałym środku, w sercu, duszy
Wspomagane intuicją i pokojem

Daje wgląd, daje mądrość, daje
Moc boskości naszej, która już
Jest uwolniona i poproszona
O współpracę, na co dzień

I wtedy bardzo szybko, bez
Obawy o jutro, rozwijamy się
Cudownie, bo i zgoda jest
I wolność nasza jest, tak…

Ta wolność, o której marzymy codziennie…

2 czerwca 2010 – Już wystarczy, warto powiedzieć sobie

powrót

Lęk wszechobecny

Złapie za gardło i trzyma,
Bez powodu, pojawia się tak
Po prostu i nagle wydaje się
Nam, że wszystko za chwilę

Runie w przepaść…

Lęk, to normalne uczucie
I co z nim zrobić, aby
Dał żyć bez paraliżu, gdy
Wsłuchujemy się w dzień

Żyjąc w obawie, że coś się
Stanie, z czym sobie nie
Poradzimy, coś zostanie
Utracone, coś cennego…

Pierwszy krok, to podać
Rękę naszemu lękowi i,
Sobie także pozwolić na
Powitanie lęku, bo przecież…

Zajrzeć mamy w siebie, aby
Wydobyć spokój przestrzeni
Naszej bezpiecznej, która
Przecież jest w nas, zawsze

Głęboki oddech, oczy zamknięte
Niech obrazy przychodzą i
Odchodzą same, bez oceny
Czy złe, czy dobre są dla nas

Lęk, strach, niepewność
To normalne, co się wyłania
Chodzi jednak o to, co
Możemy z tym zrobić, szybko

By nie uwierało, nie zasłaniało
Radości życia, którą przecież
Smakujemy codziennie, zaraz
Po przebudzeniu, w dzień wchodząc

Weźmy więc lęk pod pachę, jak
Dobrego znajomego i lekko
Poprowadźmy go na drogę, która
Nie jest nasza i oddalać się ma

Z każdą chwilą ulgi pożegnania…

7 czerwca 2010 – Lęk, to wyobraźnia z którą łatwo się rozstać…

powrót

Maratony życia

Maratonem życie twoje jest
Długa trasa przed tobą, nadal
Wiek nie ma znaczenia, bo
Zawsze możesz zacząć od nowa

I nie jest ważne gdzie jesteś, i
Czego doświadczyłeś, bo
Przecież zawsze masz coś
Do zrobienia, tylko dla siebie

Maratony są także codziennie
I to inny bieg życia, zbyt szybki
Tracisz wtedy spokój, oddechu
Brak, narasta niepokój, lęk wręcz

Bo jak to tak, przecież jestem
Panem swego losu, a na sen
Nie ma czasu, umysł przygaszony
Ciało domaga się wypoczynku

Zmęczony, w końcu padasz do
Łóżka, sen zabiera cię ze
Sobą na minimum odnowienia
By jako tako w nowy dzień wejść

Czy to warto, pytasz, gdy na
Chwilę łapiesz oddech i widzisz
Że coś nie gra, energii mało
A rezygnować nie chcesz, bo

Powinno się zrobić i to i tamto…

Jakby świat miał się za chwilę
Skończyć, a ty w poczuciu
Niespełnienia, wręcz cierpisz
Owinięty niezadowoleniem

Maratony, to rozchwianie i brak
Złotego środka, kiedy go
Potrzebujemy na co dzień, jak
Najlepszego pokarmu słońca

Więc zwolnijmy, czasu nie ma
I nikomu nie jest potrzebny nasz
Wysiłek, aby się z wszystkiego
Wywiązać, obowiązkiem być

Maratony to pułapka, niewidoczna,
Co pomału rozwija się i w końcu
Dopada nas, zmęczonych i żyjących
W tempie, które powoli w nas

Zabija lekkość, radość i spokój…


9 czerwca 2010 – Do wszystkich maratończyków, by nie padli…

powrót

 

Za nami wszystkimi…

Za Nami tęsknota jest, jak
Za Nowym Światem, co jeszcze
Malutki, nowo narodzony, lecz już
W rozszerzeniu, dopełniający się

Szerokim pociągnięciem, w kilka
Dni, jak w mgnieniu oka, pięknie
Połączyły się nasze dusze i serca
W miłości, tej najczystszej, domowej

Z daleka przybyliście, bez trudu
W obecności swojej, przywieźliście
Wszystkie Wasze talenty, siebie,
Wasze skarby niezliczone, które

Podarowaliście wokół, bez adresu…

Popłynęło harmonijnie, jak Bug
Falą spokojną, bez wirów, w Boskiej
Energii wszechobecnego pokoju
W łagodności, miękkości radosnej

Przytuleni do siebie, jak siostry i bracia
Odnalezieni w tęsknocie bycia w
Bliskości, z głębi swoich istnień
Ku radości duszy, w drżeniu ciała

Widok Was, szczęśliwych, po swojemu
To dar, z jakim wracaliśmy do domu
Obraz Wasz, sercem malowany
W oczach łzy szczęścia, które

Przecież płynęły, powoli, w spokoju…

Warto było, ach jak bardzo, być
W rodzinie, wreszcie wśród swoich,
Przecież znanych od dawna,
Wibrujących w czuciu, nastroju święta

Umysły zasnęły, poproszone o
Wyłączenie, choć na chwilę, na
Ten czas, który już niedługo,
Będzie wokół, na zawsze obecny

Wasze serca zagrały symfonię,
Wasze dusze zaświeciły tak, że
Było widać NAS w wymiarach, które
Przecież w nas wierzą, w oczekiwaniu

Że światło, jak iskry ognia, rozszerzy się w nieskończoność…

14 czerwca 2010 – Wszystkim nam się udało !!!

powrót



Harmonia bezcenna

Harmonia, jest bezcenna i warto
Dbać o nią, bez względu na to, że
Przydarzać się może odejście od
Niej, na chwilę, po prostu gdy

Nadal się rozwijamy…

W harmonii środek widać, wgląd jest
Tak przejrzysty, w spokoju obserwacji
W beznamiętnym towarzyszeniu temu,
Co do nas przychodzi i odchodzi

W harmonii słychać naszą melodię,
Dźwięki słodkie swym brzmieniem, bo
Z serca otwartego wydobyte, jak
Najdroższy skarb, delikatny owoc

I wtedy jest życie dopiero, w tym
Jak szeroko i daleko widzimy jego
Niepowtarzalny urok i blask, co
Światłem jasnym jest i będzie

Już niedługo wszechobecnym…

W harmonii być, to także świadomość
Że uspokajamy ważną przestrzeń
Wokół nas, po to aby w ślad szli
Ci wszyscy, co się dostrajają do siebie

Harmonia, to marzenie każdego poety
By słowa wielkie energie niosły
Rozszerzały się zaraz po wytworzeniu
I wzmacniały stabilność ruchu

Harmonia, to pragnienie każdego, kto
Tworzy i wydobywa z siebie, moc
Nieograniczenia, wielkiej kuli, toczącej
Się po trawie wolności, ku rzece

Którą w końcu popłyniesz na fali, tej
Jedynej, przygotowanej specjalnie
Dla Ciebie, dostrojonej idealnie
Do Twoich wielkich marzeń

Dla których warto żyć…

15 czerwca 2010 – Harmonia bezcenna jest, zawsze…

powrót

Przeszłości zamykanie

O tak, z przeszłością zrobić coś
By teraz i później, nie była
Obciążeniem, hamulcem ręcznym
Zaciągniętym przez tych, którzy

W niej pozostają…

Przeszłości nie da się wskrzesić,
By ją naprawić, bo już się stało, i
Nie można powrócić, próbować
Jeszcze raz, inaczej ją przeżyć

Przeszłość nasza, to wspomnienie
Nasze lekcje, nasz rozwój najlepiej
Nam służący, na tamten czas, bo
Bez niej nie bylibyśmy w teraz

Więc jak zamknąć przeszłość ?
Zatrzasnąć drzwi, z hukiem odrazy ?
Zapomnieć na siłę swój ból, niechęć
Rozczarowanie, swoje błędy i winy…

A może po prostu, zrobić sobie
Długi spacer, po korytarzach i
Zakamarkach tego, co było,
Zajrzeć do środka i cichutko

Zamknąć drzwi, pozwolić odejść, pożegnać…

Naprawić się nie da i nie warto
Próbować, bo to pułapka, w którą
Wpaść możemy, pochyleni nad
Zdjęciami, myślami, że mogło

Być inaczej…

Nie było, bo być miało, dla naszego
Najwyższego dobra, które teraz
Widzimy z perspektywy lat, nad
Którym mamy się właśnie pokłonić

Z wdzięcznością sobie, w szacunku,
Ostatni raz puśćmy wstecz film życia
Naszego, zobaczmy siebie w nim, i
Przytulmy na pożegnanie, a poczujemy

Ulgę wielką, będąc już za drzwiami do Nowego Życia

21 czerwca 2010 – Ostatni dzień wiosny i drzwi zamykanie

powrót

 

Życie na podpórkach

Możesz tak, aż do odejścia
Z tego świata, żyć na podpórkach
Zawieszony na kimś, bo wygodnie
Pewnym, że stabilny jesteś

Możesz zmieniać lub wymieniać
Podpórki, bez zwracania uwagi
Na to, jak bardzo ktoś cierpi
Z tego powodu, bo nie potrafi

Od Ciebie się odwiązać…

Możesz także dźwigać swój plecak
Sam, w zbroi szczelnej, stalowej
Bez powietrza, bez możliwości
Swobodnego poruszania się

A co zrobisz, gdy w końcu
Podpórki spróchnieją, a
Zbroja rdzą się pokryje…
Jak wtedy będzie się żyło ?

Masz zamiar tak tkwić i ciągle
Szukać oparcia na zewnątrz
Żebrać wręcz o pomoc, grać
Na uczuciach i litości bliskich ?

Pozwól teraz sobie uwierzyć, że
Siłę masz tu, w środku i możesz
Odkryć boskość w sobie, która
Da ci siłę nowego, pełnego życia

Znajdziesz swój punkt ZERO, w
Dniu, który wybierzesz sam
Ze sobą będąc, po to i dlatego
By więcej ciężarem nie być

Dla siebie i dla innych…

Z ufnością pokierujesz swoim
Życiem tak, by ci służyło najlepiej
Wsłuchasz się w dźwięk duszy
Pomożesz sobie, pokochasz siebie

A wtedy pojawi się spokój, pewność
Działania, piękny błysk w oku
Nadzieja przemieni się w pewność
Że jesteś już na drodze, swojej

I nigdy z niej już nie zboczysz…

21 czerwca 2010 – Największe skarby każdy ma w sobie, bo życiem jest

powrót

 

Dogodzić kobiecie

Nie, to nie to co myślisz, bo…
Aby dogodzić kobiecie, nią
Trzeba się stać, w męskiej szacie
Doświadczyć tego, co tak naprawdę

Od narodzin w tobie jest …

Dogodzić kobiecie, to przyzwolenie
Na miękkość w sercu, pogłaskanie
Z miłością największą, to uwolnienie
Tęsknoty za bliskością w czuciu

Dogodzić kobiecie, to wreszcie pojąć
Że mężczyzną jesteś także po to, by
W sile swojej lekkość piórka zobaczyć
I przytulić delikatnie kobietę do siebie

Jak siebie samego przytulasz codziennie

A wtedy z mocą i siłą, której nie znasz
Kobieta otworzy się na ciebie w tym
Czego nie masz i mieć nie możesz
I nie zdobędziesz żadną siłą

To lekkość czucia, powiew świeżego
Naturalnego bycia w zgodzie z
Całym światem, widzianym poprzez
Piękno istnienia w radości życia

Dogadzaj więc kobiecie, wsłuchując
Się w melodię serca, które ci daje
Na dłoni, pełnej tkliwości i wiary
Ze staniesz po jej stronie, aby

Zagrały wszystkie tony, głośno
Wyraźnie, z głębi was dostrojone
Naturą przyciągania do siebie
Dwóch wymarzonych połówek

I nie zdążysz zauważyć, jak twoje
Życie całkiem się odmieni, bo
Poznasz siebie od nowa, poczujesz
Błogość równowagi, spokój w głowie

A przede wszystkim miłość, którą już razem macie na własność…

22 czerwca 2010 – Pierwszy dzień lata, naszego pierwszego…

powrót



Mocne serca bicie

Mocne Twego serca bicie poczułem
Przytulając się do niego, na dłużej
Jak dzwon równiutko, w harmonii
Ze wszystkim co otaczało w cieple

Radość tego stanu jest magiczna,
Gdy czujesz się w środku i dla
Ciebie miejsca w sercu dosyć
Wraz z całym Nowym Światem

Mocne serca bicie, to najlepszy
Dowód, jak miłość nam służy
Wzmacniana tonem wspólnym
Który, jak fanfara gra codziennie

Mocne serca bicie, to spokój, i
Pewność, że emocje odeszły
A pod pachą, tuż obok niego
Nasze szczęście zadomowione

W mocy bicia serca jest magia
Niepojęty cud życia, które nam
Tak pięknie służy, na zawsze
We wzruszeniu istnienia razem

Serca Twego moc jest wielka
Dlatego, że bliźniacze jest tuż
Tuż, obok, w dostrojeniu do
Fali szczęścia, tej jedynej, którą my

Wybraliśmy jako swoją, najlepszą…

Mocne serca bicie, to bezpieczna
Energia połączenia i tworzenia
Przepięknego daru, naszej miłości
Którą żywimy się codziennie

I którą możemy się z każdym podzielić…

24 czerwca 2010 – Na Noc Świętojańską, nasze serce bije dźwięcznie…

powrót

Wyborów już czas

Nie czwartego, nie dzisiaj, lecz już
Niedaleko jest, do wyborów twoich,
Zdecydowanych, odważnych i ufnych
W Nowy Świat, który musi zastąpić

Ten, w którym jeszcze żyjesz…

Pożegnaj już układ stary, bo nie
Wskrzesisz, nie odgrzejesz, choć
Próbować ci wolno, by doświadczyć
Że się nie da, odchodzi stare i już…

Wyborów twoich czas nadchodzi, bo
Wszechświat o każdego z nas się
Upomina, coraz mocniej i głośniej
Mówiąc – tak dalej nie może być !

Twoje szczęście, że wybór masz, i to
Niech pomoże ci zrozumieć, że
W unikalnym czasie żyjesz i jesteś
Wyróżniony po to, by doświadczyć

Wielkiego przejścia Ziemi w ewolucji…

Przecież, tak naprawdę, to masz już
Dosyć starego, zmęczony jesteś tym
Co nie służy tobie, i jedynie zamyka
Swobodny sens istnienia, bez miłości

Wyboru już czas najwyższy, więc
Nie przegap, obudź się, wyciągnij
Ramiona szeroko w niebo, łyknij
Słońca zdrowy haust, wielki wdech

Doda ci sił niespodziewanych…

I gdy już się otworzysz, wierząc
W piękny, nieuchronny świat miłości
Zapłaczesz, na pewno, głośno, po
Raz ostatni, nad sobą, uczciwie, by...

Od teraz iść z podniesioną głową, w spokoju…

1 lipca 2010 – O takie wybory chodzi teraz…
powrót

 

Wybieram Miłość…

Jak różnie mogą zabrzmieć
Te słowa, najpiękniejsze ze
Wszystkich na świecie, w starym
I w Nowym, wypowiedziane

Ile razy wybierałeś, czy pamiętasz ?
Jak się czułeś, za każdym razem, gdy
Na jedną kartę stawiałeś swoje bycie,
Gdy miłość czułeś lub zdawało ci się…

Mówiłeś – Kocham !, Tyle razy, za
Każdym z nich wierząc, że to właśnie
Ta, jedyna, poszukiwana, wymarzona,
Że wreszcie, więcej szukać nie musisz

Spójrz wstecz, po raz ostatni i nie
Przerażaj się, bo miałeś prawo
Szukać, aż znajdziesz, a może
Nadal szukasz, zagubiony cały…

Wybierając miłość, zawsze będziesz
Lekarzem swojej duszy, która bez
Tego żyć nie może i uleczona nie
Będzie, a przecież o to chodzi

Masz prawo do miłości, tak samo, jak
Prawo do oddechu, snu, uśmiechu
Radosnego bawienia się w swoje
Jedyne, najpiękniejsze życie…

Niech Ci drogowskazem będzie
Twoje serce, dla ciebie stworzone, a nie
Miłość pozorna, z zamiarem lekkiego i
Wygodnego życia, w zawieszeniu na

Tym, co runie, bo się musi wyczerpać…

Wybieram miłość, to wiara w czystość
Intencji swoich i ludzi, których kochasz
Wybieram miłość, to brak podziału na
Dobro i zło, na lepsze i gorsze dni

Bo miłość prawdziwa istnieje od czasu
Stworzenia, a ludzie próbowali i jakiś
Czas jeszcze będą się starać, aby
Im służyła, zapominając o tym, że

To my mamy służyć miłości…


2 lipca 2010 – Służyć miłości, to dopiero wybór…

powrót

 

Nasze modlitwy

Nie będziemy odmawiać innych modlitw
Poza naszą, którą razem tworzymy, bo
Tylko wtedy, z serc naszych przesłanie
Energii, w skutek się zmieni właściwy

Nie będziemy więcej powtarzać tego,
Co innym kiedyś służyło, bo…
Czas zamienił wszystko w Teraz, a
Więc i modlitwa jest teraźniejsza

Nasze myśli przywołane z dawniej
Nie służyć mają, a tylko lekkim
Wspomnieniem być, przyjemną chwilą
Zamyśleniem i odejściem w nowe

Modlitwa nasza, to wielki obraz
Który widzimy, w najlepszym swoim
Wydaniu, tego co chcemy aby
Nastąpiło i wprowadziło harmonię

Nie trzeba prosić, już nie trzeba !
Nie trzeba błagać, w niewierze w
Siebie, nie trzeba zadawać pytań o
Przyszłość, już tak nie ma być…

Modlitwa nasza, to podziękowanie
Za istnienia fakt, za miłość której
Owoce spożywamy na co dzień
To wdzięczność za przyjęcie NAS

W modlitwie znajdujemy wiarę i
Odwagę w tym co jest i co będzie
W pokoju, radosnym i cichym
Zaglądamy w siebie i słuchamy

Uważnie swojej duszy…

Odeszły więc teksty piękne, przez
Innych napisane, bo były pomocne
Na tamten czas, tamten, tylko wtedy !
A dzisiaj i jutro to my, sami twórzmy

Piękne modlitwy, z głębi serca wydobyte na świat…

8 lipca 2010 – Modlitwa nie jest już rytuałem

powrót


Moje pisanie

Dlaczego piszę, skąd tyle treści ?
Na słowa przemienionej, co ranka
Stworzonej z duszy mojej jasnej
Wzruszająco pięknej i czystej

Jest wielka siła, która popycha mnie
Wciąż do przodu, do góry, do rozwoju
Do wielkich wglądów, obrazów tak
Jasnych jak to słońce w południe

Potrzeba tworzenia, chęć wyrażania
Podparta wiarą w sens tego otwarcia
Wiedza na usługach, rozum w kieszeni
Doświadczanie codzienne, Miłość Teraz

To wszystko jest wielkim dobrem
Pomaga mi obudzić się rano ze snu
Bez lęku o przyszłość, w cudownej
Mocy połączenia z Bogiem Wszechświata

Którego czuję i widzę przed sobą…

Czasem iskrzy, czasem wpadnie
Jakiś opiłek pod lupę rozpoznania, bo
Wiele jeszcze mam doświadczyć
Mam, i wierzę, naprawdę wierzę w to

Że najlepiej dla mnie w tym, co jest teraz…

Z nauk pozostało tylko jedno ważne
Ty światło masz nieść, odważnie
Jak olimpijską pochodnię, i zapalać
Małe światełka, rozwinąć w płomienie, a

Potem iść dalej, bez spoglądania za siebie…

8 lipca 2010 – Światło nieś, jak najlepiej potrafisz…

powrót

 

Miłość na kredyt

Zanim zrozumiesz, czym jest
Miłość prawdziwa, może ci się
Przydarzyć i pewnie tak będzie,
Miłość na kredyt, do spłacenia...

Od niemowlęcia, przez młodość
Do dorosłości, napotykać będziesz
Miłość, na którą każą ci zasłużyć
Jak na kredyt w banku, gdy…

Masz stabilne dochody

A przecież miłości nie można kupić
Oprocentować i korzystać do woli,
Jak emeryt lub rentier potrafi,
Odcinać kupony z kapitału swego

Miłość to wartość, której umysł
Pojąć nie może, stąd ciągłe jego
Walki, zachody o nią i wykorzystanie
Do tworzenia iluzji szczęścia

Kredyt zawsze trzeba spłacić, lub
Bankrutem życiowym się stać można,
Więc spłacamy tę miłość, kupujemy
Siebie i innych, w żałosnym uśpieniu

Gdy jednak się uda, a każdy może,
Obudzić w sobie życie w radości i
Szczęściu marzeń spełnianych,
W pogodzie środka siebie całego…

To miłość, za darmo, znajdzie swoje
Miejsce, wołając cichutko i miło –
Weź mnie sobie, weź na własność
Jest mnie tak dużo, że nawet…

Nie wiesz co zrobić, na razie tylko,
Lecz już niedługo zrozumiesz, że
Twoją będąc, rozmnożę się wokół
Na bliskich i nieznajomych, na świat

Co budujemy z pomocą serca, bezinteresownie…

7 lipca 2010 – W urodziny miesiąca, o miłości bezpłatnej…

powrót

 

A sen doda ci sił…

Tak wiele się dzieje, tyle zmian, wciąż
Całe pokłady energii trafiają do nas
Nieznane, silne, nie powstrzyma ich
Żadna myśl, reakcje twoje są i będą

Przez jakiś czas nie do zrozumienia…

Nie wiesz co się z Tobą dzieje, tracisz
Kontakt z rzeczywistością, choć nie
Tracisz siebie – pamiętaj, nie zapominaj
Jesteś, ciągle jesteś TY, w tej zmianie

Na półkę odłóż wiedzę, z szacunkiem
Nie szukaj wytłumaczeń u tych, których
Uważasz za Mistrzów, bo oni odeszli,
Musieli odejść, wraz z czasem przeszłym

Jesteś sam, z garstką tych, którzy jak Ty
Idą pierwsi, w nieznane, ufnie, z mocą
Której teraz mają doświadczyć, od nowa.
Idziesz z miłością na ustach, w sercu gra Ci

Symfonia wielkiej przemiany…

A jak sobie pomóc, na co dzień, tak aby
Nieznane, poznawane, nie męczyło, bo
Nadal przecież funkcjonujesz w starym,
Obowiązki masz, rodzinę, pracę, dom…

Spróbuj wykorzystać sen, bez śnienia,
Jak co noc, tym razem w dzień, pozwól
Sobie zasnąć na chwilę, z intencją,
Asymilacji tego, co spływa do Ciebie,

Stamtąd…

Śmiało zamykaj oczy, na sen krótki,
Dostrój swój odbiornik do fali nowego
Bo za Tobą, jutro, pojutrze, w rytmie
Nowego ducha świadomości planety

Pójdą inni…, a

TY musisz być wypoczęty, jasny i masz
Udowadniać, że się da, że to możliwe,
Że warto być w nowym, które przecież
Już się budzi ze snu, odradza w pełni

Świadomego istnienia….

