Bezpieczna Przestrzeń Twoja

 

   

 

 

Dlaczego o bezpiecznej przestrzeni?

Świat na ten czas rożne formy ma.
Wiele na zewnątrz się dzieje, najczęściej niezrozumiałe zdarzenia, zjawiska atmosferyczne, i inne.
To przekształca się Ziemia, a wraz z nią ludzie i przyroda cała.
Przebiegunowanie, proces który jest na skalę galaktyczną, i jeszcze dalej.
Współistniejemy z tym, rzecz by w rytmie i zgodzie z ruchem planety.
Wiele pomieszania i pozornego bałaganu, lecz to ład właśnie i porządek jest. Umieć spojrzeć spokojnie, zapewnia nam to bezpieczna przestrzeń, zatoczenie płaszczyzny jej wokół siebie, i w tym bycie, jak w kokonie, ufne zanurzenie w swojej przestrzeni.
Badanie jej, doświadczanie, więcej się widzi, inaczej czuje swoje życie.
Wszelka wiedza o świecie nic nie daje, kiedy nie ma się wiedzenia o sobie samym. W Twojej przestrzeni jest zapis, uruchamia się w jej zanurzeniu czytanie, jasne wglądy są, czucie jest na ten czas drogowskazem.
Wiesz co chcesz, i Kim Jesteś.
Sprawiasz.
Nowy Wiek jest oparty na kontakcie z duszą.
To jest Nowy Świat, znajdujesz w Nim Siebie Nowego.
"sercem odbierane", tyle się teraz o tym mówi.
Zataczając wokół siebie przestrzeń, sygnalizujesz, że dla Ciebie w TYM świecie TEŻ jest miejsce.
Automatycznie robi się przestrzeń, rozstępują przed Tobą się przeszkody, bo Ty postanowiłeś, że Jesteś. Teraz nie chodzi o to, by być lubianym, czy chcianym, przez innych, akceptowanym przez świat, tylko o poczucie, ze jest się przynależnym do niego. Oznacza to, że masz w nim swoje miejsce. Zająć, upomnieć się o nie, "posuńcie się" powiedzieć, dla mnie też jest miejsce. Rozsiąść się wygodnie, "rozkokosić".
To jest bardzo ważne.
I odczucie, że bezpiecznie mi jest, bo Jestem we właściwym czasie, na właściwym miejscu.
Słowo "właściwe" kryje pod spodem klucz, typu "swoje własne".
Człowiek teraz jako suwerenna istota odzyskuje wszystkie pierwotne nadane sobie kiedyś prawa,
na jakiś czas odłożone, a teraz przywrócone, nigdy ich się nie pozbawił!

Bezpieczna przestrzeń, to pierwszy krok do upomnienia się o siebie.
Potem wychodzi sprawa uprawomocnienia, a w tym wszystkim, co najwspanialsze i najpiękniejsze, możliwości doświadczenia.
Zwrot świadomości pojedynczego człowieka, sprawia zwrot w pozostałych, zawsze zaczynamy od siebie, teraz jest to już bezwzględne.

 


Lidka pisze...

 

Jak doświadczyłam bezpiecznej przestrzeni

W lutym 2009 byłam w Krakowie, na szkoleniu na okoliczność sytuacji kryzysowych, uczestniczyłam w scence, w katastrofie kolejowej, dostałam za zadanie odgrywać rolę ofiary wypadku,

