Teksty z Nowej Świadomości 2010 - 2013

kliknij na tytuł aby otworzyć tekst


Teksty archiwalne przywrócone aktualnie...

  A gdyby tak     Boskie prawo     Dożywienie    Dzieci Me    Ewcia    Dziś w dniu...    A jeżeli...    Bezwarunkowość


Teksty archiwalne i nowsze

Teksty Moje                                      Dla planety                                        Gladiatorzy nowego wieku             Kobiecość                                            

Raj                                                  Wszystkie energie służą                       Projektowanie                              Jasność

Miłość                                              Ciszę ze sobą prowadzamy                  Darowanie sobie                           Czasami

Nowa Miłość                                     Do dnia                                               Na karku                                      Po drugiej stronie lustra   

Moje zamiary się spełniają                Przeciąganie                                       W odniesieniu do                           Obrazy na nowy sposób               

Kochajmy się                                    Przejść przez                                      Serce nieustraszone                      Prawda i kłamstwo

Cicho wejdź                                     Inne brzmienie                                     Rozszerzenie                                Spływ

Aparat czuciowy I                            Aparat czuciowy II                               Mistrz w Nowym Świecie               Nelson Mandela

Dwie strony                                     Miłość z kominów miast dymów            W obliczu katastrof                        Przechodzenie - Przemienienie

Połknęłam siebie                              Wirowanie - wibrowanie                       Przyjmowanie                                Moje wyobrażenie         

Powódź                                            Do Powodzian,                                    Mój Apel                                       Mój U-kochany  

 Spotkanie  Ład i porządek               Dlaczego tak się dzieje ?                        W śmietniku                                  Poczęstunek    

 Byłam Wodą                                  Prosty, pospolity, boski człowiek              Wzięliśmy Sobie                            Zrozumiałam, pojęłam       

Akceptacja                                      Polskie Drogi                                         Pod pachę z czasem                      Współistnienie z systemem       

I przyszła miłość                              Zarządzanie energiami                        Nabyta wiedza, a ustanawienie siebie    O nowym społeczeństwie     

 Ducha w pomnik tchnienie   


Teksty nowsze

Służenie Tobie         Boskie        Ja, Ty i reszta świata            Dwie Cisze            Nowy twór lekkoduch            W Walentynkowie

Granice        Kocham        Tsunami     Japonia        Poza czasem    Radość    Dać sobie spokój z niepokojem    Akcja - woda

Szczęście...(?)    Półgębkiem    Siebie własność    Fenomen    Potęga Ciszy    Nasze się dzielenie        Duch obojnakiem jest


Teksty najnowsze 

Systemowe serce    Ja sprowadziliśmy psa    Jak uzdrowiliśmy psa    Wolny Człowiek     Jesteśmy Magiem Nowej Ery   Razem Szczęśliwi    Ład w świecie

W krainie zmartwień    To ja jestem Aniołem    Obraz Przebudzenia Ziemi  U-Boga Jestem  Przyjęcie   Krótko i na temat   Wybór to cel   Dziennik okrętowy

Nagrać płytę   Jestem Miłością


Teksty Moje

No, czytam, czytam teksty moje
Nie mogę się naczytać...
To ja pisałam?  Ależ nie
To boskość znakomita
Ja pozwoliłam jej
Ja jej ręce dałam swe, by mogły uderzać w klawiaturę.
Nawet kupiłam jej komputer
Laptopa, by mogła mieć wygodnie i dostała swój kącik
Cały dom dla niej
Urządzony
Robi się jeszcze remoncik...
Ale to już kosmetyka

No, więc czytam je, energia pięknie płynie...
Wykonałaś cudne dzierganie
O, Boże jak ja Ci dziękuję!
Dziękuje też i sobie
Człowieku w moim imieniu i takim fajnym ciele

Lubię was obie
Kocham wręcz
I się cieszę

Moja Pani.
Moja piękna...
...szepce do ucha Adamus
Bo ja się z nim umówiłam, że chcę, by mnie tak nazywał...
No, to nazywa...

Każe mi pisać, boskościami dyktuje
Najpierw mnie oprowadza, co i jak pokazuje
Łączyć dopomaga, popatrz mówi, to i tamto...
Zobacz.. a tam, a tu...

A ja nic więcej nie robię, tylko stoję
Otwieram oczy szeroko, wciąż jeszcze szerzej
Widzę coraz więcej, coraz pełniej...
I na papier nanoszę

Literkami to nakreślam, by był obraz pełny
Podany jako jeden z wielu, jak tworzy się raje
No, to każdy robi swoje
I tak to jest

Niebawem się dopełnią
Do siebie
I ze sobą scalą, w jeden

Tak stoję, tylko się okręcam wokół
I zachwycam się, wciąż zachwycam
Każdego dnia na nowo.

U-Kochanie...

30 października 2009
powrót

RAJ

A Ja Ziemię Sobą ozdobię
I zrobię to, na pewno to zrobię!