12 lipca 2010 – Magiczna dwunastka inspiruje mnie dzisiaj
 

powrót

 

Pięć filarów istnienia

Na czym stoisz, tak naprawdę ?
Co cię wzmacnia i pozwala żyć ?
Twój ziemski obraz, aby świeży
Był i radosny, stać musi na twoich

Pięciu filarach istnienia…

Zanim światłem tylko raczyć się
Będziesz, a powietrze i woda
Dodatkiem staną się miłym, to
Po drodze zadbaj, świadomie o…

Miłość, nie jako lekarstwo, a
Wielki skarbiec twój, z którego
Czerpać będziesz bez ograniczeń
W zadbaniu siebie i innych wokół

Sen, twój przyjaciel nocy, gdy
Dusza wolna od wszystkiego
Lata sobie, nawet nie wiesz
Dokąd, aby wrócić nad ranem

Oddech, głębokie odżywienie
Zasilenie całości, mocy dla ciebie
Rozprowadzenie, wypełnienie
Każdej komórki siłą, na cały dzień

Woda, do zmycia napięć, napojenia
Orzeźwienia i otrzeźwienia, bezcenny
Napój, który możesz sam uczynić
Najlepszym lekarstwem swoim

Pokarm, ten codzienny, który
Lubisz sobie przyrządzać, a potem
W ciszy, żujesz po stokroć, by
Zasilił cię energią, dał wzrost i moc

Do ziemskiego życia, tak pięknego
W harmonii swojej, gdzie panuje
Spokojna równowaga pięciu filarów,
A uczucia i emocje są lekkie i proste

Bo zrozumiałe, w świadomości teraz…


14 lipca 2010 – Harmonia pięciu filarów, drogowskazem teraz

powrót

 

Dalej Idziemy…

Do przodu, śmiało, bez oglądania
Za siebie, odważnie dalej idziemy
W nie poznane krainy nowego
Zadając nadal mnóstwo pytań

Co dalej, jak to będzie…

Z ciekawością i ufnością, bez lęku
Pewni siebie w sobie i w NAS
Kroczymy po Nowej Ziemi, pustej
Jeszcze, nie zatłoczonej, swobodnej

Tu wszystko jest inne i przebogate
Przyjemne, twórcze i radosne swą
Młodością istnienia i całkowitym
Brakiem wszystkiego co nie służyło

Nowe zasady, nowe prawa, nowe wszystko
Stare odwiązane, pożegnane, wspomnienia
Powoli, z szacunkiem służby wiernej kiedyś
Zamykane są w historii, jakże prawdziwej

I choć nadal nie wiemy co i jak będzie
Nasz cel jest wyraźny i jasny, to pewne
Że powrotu już nie ma, odpłynęło gdzieś
Rozmyło się w szarości, mgle zasłonięcia

To wszystko, co i inni kiedyś pozostawią…

A my, właśnie MY, istniejemy, jak wielkie
Drzewo, pełne gałęzi i liści, wzrastające
W miłości dopełnionej, doskonałej w
Swej istocie zwykłej i wyżynach uniesień

Tak dane bogactwo zobowiązuje, i
Stale odkrywamy w nim nowe działania,
Jakie mamy przed sobą, do zrobienia, w
Zharmonizowanym kształcie innego świata

Misję odkryliśmy jakiś czas temu, jest
Wszechobecna i rozwija się z każdym
Doświadczeniem bycia teraz, wśród siebie
I innych dokoła - tych wszystkich, którzy

Jak mocno wierzymy, pójdą za nami…

19 lipca 2010 – I co dalej, szukając odpowiedzi, idziemy naprzód…

powrót

 

A co tyka w tobie…

A co tyka w Tobie, jaki zegar działa
Codziennie, nawet kiedy śpisz smacznie
Czy czujesz jego rytm i dźwięk, gdy
Wybija godzina z minutą, w szeregu ?

Czy tak chciałeś istnieć, w czasie
Odmierzanym tradycją, stukiem
Kieliszków, życzeniami, prezentami
Pod choinkę, jajkiem na twardo ?

Czy usłyszałeś swój zegar własny?
Usłyszałeś, nie raz jeden, bo przecież
Serce Twoje bije, czy chcesz czy nie,
Nadając rytm twojemu istnieniu teraz

Więc posłuchaj serca, jego delikatnego
Bicia, pulsu życia bezcennego, krwi
Przepływającej, zasilanej milionem
Połączeń wewnątrz ciebie, w środku

Rytm twojego serca, to Ty sam, Ty,
Może nie wiesz , jaki ważny dla Ciebie
Jest ten takt, metronom duszy, pełen
Najpiękniejszych drgań i dźwięków

Gdy Twoje serce bije bez ciebie, bez
Dobrej Miłości, to inne zegary szybko
Zajmą się tobą i przymuszą, abyś
W ich rytmie służył, bez protestów

I wtedy nie czujesz siebie, nie daje się
Nawet pomyśleć, że coś jest nie tak
Choć nad ranem, gdy się obudzisz
Przez chwilkę małą, serce daje Tobie

Najpiękniejszy życia znak, że jesteś…

Weź więc w dłonie swoje, najlepsze
Narzędzia jakie masz, siłami życia
Zatrzymaj obce zegary, wyjmij baterie,
Wskazówki niech staną na dwunastej

Bo po to serce dostałeś, by tylko ono
Nadawało takt twojemu życiu, tutaj,
Na ziemi pięknej, wśród niezliczonych
Cudów, niewidzialnych na razie, lecz…

Gotowych na objawienie się tobie, najpiękniej…

23 lipca 2010 – A jaki zegar w tyka w Tobie ?

powrót

 

Do tańca trojga trzeba…

Trzeba trojga, by zatańczyli razem
Ty, Miłość i wiedza, współistnienie w tym
Doświadczanie z ufnością połączenia
I lęk nie powstanie, i nic co przychodzi

Już nie będzie straszyć…

Zapomniane sprawy nie obudzą się
Znów, nie wskażą winnych i biednych
Bo ich już nie ma, odeszli na zawsze
Już nie chce się powracać, dość !!

Nie musimy czekać 30 miesięcy, już
Teraz możemy przejść w połączenie,
Wystarczy Twoja decyzja, a strefa Zero
Pojawi się natychmiast, o poranku

Szkoda czasu na myślenie – co to
Będzie, gdy kalendarz się wypełni
Niech ciekawość inspiruje nas, że
Kiedyś, swobodnie, lekko i przyjemnie,

Dostroimy się do nowych energii…

Proste ćwiczenie, łatwe widzenie siebie
W tym, Twój osobisty trening łapania fal
Które nam służą, duszę uwalniają z
Uścisku starego świata, strachu pełnego

Zamknij oczy, silnik swój włącz i jazda,
Ponad znane ci wymiary poszybuj, wysoko
Przyzwyczajaj się do lotów poza swoją
Wyobraźnię, wejdź w wymiary nie poznane

I tak wibrując, coraz dalej i wyżej, w mocy
Doświadczania na co dzień, pamiętaj że
Trening czyni mistrza, umysł się oswoi
Serce podpowie, a ciało pokaże wyraźnie

Co jeszcze jest do zrobienia…

I w końcu przyjmij, że tylko jedno uczucie
Nie zna granic, gdy prawdziwie odszukane
Przywołane tęsknotą, opisane milion razy
W tańcu z tym, co już wiesz i będziesz znał

Nazywane jest Miłością, by ciebie chronić…

28 lipca 2010 – Nie obawiajmy się niczego, tańczmy…

powrót

 

Pokój w Nas

Jak dwa gołębie białe wczoraj spotkane
Tak nasze życie wyglądać ma codziennie


I wygląda…

Symbol pokoju, od wieków znany
Czczony po wojnach i na stadionach
Malowany na tysiącach płócien
Na okładkach książek naszego życia

W sercu pokój, to wartość największa, i
Wtedy ni łom ni grom nie ruszy nas
W stronę, w którą przecież iść nie chcemy
Choć czasem upomina się o nas to

Co pozostawiliśmy we wspomnieniach…

Pokój w nas, to recepta na życie w
Taki sposób, że wolności smak jest
Codziennie, nieustannie, zdrowo i miło
Lekko, łatwo i przyjemnie być wtedy

Bez wielkich słów, w ciszy czasem, w
Energiach pasji i talentów, w ruchu
Który niezbędny jest, by cały czas
Być w dostrojeniu do fali, swojej fali

A wtedy smak życia jest najpełniejszy
Nie ma napięcia, bo i skąd ma być,
Jest błogostan każdej chwili, lekkość
Istnienia, w świadomym życiu teraz

Pokój to spokój, nie wymyślony lecz
Naturalny, przypominający ulgę, gdy
Ciężar twój już na pewno nie powróci,
Nie zatrzyma na drodze w podróży życia

Pokój w nas, to jedyne o co dbać mamy
Już niczego więcej nie trzeba, bo i tak
Dostajemy wiele, że dech zapiera, a
Oczy otwarte szeroko, jak u łani

W pokoju świat chcę widzieć, i tak długo
Wzrok będę wysilał, z waszą pomocą
Mistrzowie, aż siła światła zrobi swoje
Oczyści Ziemię z niepokoju…

Na zawsze…

9 sierpnia 2010 – Pokój wszystkim pisany, od zawsze…

powrót

Równowaga

Gdy masz już wszystko czego chciałeś
Nagle oczy się otwierają szeroko, i
Więcej widzisz, jak nigdy, jaskrawo
Dokładnie, jak na dłoniach świat leży

I przychodzi pytanie – Co dalej, dokąd iść ?

Zagubienie w tym, że już nic nie trzeba
Umysł znów domaga się pierwszeństwa
Chce Ci pokazać, że ma dla ciebie
Wiele wariantów, tylko sięgnąć po nie

Gdy masz już wszystko czego chciałeś
Już dotarłeś do spełnienia marzeń, to
Odkryć musisz ten stan, rozpoznać
Bo to twoje nowe, cudne doświadczenie

Nie było takiego dotąd, bo skąd…

Gdy masz już wszystko czego chciałeś
Szczęśliwcem wielkim jesteś, tak powiedzą
Bo to widać jest po tobie i wokół ciebie
Skarby odnalezione, jasny wzrok, spokój

Gdy masz już wszystko czego chciałeś
Nie przyjmujesz życzeń, a tylko stale
Wdzięczność wyrażasz swoją, że to
Już po gonitwie, czas odpoczynku jest

Gdy masz już wszystko czego chciałeś
Staje się w tobie równowaga, ten
Cudowny stan błogości na co dzień
Ta beznamiętność radości życia teraz

I nie ma już wielkiego – Ach !!

Bo i nie będzie już, i czekać nie masz
Osiągnąłeś metę podróży w odnajdywaniu
Siebie takiego, jakim jesteś naprawdę
W każdej chwili, rano i wieczorem

I nic, już nic tego nie zmieni, bo
Wspiąłeś się na dach świata starego
Skąd dookoła widać już tyle, że
Aż dech zapiera w pięknie obserwacji

A gdy już nasycisz swoją duszę, tą wielką
Radością, pokojem nieustannym, miłością
Wszechobecną do wszystkiego i wszystkich
To usiądziesz raz jeszcze w zamyśleniu

Jak pięknym darem życie twoje jest teraz…

11 sierpnia 2010 – Nowy stan do przyjęcia, to równowaga…

powrót

Wszystko powraca

Jak ptaki do gniazd, tak my do domów
Wszystko powraca na swoje miejsce,
By porządek był i ład w tym co jest
Całością, nieskończonością istnień

Wracamy w końcu do siebie samych
A jeśli z kimś już jesteśmy, to też
Wracamy, bo i oddalić się zdarzy, by
Zobaczyć szerzej, dalej, spokojniej

Ciągle skądś wracamy i wydaje się, że
Podróż nie ma końca, że trwa wiecznie,
Niezmiennie, dotyczy naszego istnienia
Towarzyszy w tych lub innych wymiarach

Wszystko powraca, bo natura harmonii
We Wszechświecie jest, i każde oddalenie
Powrotem się skończyć musi, oby lekkim,
Nie upadkiem na ziemię w oszołomieniu

Wszystko powraca z jednego powodu
By w źródle być i tam pozostawać już
Na zawsze, w dostrojeniu do jednej z
Milionów fal dla Ciebie gotowych, tak

Tu, na Ziemi naszej tyle miejsca jest, że
Dla każdego się znajdzie kawałeczek jego,
Ten co go nazwie tylko swoim, jedynym
I tu się będzie czuł bezpiecznie, swojsko

Jak z Matką…

W oddechu i pulsie, w całości i pełni,
Z czym połączeni jesteśmy od prawieków
Wracamy do miejsc i dobrych klimatów,
W których miłość dopomaga w spokoju

I wszystko powraca, by wynagrodzić
Trudy życia, podróże ku połączeniu
Zmagania się z nie - sobą, by pojąć
Że nigdy stąd nie odeszliśmy, bo…

Przecież jesteśmy połączeni, wszyscy razem…

12 sierpnia 2010 – Wszyscy powracamy do korzeni…

 

Twoja Wolność

Wolności Twojej nie chcę, dziękuję
Jest Twoja, tylko Twoja, wreszcie !
Wolności swojej oddać nie chcę i
Nie oddam, bo smak jej ponad te

Wszystkie myśli wypowiedziane, Jest…

Wolność to idealny stan energii, gdy
Jest spokojnie, na fali harmonii, pełnią
Rozkwitu siebie samego w tym, po co
Na świat przyszliśmy i żyć mamy teraz

Twoja wolność, człowieku, to dzień,
W którym już nie zaśniesz, bo się
Przebudziłeś w sobie, w cudownym
Połączeniu na wszystkich warstwach

I nic co było, nie ma wpływu na ciebie
Jest tylko doświadczeniem, mądrością,
Którą zechcesz się podzielić z każdym,
Kto chce wolności doświadczyć, Sam

Pokażesz siebie i roztoczy się wokół
Bezpieczny spokój, w miłości objęciu,
W przytuleniu radosnym, że następny
Człowiek jest ci bliski, bo tobą jest

W jednym…

Twoja wolność jest bezpieczna, bo
Rozumiesz jej wartość i chronić bez lęku
Będziesz na co dzień, jak rycerz swojej
Damy serca, z mieczem Michałowym

Twoja wolność da ci rozszerzenie na
Cały świat, który kochasz przecież, i
Ziarenkiem będzie, w Ziemi naszej, z
Którego drzewo wyrośnie, Twój korzeń

I już tak do końca, co roku najpierw
Bielą się okryjesz, potem listki młode
Puścisz, owocami przyozdobisz, by
W kolorach w sen spokojny się ułożyć

W sen, który jawą już codziennie jest…

13 sierpnia 2010 – Wolności nie kupisz od nikogo…

powrót

Biały Wiatr

Życie swoje przeszedłeś po skałach
Po martwym morzu chciałeś płynąć
W błocie umazany biegłeś do wody
Co miała Ciebie oczyścić i ożywić

Biały wiatr Cię osuszył, dmuchnął
W żagle Twojego nowego życia
Jak niewidoczny silnik, mocnym i
Cichym rytmem dostrojenia, dał

Wolność na którą czekałeś…

Biały wiatr, jak leciutki biały welon
Zawieszony przy Tobie, chroni i muska
Swoją miłością, wierną opoką, pięknem
Lekkości i łagodności istnienia teraz

Niech Ci wieje na kierunki, które tylko
Dla Ciebie wyznaczasz sam, w pokoju
Niech zasila i rozwija talenty duszy, i
W rozszerzeniu na świat Ci służy, Tak

Biały wiatr, nie pojęte przez rozum, choć
Słowa oczywiste oddzielnie, razem Tobą
Są przecież, na zawsze, wsparciem będąc
Inspiracją dla innych, tych, którzy w

Lekki, łatwy i przyjemny sens życia wierzą…

Biały wiatr, już narodzony, tęczą w ruchu
Jest, bo kolory wszystkie wibrują w tym
Samym kierunku, układając się najpierw
W tęczę, a potem w krystaliczną biel

Poczujmy zapach tego wiatru, bo nowy jest
Nie poznany, nie opisany dotąd niczym co
Wiemy, znamy i chcemy zawsze mieć przy
Sobie, jak talizman fruwający w górze

Na którą w końcu dotarłeś…

16 sierpnia 2010 – Lekki, biały wiatr  dzisiaj powiał w moją stronę…

powrót

 

Twoje słońce

(mojej połowince)

Za oknami deszczyk pada, jesienny już,
Na ulicach mokro się robi, coraz częściej
Grzybobrania czas nadchodzi i plonów
Także pora, polnych, ogrodowych, tak

I słońca mniej już będzie, bo ku zimie
Pomału zmierzamy, i jeszcze tylko
Liści spadających czas przed nami, gdy
Szurając w nich, łagodnie schylimy się po

Najpiękniejsze kasztany…

Już tylko jedna pora roku do poznania,
Mamy biel zimy w sercach naszych, mamy
Wiosnę gdy sialiśmy kwiaty, lato piękne
Ciepłe aż nadto, osmaliło nas brązami

Nadchodzi jesień, piękna pora, cudna
I nie jesień życia naszego, ale czas
W którym doświetlać się będziemy
Naszymi jasnymi słońcami w środku, co

Zawsze do użycia będą…

Jesień za pasem, drewno pięknie gotowe
Kominek wysprzątany, już niedługo da
Nam swoje słońce w podarunku ciepła,
Którym ogrzewać będziemy nasz dom

I zamknie się rok nasz pierwszy, tą
Najpiękniejszą grą kolorów, złotą, polską
Jesienią, w niezliczonych odcieniach
Czerwieni, żółtych pasemek listeczków

Które wiatr powoli będzie kładł na ziemi
Naszej, pięknie przysposobionej, tej co
Służy Nam, naszej Miłości i wszystkiemu
Co powołaliśmy do istnienia razem

Niech słońca nasze, jak generatory mocy
Zasilają wielkie światło wokoło, nawet
Gdy już rankiem, po schodach w blasku
Lampki, będziemy schodzić na kawę, by

Dzień pięknie rozpocząć przytuleniem…

18 sierpnia 2010 – Masz słońce w sobie, pamiętaj…

powrót

 

Wiara na dziś

Wiara moja na dziś, to uczucie, że
Wszystko można zmienić, bo tak jest.
Doświadczenie jest potwierdzeniem,
I już nowa wiara się tworzy, zaraz

Wiara na dziś wspomaga marzenia
Który pełno wokół, jak dorodnych
Borowików, co czas na nie nadchodzi
I rosnąć będą, pachnąć i odżywiać

Mnie…

Wiara na dzisiaj to ufność, że nowe
Coraz szerzej i mocniej wchodzi do
Naszych istnień, zastępując to co
Już nikomu nie służy, a blokuje wciąż

Moja wiara, w boskości doświadczonej
Pokazuje cel, wyraźny, jędrny, słodki
Że pomagać chcę tym co umiem i wiem
Tak, jak pomogłem sobie najpierw

Odnajdując pokój, miłość i równowagę…

Wiara moja, to chęć podzielenia na
Tysiące kawałków tego, co mam najlepsze
I tego, do czego przecież dojdę niebawem
Moje wiersze, moja muzyka, moje słowo

Duch mocny, wolny jak ptak, radosny w
Przebudzeniu rankiem, niesie mnie tam
Gdzie najlepiej mogę służyć ludziom,
Ziemi, Tobie i sobie, w powietrzu miłości

Wiara na dziś to pewność, że w obserwacji
Cała mądrość jest, że bycie przykładem bez
Nakłaniania, jest w czasie otwarcia się na to
Co widzisz, z cichą gotowością wsparcia

Ach, marzy mi się kolejka ludzi, którzy z
Wdzięcznością i szacunkiem podejdą, nawet
Nic nie mówiąc, sobą pokażą że warto było
Wyjść poza własnego szczęścia budowanie

Bo stale wierzę, że inni także mogą…

20 sierpnia 2010 – Wiara moja na dziś ujawniła się jasno…

powrót

 

Za Nami, przed Nami

Ustanowieni przez siebie samych
Idziemy wciąż w nieznane piękno
Nowego Świata, który coraz większy
Jest, w czuciu i sercach bliskich nam

Za nami długie drogi, osobno i razem
Doświadczeń moc, jak to w życiu, bo i
Dobrego doświadczyliśmy tyle już, że
Szerzej chce się spojrzeć, wokół Nas

Bez patrzenia za siebie…

Przed Nami nieskończoność, i to jest
Najpiękniejsze uczucie, gdy nie ma w
Tym myślenia, bo rozum nie poznaje
Tego, co zostawiliśmy już, na zawsze

Z nami miłość do siebie i Nas, i do
Każdego napotkanego stworzenia, bez
Osładzania i związywania, choć więzi
Wciąż powstają, na dłużej lub na chwilę

Bliźniaczych płomieni wokół nas coraz
Więcej, a czas wspólny nam dany, to
Właśnie ten, który wykorzystać chcemy
By bliźniacze dusze, tak jak nasze, mogły

Spotkać się i połączyć w swoich życiach…

Przed nami potok życia płynie, strumień
Odżywczy, karmiący swoim bogactwem
W naturze i w myśli zdrowej, co dobrem
Owocuje, wspiera i pomaga w istnieniu

Za nami i przed nami, jasność światła, które
Każde z nas w sobie nosi i unosi wysoko, tak
Aby widać było te promienie jak najdalej, jak
Najmocniej, dla Ziemi, żywicielki wszystkich

W pokoju, w miłości i w równowadze w Nas…

25 sierpnia 2010 – Lato piękne, obfite, podarunków życia pełne, w Nas

powrót


W ramionach Anioła

W ramionach Anioła możesz być co dzień
Nie tylko wieczorem, gdy na spoczynek się
Udajesz, zmęczony niezmiernie życiem w
Starym Świecie, który już ci nie pasuje

Spróbuj nie oddzielać duszy od umysłu,
Pozbieraj się tak w sobie, aby już nigdy
Więcej sen nie był jedynym ukojeniem,
Ran wylizywaniem, bólu zapomnieniem

W ramionach anioła jesteś zawsze i tylko
Jeszcze nie wiesz, jakim aniołem sam
Możesz być dla siebie, natychmiast, i bez
Kart wykładania, oczekiwania znów, że

Ktoś inny, nawet Anioł, stanie za Tobą…

Aniołem swego życia jesteś, opiekunem
W najlepszym gatunku, opoką wierną
W szczerości swojego własnego głosu,
Który wydobywa się tuż nad ranem

Nie szukaj więc tego, co przecież ma
Każdy z nas w sobie, tę anielską duszę
Najjaśniejszą panią swojego istnienia
I Twoją służebnicę na co dzień, teraz !