60-letniej "babci", która ma mnóstwo bagaży, wszystko straciła,
Katastrofę przeżyła, krew na sukience.. itp., i był ratownik, psycholog.
Miał za zadanie pomóc.
Pojawił się przy mnie.
Sprawozdanie z odgrywania roli danej.
Pomoc-ofiara..
Ja, jako ona, uczepiłam najpierw jego się, o ratunek wołałam, prawie na nim „wisiałam”,
Skoro był…
Grałam, więc rozpacz taką, jak na katastrofę przystało.
On miał za zadanie uspokoić.
Jedyne, co powtarzał, jak mantrę,
"jesteś bezpieczna, to był wypadek",
ja dalej się go czepiałam, lecz on nieugięcie mówił spokojnie to samo.
"jesteś bezpieczna w tym, to był wypadek, to jest katastrofa kolejowa, lecz jest pani bezpieczna”.
Różne wersje rozpaczy wymyślałam, jak nie to, to drugie, że zadziała… tak chwilę trwało.
On stał niczym niewzruszony. I wciąż mówił to samo.
i wiecie, co się stało?
Po jakimś czasie moich „starań”, raptem ucichłam, odechciało mi się znudziłam swoją rozpaczą się, bo nie było jego reakcji takich, jakie oczekiwałam, ślizgałam po nim się, nic nie zaczepiało.
On był bezwzględny i nieugięty, nie przywiązywał się, rozumiał, i szanował mój ból, moją stratę rzeczy, i nie osuszał mi łez, ani nie pocieszał.
I to wszystko, co było mi trzeba.
Odczułam, że jestem bezpieczna.
Zatrzymałam się, wsłuchałam w siebie,
’ależ, o co chodzi, przecież to nie ma znaczenia.
Krew na sukience? grunt, że żyję!”.
Spojrzenie na sytuację, bez nadania jej rangi dramatu, tragedii.
Widziałam to jak obraz, który stanął przede mną.

Spokój siebie w tym patrzeniu.
Mogłam swobodnie rozejrzeć się wokół, zobaczyłam więcej…
innych ludzi, zaczęliśmy dopomagać Sami sobie, rozmowa się potoczyła w kierunku nawzajem szukania rozwiązań z tego miejsca się wydostania.
Taki efekt potężny ma usłyszenie, ze jesteś bezpieczna, w każdym miejscu i w każdej sytuacji.
Wskutek tego cisza jest, człowiek sam reguluje się, człowiek mądry jest, wie, co i gdzie wykonać, jaki ruch, czy w którą stronę krok, gdy bezpiecznie czuje się.
Pomocni ludzie i sytuacje pojawiają raptem się.
Jest to fenomen w każdym zapisany, to intuicyjne wskazywanie, dusza dba najlepiej, jak się da.
Obecność stale jest do dyspozycji jego. Zawsze przy nim i dla niego.
To jest bezpieczna przestrzeń, Podstawowa potrzeba każdego człowieka.
Tak, jak u dziecka.
Wracając do domu czułam, i wiedziałam, że ten niby wypadek bardzo ważny wpływ miał
na moje dalsze życie.
Coś naprawdę poszło, zrzuciłam ciężary, zostawione w pociągu bagaże, katastrofa, udział w scence pozwolił mi na oderwanie od siebie nadmiaru ciężarów, przysłowiowych ‘bagaży”. Intuicyjnie wiedziałam, tak czułam, że to dla mnie rola była i pode mnie.
Po to się na tych warsztatach pojawiłam, dostałam to odpuszczenie w prezencie.
Życie naprawdę dba o mnie pięknie.
Dzięki temu doświadczeniu, wiem, czym jest bezpieczna przestrzeń, i jak na ten czas prowadzi do wyzwolenia z niepotrzebnych więzów, i jak skutecznie dopomóc drugiemu.

Gdy czujesz się bezpiecznie we wszystkim, w czym jesteś, pojawia się przestrzeń dla Ciebie więcej, rozrastasz się, stajesz w równym rzędzie z Jam Jest.
Dopełnienie następuje, bo Ono Ciebie przejmuje, już wszystko, staje się w życiu lekko i lekkie, jest łatwo i bardzo przyjemnie.
Nie jesteś sam.



Bezpieczna jazda

Stworzyłam sobie raz bezpieczną drogę.
Świadomie bardzo się stało.
Byłam gościem w jednym w samochodzie, kierowca (prawie rajdowiec)
Hamowanie robił biegami, liczne zakręty brał ok. 80/km i czasami ponad...
Ryzykowne to było bardzo, bynajmniej dla mnie.
Zakrętów duża ilość i pod ostrym kątem.
Powoli, z uśmiechem, sugerowałam, że się bardzo boję.
Zdana na kierowcę.
Strach sobie uświadamiam, nie czuję się bezpiecznie, lęk na powierzchni.
Prośby nic nie dały, delikatne sugerowanie.
Obok siedzi żona, parę próśb było od niej, i cisza potem.