W moim Pięknym Życiu jest miejsce Przestrzeni Miłości
I Szczęście, Radość mojej Duszy w Niej gości.
Boga przejawienie w każdej formie tchnienia
Mojego na NOWO Stworzenia

I Adam urodziwy, w Duszy swej mądry
Światłu i Światu życzliwy
Tworzy wespół ze mną nasze przeznaczenie


Przywracamy Ziemi ukojenie
I miłość ogromna z nas razem wypływa
I spływa na innych, opływa…
A nasze Dzieci – Słońce dla nich i na nich świeci

Życia ich są pięknie Naszym Tchnieniem nasączone
Miłości Przestrzenie
Zapuszczają we Wszechświecie korzenie

Zmaterializowane Szczęście
W życiu moim od teraz się przędzie
I wszędzie JE WIDZĘ, oj wszędzie!
I Raju Obraz sobie projektujemy, na ziemi - dla Ziemi
Tej Ziemi

Dziękuję Ci Ojcze za to, że mnie stworzyłeś
Przez różne drogi przeprowadziłeś
We wszystko, co jest mi potrzebne wyposażyłeś
Planowałeś, pokazałeś
W moje ręce to wszystko oddałeś

Dziękuję, zrealizować Twój Plan
Mój Zamysł obiecuję
I wiem, że już się tak stało!
Dawno temu - czasu minęło niemało

Dziś biorę to, co jest od Ciebie
Ze świadomością osoby w pełni uprawnionej
Do zaszczepienia Twojego Istnienia
Na planecie Ziemi,
Dla Miłości Przestrzeni – ujawnionej


Fiat!

I staje się Nowy Świat!

Piękny świat!

12 lutego  2009
powrót
 

Miłość

Miłość, niedawno odkryłam
Jest prawem do wszelkich praw
Miłość, to ujawniłam
Jest w rozumieniu rozwoju człowieka.
Miłość, niedawno pojęłam
Pozwala na błędy i straty
Bo żeby ją pozyskać,
I móc stać się bogatym
Gotowość trzeba mieć
Na wszelkie odpuszczenie
Tego, co Prawdą nie jest
I o nią się upomnienie. Człowiek ma prawo przejawiać i żyć Nią
Nie z powodu zasług swych i pięcia się wciąż w górę

Jedyny powód i cel
Uprawomocnić siebie w Niej !

23 lutego 2009
powrót
 

Nowa Miłość

Mówię ja o miłości jeszcze nie poznanej
Niezgłębionej
W sercu tkwiącej, nie wyłonionej
Mówię ja o otwarciu się na nią
Wszystkimi zmysłami
Akceptowaną.
Zgodą na jej Bycie
Dla mnie w rozkwicie ujawnioną, uprawomocnioną

Wiem, że jesteś miłości siło!
Wiem, że czekasz na wyciągnięcie ręki
Wiem, jak wiele by to zmieniło, wiem
Wszystko to wiem!
Serce czuje, już nic nie będzie tak samo
Życie me zmieniło się
Jedno to wiem, bardzo tak czuję

Miłości, która takie teraz ma oblicze
Powołuję cię do swojego życia, obejmij w końcu mnie
Tak pragnę, tak chcę

Jak to wyglądać ma?

Wyobrażam sobie i pragnę to tak
Z jednej strony on, a z drugiej jestem ja
On pełen siebie ja też uzupełniona
Wpadamy sobie nagle w ramiona
Aż tchu nam brak, taki pędu jest to smak

Wpadamy, się przytulamy, umysły
Zamilkły w zadziwieniu,
Przeszkadzać nie śmieją
Odgradzać, zamilkły
Ustąpiły miejsca przemienieniu

Wpadają sobie w ramiona, on taki, jaki jest
I tak samo ona
Wpadają, zastygają, sercami łączą się
I nic więcej już nie liczy się
Unia, połączenie, on męski bardzo tak, ona kobieta
W tych objęciach wyłania z głębi siebie się

On ją tuli, ona w wtula ufnie w niego się
Oboje w bezpiecznej przestrzeni, jest cisza
Harmonii dźwięk
Blask serca w tym wszystkim, co jest
Jest.
Wszystko piękne Takie, Jakie Jest

W tym impecie wpadania
Dochodzi do ujawniania
Najpiękniejszych skrywanych cząstek swych
Wszystko połączone, tańczy żwawo
Energia żywa, jak źródło z dna wypływa
Tryska, dynamika jest, przycisk ciał
Bicie równe dwóch serc

Zmysły wszystkie razem używane
Żadne z nich nie zaniedbane
Wszystkie służą boskiemu spełnieniu
Oddech pełen, ciała dwa
W jedno ciało zespolone
On tuż obok, obok niego ja

Dobrze jest nam tak, pełnia, nasycenie
Nic nie trzeba, głodu nie ma
Żaden brak już nie istnieje
Wszystko jednym jest
I to tylko liczy się