Podajmy więc dłonie, raz jeszcze, tym
Razem do środka siebie, sobie samym
W anielskim pozdrowieniu miłości, i
Pokoju wobec Wszystkiego co nas

Otacza i zmieniać się będzie co dziennie…

Nie uciekajmy, bo i dokąd uciekniemy
Do iluzji spokoju we śnie anielskim ?
A co po przebudzeniu, jak spojrzeć
Wtedy w dzień pochmurny, ciężki ?

W ramionach swoich rozpocznij dzień,
Oddechem radości, przytul siebie mocno
Otwórz serce swoje, aby ruiny w których
Jeszcze wczoraj byłeś, fundamentem domu

Stały się dla Twojej duszy…

25 sierpnia 2010 – Piękna melodia Sary McLachlan, a słowa moje…

powrót


Lęki senne

Lęki twoje senne, twoja ciemna strona z
Przeszłości, której powiedziałeś żegnaj
Świadomie, na żywo, nie boisz się już
Tylko w snach, czasami jeszcze, istnieje

I pokazuje stare obrazy, uwalniając je…

Kiedyś własny krzyk budził mnie w nocy
Tak silne były lęki w duszy, gdy umysł
Spał sobie smacznie, gotowy wszystko
Wytłumaczyć po przebudzeniu, jawnie

I poranek wtedy smutny był, bo zanim
Spokój, wymuszony stan rozwagi wszedł,
To ciężar nosiło się jeszcze długo, bez
Zrozumienia, dlaczego to tak, skoro już

Wszystko świadomie, powoli staje się dobrem…

Lęki senne, opiłki wokół naszej duszy
Istniejące do ujawnienia także wtedy,
Gdy śpimy z dnia zadowoleni, zdrowi
Pełni wiary w następny piękny dzień

Wypływają na powierzchnię snu, coraz to
Rzadziej, pobudzane za dnia, schowane
Na noc, nie groźne, choć przykre, nie bolą
Tak bardzo jak kiedyś, jeszcze niedawno

Co robić wtedy, gdy ciemna noc, ciepło, a
Niepokój jest, ciało drży, z ust łkanie ciche
Jak się uspokoić, jak śnić, by już więcej
Nie doświadczać lęku, oddalić go, i pojąć

Jak się zdarzy znów, otwórz oczy, weź się
W ramiona miłości, przytul nowe w sobie
Duszy zanuć kołysankę i zaśnij, bogatszy
O zrozumienie, że nic ci już nie grozi, bo

W opiece boskiej jesteś, siebie samego…

26 sierpnia 2010 – Lęk ze snu się obudził, we śnie…
 

powrót

Cicho wyjdź

Cicho wyjdź, nie przeszkadzaj mi, i nie
Staraj się pojąć tego, co obce ci na
Co dzień, w zamieszaniu umysłu, ty
Zabłąkana duszyczko, sił pozbawiona

Niech energie słuchają mnie teraz, bo
Jest wola moja, abyście popłynęły tam
Gdzie mnie już nie ma i zrobiły swoje,
W miłości światła, które każdemu jest

Przeznaczone, na równych zasadach…

Cicho wyjdźcie, bez pożegnań, to nie
Potrzebne ani teraz, ani kiedyś, bo ja
Powitać was chcę po nowemu, w inny
Sposób, jedyny jaki znam, z pokojem

Nie mnie, ani wam, wyciągać teraz ręce
Do siebie, bo to inne, odmienne gesty,
A zaczepić się już nie dam, macki wasze
Nie lepią się do mnie, szyba nie pozwoli

Możecie teraz tylko patrzeć i smakować, jak
Ten film, w którym wyłączono dźwięk, więc
Nie pełny jest, bez głosu tembru i muzyki nut
Która harmonijna jest, tak inaczej, tak cudnie

Dziękuję wam, pozostałym jeszcze tam, i
Może wasze życia będą wyglądać inaczej, gdy
Naprawdę zechcecie, tak codziennie, głodni by
Być ze sobą, w pokoju, miłości i równowadze

Cicho wyjdź stąd, nie oglądaj się za siebie, bo
Nic tam już nie znajdziesz, poza niepokojem
Który szybko zechce być twoim smutkiem,
Lub niechęcią, a przecież chętna jesteś by

Z wszystkimi sercem się połączyć…

Cicho wyjdź, nie trzaskaj drzwiami, łagodnie
Oddal się w siebie, pewnie jeszcze zdążysz
Na czas wielkich przemian, i popłyniesz na
Swojej fali, co dla ciebie gotowa jest i piękna

Od samego początku twojego istnienia…

30 sierpnia 2010 – Najpierw niesmak, potem niechęć, potem zrozumienie, wreszcie polecenie i ulga harmonizacji…

powrót

 

Taniec poranny

Skoro świt, jeszcze szaro, w deszczu,
Tańczymy, naprawdę tańczymy ze sobą
I piękne ósemki płyną, serca połączone
Wzruszeniem chwili, nieoczekiwanej

Pięknie dzień tak zacząć, jak cudnie
Życie swoje mieć w ramionach, razem
Ciepło w dotyku, rytm harmonijny i to
Co najpiękniejsze, ciepło w sercach

Tańczmy codziennie, bez względu na
Pogodę za oknem, i niech deszcz z
Wiatrem będą naszą orkiestrą, takim
Powiewem rytmu o szyby jesienne, w

Przebudzeniu potencjałów na dzisiaj…

Przecież to takie proste być radosnym
Przecież to takie łatwe być szczęśliwym
Przecież to takie wymarzone żyć lekko
Przecież to takie swobodne, gdy płynie

W zgodzie z sobą samym, w kontakcie
W środku i na zewnątrz, w komitywie
Swoich talentów i pasji z tym, co tak
Naprawdę nam służy i wspiera istnienie

Zatańczmy po raz pierwszy już rano,
Wejdźmy do łazienki ze śpiewem na
Ustach, patrząc w lustro, z uśmiechem
Powiedzmy sobie – Witaj kochany mój

Niech popłynie energia tworzenia dnia
Na nowo, od początku, tak jak sobie
Tylko wymarzyć chcesz, w prostocie,
Co najpiękniejsza jest pod słońcem

Gdy do tańca tak przyjemnie zaprosisz
Siebie, to potem łatwo ci będzie na
Dźwięk muzyki, poderwać się, skoczyć
Samemu lub z kimś, i popłynąć na fali

Do której codziennie możesz się dostroić…

1 września 2010 – Tańczyliśmy rano, z miłością w ramionach…
 

powrót

Złoty pył

Z naszych serc, złoty pył leci, jak gwiazdy
W przestrzeń nieskończoną, wysyłane po
To, aby dosięgły miejsc i zdarzeń, co mają
Dopiero nastąpić, w Nowym Świecie, za

Kilka chwil, już niedługo, wkrótce…

Niech każdy z nas, razem i osobno wie,
Jaką rolę dostał do spełnienia swoim
Światłem talentu, energią uruchomioną
Tak lekko, z pasji tworzenia nowego…

Złoty pył, to nasza miłość z siebie, która
Czeka na uwolnienie, aby popłynąć tam
Gdzie służyć będzie tym i temu, co...
Potrzebują najbardziej, najpilniej, teraz

Nowe drogi, po których się poruszamy
Są drogowskazem dla następnych, co
Na przebudzeniu są, i wiemy jakie to na
Początku trudne, bolesne i z wysiłkiem

Ale warto, bo ci, którzy już przeszli, rękę
Wam podadzą z radością, że odwaga w
Was ogromna, hart ducha, silne moce
W pragnieniu zmiany, od teraz, już…

Złotym pyłem pokryjemy cały świat
Niech zabłyśnie w słońcu naszych serc,
Gotowych do podzielenia się z każdym,
Gotowych do przyjęcia każdego, w tym

Fantastycznym przepływie energii miłości…

W złotym pyle tajemnica fali, którą każdy
W sobie wzbudza, i jak przypływ, oczyszcza
Brzegi starego, wnosząc nową jakość,
Z ufnością i wiarą rozszerzając się dookoła

Niech więc tryska płomień złotym pyłem
Niech poleci tam, gdzie miejsce jego jest,
Bez kierunku, w wolności potencjałów tych
Które mamy w sobie, unikalne dla każdego

Kto tylko zechce się przyłączyć…

3 września 2010 – Złoty pył, przepływ potencjałów, nieznany świat energii…

powrót

 

Wdzięczność moja

Wdzięczność moja jest wielka, jak morze
Za pomyślność w życiu, energiom dziękuję
Ziemi za nakarmienie radością, dziękuję
Ludziom napotkanym, za naukę, dziękuję


Dziesięć miesięcy jesteśmy razem, tak
Połączeni, ustanowieni, w miłości pełni,
Przywracamy światu piękno, sobą i Nami
By świętem nieustającym był każdy dzień

Tobie dziękuję za wielkie serce, płomień
Gorący, ducha mocnego, wspierającego
Ciebie, mnie i Nas, w podróży przez życie
Całkiem dla nas nowej, cudownie jasnej

Wiele lat jeszcze przed Nami, praca nie
Skończona, bo i chcemy tworzyć bez
Ograniczeń, zmieniać zasady na nowe,
Rozszerzać Nas na świat, pokazywać

Drogę, na którą każdy przecież może wejść…

Bez wyrzeczeń, bez wysiłku, pokonując lęk
Zdejmując blokady, zdecydować wreszcie,
Dać miejsce energiom, niech zrobią swoje
I służyć będą, bo od tego są, nieprawdaż ?

Wokół nas tylu ludzi, płyną energie, raz w
Chaosie, raz w porządku równowagi, i choć
Jeszcze zbyt mało to rozumie, że proste i
Piękne słowo jest, gdy miłością ozdobione

Przecież chcecie, aby tak było, żeby wielkie
Marzenia od dzisiaj się spełniały, i po to
Wysyłacie do wszechświata wielkie polecenia
Gdy decyzja jest, ze środka siebie, najszczerzej

Dziękować potem będziesz, najpierw sobie,
Potem boskim energiom i tym, co pomogli
Zaczerpnąć Ci wielkiej mądrości, której tak
Odważnie dotknąłeś, przyjąłeś, zasłuchany

W dźwięki Duszy swojej…

6 września 2010 – Podziękowanie moje za czas miniony…

powrót

 

Chciałbym zmienić świat

Chciałbym zmienić ten świat, ale nie da się
Muszę więc zamienić świat na inny, bo w
Tym działa SYSTEM, którego zmienić się
Nie daje, choć wysiłki wielkie ludzie czynią

Chciałbym zmienić świat na taki, w którym
Stare odchodzi z należnym szacunkiem, jak
Nasze stare życie, wysłużone, pożegnane
Bez żalu, w mądrości odnajdywania siebie

W nowym punkcie ZERO…

Chciałbym zamienić świat na inny, a ten
Stary niech się kręci w kółko, w swoim
Pędzie niepojętym, w magii pieniądza,
Władzy i strachu, co kładzie na łopatki

I nie chcę dawać więcej swojej mocy
Temu, co czeka na zasilanie, by jeszcze
Trochę Ziemię pomęczyć swoją wizją
Niezdrową do samych korzeni istnienia

Na co dzień, jeszcze jakiś czas, musimy
Współistnieć ze starym, zwariowanym
Choć już nie w nim, lecz jakby obok, z
Dystansem świadomości i akceptacji

Niech nas prowadzi ta obecność siebie
W tym, co już nie przeraża, w wiedzy
Że zmienić się nie da, i nie warto tracić
Swoich mocy, bo nie starczy na nowe

Możemy tylko wierzyć, że od starego
Ciągle ktoś się uwalnia, coraz częściej
Bo chce, bo już ma dosyć tego smrodu
Wyczuwalnego i w wodzie i w słowach

Co leją się potokami, pełnymi wirów…

Chciałbym zmienić świat w taki, gdzie
Miłość i szacunek, to sztandary widoczne
Z najdalszych zakątków, dla przybyszów
Ze starego, zmęczonych i głodnych tego

Co w marzeniach obudziło się wraz z duszą…

9 września 2010 – Co będzie za 10 lat (Ten Years After) ?

powrót

 

Ten właśnie czas

Ten właśnie czas jest dzisiaj, i jutro
Będzie, bo już nie ma powrotu do
Tego co minęło, zostawione w pokoju
Choć czasem jeszcze łza po twarzy twojej

Płynie, jak przypomnienie, że warto było…

Wokół nas ciągłe zmiany, dzisiaj tłumy
Jutro przestrzeń bez ludzi, i tylko MY sami
Wiemy jak dobrze i tu i tam, teraz, znów
W nowym, fascynującym odkrywaniu dnia

Ten właśnie czas, najpiękniej służyć ma
Naszemu rozwojowi, tej pięknej ewolucji
W służbie Ziemi, przyrodzie, ludziom, a
Nawet temu, co pozornie nie chciane jest

Ten właśnie czas, gdy dostrajamy się do
Swojej fali, jedynej, najlepszej, i czasami
Schodzimy z niej na inne, podobne fale
Częstotliwości, to jak cudny powrót jest

Stabilność w tym co wiesz, moc własna
Niezłomność decyzji, mądrych w swym
Horyzoncie, szerokie widzenie, głębia i
Obłoki energii, którą wszystko otaczasz

Ten właśnie czas, żaden inny, pomaga żyć
Po swojemu, bez wahania decydować, bez
Patrzenia kto i co powie, czy grymas na jego
Twarzy nas poruszy i cofnie, czy tylko będzie

Wskazaniem, że komunikacji nie ma w tym…

Ten właśnie czas, ma być ciągłym przepływem
Ode mnie do ciebie, od niego do niego, od tej
Do tamtej osoby, w zdarzeniach, które nas na
Chwilę, czasem na dłużej połączyły, abyśmy

Sobie ofiarowali najpiękniejsze podarunki miłości…

14 września 2010 – Ten właśnie czas, Twój czas, ma być w Tobie…

powrót

 

Otwórz się

Otwórz się wreszcie, daj energii płynąć
Przez Ciebie, w najlepszym celu Twoim
Otwórz się i przestań się obawiać, o to
Co się może wtedy stać, sam zobaczysz

Że nie warto było lękać się…

Otwórz się, czas upływa na Twoją
Niekorzyść i nie będzie Cię poganiać
Rusz się z miejsca, w którym stoisz
Zamurowany, jak pies na łańcuchu

Już pora, dalej się nie da, trwać w tej
Skorupie, w tak zwanym bezpieczeństwie
W programach i systemie rozpoznanym
W bezsilności, braku mocy, zagubieniu

Bo przecież każdego ranka możesz się
Naprawdę obudzić, wziąć siebie w dłonie
Pozdrowić serdecznie i wejść w ten dzień,
Kolejny krok, następny i dalej przed siebie

Nie oglądając się za siebie, z radością…

Twoje życie jest boskie w sobie samym,
Tylko sięgnąć, nie wysilisz się bardzo, a
Szybko, po pierwszym razie, poczujesz
Nieznane sobie szczęście i spokój, o tak

A jak Ci sił nie zbraknie, pójdziesz dalej
Ku swojej fali, popłynie Twoje życie tak
Jak zawsze miało być, doczekałeś się
I już nie oddasz, za nic i nikomu, siebie

Włącz swój odbiornik, na cały regulator
Usłysz cichy szum swojej fali i dostrój się
Precyzyjnie, bez zniekształceń, ustaw tę
Ostrość w aparacie swoim, skup się, i żyj

Otwórz TERAZ drzwi do nowego świata
Nie szarp klamki, ale wejdź i rozchyl grubą
Zasłonę szeroko, łagodnie, obróć głowę
Zajrzyj wszędzie, bo wszystko nowe jest

I Tobie ma służyć, najlepiej jak tego chcesz…

15 września 2010 – Otwórzcie się wreszcie, już czas…

powrót



Zgoda Twoja

Masz odwieczne prawo człowiecze, aby
Zgodę dać na życie i wariantu tego trzymać
Się niezłomnie, w mocy serca i wiary, że
Wszystko służy, także Tobie, właśnie teraz

Nie uwierzysz, dopóki nie doświadczysz
I żadne mądre księgi nie pomogą na tyle,
Co Twoje przejście, do swojego domu, tą
Drogą, którą odważyłeś się teraz iść śmiało

Zgoda Twoja, to decyzja i wzięcie wreszcie
Odpowiedzialności za siebie, nie danie innym
Wiary, że wiedzą co dla Ciebie dobrym jest
Bo i jak to mają wiedzieć, nie będąc Tobą

Zgoda Twoja, to prosta, najprostrza myśl
W której ziarno jest i posadzić je masz teraz
W swoim sercu, niech wyrasta podlewane
Radością Twojego istnienia, codziennie…

Już niedługo, sam się przekonasz, że inni
Ludzie pojawią się wokół Ciebie, będziesz
Ich przyciągał, jak magnes, i poznasz siebie
W nieustannym uśmiechu światła, które

Wyzwoliłeś szeroko wokół…

Zgoda Twoja, to największy podarunek
Jaki możesz sobie teraz dać, bo nikt nie
Ozdobi Twojego życia piękniej niż Ty sam
I możesz to zrobić, odważnie i lekko, już…

Zgoda Twoja, to pełna akceptacja zdarzeń,
Beznamiętność w tym, lecz nie obojętność,
W emocjach nie zobaczysz szeroko i klapki
Wokół oczu utrudniać będą widzenie świata

Takim, jakim jest naprawdę…

Nie czekaj już i daj przyzwolenie na Siebie
W zgodzie ze sobą, w zgodzie z harmonią,
Której smak jest nie do opisania, i dopiero
Wtedy poczujesz wolność i pokój, te dwa

Wspaniałe uczucia, za którymi podążać będziesz…

17 września 2010 – Wystarczy zgodę dać…i potoczy się samo

powrót

 

 Aniołowie w Ustanowie

I było święto, jak to w niedzielę, a tym razem
Upiększone wizytą Aniołów w naszym Domu, gdy
Dzień się budził, pomalutku, jesienny, słoneczny
Liście barwne, trochę zielone, w promieniach ciepła,

Które w naszym domu zagościło już dawno…

Usiedliśmy z kawą w dłoniach, tak wpatrzeni, w
Przebudzenie poranka, spokojni, z uśmiechem
Na twarzach wypoczętych, snem wzmocnionych,
Radością życia napełniających się z każdą chwilą

I wtedy do salonu weszli, wpłynęli, Aniołowie i
Nie wiemy ilu ich było, choć każdy miał swoje
Miejsce, na którym przysiadł i wsłuchiwał się w
Nasze poranne rozmowy, długie, obfite, pełne

I nagle świat się tak rozszerzył, że widać było
To co ważne, w strumieniach wielkiego światła
Dwóch silnych żarówek, rozjaśniających to, co
Przyszło i poprosiło o zrozumienie, dając Nam

Następną wielką mądrość prawdy istnienia…

I tak rozmawialiśmy ze sobą cały ranek, bez
Znużenia, w czasie, który zaistniał w Nas po to,
Abyśmy jeszcze wyraźniej swój cel wspólny znali
I za nim świadomie szli, jak pionierzy, wynalazcy

Dobrze było nam tak, że chciało się ten czas
Wydłużyć i tak się stało, bo cała nasza niedziela
Ogromną przestrzenią czasową się stała, i na to
Wszystko był odpowiedni moment, dla siebie i Nas

Obecność Aniołów, tak w czuciu silna, dodała
Nam potężnych sił i mocy w Naszym istnieniu
Potwierdziła sens naszej pracy, wspólnego
Działania, i już mistrzostwa w tym co robimy

W ten prosty, najpiękniejszy sposób mogliśmy
Zobaczyć, że już nie jesteśmy nauczycielami
Dla siebie i innych, ale nie poznaną jeszcze do
Końca formą, która, jak mocno w to wierzymy

Kształtuje oblicze Nowego Świata…

20 września 2010 – Gościliśmy Aniołów w Ustanowie, w Naszym Domu…

powrót

 Sztuka życia

Jest ważny moment, gdy staje przed Tobą
Jak najbogatszy obraz, całe Twoje życie
Które dotąd upłynęło i zadajesz pytanie –
Co dalej, czy tak miało być, tak chciałeś ?

Gdy nastąpi taka chwila, posłuchaj siebie i
Rozejrzyj się wokół, oczami dziecka, pozwól
Na to, bez ograniczeń, wniknij całkowicie
W to najpiękniejsze marzenie, którego dziś

Spełnienia najbardziej pragniesz…

Nie rób teraz zakupów w sklepie za miliony, nie
Dziel zysków i strat, tylko spróbuj na siebie i
Świat spojrzeć w całości, a nawet dalej, poza
Struktury Ziemi, po której chodzisz codziennie

Złota rybka nie udźwignie próśb Twoich, choć
Podobno wszystko może, a jednak to Ty musisz
Uruchomić swój wielki potencjał, gdy nadejdzie
Czas wielkiej przemiany, i w Tobie i na świecie

Byś światło mógł nieść, światło pokoju i miłości
Konieczne teraz jest, byś swoje życie potraktował
Jak nowy, najpiękniejszy obraz do namalowania
Pędzlem swoim, farbami swoimi i sercem swoim

Sztuka życia, to właśnie taka twórczość, której nikt
Ci nie opowie, nie poradzi jak i co, kiedy, z kim, gdzie
Masz Sobie służyć, najlepiej, TERAZ, w wielkiej ufności
I odwadze poznawania Siebie, wciąż nowego, świeżego

Sztuka życia, to Twój jedyny cel do spełnienia, gdy
Do tej pory chodziłeś po Ziemi porywany przez inne
Energie, zaplątany w system i przygięty zwyczajami
Których tak naprawdę nie lubiłeś, i dla dobra innych

Traciłeś wciąż siebie z horyzontu…

Sztuka życia Tobie ma służyć, więc weź się do pracy, a
Jak już zaczniesz działać, to obfitość podarunków, tych
Pięknych zdarzeń, które na Ciebie czekały tak długo
Pojawi się szybko, zmieniając Twoje miejsce na Ziemi

W ten raj najprawdziwszy, o którym marzyłeś…

20 września 2010 – Sztuka życia, to Twój jedyny obraz do namalowania…

powrót

Las przyjacielem jest Twoim

Czasami jest tak, że nie układa się nam
Po prostu, zwyczajnie, bez specjalnego
Dramatu, i wtedy zaczynamy wpadać w
Pułapkę pośpiechu, rozdrażnienia i wielu

Nie potrzebnych już napięć…

Jak sobie pomóc?, przecież taki stan uwiera
I nie pozwala utrzymać lekkiego nastroju
Który chcemy mieć na co dzień, w swojej
Przestrzeni życia, po naszemu, w zgodzie

Gdy więc jest tak, że stajesz na naprzeciw
Granicy irytacji, pomocy od innych nie chcesz
Bo swój temat masz załatwić sam, w pełnym
Przyzwoleniu i szacunku do tego co się zdarzyło

Możesz wziąć siebie pod pachę i pomaszerować
Do lasu, lub do parku w pobliżu, do przyrody
Gdzie zapach drzew, muzyka spadających liści
Bezgraniczny spokój, pomoże ci pomału wyjść

Z tego, co jeszcze przed chwilą było takie trudne…

Oddychanie lasem, spoglądanie na drzewa, dotyk
Duszków i energii wszechobecnych wokół, to jest
Najlepsze lekarstwo dla ciebie, wielu doświadczyło
Leczniczych właściwości, których natura nie skąpi

I ja także, wczoraj chodziłem po lesie, podnosząc
Siebie, przywracając równowagę i spokój w tym
Co mnie poruszyło i na krótką chwilę oddaliło od tego
Co chcę aby istniało codziennie, tak aby każda chwila

Przyjemnością była, a nie obowiązkiem trudnym…

Pod rękę ze swoją miłością, za rękę z moją połowinką
Tak sobie chodziliśmy, w słońcu skąpani, zapachem lasu
Odurzeni, i z każdą minutą czułem, jak rośnie, wręcz
Potężnieje energia życia, takiego życia jakie mamy, tak

Dziękuję więc brzozom, dębom, świerkom, sosnom, za
Piękne dary, olejki eteryczne, duszki opiekuńcze, aurę
Uzdrowienia każdej komórki mojej, przywrócenie tej
Równowagi, której smak już znam, potrzebnej każdemu

By święto życia było codziennie…

24 września 2010 – Las ukochany, tuż za płotem, zaprzyjaźniony lekarz duszy…

powrót

 

Odstrojenie

Rozdrażnienie, odstrojenie, rozstrojenie
To wskazówki i nie można ich przegapiać
Ani przeceniać, bo służą odkrywaniu tego
Co już nie służy, a czasem szarpnie, jak

Gałąź zaczepiona w lesie…

To się będzie zdarzać, będzie czasami, jako
Przypomnienie, że stabilność jest naturalna
Nie na siłę, za wszelką cenę być spokojnym, bo
Na razie jeszcze się nie da, zbyt wielka jest ta...