..... myśli szybkie przebiegają w głowie
czy ufać kierowcy, zawierzyć mu tak się?
Czy na niego krzyknąć? Wywrzeć presję?
hm...
Jest raczej spokojną osobą, nie czułam, że to „nerw”, to jego sposób
technika jazdy samochodem.
Zapewnił mnie o tym.
No, tak, lecz dlaczego ja mam się bać?
Od kogo zależy, bezpieczna droga, od niego?
On nie czuje tego, co ja, czy ode mnie?
Ależ, ja nie prowadzę!
Muszę wierzyć temu, że
Jesteśmy wszyscy bezpieczni,
lecz skoro ja się boję, to ja mam coś zrobić z tym, nie on,
 

Trzeba bezpieczną drogę stworzyć sobie...
Wzywam swoją Obecność Jam Jest,
Zataczam bezpieczną przestrzeń, osadzam się w niej...
Wbita ufnie w fotel, „jestem bezpieczna ze strachem mym, ja nie mogę, zrób coś z Tym!”.
Mówię do siebie. Ja chcę żyć!
I, raptem, stało się tak, że coś śmierdzi, wyczuwamy.
Samochód jadący przed nami zrobił chmurę
Dymu z rozgrzanych opon.
"to nie nasz" - mówi kierowca,
No, fakt, lecz, poprosiłam, by sprawdzić zechciał stan kół swych.
Najpierw nie chciał, lecz raptem na pobocze zjechał.
’"ja wiem, że nie ma nic, ale sprawdź sobie Ty”
No, i okazało się, że jego koło było też rozgrzane.
Wiadomo, samochód był podstawiony, ten śmierdzący, przed nami,
Bo inaczej by nie zwróciło się uwagi na własną koła blokadę.
Dla kierowcy wskazanie jazdy zasady, a dla mnie…
Jakaż ulga!
Byłam zadowolona, wbita w fotel.
Ubezpieczona własną ochotą.
Sprawiłam sobie dalszą bezpieczną drogę.

Jechaliśmy już ostrożnie.

I tak to jest

 

Bezpieczeństwo

W bezpiecznej przestrzeni mej stało się tak
Że noc i dzień ze sobą się w równi praw zebrało.
I pięknie się uzupełniło, i pieśń miłosną zagrało.
Bez dotknięcia fizycznego, tak się stało.
Wszystko się poukładało w taki sposób,
Że jest do przyjęcia w każdym wydaniu.

Nawet nie trzeba dotknięcia fizycznego.
A dzieje się… Jest.
Po prostu spływa, obejmuje, wypływa i znika
To, co już istnieć nie potrzebuje.
Dzieje się, dlatego, ze gotowość w pełni ma
Swoją racje obrała, by na wprost być.

I nie robić uników.

Tak w bezpiecznej przestrzeni życie się odmienia.
Nawet, jeśli myślisz, że myśli zmuszają do czegoś cię,
Organizm przeciwdziała,
Wysyła przeciwciała, i nie dopuszcza
Już do fizycznego dotyku,
Po to, by boleć miało,
Lub coś się musieć zrozumiało.

To odbywa się w lot.
Jest i w mig odchodzi,
Już nie trzeba przeżywać, doświadczać,
Międlić, krążyć w kółko
Na tyle długo, aby oswoić móc się z tym
Czego zadaniem jest znikać.
Z przestrzeni mej.

Samo znika, gdy gotowość jest przyjrzenia temu się,
Roztapia się w słońcu, i przestaje być cierniem,
Jest tylko cieniem.

To się dzieje w mojej bezpiecznej przestrzeni.
Nie ma łez, oczekiwań i bólu też już nie ma.