Różnica między starym i nowym, choć widać
Jak się powoli zaciera granica, a ludzie tak
Już zmęczeni tym pędem, napięciem, chcą
Inaczej, choć na chwilkę, dla posmakowania

I tak, będziemy się najpierw dostrajali, by potem
Co jakiś czas doświadczyć odstrojenia, bez
Szukania powodu, sam się ujawni, pomoże pojąć
Bo ślad już w nas pozostał, harmonii smak jest

Tu, na wszystko przyzwolenie, swoja obserwacja
Już nie potrzebne wchodzenie w znaczenie tego,
Co będzie jutro zupełnie nieważne, minęło, wtedy
Było istotne, by pozostawić miejsce na refleksję

Na spokojnie, przy kominku, rano, gdy sen już
Odszedł, i teraz ma być dla MNIE, a nie ze MNIE
Bo nie po to mam swoją energię, zasoby wielkie
By ją szastać na lewo i prawo tylko dlatego, że

Mam wielkie oczekiwania, że to już, powszechnie działa…

Przyjmuję, że nie wszystkim będzie łatwo, że czasu
Nie policzysz dla nich tak samo, jak sobie mierzysz, i
Zrozumienie tego, to nie przewaga lecz prawda, z
Którą łatwiej jest poruszać się wszędzie tam, gdzie

Nas oczy poniosą…

28 września 2010 – Zbyt wielkie znaczenia małym sprawom…

powrót

 

Piszę Sobie…

Piszę sobie, od miesięcy, piórem lekkim
Moim piórem, stukam w stronę, równo
Po męsku, czując taką formę poezji, i
Dobrze mi z tym, jak dobrze, wiem…

Piszę sobie po raz trzeci, w swoim życiu
Długim i barwnym, kiedyś rymem gładkim
Potem smutkiem niespełnienia marzeń, by
W końcu pisać z serca i duszy, razem

Szczęśliwych na co dzień…

Pisałem krótko, hasłami wręcz, znaczenie
Wielkie było w tym, a teraz szerzej, więcej
Na papier przelewam, łagodniej, jaśniej
Układają się strofki, wypływają co rano

Czy ktoś czyta to co piszę? Czy to ważne
Dla mnie ma być?, czy wystarczy wiara, że
Myśl opisana swoją energię tworzenia ma
I wysyła dalej niż się zdaje, by pomóc tym

Co zaczynają, śmiało krocząc ku nowemu…

Pisanie, to moje wyrażanie, dobry już jestem
W tym, a i słowo dźwięczne temu towarzyszy
Gdy czytam na głos to, co powstało w chwili
Trwającej już na zawsze, jako mojej tylko, Tak

Pisać będę jeszcze wiele, może prozę też
Polubię, większy format, tekst płynący w
Łatwym czytaniu, bez wysiłku, z zapałem
Poznawania doświadczeń moich, nowych

Książki, to następny etap, już prawie gotowe
Dwa tomy, pisane wspólnie z Tobą i Naszym
Pięknym życiem, wymarzonym istnieniem w
Pełnej, spokojnej miłości Siebie i do Siebie

Niech wiersze, a potem książki, będą ciągłym
Potwierdzeniem moim, jak warto było dnia
Pewnego, lat kilka temu, wziąć się za rękę
I poprowadzić tam, gdzie naprawdę jest

Moje miejsce na Ziemi…

30 września 2010 – Lubię pisać, dla Siebie, Ciebie i Was…

powrót

Przyjaciele

Szukali się długo, przez życie wielobarwne
Tęsknili do siebie, wiedząc że istnieje gdzieś
Ta wspaniała wielka przyjaźń, bliskość taka,
Że nic więcej nie można oczekiwać od…

Przyjaciela na całe życie…

Zdobywali wiedzę, uczyli się jak żyć, osobno,
W poszukiwaniu ideałów, prawd uniwersalnych
Zgłębiając zasady, tworząc i budując, mając
Coraz szerzej otwarte oczy i widoki na przyszłość

Otoczeni ludźmi, codziennością, świętem raz na
Jakiś czas, zapominali o sobie, przestawali się
Szukać, oddalali się na lata, myśląc że to chyba
Niemożliwe, aby znaleźć takiego przyjaciela

Z którym beczkę soli można zjeść bez trudu…

Pytali często – czy to ten, czy ta, może inny
Człowiek będzie tym wymarzonym kumplem
Z którym dzielić można wszystko i zawsze w
Bezpiecznej, wspólnej, pięknej przestrzeni być

Zmieniał się obraz przyjaciela, kolejni nie
Pasowali, zostawiali, odchodzili w historię,
Było coraz trudniej, smutniej, a wiara też
Stawała się słabsza, że się uda, że będzie…

Nie do zniesienia były trudy poszukiwań,
Niechęć wkradała się w każdą znajomość
Bo i po co szukać, skoro tylko innym dane
Było znaleźć, o czym mówią i piszą wiele

Było tyle nie zrozumienia przyjaźni, stąd
Ciągłe rozczarowania i pełne oczekiwań
Dawanie, na lewo i prawo zaproszeń do
Życia razem, tęsknoty bliskości, obecności

Nie udało się, prawie się poddałeś, bo nie
Dotarłeś sam do prawdy najważniejszej, by
Przyjacielem dla Siebie być, nie rozłącznym
Towarzyszem życia, kochanym i lubianym,

Najważniejszą istotą pod słońcem…

7 października 2010 – Najlepszym przyjacielem Twoim jesteś Ty…potem Inni
 

powrót

 Potwierdzenia

Życie płynie, pełne wrażeń i zdarzeń
Czasem powoli, czasem gwałtownie się
Zmienia wszystko wokół, jakby chciało
Pokazać bogactwo swojego istnienia

Życie Twoje pełne już historii, które
Przeminęły, ślad zostawiając w pamięci
I w sercu Twoim, nie zawsze radosny i
Piękny, czasami bolesny i trudny, o tak

Życie Twoje biegnie od nowa, gdy jest
Decyzja o wypłynięciu na szerokie wody
Świadomego istnienia, wolności w tym
Co dane jest i oddycha Tobą codziennie

Zdarzyć się może wtedy ostatnia lekcja
Powrót na chwilę do przeszłości, tej co
Ciężka była wtedy, kiedyś, bo była i nie
Da się zaprzeczyć, wymazać z pamięci

Lekcja ostatnia, to zdarzenie bliźniacze,
Którego doświadczysz poprzez ludzi, tych
Którzy pojawią się przed Tobą na chwilkę
I to, jak się  poczujesz będzie właśnie...

Odpowiedzią na pytanie – Czy mam już pokój w tym…

Potwierdzenia potrzebujemy często, by
Pewność w nas była, że idąc do przodu
Rozpoznajemy nowe wymiary, w których
Nie działają już schematy i programy stare,

Które odeszły, pożegnane na zawsze, tak
Jak należy, w świadomości swojego prawa
Do praw, do bycia szczęśliwym, spokojnym
W tak zwanych przeżyciach, co lekcjami są

Potwierdzenie, to widok z własnej kamery
Zdarzeń, w które wchodzimy raz jeszcze
Już stabilni, odważni, w pełnej krasie tego
Co nam się marzyło, zdarzyło i teraz daje

Uwolnienie ostateczne, ach….

6 października 2010 – Potwierdzenie przyszło samo, pozostał biały popiół…
powrót

 

Gdzie jest moc ?

Gdy siebie lepiej poznajesz, gdy widzisz
Prawdę o sobie, zaglądasz też po to, aby
Swoją moc odnaleźć, wydobyć z siebie
I używać do woli wtedy, gdy trzeba…

Bez sztuczek, rozgłosu, po cichu, tak
Jakby to nie od Ciebie, anonimowo, i
By innym pomóc, wcale nie musisz się
Przyznawać, pokazywać, chwalić, czekać

Na podziękowanie…

Czasem moc potrzebna będzie Tobie,
Gdy sił brakuje na co dzień, gdy wieje
Nudą istnienia, a dni podobne do siebie
Zamykają drogę do marzeń i szczęścia

Wtedy użyjesz mocy, z sobą za pan brat
Rozpalisz ogień tworzenia, czegokolwiek
Możesz sobie pyszną zupę ugotować, by
Się nakarmić, napoić tym, co lubisz robić

W miłości do siebie samego…

Moc będzie Ci potrzebna, aby wytrwać w
Nowym Teraz, które wybrałeś, i może
Trudno będzie, bo stabilność nieznana, brak
Rozchwiania i pokojowe nastawienie, tak

Nie wszystko musi być idealne, działać
Będzie, dopóki się nie zepsuje, normalna
Rzecz, zużycie materiału, odpuść sobie
Nie nadawaj znaczenia sprawom i rzeczom,

Bo nie tutaj jest radość nieskończona…

Moc jest w Tobie do wszystkiego, zawsze
Wystarczy tylko nacisnąć odpowiedni guzik,
A zmiana będzie widoczna od razu, i lepiej
Się poczujesz, sens odnajdziesz natychmiast

Największa moc jest w słońcu, bo przecież
Od jego ciepła i światła wszystko się zaczęło
Nie zapomnij się więc przywitać ze słońcem
Zawsze wtedy, gdy pojawia się na horyzoncie

A gdy chmury lub noc przysłonią złotą tarczę
Zapalaj rano swoje słońce, użyj mocy, jak
Generatora życia, nastrój siebie do takich
Chwil, które dzisiaj przychodzą ci do głowy

I nie oglądaj się za siebie…

13 października 2010 – Jaką moc mamy w sobie ?

powrót

 

Osiem ptaków

Najdalej na wschód wysunięte miejsce
Gniazdem dla ośmiu ptaków jest, i ktoś
Wszedł na tę górę, zaniósł swoje myśli
W imieniu całego narodu, wysłał je w

Przestrzeń wszechświata…

Góra, choć niewielka, przyciąga uwagę
Każdego, kto raz obejrzy się wokół
Chcąc rozpoznać nowe miejsce, gdzie
Pojawił się odpocząć, słońcem nacieszyć

To Cypr, wolny kraj, choć podzielony
Zawłaszczony w części przez tych, co
Nadal nie rozumieją jedności ludzi i
Rozpychają się na Ziemi, jakby mało

Miejsca było dla każdego…

Na górze, gdzie wchodzi się lekko
Widok przepiękny jest na morze, ba
Na świat cały aż po horyzont błękitu
I jeszcze dalej, gdzie wzrok poleci

Na szczycie małej góry stanął kiedyś
Najlepszy z najlepszych, odważnie
Swoją wielkość pokazał, bo rzeźbę
Wniósł i umocować kazał tak, aby

Każdy, kto wejdzie na szczyt mógł
Zobaczyć osiem ptaków w locie
I przeczytać wspaniałe przesłanie
Od Wszystkich, od Ziemi i Świata

Pokój, Przyjaźń, Wolność, wyryte
Na złotej tabliczce, prosto z serca
Dotykają sensu naszego istnienia
Mocą niezmierną, wylatują stąd…

Wzruszenie, gdy jest się tuż obok
Zadumanie nad trafnością przesłania
Boska i ludzka jedność wyczuwalna
Jak nigdzie dotąd, uspokojenie myśli

I tak wpatrzeni w lot ośmiu ptaków
Wyczuwamy istotę naszych podróży
Ziemskich i nie ziemskich doznań, tych
Których umysł już nie obejmie, a przecież

Są nam przeznaczone, wskazane drogą,
Podróżą przez istnienie takich chwil, jak ta
Gdy skupiamy się na najpiękniejszym
Sensie bycia na Ziemi, razem, w jedności

Na Cave Greko…

25 października 2010 – Urzeczeni wielkością na małej górze…

powrót

 

Rok okrąglutki

Minął rok, okrąglutki, pełen wspaniałych
Wydarzeń, odmiana całkowita tego co
Było i odejść miało z życia, pozostać
W pamięci, zagospodarowane, na półce

Był październik, w którym szeroko na
Świat, w oddechu radości, poprosiłem
Aby nastąpiło dopełnienie, abym już
Gotowy, spotkał swoją Połowinkę, teraz

Moc tej prośby wielka była, skoro już
Po kilku dniach dostałem wiadomość
Że będę miał tego więcej i więcej, że
Skończył się czas marzeń o marzeniach

Wieści cudowne, do mnie skierowane
Były impulsem odrodzenia, i jakże wtedy
Znamiennym dla moich decyzji zmiany
Wszystkiego na tor szczęścia i miłości

Bo tak naprawdę to ciągle marzymy
O jakimś człowieku, którym mamy być
O celu do którego mamy dążyć wytrwale
I szukamy sposobów, aby to osiągnąć

Mnie udało się, ach jak bardzo, odejść
Od poszukiwań, zamknąć umysł na czas
Jakiś, by stało się właśnie to, co dla mnie
Jest najlepszym, w gotowości przyjęcia

Wszystkiego co przeznaczone dawno już było…

Pojawiłaś się natychmiast, równie gotowa
Podobnie spragniona, by odnaleźć mnie,
Bo siebie już odnalazłaś, dopiero co, i wtedy
Dopełniło się, godnie otworzyły się drzwi do

Najpiękniejszego skarbca miłości…

Jeden rok, niewiele dla innych, być może
Dla mnie epoką jest, świadectwem, że czas
Nie istnieje, że zawsze jest możliwe takie
Wypełnienie zdarzeń, które czekały na to

Co ustanowiliśmy czwartego listopada…

Miłość jest z wolnością w tym, pokój jest
W sercu i duszy, zadomowiony już stale
I ufność jest w radości istnienia razem i
Także osobno, w idealnym połączeniu

Na zawsze…

4 listopada 2010 – Minął rok od Wielkiego Początku Nowych Żyć Naszych…

powrót

 Praca już skończona

Bo w przyjaźni to jest czasem tak, że
Pracę chciałeś wykonać, poproszony o to,
Zwróciłeś swoją uwagę na człowieka, który
Długo się skrywał za parawanem obaw…

Jest pomoc bez zobowiązań i rachunków
Do zapłacenia kiedyś potem, z pewnością
Umysłu, który nie może zrozumieć nowych
Praw, dzielisz się a nie dajesz, bez rewanżu,

Bo takim jesteś, bo Siebie dajesz na jakiś
Czas do dyspozycji, energiami swoimi służysz
Pomagasz, bo pomoc potrzebna jest teraz
Wielu, którzy być może obudzą się dla siebie

Wiele energii uruchomionej, serce otwarte
W nadziei, że spotkanie z drugim człowiekiem
Nie jest przypadkiem, że może być bezcenną
Lekcją dla ciebie, znamienną w rozwoju, tak

Widoczna inność staje się wtedy zwierciadłem
Tego co w tobie, może mniej, ale istnieje i tak
Uwiera, że w końcu postanawiasz, że musisz
Coś z tym zrobić, zaopiekować się i uwolnić...

Poznajemy siebie poprzez przyjaźnie z innymi
Na otwartym sercu, najczęściej widzimy jak
Przecież jednością jesteśmy z innymi, a tylko
Schematy i wzorce utrudniają ten jakże piękny

Sposób komunikacji…

Jest jednak czas, gdy przyjaźń przestaje nią być
Gdy mimo wysiłków i wskazań twoich, coś nie
Gra, nie ma lekkości, komunikacja staje się
Jednostronna, tak jakby tylko tobie zależało

I co wtedy robić, cierpliwości znów się uczyć ?
Gdzie jest granica przyjaźni, a początek zmiany
A więc odejścia, bo dzieło połączenia albo jest
Skończone, albo daremny trud się ujawnia…

Zamykanie spraw, to zasada wielce istotna, choć
Wątpliwości wiele, czy to teraz, a może jeszcze
Trochę ma trwać to, co nie dopełnionej jest
Kropka nad i postawiona teraz, zbyt pochopnie ?


Przecież zamknięcie nie jest skreśleniem, zostanie
Przecież piękny czas wzajemności i bliskości
Krótkiego otwarcia, nasycenia radością tego co
Było wtedy ważne i jakie skarby razem się

Odnalazło, by następne mogły być odkryte…

Przyjaźni czas, co nam podarowano teraz
Drzwi zamknąłeś ty, nie wiem czy urażony
Czy dotknięty mną, nieważne, bo liczą się
Tylko dni razem, nawet gdy zamykamy drzwi

Otwierając serca na oścież, także dla siebie nowych w tym...

4 listopada 2010 – Milczenie za zamkniętymi drzwiami, praca skończona…

powrót

 

Wiadomości ?

Słuchasz, czytasz, oglądasz, nawet za to
Płacisz, nie tylko swoimi pieniędzmi, także
Uwagą umysłu, który jest przyzwyczajany
To tego, abyś takich wiadomości chciał…

Nie wiesz nic, poza bezmiarem negatywów
Ciężkiego kalibru zdarzeń, których jeszcze
Pełno na całym świecie, w twoim otoczeniu,
Bez pozornego braku wpływu na to, czy ty

Musisz o tym wiedzieć ?...

Próbujesz nie czytać, nie oglądać, wyłączasz
Z niesmakiem – przecież to ciężkie energie
Niepotrzebna nikomu wiedza, emocje także
Poruszone, niczemu nie służące, tak zbędne

Protestowałeś do ekranu, liczyłeś, ile z tych
Wiadomości jest radosnych, budujących i
Po prostu istotnych, abyś wiedział co się
Dzieje, mógł normalnie funkcjonować...

W końcu poddajesz się, ekran ciemny, w
Kieszeni pieniądze nie wydane na gazety
Radio ustawione na muzykę, ściszane, gdy
Zaczynają starą śpiewkę grozy i straszenia

I przychodzi dzień, w którym, przecież silnym
Będąc, dostrzegasz powoli, że i w mediach
Jest informacja, bardzo ważna, zaszyta we
Mgle fascynacji autorów, budzeniem w tobie

Lęku i podległości emocjom…

Beznamiętność, we wszystkim co słyszysz
I widzisz, bez reakcji protestu, szukasz tak
Naprawdę sedna, szerszego rozpoznania, w
Nie obojętności przecież, bo czujesz i wiesz

Gdy opanujesz po raz pierwszy chęć walki
Z tym, czego dowiadujesz się tam, spojrzysz
Na to, jakby za wiadomością była drobinka
Układanki całości, puzzle, pobudzanie ludzi do

Tego, aby kiedyś, bez nerwowego mówienia-
Nie, nie zgadzam się, po prostu przeszli dalej
Jak obok sklepu, gdzie nic dla nich ciekawego
Nie mają do zaoferowania, zakurzona szyba

Istnienia, które tak naprawdę często jest iluzją…

9 listopada 2010 – A jaki jest Twój do „wiadomości” stosunek ?

powrót

Tworzenie drobiazgów

Wolny dzień, rozjaśniony słońcem, miły
Co tu robić, czasu od rana sporo, więc
Chodzi po głowie mnóstwo pomysłów
Jak sobą dzisiaj świat ozdobić, pożyć…

Rozglądam się dokoła, szukam czegoś
Co wypełni dzień przyjemną pracą, a
Nie obowiązkiem, który przecież także
Może być radosną chwilą i przeżyciem

Siedzę więc na huśtawce, bujam się,
Także w obłokach, przypominam te
Wielkie sprawy co już za mną, a było
Dużo wspaniałości, czynów godnych

Wielki format, satysfakcja, szacunek
Do tamtych chwil zdarzeń i emocji
Pragnienie powtórzenia tego w inny
Sposób, wielki, doniosły i piękny…

A przecież dzisiaj myślę tylko o tym,
Że drobne sprawy ważnymi są, bo
Składają się na nasz obraz życia, jak
Puzzle, małe cząstki, wielobarwne

I pasujące idealnie do siebie…

Gdy ocieplam okna z miłością, gdy
Zbieram liście do taczki, jadąc po
Mokrej trawie, wśród zapachów tej
Pięknej jesieni, lekko zamglonej rosą

To czuję upragniony spokój w środku
Mnie i wokół, w obecności Nas na
Wyciągnięcie wzroku, w pochyleniu,
Gdy po ogrodzie tańcujemy, w kąpieli

Ostatnich, mocnych promieni słońca…

Małe sprawy, to wielka rzecz, bo gdy
Umiemy nadać im znaczenie, to wtedy
Zaczyna działać wspaniałe prawo, które
Nie dzieli życia na drobiazgi i wielkość

I nieważny jest wymiar,
Gdy radość w tym tworzeniu jest…

15 listopada 2010 – Słoneczny dzień drobiazgi pokazuje…
powrót

 

Co jakiś czas

Co jakiś czas, nie zapominaj poruszyć
Energiami, by nie zasnęły wokół Ciebie
By zawsze były w gotowości do nowego,
Co przychodzi i czeka na ożywienie…

Zajrzyj więc na chwilkę, najlepiej rano, do
Środka siebie pytając o marzenie, może
Jeszcze niezbyt widoczne, cichutkie takie
Pragnące wzrostu, Twojego zasilenia teraz

Niech nie będzie to praca umysłu, a tylko
Skierowanie myśli na to, co zastało się i
Znieruchomiało, w obawie niepewności
Nie potrafiło się ujawnić i rozkwitnąć ...

Zacznij od swojego pokoju, miejsca w
Którym żyjesz i codziennie spędzasz
Wiele godzin, patrząc wciąż na to samo
Otoczenie, kiedyś nowe, teraz zwyczajne

Wyobraź sobie, że wprowadzasz się do
Tego samego pokoju, lecz ustawiasz
Wszystko w nim na nowo, po swojemu
Raz jeszcze budujesz swój świat miły

Stół gdzie indziej, fotel ulubiony tam,
Tutaj światła więcej, bo ciemno na
Dworze, aż nie chce się wstawać rano,
W końcu ruszasz wszystkim, a wtedy…

Czujesz, że i Ty ożywasz w energii tego
Co poruszyłeś, to coś ważnego, od czego
Może zacząć się Twój osobisty postęp, a
Ten świeży impuls to idee, to nowe życie

Po tym poruszeniu, przyjdzie też dzień
Następny, a Ty, wtedy już przebudzony
Pełen sił do działania, zaczniesz tworzyć
To, co tylko Tobie daje szczęśliwość, mając

Wspaniałe uczucie, dla którego żyjesz przecież…

17 listopada 2010 – Małe przestawianie w domu i wielkie poruszenie energii…

powrót

 

Towarzyszem być

Ty nie będziesz sam, nawet wtedy, gdy
Bardzo tego chcesz, by w tak zwanym
Spokoju żyć, bez zmiany, w wygodnym
Świecie, gdzie wszystko poukładane jest

Ty nie będziesz sam, bo drzewa i kwiaty
Nie pozwolą ci przejść obojętnie, a szum
Wiatru, słońca promienie, deszcz i śnieg
Przypomną ci o energiach życia na Ziemi

Wszystko Tobie towarzyszy, czy chcesz
Czy nie zwracasz uwagi, pomijając to, co
Ciągle zmienia się, jak miejsca z których
Pochodzisz i dawno tam już nie byłeś…

I jest taki czas, dla każdego inny, gdy
Towarzysza życia pragniesz bardzo mocno
By dzielił z Tobą dni powszednie i święta
Oddychał i żył obok w swoim istnieniu

Niech będzie żywym obserwatorem tego
Co Ci się przydarza, a Ty, z miłością i
Wzajemnością, towarzyszyć będziesz mu
By wspólnie wznosić się, rozkwitać w

Cudownym poczuciu bycia sobą …

Jak ważne jest, by towarzysz Twój istniał
Nie w marzeniach, nie w poszukiwaniach,
Ale na żywo, z całym dobrodziejstwem
Inności, suwerenności i bliskości dwojga

Przyjaciel, kumpel, kochanek, mąż – rola
Wybrana, a nie przeznaczona, aby lekkość
Była w towarzystwie, a nie szukanie w
Nim części dla siebie, jak kawałka tortu

Bo towarzysz, to bezcenny skarb, gdy
Odnaleziony, pokazuje inne barwy i
Horyzonty istnienia, już nie swoje tylko
Widzenia i czucia, lecz odbicie lustrzane

Tego, czego zwykle nie zobaczysz sam…

Kochajmy mocno towarzyszących nam ludzi
Nawet wtedy, gdy spotkaliśmy ich na krótko
Pomyślmy, ile mogli dla nas znaczyć w tej
Krótkiej chwili, a ile my dla nich istnieliśmy

Przez całe nasze świadome życie…

22 listopada 2010 – W rocznicę boskich zaślubin z najpiękniejszą towarzyszką
powrót

 

Magiczny wieczór

Niedziela, jak każda, świąteczna,
Domu ozdabianie Nami i czystością,
Plany odpoczynku i wolność w tym
Co chce się robić, poszukiwanie…

Tego, co prosi cichutko, aby wziąć
W posiadanie, rozwinąć skrzydełka
Pomóc wydobyć się na wierzch, i
Popłynąć falą radości (s) tworzenia

Już samo bycie jest przyjemne, gdy
Wokół bliskość, łagodność, uśmiechy,
Gdy dotknięcie, ręka w rękę jest tak
Miłe, że już nie sposób przejść obok

Bez przytulenia, zatańczenia ze sobą…

I był film, relacja ze spotkania z tymi,
Co podróżują wciąż w nieznane jeszcze
Horyzonty zdarzeń, nurkując głęboko
Oddechem wzmacniając się, aby dać

Swobodę i lekkość w tym, co teraz
Już każdego dotyczy, czy wie czy nie,
Pośród wielkich, nieznanych energii
Napływających ku nam coraz mocniej

W jaki sposób wykorzystać takie siły
Na korzyść swoją i wokół siebie, czy
Uda się przełamać obawy przez rozum
Podsyłane, w niewiedzy przemian…

Magia w nas uśpiona, właśnie teraz
Ma wielką szansę, aby zaistnieć, w
Każdym z nas, po kolei, odkrywając
To, co naprawdę możemy zrobić ze

Swoim życiem pięknym i zdrowym…

We mnie zagrała znów melodia, magia
Dźwięków, co się nigdy nie zapomina
Własny ton, lekkość palców muskających
Klawisze, w drżeniu duszy rozbawionej

Dźwięków fale, jedna za drugą, płyną
Po horyzont moich zdarzeń na teraz
I mój czas, posłusznie zatrzymał się
Jakby ta chwila z muzyką miała tak

Trwać wiecznie, więc niech trwa…

1 grudnia 2010 – W duszy zagrała muzyka, znów…

powrót


 Jak Ci mam opowiedzieć…

Jak Ci mam opowiedzieć życie moje
Teraz, gdy zmieniło się wszystko, i
Teraz gdy od nowa tworzę już to
Co czekało pół wieku na obudzenie

Jak Ci mam opowiedzieć, gdy słowa
Nie mogą wyrazić, są tylko opisem
Nieopisanego, którego dotknąć by
Trzeba, gdy czas popłynie wśród nas

Poprzez światy nasze, jedność naszą
Choć oddaloną wspomnieniami chwil
O których pamiętamy z radością, choć
I zaduma pojawia się tak często…

Jak Ci mam opowiedzieć, jak znaleźć
Wspólny dom dla naszych istnień, które
Idą swoimi drogami, naznaczone tym, co
Było kiedyś tylko treścią, nie wyrażonymi

Poprzez słowa i ciało uczuciami bliskości
Radością, uśmiechem, nadziejami na to,
Że zawsze będzie tak samo, że o sobie
Wszystko wiemy, wiemy lepiej niż jest...

Już nie tęsknota, ale zwykła, osobista
Przyzwoitość, podpowiada, abym to ja
Zapytał, czy chcemy zacząć od nowa
To, co jeszcze może się zdarzyć, gdy…

Oddalimy wszystko co było, zamkniemy
Jak książkę przeczytaną kolejny raz, by
Nową napisać, i nie wiadomo, jak wiele
Stron da się jeszcze spisać ze wspólnych

Przeżyć, które są przecież możliwe, by
Zaistniały, by nie poszło na marne to
Wszystko, co nam służyło, lekcją było na
Trudny czas przebudzenia wszystkiego

Jak Ci mam powiedzieć, zamiast do
Widzenia, to witaj, witaj serdecznie
Przytul się do mnie, zajrzyj w serce
Byś mógł wreszcie poznać jak to jest

Bezpiecznie otworzyć się na mnie…

1 grudnia 2010 – Bliskim oddalonym gdzieś dedykuję…

powrót

 

A gdyby tak…

A gdyby tak, spokojnie, w ciszy kilku tych
Uroczystych dni co nadchodzą, zaprosić
Siebie i najbliższych do wspólnego stołu
Nakrytego miłością, szacunkiem i wiarą

W drugiego człowieka, tego, co tuż obok
Stoi, oddycha, żyje i też świętuje dzień
Po swojemu i z innymi, w pełni siebie już
Takim, jakim chciał zawsze być i stał się

A gdyby tak móc pominąć wszystko i od
Tej chwili nabrać powietrza i odetchnąć
Sobą nowo narodzonym, wśród równych i
Kochanych, bliskich z obecności samej

Smak tego uczucia przepełnia moją myśl,
Wyobraźnia z lekkością maluje obraz ten,
Gdzie wokół, podsycane płomieniami serc
Roznoszą się cudowne energie życia nas

A gdyby tak, w jednej chwili, cały świat
Mógł stanąć przed lustrem i ujrzeć to, co
Nie pasuje do niego i prosi o przemianę
Bo istnieć chce w harmonii z całością, a

Nie pośród zamętu walki o przetrwanie…

Gdy będziemy przy stole najświętszym stali
Składali życzenia z głębi naszych serc, to
Otwórzmy skarbce swoje, powiedzmy tym
Wszystkim co przy nas, jak bardzo jesteśmy

Im wdzięczni za to, że żyją – i nic więcej…

Niech umysł zajmie się podziwianiem tego
Co z zapałem i radością stworzyliśmy na
Najpiękniejszy wieczór wigilijny, zawsze tak
Oczekiwany od dzieciństwa, w nadziei…

Niech oczy zobaczą, a uszy usłyszą, prawie
Nie do wykrycia, lekki dźwięk i barwę swoją
Co zaśpiewa w rytm kolędy, w iskierkach
Śniegowych lampek, w zieleni zapachu igiełek

Jak co roku gotowi na przyjęcie narodzin…

9 grudnia 2010 – A gdyby tak, już  świętować w zgodzie ze sobą, w lekkości narodzin…
powrót

Zrób sobie prezent !

Święta za pasem, być może trudno Ci
Jak co roku wymyślić prezenty dla tych,
Których obdarować chcesz z sercem i
Pamiętaniem o nich szczególnie…

Mikołajowie krążą, na sankach, motorach
Pieszo, podążają zbierając listy do siebie
Pełne marzeń, pragnień i oczekiwań, tak
Młodych, jak i dorosłych, którzy przecież

Jak dzieci czekać będą na choinkę…

Magiczny czas, od pokoleń radujący i
Frustrujący zarazem, aby wszystko wyszło
Aby smakowało, aby trafić w gusty tych
Którym pod drzewko podarunek damy

Dla wielu ciężki czas zakupów, czasem
Pomysłu na prezent nie ma, lub osoby
Już nie ma, bo odeszła, są nowi ludzie
Których obdarować chcesz, ucieszyć

W ten przedświąteczny czas, lekkiej
Gorączki bądź wielkiego zamieszania
Napinania się, aby wypadło tak, jak
Należy, jak co roku, jak być powinno

A TY, jak szykujesz się na powitanie
Po raz kolejny tej rocznicy narodzin,
Boże Narodzenie, a może boskie
Narodziny w Tobie, tym razem, już ?

Pomyśl, zastanów się, czy i jak ważne
Jest obchodzenie świąt tradycyjnych
W całkowitym zapomnieniu siebie, ku
Zadowoleniu innych tylko, równie

Pozostawionych więzom tradycji …

Możesz to zmienić, czy kiedykolwiek
Zrobiłeś sobie prezent na Święta ?
Czy poszedłeś do sklepu, pokazałeś
Palcem, wybrałeś najmilszy upominek

Dla najważniejszej osoby w Twoim życiu ?

Którą jesteś TY...

7 grudnia 2010 – Mikołajkowe refleksje AD 2010
 

powrót

Pogodzenie

Rozmowa ze sobą, w ciszy, nasłuchu głosów
Które nie kłamią, bo z samego Siebie płyną,
Szerokie otwarcie na zrozumienie, umysłu na
Chwilę odłączenie, by nie potrząsały nami

Nasze myśli…

Fakty, domysły, iluzje, wszystko przeszkadza
Dojrzeć pełny obraz wydobywany z pamięci
Stało się, przeminęło, było ważne wtedy, gdy
Byliśmy inni, na tamten czas naszego rozwoju

Tym razem nie da się powiedzieć, że może
Nic z tym, co gniecie nie robić, wyciszyć, ukoić
Wybaczać, a po co ?, i tak by wtedy inaczej
Być nie mogło, to tamten czas, lekcja zadana

Dzisiaj ma być przerobiona do końca, bo
Za chwilę dzwonek na przerwę i nowy temat
Pojawi się na tablicy, napisany już naszą ręką
Swobodnie, białą kredą, staranną kaligrafią

Naszej historii, którą piszemy od nowa…

Lecz zanim wybiegniemy na przerwę, czas już
Pogodzić się na zawsze ze Sobą, przytulić raz
Jeszcze z miłością w tym, co było i minęło, bo
Przecież połączyliśmy się ze sobą trwale, już !

Nie trzeba w gry wchodzić, zakładając coraz
To inne ubranie lub zbroję ciężką, minęły te
Sztuczki, do archiwum zdarzeń złożone, nie
Służące już więcej, bo i po co, skoro teraz

Jesteśmy ze Sobą, w pełnym zrozumieniu, w
Miłości i radości tej cudownej muzyki, której
Słuchamy codziennie, w każdym oddechu
Pełnym życia, prawdziwego i pełnego zgody

Zgody na Siebie prawdziwego…


16 grudnia 2010 – Pogodzenie ze sobą da zgodę z innymi…
 

powrót

 

Autentyczność

Wieki całe, miliony ludzi albo prawdę
Tworzyły albo w nią wierzyły, na siłę
Wprowadzały lub mądrością ożywiały
Głosząc, tak po prostu w nadziei, że

Każdy swoją prawdę znajdzie sam…

Nie da się poświadczyć prawdy inaczej,
Jak faktem, czynem swoim lub całym
Sobą, w połączeniu zgodnym i godnym
W harmonii, spokoju i równowadze ducha

Na świat patrzymy nie tylko oczami, nie
Słuchamy uszami, nie tylko dotykiem da
Się wyczuć obecności, lecz istnieje jeszcze
Jeden zmysł, który sercem jest kierowany

Piękną energią dobra wolnego i służącego
Wszystkim i wszystkiemu, zasilamy świat
Rozświetlamy ciemności, dajemy uśmiech,
Lekkość i ulgę, świadomość radości bycia

Autentyczność to unikalny certyfikat, którego
Nie podpisujemy inaczej niż swoim Jam Jest
Szczerze, ufnie i odważnie zapisujemy strony
O sobie samym, bez iluzji i wyobrażeń, godnie

Gdy już uświadomimy  sobie wielkość środka,
Pełnego ukrytych skarbów, moc potencjałów
I talentów czekających na wykorzystanie, to
Wtedy już inna prawda nie będzie więcej

Drogowskazem w naszym życiu…

Walkę zastąpimy pokojem, siłę łagodnością
Wyrzuty dobrym słowem, której myśl będzie
Energią współczucia, pełnym serca wolnego
Zrozumieniem dla tych, co sobie nie radzą

I wtedy będziemy autentyczni !

13 grudnia 2010 – Wyrażanie prawdy swojej, już na nas czas…
 

powrót

 

Na Święta 2010

Już niedługo, za chwilę, świętować będziemy
Tu i tam, pośród tych i tamtych, z wyboru lub
Braku wyboru, w śniegu lub w deszczu, weseli
Lub zamyśleni, lecz zawsze w nadziei pokoju

Daty w które wierzymy, legendy które dzieciom
Jak nauki przekazujemy, obyczaje, rytuały, sens
To wszystko nazywamy świętem, tylko wtedy, a
Dlaczego wtedy?, czy pozostałe dni to kalendarz,

W którym szukamy wolnych dni od pracy, by na
Przyjęcie pójść, urodziny obejść, wyspać się, bez
Pamięci dlaczego święto i dlaczego wskazuje się
Nam to jako czas świętowania, obowiązek niemal

A reszta dni ? Co z naszym codziennym życiem
Czy już sam fakt istnienia nie jest powodem do
Świętowania, bez zastawionego stołu lecz w sercu,
W wyprostowanym siebie, pełnym szacunku dla

Najpiękniejszego święta, jakie jest właśnie dzisiaj…
Każdy z nas lubi święta, więc dlaczego nie fundnąć
Sobie tej radości codziennie, podkreślić, nadać stałe
Znaczenie temu, poczuć jak się zmieni nasze życie,
Gdy jako święto istnienia potraktujemy je i damy…

Przestrzeń do radości, lekkości, swobody i ładu, aby
Każdy dzień był doświadczaniem tego, co istnieje,
I tylko sięgnąć, tylko zachcieć się nam ma, teraz,
Patrząc w kalendarz na ścianie, patrząc jak w okno

Pełne skarbów życia na co dzień…


Na te Święta życzymy Wam, aby po drugim, także
Trzeci dzień świąt nastał i rozmnożył się, zapełniając
Kalendarz czerwonymi cyferkami, aż pewnego dnia
Sami wyznaczycie sobie dni świąteczne i będzie ich

Coraz więcej i więcej, aż odświętnie pogodni tak i
Szczęśliwi, bo już się nimi staniecie, jak słonecznik,
Będziecie światłem radości i harmonii wokół siebie
Dając wielką zachętę innym, którym odwaga wasza

Przyda się, jak pomocna dłoń w ich kalendarzu życia…

20 grudnia 2010 – Życzę Wam świętowania także poza kalendarzem

powrót

Odwaga życia

Oko w oko z tym, co dostałeś na jakiś
Czas nieznany, długi, piękny i barwny
Z pierwszym oddechem rozpoczynając
Wielką podróż przez całe swoje życie

Malują Ciebie na początku, w kolorach
Wyobrażeń, a dusza Twoja sennie mości
Się w łóżeczku dziecinnym, gotowa do
Tej wielkiej podróży, którą sobie wybrała

Bezpieczny, otulony matczyną miłością
Powoli dorastasz do pierwszych kroków
Na razie pomału, niepewnie je stawiasz,
Potem coraz śmielej, rozglądając się na

Cudowny świat wszystkiego co nowe…

I tak rok za rokiem, coraz świadomiej
Przechodzisz życie lub w nim płyniesz
Do tego dnia, w którym strach zajrzy Ci
W oczy po raz pierwszy, zaboli odkryciem

I to jest ta chwila, gdy budzi się w Tobie
Odwaga, serce mocno bije, odpierając
Atak lęku, co przychodzi coraz częściej,
Burzy spokój, rodzi emocje ograniczenia

Dorosły jesteś, mądry w doświadczeniu
Tego co Ci przekazano, lub sam już wiesz
Więc pora na życie naprawdę, gdzie jest
Pełno Ciebie i powietrza, a inni już nie

Mają takiej siły, aby Ci przeszkodzić…

Odwaga życia, to przepiękny ster, którym
Możesz skierować się tam dokąd chcesz
Ty, kapitan swojego okrętu, wódz wielki
Doskonały w swoich czynach świadomych

I żadna fala ani prąd nie zniesie Cię na
Mieliznę, raf nie zobaczysz, ani burza nie
Połamie Twoich masztów, na których jak
Na szczycie góry, którą zdobyłeś, Twoja

Flaga dumnie łopoce…

Odwaga życia, to decyzje i wiara w to, że
Nie cel jest ważny, ale samo bycie, w jak
Najpiękniejszym istnieniu, pełnym radości
I harmonii w najmniejszych drobiazgach

Z których przecież składasz się cały Ty !

27 grudnia 2010 – Miej odwagę żyć naprawdę

powrót

Rok odchodzi, rok przychodzi…

Zegar już niedługo wybije godzinę w roku
Który właśnie odchodzi, zamyka za sobą
Drzwi, i nic już na jego konto nie da się
Zapisać, przeleciało tak wartko i miło, że

Lista wydarzeń zdaje się być bardzo długa…

I tak jest, bo każdy rok obfitym jest i będzie
Następny, równie bogaty, gdy tego zechcesz
Wypełniając każdy dzień przyjemnością istnienia
Radością tego, co dostałeś na własność, Ty

Rok przychodzi cichutko, choć gwar za oknem
Wystrzały nadziei na lepszy, a przecież był taki
Jaki sobie stworzyłeś, więc wspaniały, pełny
Zdarzeń, które przywołałeś do siebie świadomie

Rok przychodzi nowy, i wtedy postanawiamy
Że tyle zrobimy, plany i cele postawimy na
Pierwszym miejscu, w tej chwili, gdy życzymy
Innym Dosiego Roku, sobie też obiecując, że

Tak wiele osiągniemy, że znów zdarzy się…

Rok przyjdzie na pewno, a my staniemy oko w
Oko z tym samym, co jeszcze wczoraj było w
Starym kalendarzu, nie dokonane, zapomniane
Przełożone na kiedyś tam, jak będzie lepiej

A przecież dzisiaj, gdy witamy nowy rok,
Kolejny, pełen święta wokół, fajerwerków,
Wybuchów radości, setek życzeń i pragnień
Możemy, szczególnie teraz, wszystko zmienić

Rok nowy, to możesz być nowy TY, zadbany,
Umiłowany TY, w największej przyjaźni ze
Sobą, zanurzony w codzienne odkrywanie
Nowych pasji życia, przyjemności tego, co

Cię spotka i przydarzy, czym pokierujesz już
W swoją stronę, odważnie budując drogę, co
Końca nie ma, a jednak po niej idziesz, śmiało
W pewności obranego kierunku, spokojnie…

Niech nowy rok wzmocni Ciebie w tym, co
Odważnie wyraziłeś głośno, na mrozie, przy
Kieliszku szampana, wśród ludzi, z którymi
Chcesz żyć razem w miłości, tej niezwykłej,

Która prowadzić Cię ma tam, dokąd sobie wymarzysz…

31 grudnia 2010 – Energie nowego roku niech sprzyjają Tobie !
 

powrót

Pies z Nami tańcuje…

Od tygodnia radość w domu naszym
Powiększonym, o bokserkę wesołą i
Jak dziecko w zachowaniu swoim, w
Ufności do świata, który stworzyliśmy

Jak w raju, dla Nas i dla psa warunki
Ustanowione tak, by we troje żyło się
W miłości, radości i pewności istnienia
W należytym zwierzęciu oddaniu i temu

Co razem z nim przyszło do Nas…

Pies przyjazny, pies szczęśliwy, jak my
Z nim, tak ona z Nami, wespół - zespół
Dnia dzielenie, zdrowe nawyki, godność
Psia uszanowana i zadbanie o psie życie

Tańcujemy z pieskiem miło, ona z nami
W naturalnej radości, doceniając naszą
Wolę, biegnąca na każde powitanie, bez
Żalu gdy coś spsoci i jest skarcona potem

Przyglądając się zwierzęciu, można wiele
Dostrzec, tego co podobne do człowieka
Jest, i czego naprawdę dzisiaj nam brakuje
Na co dzień, w podróży życia, w zaplątaniu

A tutaj właśnie..

Pies jest wspaniałym przykładem, jak my
Powinniśmy żyć, żyć dniem dzisiejszym
W równowadze z tym co jest teraz, bez
Wielkiego myślenia co było i co będzie,

Bo pies nie jest pamiętliwy…

Obserwacja taka, na co dzień, pozwala
Lepiej zrozumieć istotę natury, a w tym i
Swojego nastroju, którego nie rozumiemy
A pies zrozumie i rozweseli, przytulając się

Dziękujemy więc za taką psinę, która nie
Ze schroniska ani hodowli przyjechała do
Nas, zamieszkała w dobrym domu, gdzie
Może liczyć na miłość Naszą i  zadbanie tak,

Jak o własne dziecko byśmy dbali, gdyby się narodziło…


14 stycznia 2011 – Kika bokserka, nasz nowy członek rodziny…

K(l)ikinij w obrazek

powrót

 

Co jest przyjemne ?