I tak jest



Jesteś

Jesteś w bezpiecznej przestrzeni,
I nikt i nic już tego nie zmieni.
Ona już jest bezpieczna przestrzeń twa.
Życie trwa w niej inaczej, niby tak samo,
Lecz już nic, co kiedyś nie jest takie samo.
Zmieniło wiele się w energetyce twej

Więc w dniu urodzin swoich, chcę, byś przyjąć mógł
Do wiadomości swej, że znikł już na wieki twój wróg
Mozoleniem zwany i jako trud postrzegany.
On już odszedł, bo nie służyć musi ci,
W doświadczeniu nowym twym.

Jesteś w bezpiecznej przestrzeni,
Nowy świat na horyzoncie twym,
nie osądzaj, nie oceniaj, nie zmieniaj
Pozwól mu wyłonić dla siebie w rzeczywistości swej.

Och, chciej, tylko chciej!
Obejmij każde doświadczenie, każdy dzień
I siebie w chwili tej,
Która nazywa się przemienieniem.
To wszystko dla ciebie jest skonstruowane, tak
Byś przyjąć to mógł,

Lecz proszę, uznaj się jako twórcę konstrukcji tej.
Nikt inny nie mógł zbudować tak pięknego
Dzieła swego, jak ty dla siebie, mój kolego.
Wszak kiedyś gdzieś głęboko w środku dna postanowiłeś
Nieść sztandar utkany ze światła.
To twój wybór taki był.
Nie mogłeś się doczekać, przyszedłeś na ten świat,
By rozsiać na nim swoją część.
Boską część, dlatego wokół Boga dryfowałeś,

Prosiłeś, wołałeś, nawet się podporządkowałeś,
Woli tej, boskiej, bo nie swej.
Lecz teraz czas jest taki, że Bóg
Zrobił prezent Ci,
Nie może się doczekać, kiedy ogłosisz siebie w nim.
Tak, tak, Bóg na to czeka, abyś uznał dzieło to.
Dziełem twym był on w głównej roli swej.

Więc chciej go, proszę chciej!
Wszystko, co chciane, mile witane,
Pojawia się w lot i w mig.
Zapragnij zechcieć, tylko to,
i będziesz szczęśliwy w tym.
Bo o to prosiłeś, kiedyś wołałeś,
szukałeś sposobów różnych tak.
Wszystko zrobiłeś, lecz wciąż uważałeś,
żeś ty nie godny, że nie aż tak.

Lecz czy Ci się podoba, czy nie, to teraz dzieje się.
Życie zmieniło się, chce, by je brać, się delektować,
Ucztę ucztować,
Chce być uznane, akceptowane, czeka, aż zdecydujesz się żyć,
Nie egzystować, nie trwać, nie wzdychać, nie czekać
Aż ono obejmie Cię.
Żeby żyć szczęśliwym być,
Obejmij najpierw je ty!
Zanurz się w nim!
Ono odwzajemni ci miłość twą,
Będzie wiernym przyjacielem Ci.
Odłóż broń wzbraniania się
Przed jego darami uznania.
Sam jesteś darem,
By móc powiedzieć, ja Bogiem Jestem,
Także ja w całym życiu swym, w doświadczeniu mym.
Jestem już tym, czym pragnąłem Być.

To już jest!

I tak jest


Być sobą w bezpiecznej przestrzeni

Można już być, o tak!
Już dobry jest na to czas.
Sobą prawdziwym znów się stać.
W bezpiecznej swojej przestrzeni.

Tyle ciebie jest, ile się w niej zagospodarować zechcesz.
W twojej bezpiecznej przestrzeni sobą być, o tak!
Jak ptak, jak wiatr, jak liść, sobą być.
Tylko jedno pytanie, co robisz, gdy jesteś sobą?

Co pragniesz, jak sobą być?

Tego jednego pytania dla własnej
Bezpiecznej przestrzeni – to tak wiele zmieni,
Wiele ciebie się stanie,
Zadaj sobie pytanie.

I tak jest
 

powrót