Co jest przyjemne teraz dla Ciebie ?
Czy zakup rzeczy czy uścisk dłoni ?
Czy Twój uśmiech na twarzy, czy u
Innego człowieka, w jego oku błysk ?

Chodzimy codziennie wśród ludzi, a
Oni w swoich życiach, tysiącach spraw
Istnieją i gdy wasze drogi się krzyżują
Co wtedy, jak przejść nie obojętnie ?

Czy słowo na powitanie wystarczy, czy
Pójdziemy dalej bez zainteresowania tym,
Którego napotykamy, z jakiegoś powodu,
Przecież jest nam ujawniony, obecny sobą

Może nie potrafimy, tak od serca musnąć
Się, otrzeć płaszczem, odetchnąć głęboko
I nie patrzeć w bok lub w podłogę, tylko
Zachęcająco prosto w oczy, bez uniku…

Jest taka reguła, gdy spotykasz kogoś na
Dystansie trzech kroków, to witasz się z
Szacunkiem dla niego i siebie, lub chociaż
Uśmiechasz się niemo, wywołując uśmiech

Możesz od razu zauważyć, jak prostuje się
Jak prężnie podnosi głowę, jeśli nie zaraz to
Potem, gdy być może pomyśli, że świat wcale
Nie jest tak nieprzyjazny, nawet gdy nie widać

Jeszcze swojego miejsca na Ziemi…

Co jest przyjemne, co jest nie zmienne, ano
Ty sam, możesz stać się największą, osobistą
Przyjemnością, codziennie, rano i wieczorem
Gdy wstajesz rześki i kładziesz się znużony

Jeszcze bardziej będzie przyjemnie, gdy
Podzielisz się dobrym nastrojem z innymi,
Czując, jak pomoc okazujesz innym, tym
Prostym, szczerym uśmiechem, z uwagą na

Drugiego, takiego samego jak Ty człowieka !

14 stycznia 2011 – Błysk w oku, światło wokół…
 

powrót

 

Zaklinacz Nowej Energii

Spływa promieniami słońca, nawet we mgle,
Energia, której nie widać, ale czuć ją mocno,
W umyśle rzadziej, w ciele często, a w sercu
Naszym generatorze życia – istnieje zawsze !

Samo serce to jednak za mało, szczególnie
Teraz, gdy doświadczamy i rozszerzamy się
O nowe wartości, podpowiadane intuicją i
Sprawdzane każdym dniem, ilością zdarzeń

Myśli kształtowane zamiarami, pragnienia
Wypływające już bez hamulców i stresów,
Aby zamieniły się w rzeczywistość muszą
Być napełnione energiami działania, jak

Nasz samochód, zatankowany do pełna…

Że myśl stwarza wiemy już dobrze, choć
Nie rozumu to zasługa, ale właśnie tych
Cudownych energii, którym polecamy, aby
Zadziałały z korzyścią dla nas lub sprawy

A energii wokół w bród i wystarczy dla
Każdego, tylko sięgnąć po niewidzialne
Wypowiedzieć tajemne zaklęcie i już jest
Stwarzanie uruchomione, efekty szybkie

Jakie to zaklęcie – spytasz ? Odpowiedź jest
Bardzo prosta i polega na wyrażeniu tego
Czego chcesz, a nie tego, czego nie chcesz !
Widać różnicę, czujesz zmianę nastawienia ?

O efekty bądź spokojny, bo nadejdą takie,
Które są najlepsze dla ciebie, na ten czas
Na tę świadomość, która pozwoli unieść
Radość, której musisz doświadczyć u celu…

Zaklinacz Nowej Energii to TY właśnie, ty
Jedyny, który potrafi pokierować sobą we
Właściwy sposób, najlepszy z najlepszych
Lekko, łatwo i przyjemnie – na co dzień !

28 stycznia 2011 – Bądź zaklinaczem swojej energii…
 

powrót


Potrzebna cisza

To nie tak, że cisza jest po burzy, bo
To tylko zmiana, osłabienie napływu
Energii wstrząsu, który musiał być
Dla wyrównania i przekształcenia

To nie tak, że cisza jest wtedy, gdy
Nic nie mówimy, zamykając drzwi
Wyłączając radio, zasłaniając okna
W poszukiwaniu spokoju samotności

To nie tak, że ciszę da się wywołać
Pragnieniem, modlitwą czy decyzją
Ona nie posłucha rozkazu i nadal
Będzie tylko w strefie marzeń, tak

Cisza potrzebuje równowagi w ciele
Cisza wymaga spokoju w umyśle, i
Harmonii w sercu, w uspokojonym
Rytmie, gdy pojawia się ten dźwięk

Melodia z samego środka, taka cicha
Że ledwo rozpoznajemy to granie, a
Potem coraz głośniej, bo instrument
Nastrojony, odkurzony, błyszczy jak

Cały Ty, nowo narodzony z bezmiarem
Czasu do zagospodarowania tak, jak
Sobie wyobrażałeś jego przepływ, by
To co chcesz zdarzało się codziennie

Cisza pojawia się w Tobie wtedy, gdy
Już nie potrzebujesz o nic zabiegać,
Twój wysiłek opłacił się, poznałeś już
Siebie, zaprzyjaźniłeś się na zawsze

A w milczeniu więcej potrafisz nam
Powiedzieć, niż byś mówił setkami
Słów, aż do całkowitego zmęczenia
Gdy jedyne pragnienie to przetrwać

Cisza w Tobie, to najpiękniejszy dowód
Na to, że osiągnąłeś harmonię życia, a
Ono będzie płynęło sobie już tak, jak
Miało popłynąć, bo dałeś jej przestrzeń

21 stycznia 2011 – Cisza, tak potrzebna by usłyszeć Siebie…

powrót



Przygwożdżenie, odgwożdżenie…

Ponabijali w Ciebie tyle gwoździ, abyś
Się ruszyć nie mógł swobodnie, abyś
Posłuszny woli innych był tak długo, aż
Nie zniesiesz tego uwiązania i pojmiesz

Kim naprawdę nie jesteś…

Możesz próbować wyrywać na siłę, jeden
Za drugim, mozolnie, precyzyjnie, w takt
Dyktowany przez upomnienie się o siebie
Z lękiem, niepewnością, z powrotami do…

Możesz także wyrwać się z objęć więzów
Paląc wszystkie mosty za sobą, w niechęci
Do tego, co już było, buntując się przeciw
Tym, co tak bardzo Cię ograniczali siłą…

A możesz też docenić szkołę jaką dostałeś
I zdecydować sam, kiedy będziesz gotów
Na łagodne wyjście z sytuacji, wiedząc że
Wzmocniony jesteś tak bardzo by żyć !

Twój wiek, mierzony czasem doświadczeń
Które musiałeś zrozumieć i wziąć w swoje
Ręce, teraz pomoże Ci odkryć siebie, jak
Ten cudowny, świeży materiał, z którego

Wreszcie będziesz budować od początku…

I już nic ani nikt nie przygwoździ ciebie do
Ściany, nie wypomni, że coś z Tobą nie tak,
Bo przejdziesz beznamiętnie przez te głosy,
Stabilny i spokojny wejdziesz w Nowy Świat

Niech Cię pamięć o więzach uskrzydla do
Działania, dodaje sił niezmierzonych, bo
Wreszcie jest tak, jak zawsze chciałeś, a to
Co zostawisz, dopali się samo, rozpłynie we

Mgle przemijania i już Ciebie nie dotknie…

Głęboko odetchnij, pogratuluj sobie, obróć
Ciało w słodkim tańcu wolności, uśmiechnij
Się do siebie nowego i z zaciekawieniem
Rozpocznij długą i radosną podróż poprzez

Swoje nowe życie…

1 lutego 2011 – Wypływaj na powierzchnię, weź oddech i żyj !

powrót

 

Trudne decyzje ?

Tak długo nimi będą, aż zrozumiesz, z czym
Tak naprawdę się zmagasz, tylko ze Sobą
Reszta to tylko wielki system, na który już
Nie masz zgody, choć odruch nakazuje by

Być w tak zwanym porządku…

Obyczaje, normy, zasady – to wszystko dziś
Ma leżeć u Twych stóp, bo jesteś już teraz w
Nowych Energiach, suwerennie decydujesz
Słuchając uważnie swojej intuicji, serca siły

Magia decyzji nie polega na wyobrażeniu się
W sytuacji jakiejś, bo to tylko projekcja umysłu
Magia decyzji, to całkowite zaufanie do siebie
Wsłuchanie się w świat pełny własnych głosów

Które jak pieśń niepokorna, prowadzić cię
Będą po zakamarkach światła i cienia, po
Doświadczaniu wszystkiego, jakim to jest, w
Całkowitej równowadze, abyś zawsze mógł

Pamiętać, niezmiennie, jak masz sobie pomóc
Jak masz być otwarty na pomoc innym, tylko
I wtedy, gdy jesteś w zgodzie ze sobą, tak we
Współczuciu, jak i w poszanowaniu najbliższych

Trudne decyzje, to chwila zawahania, gdy mocy
Brakuje, gdy emocje zaczynają swoje panowanie
A ty, czujesz się przez chwilę bezradny, choć sam
Doskonale wiesz, co jest grą umysłu, a co głosem

Twojego Jam Jest, które królestwem i bogactwem
Wszechpotężnym nadaje sens wszystkiemu, co cię
Otacza i co tworzysz z zapałem codziennie rano
W imię lekkości, radości i osobistego szczęścia

Taki Ty, to wsparcie dla wszystkich, którzy jeszcze
Nie zdobyli się na odwagę bycia w zgodzie ze sobą,
Życia naprawdę takim, jakim się czuje, właśnie tam
W środeczku, w tej tak delikatnej konstrukcji duszy

Której dałeś przyzwolenie na panowanie…

4 lutego 2011 – Trudne decyzje stają się łatwe i proste…

powrót

 

Kochajmy się codziennie

A tak,

Kochajmy się codziennie, bez względu na
Daty z importu, na tradycje okazywania
Uczuć, przywiązanych do zdarzeń i dni tak
Szybko przemijających, jak słowa i gesty…

Kochanie na okoliczność, a co potem ?
Czy jak kwiaty zwiędną, to mniej będziesz
Czuł tego, co wczoraj ogłosiłeś radośnie
I wokół było aż czerwono od serduszek

Zamknij oczy na chwilę, oddal myśli od
Siebie, weź głęboki oddech i poczuj jak
Łagodnie, pomalutku przenosisz się do
Swojej przestrzeni kochania, i już wiesz

Jak to wygląda, że czasu nie ma i zawsze
Miłość możesz do siebie zaprosić, aby ci
Pięknie służyła, rozwijała, uskrzydlała
Pomagała znieść mrozy, wichry i słoty

Wypełniając całe Twoje życie teraz…

I nic,

Już nic nie zmąci twojego spokoju, bo
Znasz lekarstwo najlepsze, masz już je
Pod ręką, na zawsze, niewyczerpany zdrój
Obfitości i energii, muzykę najpiękniejszą

Cierpliwości i oczekiwań już nie trzeba
Sen Twój spokojny, czasem chrapniesz
Sobie przewracając się wygodnie na drugi
Bok, wtulony w swoją połówkę, w dotyku

Żywego człowieka, którego pokochałeś
I miłość umiałeś przyjąć z wdzięcznością
Bez warunków i zasad, bez obowiązków,
Tak w radości nie zmąconej, każdego dnia

Czujesz smak życia szczęśliwego…

14 lutego 2011 – Miłość nie skojarzona z kalendarzem
powrót

 

Możliwe, niemożliwe…

Jakże często stajesz przed tak zwanym
Problemem, niemożność wielka, sił brak
Wszystko wydaje się iść pod prąd, wtedy
Gdy tak bardzo Ci zależy, aby się stało…

Rośnie napięcie, siłą starasz się pokonać
Opór materii, coraz trudniej i trudniej jest
Się dobrać do tego, co zamierzasz, aż w
Końcu złość zaczyna tobą rządzić i koniec

I co wtedy?, jak sobie doradzić, jak nie
Obciążać całego świata za niepowodzenie,
Jak nie warczeć na bliskich, jak nie patrzeć
Przez ciemne okulary bezradności i żalu ?

Głęboki oddech i skierowanie umysłu na
Zupełnie inne tory, ot na przykład głupi
Film w telewizji, który nie jest treścią, a
Relaksem dla ciebie, snem na jawie, by

Rozwiązanie pojawiło się samo…

Lecz najpierw, nim odzyskasz pełnię sił
Postaw sobie pytanie – jak bardzo tego
Chcesz, dlaczego ci tak zależy, bo może
To tylko chwila, złudzenie pragnienia, nic

Miałeś tak nie raz, gdy do celu dobrnąłeś
Oddech krótki, sucho w ustach i radości
Jak nie było tak nie ma, zmęczenie to był
Jedyny objaw zakończonej pracy twojej

Gdy bardzo czegoś chcesz i wiesz to po
Nowemu, wysyłaj w przestrzeń znak, daj
Sobie trochę czasu, daj energii szansę, by
Mogła zacząć działać na twoją korzyść, a

Wtedy niemożliwe staje się możliwe, to
Tylko kwestia nastawienia do i spokoju w
Tym, co chcesz tak bardzo osiągnąć, i tu
Wbrew zasadom, szybko zrozumiesz, że

Mniej się siłując, bardziej ci się uda, bez
Usztywnienia jaśniej zobaczysz wszystkie
Okoliczności, poczujesz, że chcesz naprawdę,
Z uśmiechem, lekko, w całej przyjemności

Bez znaczenia pojawić się u celu…

8 marca 2011 – Niemożliwe jest w twojej głowie…
powrót

 

Jesteś pod ochroną

Jesteś pod ochroną, codziennie w tym
Czego doświadczasz, gdy życie płynie
W tobie, przy tobie i naprawdę nic złego
Nie może się wydarzyć, lęk niepotrzebny

W nowych energiach zanurzony, masz
Moc intuicji, siłę poznanej potęgi myśli,
Nauczyłeś się wyrażać siebie, mówić Tak
Bez ale, bez wahania, po prostu, pięknie

Jesteś pod ochroną, bo zaufałeś Jam Jest,
Które mówiło do Ciebie szeptem, a potem
Pozwoliłeś mu zaśpiewać, by teraz pełnym
Głosem manifestować – Oto Jestem, Ja !

Swój najlepszy przyjaciel…

Być pod ochroną znaczy wiedzieć i czuć się
Na właściwym torze, na szerokiej jezdni, w
Kierunku nieznanego horyzontu zdarzeń, ze
Świadomością, że wszystko już jest dobrze

Być pod ochroną, to istnieć w równowadze
W ciszy jak trzeba, w emocjach tworzenia,
Gdy nadejdą, w stabilnej uległości temu
Z czym kiedyś byś walczył i cierpiał długo

Twoja ochrona to pewność tego, że wszystko
Się układa, że jest ten wspaniały przepływ
Energii w Tobie, że umiesz spowodować to,
O czym jeszcze wczoraj marzyłeś, a dzisiaj

Z prędkością światła dostajesz to do rąk…

Pod ochroną jesteś, bo w świecie już umiesz
Się poruszać, z chęcią wydajesz dyspozycje
Jakie mają być dni, jak sprawy mają się same
Ułożyć, i nie lękasz się, że coś pójdzie nie tak

Pod ochroną Boskości jesteś, właśnie tego,
Co odnalazłeś w sobie, co każdy może, jeśli
Zapragnie, gdy poszukiwań nadchodzi kres, a
Życia szkoda na wybieranie siebie z półki, jak

W sklepie dla nowonarodzonych…

3 marca 2011 – Poczuj siłę swojej boskiej ochrony…

powrót

Wspominania odejście

Już od dawna was nie potrzebuję
Pożegnanie było, koniec, kropka
To byłem ja, to byliście wy, miejsca
Do których już nie wraca się więcej

Wspomnienia, te obrazy zatarte
Historie opowiadane przy kominku
Powroty, wyblakłe zdarzenia, po raz
Kolejny przeżywanie tego, co było…

Dlaczego stale wracamy do przeszłości ?

Mam niechęć do wspominania, bo to
Jakby chcieć znów przeżyć po nowemu,
A przecież nie da się przywołać siebie z
Tak odległej przeszłości, ta nić zerwana

Została wczoraj, przedwczoraj…

Wysiłek wielki, aby przypomnieć sobie
Jak było, pomieszane z tym co wiemy
Jak być mogło, teraz w nowym sobie
Jakoś miejsca nie ma na powroty, nie..

We mnie pozostało już tylko wrażenie,
Ta ulotna chwila na barometrze uczuć
Wyże, niże, wiatry, cisza, słońce, deszcz
Zmienne nastroje, rozwijanie siebie…

Szanuję co było, niezgoda odeszła, bo
Przecież nic z tym nie zrobię, przeszło
Takie wtedy, jak ja wtedy, czemuś to
Miało służyć i służyło, choć nie pojęte

Dlatego kocham muzykę, i w każdej
Nucie brzmią moje wspomnienia, tak
Mocno, że ich dźwięki przywołują te
Wszystkie obrazy, miłe dreszcze ciała

Każdy coś pamięta, a chwila barwna
Pozostawi tysiące obrazów, ilu ludzi tyle
Scen, jak w zatrzymanym kadrze, jak na
Fotografii, na którą patrzymy po latach

Z tak ogromnym zadziwieniem – to też ja?

21 marca 2011 – Pierwszy dzień nowej wiosny, bez wspomnień…

powrót

 

Co robić, jak żyć…

To pytanie zadaj sobie, bo tylko ty
Znajdziesz na nie odpowiedź, i nikt
Ci nie pomoże, bo nie jest w stanie
Zobaczyć ciebie takim, jakim jesteś

Rady, poradniki, to wszystko na nic
Nie pomoże ci, dopóki nie postawisz
Jeszcze jednego pytania, na pierwszym
Miejscu – Czego tak naprawdę chcesz ?

Mówisz i masz, cierpliwości trochę, a wtedy
Każdego ranka będziesz się budzić z tą samą
Rześką myślą, że podjąłeś decyzję zmiany
Idziesz w kierunku zupełnie nowego siebie !

To najpiękniejsza chwila, gdy stajesz się
Wolnym rzeźbiarzem skały, którą jesteś
Teraz, ściśnięty, martwy i zimny jak lód
I z pierwszą kroplą wody rozpuszczania

Zacznie się odkrywanie siebie…

Nikt i nic nie może Ci zaszkodzić i pomóc
Uwierz w to, zaufaj intuicji, bądź wolny
W tym, że myśli i uczucia znasz tylko ty
Dopóki ich nie uwolnisz, aby zaczęły…

Pracować na twoją korzyść, jak zegar,
Który przez lata wisiał nieruchomo niemy,
Stał na nieznanej godzinie twojego losu
I czekał, czekał aż się przebudzisz do życia

Nakręcaj sprężynę powoli, delikatnie rusz
Wahadłem, obróć wskazówki na godzinę
Zero, a zaraz potem usłysz pierwsze bicie,
Dźwięk, który uruchomi twoje serce, byś

Od tej chwili, we własnym rytmie zaczął
Odnajdywać drogę do swych marzeń,
Wiedząc już, że czasu masz tak dużo, i
Na pewno zdążysz uchwycić, piękny sens

Obecności Nowego Siebie na tej Ziemi…

25 marca 2011 – Miliony zadają sobie pytania, bliscy także…
powrót

 

Abyśmy wiedzieli

Abyśmy wiedzieli co nowego jest i co
Przyjdzie w każdej chwili razem, to tylko
Zmieniający się świat nas samych, razem
I osobno, w harmonii połączenia, bo tak

Jest w zgodzie ze wszystkim…

Nowe jest codziennie, bez obaw, nie ma
W tym lęku, ale stała ciekawość, tego jak
Się obudzę to, czym dzień się mój stanie
A stanie się, najlepszym z wybranych…

Ze skarbca wariantów na przeżycie w
Drobiazgach i super wielkich planach,
W czuciu przepływu energii, które stoją
Za płotem i czekają, aż powie im się -

Teraz !

Nieustraszeni, w ciekawości odkrywania i
Uwalniania naszych potencjałów, wiemy
Już, czujemy, jak działają zdrowe emocje
Jaką siłą objawiają się, gdy stabilność jest

Do przodu, na drodze bez zakrętów, po tej
Szosie idzie się łatwo, biegnie bez zadyszki
Nieznana jeszcze kiedyś siła, teraz służyć
Ma nam, w towarzystwie tej drugiej połowy

I tak wiosnę witamy, na falach eteru płynie
Nasza wzrastająca miłość, okazywana tak
Jak nigdy dotąd, w subtelnościach tego, co
Niewidzialne, bez zapachu i dźwięku, a jednak

Istniejące w każdym ruchu i dotyku słów…

Abyśmy wiedzieli, trzeba było się potrudzić,
Abyśmy istnieli, trzeba było się znów narodzić
Czas korzystania z wysiłku trwa, pojawił się
Na nasze zawołanie, sił dodał, rozszerzył Nas

Niezmiernie…

21 marca 2011 – Komunikacja i swoboda w tym, jaką jest
powrót

Niech w każdym z nas

Niech w każdym z nas,
Co żywi są jeszcze
Obudzi się najpiękniejsze,
Jak na wiosnę przystało

Niech w każdym z nas
Zaśpiewa mocno pieśń,
Pieśń głośna i dźwięczna
Aż zahuczą mury

Przebudzenia czas,
Może jutro ?
Sam się dowiesz
I rozpoznasz bezbłędnie

Gdy zupełnie inaczej
Spojrzysz na swój świat
Odetchniesz głęboko
Że to już się dzieje !

I ożywisz już na stałe
Najpiękniejsze marzenia
Które zakiełkują rano,
A wieczorem zakwitną

Czas stanie na chwilę
Zegar poczeka,
Aż nakręcisz go sam
Po nowemu ruszysz

W uroczysty pojazd
Wskoczysz i pojedziesz
Tam gdzie ciebie dotąd
Wcale jeszcze nie było

Twoja myśl zaśnie
Odejdzie na stronę
A z nim każde słowo
I ruch będzie tylko

Najwspanialszy dar,
Jaki sobie dasz teraz
Po stokroć cenny
Zmiana, zmiana !

Wspominając ten dzień
Sprzed tysięcy lat
Gdy wszystko się odrodziło
Tak warto zapytać…

Czym jest historia ta dzisiaj?
Co w niej nadal jest żywe?
Czy stół obficie nakryty?
Przysłoni nam takie korzenie ?

Niechaj w tym czasie
W każdym, każdym z nas
Obudzi się wielka siła
Naturalnej odbudowy

A więc zrób to, zrób to !
Nie patrząc w kalendarz,
Załóż nowe ubranie, tak !
Ozdób się uśmiechem, tak !

I w drogę…

Alleluja Kochany Człowieku !

22 kwietnia 2011 – Wielki sens doświadczenia zmartwychwstania…

powrót
 

Ogród mój

Mój ogród już zagospodarowany, pełen
Ziemi wspaniałej, płodnej, podlewany
Miłością do siebie i Ciebie, na ile mnie
Dzisiaj stać, bez pamięci o tym, co było

Ogród mój rodził się powoli, bo w nim
Chwastów i korzeni poplątanych do
Usunięcia zebrało się sporo, że i pięć
Lat to jeszcze za mało, choć widzę już

Jak wiele mogłem zdziałać sam…

W ogrodzie moim posadziłem sobie
Najpiękniejszy kwiat miłości kobiety,
Dom drewniany znalazłem, gdzie
Słońca w bród, jasności obfitość, i

Cisza, którą przywołujemy już razem
Dla siebie i dla innych też, co chcą
Chwilę pobyć, posmakować raju w
Niewidzialnym rytmie nowych energii

Nie umiemy już świętować inaczej niż
Przez okazanie szacunku dla każdej
Sytuacji, w którą wchodzimy lub tylko
Obserwujemy z zainteresowaniem, bez

Doszukiwania się potajemnych znaków…

Ogród mój to ogród nasz, bo razem go
Ustanowiliśmy ziemią, oddechem i tym
Co w nas najlepsze, w nowym jest,
Odkrywanym z radością poranka, gdy

Budzi nas ptaków świergot, krople
Deszczu, wiatr w kominku zanuci, a
Cichuteńko płatki śniegu pokrywają
Dach nasz, pod którym mieszkamy

Ogród mój rozrasta się codziennie…

19 kwietnia 2011 – Pięć lat tworzenia ogrodu marzeń…

powrót

Mój Podziw dla Ciebie

Nie mieścisz się w żadnym kalendarzu, ani
Lekarzy, ani swojej profesji, a także w swym
Własnym, Twój czas upływa w innym tempie
Jakby wiedział, że masz jeszcze wiele zrobić

A przecież nic nie musisz, tylko jakaś siła
Wewnętrzna daje Ci mnóstwo tej energii
Której tak wielu ludziom brakuje, bo już
Statystycznie skazano ich na bycie starym

Pięknie o tym piszą, o jesieni życia, o złotym
Wieku, który ma być jedynie przyjemnością
Pełną wspomnień, starych zdjęć i niańczeniem
Gromady wnuków i prawnuków, tylko czy…

Taki scenariusz jest jedyny i dobry dla tych
Co nie patrzą wyłącznie na swoje lata, choć
Zadbanie o zdrowie staje się codziennością
Bo ich młody duch nie starzeje się wcale, i

Codziennie rano, budzą się z głową pełną
Najwspanialszych pomysłów na swoje życie
Nie poddają się standardom, wymyślonym
Przez tych, co już nie widzą miejsca dla tej

Prawdziwej woli życia, pełnej szczęścia…

Mój podziw dla Ciebie jest pełen szacunku
I wdzięczności wielkiej, że masz wolę, aby
Zadbać o siebie tak, jak potrzebujesz, bez
Obciążania reszty świata żądaniami pomocy

Bo dajesz sobie świetnie radę, bez walki,
I mądrze wybierasz to, co dla Ciebie jest
Najlepsze na ten czas, na taką lub inną
Pogodę Twojego ducha, w zgodzie z tym

Co tylko Ty wiesz, że jest najlepsze…

4 kwietnia 2011 – Mój podziw dla Ciebie jest wielki, Mamo…

powrót
 

Małe cuda

Małe cuda, wielka rzecz
Zadziwienie, radość w tym
Małe cuda się zdarzają, tyle
Że nie widać ich, dopóki…

Nie zaczniemy przyglądać się
Drobiazgom w naszym życiu
Tym strumyczkom, które sobie
Płyną ku wielkiej rzece istnienia

Małe cuda, to przyjemność w
Odkrywaniu miłości do tych
Codzienności i zdarzeń, które
Przywołujemy myślą i chceniem

Małe cuda, to ziemia, którą
Dobry człowiek przywiózł nam
By wymieszać z martwą glebą
Tuż przed ożywianiem wiosną

Małe cuda, to przytulenie, które
Znudzić się nie może, bo takim
Przyjemnym gestem My witamy
Siebie w nowym dniu szczęścia

Małe cuda, to kwitnące kwiaty
Naprzeciw okien na świat wiosną
Ich kształt i zapach, przekwitanie
Pożegnanie do następnego razu

Małe cuda, to gwarancja bez
Terminu, bo następują, gdy tylko
Inaczej spojrzymy wokół siebie
Będąc teraźniejszością i ciszą

Czy warto czekać na wielki cud?
Na wygraną lub sukces i blask
Czy nie prościej codziennie
Poskładać małe cuda w wielki

Potężny cud swojego życia
Tak !

29 kwietnia 2011 – Doświadczajmy małych cudów codziennie…

powrót

Inne światy

Jak pogodzić na co dzień, w spokoju
Dwa inne światy, odległe o dystans
Własnej świadomości, szerokiego już
Widzenia, wiedzy o tym, co się dzieje

Pomiędzy Duchem i Materią…

Jak stabilnie przechodzić z jednego
W drugi, zachowując siebie w tym
Wolnym od rozdzielenia układzie
Pełnym radości i równowagi swojej

To trudne zadanie, bo dokonałeś
Wyboru oświetlenia swojej całej
Świadomości, ujrzenia że wcale
Nie jest tak, jak wielu nam mówi

Bujanie w niebie nie jest wyjściem
Bo upadek na ziemię jest bolesny,
A życie materialne bez ducha, to
Standard, który traci znaczenie

Ty dotknąłeś, Ty poczułeś raz, a
Dobrze, smak widzenia zjawisk i
Energii, potrafisz je uruchamiać
W najczystszej postaci służby…

Dwa inne światy, czy da się bez
Wielkich wysiłków, bez walki, a
W mądrości pełen sposób, tak
Kierować swoim życiem, by…

Każdego poranka wstawać z
Głową pełną tworzenia, z ciałem
Pełnym energii przemieszczania,
Z czasem, który już nie panuje

Tak, jest to możliwe, nawet, gdy
Zniechęcenia cień pojawia się
Czasem, to normalne, więzy
Uwalniają się powoli, a umysł

Uczy się czegoś zupełnie nowego…

10 maja 2011 – W dwóch światach żyć i łączyć je codziennie

powrót

 

Ciągle tam jestem…

Ciągle jestem z Wami, piękne połączenie,
Widzę Wasze twarze, uśmiechy i energie
Lekkość przywiodła Was do Cyrkonii, po
Długich podróżach do Siebie samych…

Ciągle tam jestem, choć wróciliśmy My
Do naszego domu, do ciszy i harmonii
Zieleni i barw rozkwitającego ogrodu
Ciszy wiatru i pomieszanych głosów

Ptaków szukających swoich połówek…

Ciągle tam jestem, także w pracy swojej,
Codziennych obowiązkach, sprawach tych,
Bo to się nie zmieniło, choć zyskało inną
Barwę, jaśniejszy odcień, oddech lekki tak

Ciągle tam jestem, słyszę głosy ciepłe
Ubarwione miłością przekazu i wiernego
Tłumaczenia, w idealnej synchronii, w
Melodiach dźwięków naszych otwartych

Serc…

Ciągle tam jestem i pozostanę tak długo,
Dopóki nie sprowadzi się tamten dzień
Do codzienności istnienia, zadomowi się,
Bo chcę, bo zamknęło się poszukiwanie

Zostańmy wszyscy tam, gdzie byliśmy
Razem, w swoich ogrodach marzeń, bo
Rzeczywistością stać się mają, waszą i
Naszą, codziennie, tak krok za krokiem

Ku następnym dniom, które już będą
Całkiem inne, bogatsze, pełne życia,
Radości i równowagi w tym, co jest,
I co będzie się działo wkrótce i dalej

Niech wspomnienie się zagnieździ w
Nas wszystkich, i bez obaw żadnych
Zróbmy miejsce dla Nowego, pełnego
Darów życia, od pewnej daty dnia zero

Bo przecież spotkanie było naprawdę…

30 maja 2011 – Po spotkaniu 28 maja w Cyrkonii…
powrót

 

Warstwa odpadła znów

Coś się znowu oderwało, z krzykiem
Nocy, suchością w gardle, znużeniem
O poranku, gdy wszystko już obudzone
I lekka myśl zaczyna swoją podróż, by

Zrozumienie przyszło i wyrównały się
Energie, po rozkołysaniu ciała i myśli
I nie wiadomo czy to już ta ostatnia z
Warstw, najmocniej przywartych do

Mojego głębokiego środka…

A niech odchodzi, nawet z krzykiem
Bo to może bunt ostatni na to, co już
Nie ma władzy i musi odejść tak, jak
Inne już odeszły, i nie wrócą więcej

Tym razem nie bolało, bo krzyk z
Serca mego się wydobył, w umocnieniu
Wszystkiego, co osiągnąłem, i popłynął
W Twoje ramiona tkliwego uciszenia…

Nigdy więcej – to oznacza, że już
Wystarczy przywiązania do tego, co
Niepotrzebne, co musiało odejść, i
Rozpłynąć się w przestrzeni innych

Wymiarów, do których nie powracam
Płynąc swoim nurtem, coraz szerzej
Spokojniej, łagodniej i weselej, tak
Jakby wszystko zaczęło się od nowa

Bo każda chwila jest początkiem,
I tylko my decydujemy o wejściu
Na ten pokład, lub o pozostaniu na
Brzegu, w oczekiwaniu lepszego,

Tego najprawdziwszego z marzeń życia…

31 maja 2011 – Z głębokiego środka się oderwało bezboleśnie…

powrót

Otworzyć drzwi

Nadchodzi czas, gdy czujesz się
Znów zamknięty, otoczony brakiem
Tego, co ożywia każdą chwilę, gdy
Jesteś, po coś, i nie chcesz po prostu

Nic nie robić i trwać tylko…

Codzienność jest nieciekawa, bo i
W niej iskry brakuje, by zapalił się
Płomień, nowy, odżywczy jak letni
Deszcz, co pada na suchą ziemię

Jesteś w pokoju o wielu drzwiach
Każde z nich mają inną klamkę, jak
Wizytówka tego, co możesz teraz
Wybrać, aby wyjść na zewnątrz, już

A przecież nie wiesz, co jest za
Każdymi drzwiami, brakuje odwagi
Wyboru, choć już nie raz zaglądałeś
Przez dziurkę od klucza, ciekawie…

Weź głęboki oddech, zamknij oczy
Obróć się kilka razy, słuchając swej
Intuicji, aż zagra Ci melodię w rytm
Twoich kroków do drzwi najlepszych

Tyle razy otwierałeś innym, miękkie
Dywany słałeś, serce otwarte na oścież
W nadziei, że któregoś dnia, ktoś i
Tobie drzwi otworzy, zaprosi – wejdź !

Nic takiego się nie zdarzy, już nie, bo
Teraz tylko Ty możesz swoje drzwi
Odemknąć i wyjść, lekko mrużąc oczy
Bo światło zaświeci tak, abyś widział

Siebie w tym, co chcesz i jak chcesz…

Dosyć parawanów i niskiego murku, za
Którym chowałeś się wieki całe i nic, no
Nic z tego nie wynikło, gdyż żyłeś tak
Naprawę na uboczu, życiem innych…

Dosyć !

Niech to mocne słowo da Ci sił tyle,
Ile trzeba na dobry początek i dalej
Idź przed siebie, w zgodzie na lata
Co Ci pozostały, abyś naprawdę był

Szczęśliwym człowiekiem…

16 czerwca 2011 – Otwórz Swoje drzwi teraz !

powrót

Wzywam Was

Wzywam Was Wszystkie Energie
Zapraszam do pracy i współpracy
Pełno was dookoła, więc proszę
Wejdźcie do mojego świata i już !

Ku dobru mojemu, do spraw które
Się mają wydarzyć i służyć mnie
A także innym, bez wyjątku tym,
Co pojawiają się na mojej drodze

Podłączcie się do mojego ciała
Do mojego serca i ducha, jak
Wierna służba, w szacunku moim
Dla Waszej pracy tak ważnej !

W Nowym Świecie niewielu nas,
W Nowym Świecie musi powstać
I zaistnieć zupełnie inne widzenie
Powszechnie przyjęte i uznane !

W Nowym Świecie nie może być
Już braków, i wszystko ma się po
Prostu rozwijać naturalnie, jasno
Bez gry i walki, z radością istnienia

Wzywam Was Energie do pomocy
W tworzeniu Nowego Świata tak
Jak być powinno od zawsze, od
Dnia narodzin, z białą tabliczką

Wzywam Was Energie do opieki
Nad tymi, co jeszcze śpią i tak
Bardzo potrzebują w głębi siebie
Byście zapukały i do takich drzwi

Jest Was mnóstwo, krążycie tu
I tam, niewidoczne, choć mocno
Już wyczuwalne, zupełnie tak, jak
Zapach kwiatów i dźwięk muzyki

To moja decyzja, to moje wołanie !

29 czerwca 2011 – Wezwanie do Energii…
powrót

Mistrz Ogrodnik

W Naszym ogrodzie pełno wszystkiego
Truskawki, porzeczki, maliny białe i
Słodkie poziomki, co kwitną cały rok
Kwiatów i krzewów moc, drzewa są

Cieniem i pokarmem dla wszystkich…

Pracy włożonej nie policzysz, bo
Dopiero teraz widać z tarasu, jak
Pięknie się ułożyło wszystko wokół
Głębokiej i jasnej zieleni, barw tylu

Że aż miło popatrzeć, wziąć oddech
I zanurzyć się w objęcia własnej
Przyrody, okraszonej śpiewem stu
Ptaków, których często nie widać

W Naszym ogrodzie jest Mistrz, co
Dba, aby wszystko rosło w harmonii,
Prosi tylko czasem, aby podlać lub
Wyrwać nie potrzebne chwasty…

W takim ogrodzie jesteśmy My,
Twórcy, kreatorzy doskonali, co
Świat inny, niewielki zbudowali
I cieszą się nim codziennie, bo…

Sami ogrodami jesteśmy i od nas
Zależy, jaki obraz namalujemy co
Roku, gdy przychodzi czas rozwoju
Gdy ziarenka posiane albo rosną

Albo chwastem się stają, bo nie
Pasują do tego, co chcieliśmy, by
Wyrosło i wzmacniało nasz dom,
Dom naszych marzeń spełnionych

Mistrzu Ogrodniku Siebie samego
Nie zapominaj o tym, że tylko Ty
Możesz zasiać, uprawiać i zbierać
Najpiękniejszy plon swojego życia

A jak zapomnisz, przecież się może
Zdarzyć, to niech powiew wiatru
Lub pomruk burzy, obudzi Cię na
Nowo i pokaże, że tu i tam jeszcze

Podlać trzeba wszystko z miłością…


28 czerwca 2011 – Nasze życia jak ogród zadbany mają być zawsze…

 Buntownicy

W niezgodzie na teraz, na wczoraj i jutro
Zamyśleni w przeszłości, jak we mgle
Projektanci przyszłości, po omacku, bez
Radości, bez przyjemności istnienia, są

Wahadła aż czekają na takich, co nie
Wiedzą po co i jaki ma to mieć sens
Zabiorą cię do krainy snów, pokażą
Nowe zabawki, ciesząc się bardzo, że

Nie wiesz dokąd iść…

Buntownicy, to ci bez zgody na siebie
W tym, czego doświadczają i czują
Ciągle rozglądają się za nowym, lepszym
Które nie chce nadejść, nawet z marzeń

Wybierają role, jak ubranie, w którym
Wydaje im się, że ładnie wyglądają, choć
Tak naprawdę siebie nie lubią oglądać
W lustrze, odwracając wzrok na krawat

Buntownicy tracą mnóstwo energii, by
W ogóle istnieć, jako tako, w pozie tej,
Gdzie sztywnieje pomału kark, oczy
Przestają widzieć piękno, opatrzyło się

Buntownicy, to was dwóch w jednym
Ciele, no nie wiedziałeś, nie czułeś ?
I teraz nadszedł czas, aby ostatnia
Walka odbyła się na żywo, gdzie…

Zwycięzca może być tylko jeden
Ty !, prawdziwy Ty wyjdziesz z tego
Niepokonany, pierwotny jak dziecko
Utulane z miłością po narodzinach

Jak wielkiej odwagi trzeba, by się
Zmierzyć z drugim sobą, który jest
I będzie tak długo siedział Ci na
Karku, aż zesztywniejesz cały, albo

W niewiadomy sposób zrzucisz go z
Siebie, nawet nie żegnając, bo nie
Ma już po co wracać, swoje zrobił
Pokazał Ci kim nie jesteś, i tyle…

2 sierpnia 2011 – Rozstania z NieSobą już pora
powrót

Spojrzeć z góry…

Chociaż raz, właśnie teraz, chcę móc
Spojrzeć z góry na Świat, w którym żyję
Zobaczyć przez chwilkę, poczuć smak
Widoku tego, w czym jestem, jak we

Mgle zawieszonej nad łąkami…

Spojrzeć z góry pragnę, oczami duszy
Zobaczyć choć jeden drogowskaz na
Skrzyżowaniu linii życia, pełnej celów
Do osiągnięcia, przyjemności kreacji

Spojrzeć z góry chcę bez myślenia
Co jeszcze, kiedy i dlaczego tworzyć
Mam, poruszyć swoje talenty, które
Są i czekają na rozgrzanie, jak ogień

Spojrzeć stamtąd chcę na ludzi, do
których mi tęskno, a nie widzę ich
Pukając do drzwi, szepcząc – może
Chcemy się spotkać na chwilę, słowo

Wydobyć wzajemne, przybliżyć swoje
Historie, nacieszyć się obecnością, by
Każdy odszedł w swoją stronę, owiany
Ciepłym wspomnieniem i myślą o tym

Jak smakuje dotyk dusz, spokojnych
Chwil wymieszanych energii, ten błysk
Radości, ufności w następne dni i lata,
Bez pytania o sens życia, oczywisty tak

Spojrzeć z góry chcę, policzyć na palcach
Miejsca, w których już świeci, już jasno
Jest, gdzie tak naprawdę warto zajrzeć
By nie tracić czasu na poszukiwanie…

Wierzę, że obraz gotowy od dawna jest
Tylko zmysły nie oswojone uczą się, bo
Chcemy spotkać to jutro, przywołać do
Siebie tych samych, na horyzont zdarzeń

Więc rozwiejcie się zasłony czasu, bo
Kurtyna w górę ma pójść, dla mnie !
Przecudny widok zobaczyć mam, bo
Chce mi się, nim liście opadną z drzew

27 września 2011 - Spojrzeć z góry chcę, na chwilkę chociaż…
powrót

Małe płomyczki

Jak świat długi i szeroki, małe płomyczki
Zapalają się i łączą w większy płomień
Lecąc nad Ziemią, widać coraz bardziej
Że tworzą się całe armie światełek, bo

To nasze istnienia, już świadome…

Małe płomyczki, to my razem i osobno
Pośród codziennych spraw, w ruchu
Lub zatrzymaniu na chwilę, migające
Wesoło, iskrzące się żarem dobrych serc

Jakby chciały powiedzieć – Jesteśmy !
Patrz, to my – ludzie otwarci na nowe
Gotowi jak nigdy to przemian i odkryć,
Spokojni w radości poznawania dnia

Ile nas?, ile nas do zapału gotowych ?
Ile płomyczków nie zgaśnie już nigdy
Potem, gdy wichry zechcą je zdusić
Zamiast podsycać, by rozpalały się

W wielki, wspólny ogień…

To dopiero świt, jeszcze szarówka przed
Obudzeniem się dnia, który w noc nie
Będzie się już zmieniał, tak inaczej i
Po nowemu, w świetle swoim, twoim

W świetle naszych serc otwartych…

Małe płomyczki to początek, zawsze będą
Się ujawniały i prosiły – weź mnie, rozpal
Ten solidny ogień, a ogrzejesz się ty i inni
Nakarmisz siebie, napoisz istnienie, tak !

Bo milszego ciepła nie wynaleziono…

5 września 2011 - Małe płomyczki niech świecą coraz jaśniej !
powrót

 Dwa cudne lata

Minęły dziś dwa cudne lata, nasze
Chwile nie zapomniane, bliskość
Tak wymarzona, serca połączone
W uścisku miłości wiernej i pięknej

Niech te słowa przepełnione będą
Wdzięcznością dla Ciebie i Siebie
Za odwagę tych otwartych serc, za
Szacunek dla siebie i Nas w tym

O czym marzyliśmy, by się dopełniło…

Dwa lata i jak dużo się zdarzyło,
Jak pięknie udało się świat ozdobić
I wokół poruszyć energie nowe, co
Tylko czekały na wskazanie – to Ty

Pytaliśmy się wiele razy – gdzie
Byliśmy dotąd, dlaczego nie można
Było spotkać się wcześniej, aby z
Miłości cieszyć się dłużej i mocniej

Nie byliśmy gotowi, musieliśmy
Tyle lekcji przejść, by w końcu
Zdać egzamin z siebie samych
Odkrytych na nowo w szczerości

Dzisiaj jesteśmy standardem, tą
Chwilą westchnień ludzi, którzy
Marzą o miłości w byciu razem
Bez ograniczeń w sobie i obaw

Że coś pójdzie nie tak…

Każdy wspólny dzień był ważny,
Pełny i soczysty, nawet wtedy, gdy
Pokojach obok, w swoich pasjach
Zanurzeni, wołaliśmy się radośnie

Dziś dziękujemy sobie nawzajem,
Bo ten obraz namalowaliśmy razem
I głos wydobywa się z niego tak
Czysty, jak melodia przed zaśnięciem

Po kolejnym dniu życia w miłości !

4 listopada 2011 – Już dwa lata i aż dwa lata, razem szczęśliwi
powrót

Żywe manekiny

Nieruchome, zamknięte w mgnieniu twórcy
Swoim pięknem doskonale uchwyconego
Czasu, to manekiny – żywe i nieruchome
Obrazy piękna, zastygłe w chwil blasku

Są jak posągi pradawne, ozdobione tym
Co teraz jest pięknem koloru i kształtu
I choć nie ma w nich życia, to jest jakaś
Tajemnica zapisana w nich na zawsze

Nie mają służyć przecież tylko jako
Wieszak na ubranie, ani jako model na
Wystawie, bo gdy na nie spojrzeć są
Także tęsknotą do ideału postaci, choć

Przecież nie takie ideały nie stworzono…

Precyzja wykonania, każdy element, ba
Nawet cień światła, są tak piękne, że
Aż nieprawdziwe, stąd wzrok się czepia
A wyobraźnia podpowiada postać, jaką

Być może chcemy być, właśnie w tym
Codziennym dążeniu do ideału, co jak
Często się okazuje, jest drogą do nikąd
Poszukiwaniem upartym i smutnym…

A na ulicy pełno manekinów, tych żywych
Co zasłaniają siebie przykryciem maski
Wyraźnie zagubionych w poszukiwaniu
Własnego wizerunku dla innych, a przecież

Nie tak wyglądasz, nie taki jesteś w stroju
Nie swoim, w uśmiechu przyklejonym do
Twarzy, na której nieodgadnione jest tym
Co sprawia, że czujesz się bezpieczny…

Żywe manekiny wokół się kręcą, wydają
Mnóstwo pieniędzy na sztuczne ozdabianie
Siebie i swoich domów, gdzie jeszcze tak
Rzadko do głosu dochodzi on - człowiek

Który istniał po urodzeniu, w pełni życia
Bez sztywności manekina, bez połysku
O który codziennie trzeba dbać, aby nie
Uciekł mu wizerunek słuszny i na czasie

Pomyśl o tym, zanim manekinem żywym się
Staniesz, jak automatem z iskierką życia, które
I tak nie jest życiem wolnym, a jedynie tym
Zamknięciem w kształty i kolory, które kiedyś

I tak stracą blask od słońca…

18 października 2011 – W lesie manekinów żywych istniejemy jeszcze…

powrót

 Zanim odejdziesz

Zanim odejdziesz, a nie wiesz kiedy
Opisz swoją historię, autobiografię
Podaj innym, bez oczekiwań, kto i
Kiedy ją przeczyta i co z tego mieć

Będzie, bo nie wiesz i nie powinieneś
Jak z głębokiej, czystej studni, nabierz
Pierwsze wiaderko wspomnień o tym
Co wtedy tylko Tobie zdarzyć się mogło

Tak niezwyczajnego, jak Ty sam w
Swoim pięknym, długim życiu, które
Dopóki trwa jest najważniejsze ponad
Wszystkich i wszystko, bo jest tylko

Twoje i zawsze nim będzie, a inni ?
Nie patrz na to, jacy są, bo niech choć
Jeden człowiek pochyli się nad piękną
Twoją opowieścią, to warto ją napisać

Zanim odejdziesz, jeszcze długo będzie
Jutro i wczoraj, a w tym piękne chwile
Których nawet film nie uwieczni tak
Dobrze, jak Twoje słowo na czerpanym

Papierze z kartek cudnych wspomnień…

Wielu przed Tobą i na pewno kiedyś
Innych wielka gromada, zapełni historią
Swoją piękny czas odkrywania drugiego
Człowieka, bez rad i mądrości, a chwilą

Która, choć przeminęła, to warta jest
Opisania tak, jak było naprawdę, tak jak
Wspaniały scenariusz z życia wzięty, by
Zainspirował innych, pokazując jak to

Pięknie jest być człowiekiem…

19 grudnia 2011 – Przed Świętami zrób sobie prezent i zacznij pisać !
powrót

 

Miłość, Radość i Piękno

Miłość, Radość i Piękno pomykają razem
W pięknym zaprzęgu, dzwonki grają nam
Najpiękniejszą pieśń życia wydobytą z
Głębokiego oddechu wolnej przestrzeni

Leciutko, bez wysiłku prawie, zaprzęg ten
Niesie Nas przed siebie, bez kierunku i celu,
Bo nie w tym istota jest by kiedyś stanąć,
Ale trwać i trwać w tej trojce nieustannie

Nasza miłość wzruszająca codziennością
Przysposobiona tym, co wybieramy, by
O nią dbać jak o źródło niewyczerpane
Pełne spokoju i równowagi w obecności

Piękno rodzi się wtedy samo, w tak
Prosty sposób, że aż zdziwienie w tym,
Że kiedyś nie było tak łatwo i przyjemnie
A teraz najdrobniejszy gest jest sztuką

Radość to taki duszek pełen śmiechu z
Całego siebie, który tylko czeka na rozkaz
- Otwórz mnie, bierz garściami i baw się
Do woli, aż rozgrzany będziesz i lekki

Nic więcej nie trzeba, tylko wziąć, dotknąć
Posmakować i już nie oddawać się więcej
Lękom i smutkom, bo one odejdą, gdy sił im
Zabraknie, gdy wyłączysz ich zasilanie Sobą

Twoja uważność  to skupienie i wybory
Co Ci służą, tak naprawdę z czym jesteś
Za pan brat w wolności, której nikt Ci nie
Zabierze, no bo jak można zabrać komuś

Miłość, Radość i Piękno…

Miej je zawsze przy sobie, jak talizman ulubiony
Otulaj je zimą, wypuszczaj na wiosnę, a latem
Kołysz na wietrze liści drzew szumiących, by
Jesienią zabrać pachnący plon tego, co zasiałeś

2 grudnia 2011 – Niech trojka zawiezie cię tam dokąd wskażesz…

powrót

Wątpliwości ?

Gdy są, to widać, że stoisz przed wyborem
Na lewo, czy w prawo, gdzie się skierujesz?
Chcesz czy nie chcesz?, czujesz, czy myślisz?
Na co to wszystko – i robi się zamęt w Tobie

Wątpliwości muszą się pojawiać i będą tak
Cię nękać, aż zrozumiesz, czym jest wybór
Że nie o decyzję chodzi, czy kupić mebel
Tylko o jakość tego jak to postanowiłeś !

Czy w zmęczeniu, myśli bojów, poddałeś się
Powszechnie słusznym i bezpiecznym wzorom
Czy też odważyłeś się posłuchać siebie, tak
Jakbyś siedział na fotelu naprzeciw i pytał

Co tak naprawdę wybrać chcesz ?

Teraz, nie jutro lub za rok, co ciebie rusza
Do działania w czymkolwiek, bez wahania
I jesteś gotów o czasie zapomnieć, jak małe
Dziecko w pokoju pełnym zabawek i śmiechu

Ono nie wątpi w nic, a gdy się już nacieszy
To wielkimi oczami rozgląda się wokół, jakby
Szukało nowego czegoś, by chwilę przedłużyć
I znowu roześmiać się na cały głos…

Najwięcej wątpliwości pojawia się, gdy tak
Naprawdę nic się nie chce, to się zdarza
I nie ma co się przejmować, bo odejdzie
Gdy tylko odwrócimy się na coś nowego

Poszukiwania są zawsze zdrowe, bo wtedy
Jeszcze nie ma wyborów i wątpliwości, jest
Tylko czysta przyjemność odkrywania, tak
Jak wymyślanie nowej potrawy bez przepisu

Przecież wtedy nie wątpisz, że Ci się powiedzie
Ciekawość nie dopuści niewiary, a ty znów
Możesz polecieć z ciepłym wiatrem tam, gdzie
Jeszcze nie byłeś…

A wybory ? Codziennie dokonujesz ich wielu
Są konieczne, by się rozwijać, by istnieć
Mają Cię zasilać energią tworzenia , bo
Przecież dokonałeś wyboru by żyć !

30 stycznia 2012 – Dzisiaj wybrałem trochę popisać…
 

powrót

 

Jeszcze nie czas

Jeszcze nie czas godnie się zestarzeć
Jeszcze chwilę długą trwać ma wszystko
Nim zapadnę się w fotel, kocem okryty
W okularach widząc swoje długie życie

Przesilenie, zasilenie, zabarwienie i już
Róże zakwitają, jak zwykle piękne, gdy
Ich czas nadchodzi w ogrodzie marzeń
Bez kalendarza sezonów, w czerwieni

Jeszcze nie czas, by zamilkło słowo
I przestało dźwięczeć muzyką serce
Niech mocny głos znajomy będzie
Obecny w każdym z dni zaczętych

W zrozumieniu tego, jak ważne jest
By po prostu być w tej chwili, co
Szybko może przeminąć bezgłośnie,
Polecieć dalej i nie wrócić więcej…

Nie zatrzymam czasu, bo gdybym
To zrobił, moje życie też by stanęło
W miejscu nieoznaczonym, bez tych
Drogowskazów, które sam wyznaczam

Wybieram teraz krótki odpoczynek
Cały czas gotowy do wyjazdu, jak
Pociąg pełen wagonów roześmianych
Na stacji bez nazwy, bo sam ją piszę

I przyjdzie dzień, w którym mocny gwizd
Da znak, że czas już jechać i bez wysiłku
Pociągnąć lata zdarzeń do nowego, jak
Zawsze pięknego, bo tylko tam ten skład

Ma dojechać…

Jak nazwać stację, do której bilet sobie
Sam wypisałem?
Nie wiem, tego jeszcze nie wiem, choć
Z pewnością odjadę ze stacji DOTĄD

Niech mnie miłość prowadzi po szynach
Błyszczących i dźwięcznych, które sam
Układam podczas drogi przed siebie, do
Ufnego i tak bardzo możliwego świata

7 lutego 2011 – Po świętowaniu urodzin okrągłych…
 

powrót

Przejmowanie (się)…

Nauczeni, wykształceni i zmuszani do
Przejmowania się tym, co nie Twoje
Tak idziemy przed siebie, ciągle w
Rozglądaniu się za ratunkiem tych

Co w kłopoty powpadali, jak kamień
W mętną wodę, huku narobili, fale
Zalewają brzegi na niezgodę tego,
Co sobie wymyślili i trwają w tym

Bo przejmowanie się, to przejęcie
Czyjejś sprawy jako swojej, kolejne
Fałszywe rozumienie tego, co się
Naprawdę wydarza, a przecież to

Nic innego, jak niemoc na odmowę
Wyrażenie na zewnątrz tylko pozorów,
Gdy tak naprawdę skręca w środku
Bo wiadomo, że coś jest nie tak…

Przejmujemy się sprawami innych, tak
Jakby tylko za naszą pomocą, naszą
Bezcenną energią, nastąpić miał ład
I rozwiązanie supełków poplątanych

A przejmuj się, męcz się i wkładaj do
Plecaka kolejny kamień, tylko pamiętaj
Że nikt nie pomoże Ci z ciężarem, a
On odejdzie i nie zobaczysz go więcej…

Przejmowanie się, to odłączenie się od
Siebie samego, w zamiarze błędnym
Szkodzie bezpowrotnie męczącej i
Świadomości niespełnienia roli, którą

Wpaja się do dzisiaj…

A przecież, zaraz po wszystkim, gdy już
Przejąłeś innych odpowiedzialność, oni
Mają się znakomicie, oczy przecierasz
Pytając – Jak to ? przecież było tak źle

I tu nauka nieustająca jest w poznaniu
Siebie, jako stworzenia nie do służby, a
Do towarzyszenia innym ludziom bez
Malowania obrazów nie swoich…

16 marca 2012 – Uwolnić się od przejmowania (się)…

powrót

Energie nowe spłynęły stamtąd

Przyszły, zamiotły i sprzątać nie trzeba
Niewidzialne, mocne i skuteczne energie
Dopłynęły statkami pełnymi mocy odnowy
Pokopały w ziemi, usunęły ruiny i już więcej

My kopać nie musimy…

Czas życia zaczynać od nowa, każdy dzień
Jest dobry, by przetrzeć oczy i zajrzeć z
Radością do lustra, powitać siebie znów
Najmilszego przyjaciela na każdy czas

Kto wie ile mocy dostaliśmy, brać można
Było bez umiaru, w oddechu ile się dało
Zmieścić, do ciała wchłonąć, w sercu ułożyć
Na lata następne, gdy przemiany szybkie

Uwolnią wreszcie to, o co chodziło…

Był tydzień mocy, dalej spokój i szacunek
Dla Siebie i innych, nawet tych, co milczeli
Za wytrwałe i pełne wiary podróże do
Narodzin swoich nowych marzeń duszy

Już nie będzie tak, jak dawniej, zmiany
Niewidoczne, już jutro pokażą swoje nowe
Wspaniałe oblicze, a Twoja książka życia
Otworzy całkiem białe strony do zapisania

Bierz więc pióro, złoty atrament niech
Pisze to, czego pragniesz sercem swoim
W oczach niech ogniki zabłysną pasjami
Od najmniejszych do wielkich działań

Energie przyszły i przychodzić będą do
Ciebie tak długo, aż odważysz się wydać
Im dyspozycje, by właśnie Tobie służyły
Zagrały nutki dźwięczne i popłynęły

W krainy, które zechcesz odwiedzić…

18 maja 2012 – Dziękujemy energiom za skuteczność !
 

powrót

Ogrody się budzą w nas…

Ogrody się budzą w nas, choć nie wiemy
Czy zakwitną, bo liście tylko młode wyrosły
Ogrody się budzą w nas, jak każdej wiosny
Pełnej zapachów młodości nowego życia

Gdy słońca mnóstwo i energii spływ jest
Siłą możliwości i rozwoju, jak co roku
Nadchodzi przebudzenie, w maju kwiatów
W porannej rosie, gdy srebrzą się liście

Jest wielka magia w narodzinach, z ziemi
Wprost wychodzi nowe życie, nawet gdy
Wygląda na martwy patyk, to póki jest
Osadzone, może zawsze wyrosnąć i żyć

I tak my, ludzie z zimowego snu się
Budzimy, w ciekawości nowego wzrostu
Pełni, coraz pełniejsi sił i gotowi do
Wjazdu na swój naturalny tor podróży

Do nieznanego czasu, do sprzątania
Tego, co już nie przydatne i zużyte
Do siania nowych ziarenek wysypanych
Prosto z serca do naszej ziemi ducha

Cudowny okres, wszystko co się budzi
Tak zaprasza do współpracy, wręcz woła
Wstawaj, nowy dzień ci dajemy do rąk
Twoich i zrobisz co zechcesz, tylko żyj

Żyj wpatrzony w swój ogród, żyj lekko
Jak te młodzieńcze roślinki, jak drzewa
Obsypane kwiatami, z których pyszne
Owoce będziesz jadł latem i jesienią

Otwarte bramy ogrodów zapraszają
Śpiewają o świcie koncertami ptaków
Wirują na wietrze dymem spalonych,
Niepotrzebnych chwastów i patyków

A jak się budzi ogród w Tobie ?

2 maja 2012 – Czas wiosny – czas przebudzeń i życia od nowa

powrót

Przywoływanie wolności

To nie krzyk i nie wycie do wytęsknionej
To nie smutek więzienia, w którym tkwisz
To nie myśli, których nie jesteś twórcą
To przyzwolenie na siebie samego w tym

Wolność ma smak niezapomniany, to
Uczucie nie dające się porównać, to
Jak zapach nowy i tak świeży jak nic
Dotąd, a przecież poznałeś tak wiele…

Nie do opisania są przebłyski wolności
Tej bez zmagania się i walki o naszą
I waszą, bo nie o taką wolność chodzi
Tylko Twoją, osobistą swobodę życia

Wolność to nie przyzwolenie z zewnątrz
To nie bogactwo, które jak miraż świeci,
To także nie ukrycie się w swoim świecie
Pełnym wyobrażeń o swej niezależności

Wolność to uwolnienie w zrozumieniu tego,
Co wolnością nie jest, bo uwiera i kłuje…
Wolność to moc stwarzania bez ograniczeń
Suwerenna wiara w swoje odczucie i sens

Piękno otwierające się za drzwiami, poza
Lękiem i brakiem skupienia w tym, co jest
Całością Ciebie odkrywaną w szacunku do
Niepowtarzalności tego, kim jesteś teraz

Wolność dzisiaj, to zejście z ograniczeń
Schematycznych myśli i prawd tych, co
Z uporem próbują zamknąć ciebie znów
Do kolejnej wygodnej klatki egzystencji

Wolność to zwieńczenie przebudzenia, to
Nagroda za długi sen, w którym byłeś tak
Długo, to tak cierpliwe pukanie do twoich
Drzwi z zapytaniem – Czy jesteś gotów ?

Do wzięcia tylko swoich spraw w swoje
Piękne dłonie, przyjrzenie się temu, jak
Ziarnu przed siewem, odrzuceniu plew i
Posadzeniu siebie tam gdzie chcesz…

Nie dasz wolności nikomu, poza sobą samym
To wysiłek wart nagrody, jaką jest prawdziwy
Pokój w Tobie, pełen lekkości i radości, za
Którym morze łez wypłakałeś kiedyś, a teraz…

Śmiejesz się i oddychasz pełną piersią !


11 października 2012 – A co czujesz mówiąc wolność ?

powrót

Cudowny oddech

Oddychaj, oddychaj, oddychaj
Napełnij się energią życia głęboko
Choć na chwilę zamknij oczy i płyń
Wraz z oddechem do wewnątrz siebie

Oddychaj całym sobą i niech każdy
Wdech odżywi Ciebie najpiękniej
Rozpłynie się w komórkach twoich
Wprowadzając siły i spokój zarazem

Oddychaj wszystkim co chcesz sobie
Ułożyć po swojemu, nawet mrok się
Podda temu, ciemność zimy i niepokój
Wraz z wydechem rozproszy się i

Odejdzie bezpowrotnie…

Czarna pobudka, niechciane myśli, lęk
Po obudzeniu, ślad wczorajszego dnia
To właśnie ten moment, gdy masz sobie
Pomóc, bez narzekań i dociekań bezsensu

Oddychaj, oddychaj, oddychaj ze sobą
Pod rękę, jak z najlepszym druhem
W podróży codziennej do nie poznanego
Dnia, co obudził się by ci służyć tak

Jak tego sobie wymarzyłeś…

Niech muzyka z głosem oddechu będzie
Codziennością, w którą umysł zaprzęgniesz
Do podróży przez zdarzenia niespodzianek
W harmonii lekkości i wdzięku człowieka

Który nie może istnieć bez oddechu…

Oddychaj, oddychaj, oddychaj, by być wolnym
Od napięcia nie swoich spraw i problemów
Rozpuścić niepokoje, oddalić zwątpienie
Zasilić siebie mocą niepokonaną, harmonią

Oddychaj głęboko, jak najczęściej aż
Nauczysz się świadomości w tym co jest
A gdy swój oddech usłyszysz wyraźnie
To wiedz, że wtedy słyszysz tylko siebie


11 stycznia 2013 – Oddech, Twój najlepszy przyjaciel pomocnik

 

powrót

 Czucie radości

Zamykasz oczy po dniu, a w głowie
Myśli pełno się kołacze i snu trzeba,
Zdrowego wypoczynku przed jutrem
To jak sobie pomóc, wybawić od dziś ?

Przywołaj obraz chwili, gdy robisz coś
Naprawdę z przyjemnością, jak dziecko
Bawiące się bez końca na dywanie, gdy
Czasu nie ma i problemów nie widać…

Weź kilka oddechów i poprowadź się
Za rękę do krainy tworzenia, rozwiń
Wodze pięknej fantazji, zaprojektuj
To, tak jakby miało się pojawić rano

I nie jest ważne czym zatrudnisz myśli
Przed zasypaniem, lecz ważne jest by
To było miłe i radosne w odczuwaniu,
A dzień następny się będzie szykować

Samoistnie…

O czym przekonasz się po obudzeniu,
Gdy jak nowo narodzony do dnia tego
Wejdziesz z impetem energii, co sobie
Właśnie wczoraj przyciągnąłeś, po to

No popatrz jakie to proste, tylko dać
Zgodę sobie na przedsenne bujanie
We własnych obłoczkach radości i
Czucia czego dusza naprawdę chce

I wtedy usłyszysz swoje prawdziwe
Myśli, pełne cząstek z których możesz
Poskładać piękny dzień następny, bez
Obawy i pośpiechu, bo wszystko się

Ułoży tak jak sobie to stworzyłeś…


18 stycznia 2013 – Czucie radości to odkrycie bezcenne…

powrót

Towarzysze życia

Wokół Ciebie ludzi pełno, będzie więcej
Ciasno czasem, aż tchu nie starcza i tylko
Siłą swoją powstrzymujesz się od tego
By uciec, schować się, zanurzyć gdzieś

Gdzie przez dłuższą chwilę nie ma nikogo…

Długo nie pobędziesz sam, tak się nie da
Natkniesz się na swoich towarzyszy życia
Znanych i nieznanych, polubisz lub też nie
Pożegnasz już na początku, bez żalu

Więc kto Ci towarzyszyć będzie, z kim
Nie będziesz czuł ciężaru powinności
Ano Ci, których wybierzesz słuchając
Siebie, swego ciała i drgań wewnątrz

Co zabrzmią jak muzyka, albo dzwon…

Towarzyszem życia jesteś tak naprawdę
TY i z tobą ma być ci dobrze, kiedy tylko
Chcesz, bo oddzielić się od siebie nie da
Bo odrzucić, zapomnieć, to zwykła śmierć

Za życia…

Towarzyszem życie każdy może być
Poczujesz to, gdy nie będzie ci zależeć
By coś zyskać, bo i tak zyskasz swoje
Doświadczenie w towarzystwie innych

Obyś tylko nie rozstał się ze sobą, a
Wtedy już nie będzie ważny ni głos
Ni widok ani też zdarzenie, ot po
Prostu będzie zmiana, a ty wreszcie

Ją zobaczysz, bez przywiązania się…

Towarzyszem życia będzie zawsze miłość
Do siebie i do innych, taka wolna, darmowa
Bez zobowiązań i czekania na odzew, bo
Tu nie ma miejsca na dobry interes…


11 marca 2013 – Towarzyszem siebie jesteś…

 

 Jestem Kim Jestem

Jestem kim jestem, takie piękne słowa
Najpiękniejsze uznanie siebie prawdziwego
Bez dorównywania wzorcom, bez wysiłku
Zmian, przez akceptację swojej istoty

W której i radość i smutek się mieszają,
Przeszłość odchodzi wspomnieniami, a
Przyszłość jest zawsze taka, jaką sobie
Stwarzamy, słuchając uważnie siebie

Jestem kim jestem, to czucie pełnego
Porozumienia ze sobą, pełna zgoda na
Wszystko czego doświadczamy, nawet
Wtedy, gdy nie jest to przyjemnością

Wielobarwność, przenikanie, spójność
Żywotności naszej, nie będzie pełna
Bez stałego kontaktu ze sobą, w
Dawaniu szczerego przyzwolenia na

To co jest…

Obserwacja, w zatrzymaniu pędu wokół,
Stop klatka co jakiś czas, wybory i chęć
Poznawania wszystkiego takim jakim
Jest naprawdę, w trafnej ocenie czucia

Jestem kim jestem, to klucz co otwiera
Drogę, z której już nie zechce się zejść,
Będąc tak żywym dowodem, że bycie
Szczęśliwym jest w codzienności, którą

Wchłaniamy pełnymi garściami dnia…

A gdy już wiemy kim jesteśmy, tak ze
Środka siebie, w ciszy zadomowionej
To nawet wielki szum i hałas nie będzie
Przeszkodą w przebudzeniu rankiem

I w łagodnym zasypianiu po kolejnych
Wydarzeniach, jakie dzień przyniósł
A suma doświadczeń, mądre wiedzenie
Dopomoże obudzić się znów w pełni

Otwartości na to co się zadzieje…

22 marca 2013 – Jestem kim jestem, słowa dla każdego…

 

powrót