18 kwietnia 2009
powrót

Moje zamiary się spełniają

I

Zawsze. I tak to jest!
I tak jest!
Nawet, gdy ich nie widzę, wiem, że dzieje się

Wszystko dla ich spełnienia, urzeczywistnienia w świecie mym
Ja jestem promieniem
Co w słońcu odbija się i wraca na ziemię
Ja jestem tym, co światłem jest
Zmaterializowane szczęście
Nazywam się

Ja

Mój zamysł zawsze był taki, by szczęście w zasięgu swym mieć
Droga do odkrywania, czym ono, i jakie jest
Wiodła czas jakiś
Odcinek drogi mej
Której zadaniem moim było
Przekroczyć granicę, cienką zasłonę
Przejść, na drugą stronę, tutaj na ziemi
Będąc tak, jak w niebie
Fizycznie, namacalnie, nie, że odejdę i się przemienię
Dopiero tam, w przestrzeni raju nie fizycznego bram

Moim celem było jest i będzie tworzyć Nowy Wiek
Materializować szczęście, obfitość złotem krasić się
I ozdobą stać się też
I wskazać drogę inną, innym, nową

Ja idę szlakiem, który wciąż nowy ujawnia przede mną się
Ja idę, jestem w radości zanurzona, bo wiem
Że przeszłam, że już nic starego nie spotka mnie
Że te wspomnienia owinięte w mgle
Odchodzą ode mnie i nie przyczepiają więcej się

Ja jestem lśniącą taflą, jeziora
Kroplą z niego wody
Ja jestem dawcą, tak, dawcą
Energii nowej, przetworzonej
Przetransmutowanej, ekologicznej
Więc nie zmarnowanej

Ja Jestem otrzymywaniem jej
Też i na jej strumieniu utrzymywana...

Moje zamiary spełniają się, zamiary w sercu zakodowane
Budzi się całe DNA
One już widzą światło dzienne swe, z kokonu się wyłaniają

Ja jestem panią sytuacji każdej, każdej cząstki swej
Ja jestem współistniejącą osobą
Z cząstką nazywaną Bogiem mnie

Dlatego, od czasu jakiegoś poprosiłam boskość swą
By zadbała o moją ludzką część
Najlepiej, bo ona wie, a ja nie muszę wiedzieć, wcale nie

Kiedyś, gdy tego nie wiedziałam, i czas nie był jeszcze ku temu
Sądziłam, że moją sprawą, jest zrobić wszystko
Wysiłki dokonać dla Boga
Wyłonienia, ujawnienia
Tak było, do tej pory, póki się nie wydobyło
A teraz!

To takie proste dziś dla mnie jest, że jedno, co miałam zrobić
To żadne trudny, wysiłki me, jedynie
Zejść trzeba z drogi i nie przeszkadzać
Boskiej cząstce mej rozwijać we mnie się

To jest jak dojrzewanie, ziarna zasiane,
Ja Lidzia ogrodniczka, po zasianiu i zasadzeniu krzaczka
Siedzę sobie w ogrodzie, kołyszę się w hamaczku
Zanurzam się w wiatru powiewie
I tak sobie leżę, i spoglądam, i patrzę z podziwem, jak rośnie wszystko

Dlaczego?

Bo wierzę, wciąż wierzę w siebie, a najbardziej
To ufam w rozwój światła, miłości, i jasności blasku
Czasami sobie przechadzam
Spoglądam w zadowoleniu na wszystko
Ja Pani siebie samej, mojego raju
Danego na własność, do dyspozycji mojej
Moją wolną wolą przywrócony

II

O ogród ja prosiłam, o przestrzeń zieleni, pas lasu
Dworek marzy mi się
Pośród tego i ja z towarzyszem mym i miłością kwitnącą
Brzmiącą, roznoszącą się w świat płynącą, z siebie samą
Poprzez nas
I teraz widzę, jak ogród to moje przestrzenie
Jak ja sobie chadzam po nim, pani swojego świata
Założone ręce z tylu, w spoczynku są
Miękko opadające, siebie podtrzymujące

Bez wysiłku, napięcia, że muszą robić coś z sobą
Więc idę, przechadzam się po ogrodzie mym
i widzę, jaki piękny z dnia na dzień staje się
Sam z siebie, w sobie taki staje się

A ja?

Chodzę i sobą go zdobię
W symbiozie jestem z nim

Wszystko służy mi, wzięłam go w posiadanie
Nic nie muszę robić, nic !
Widzę jak o siebie dbają same i w harmonii wzrastają
Roślinki moje
Raz zostały zasiane, i po to są
By w słońcu mogły być kąpane!

Słońca nie zabieram im, ani też nocy ni cienia
Chwasty muszą też tam być, w symbiozie się swej
Z sobą dogadują się
Każdy zajęty swoją rolą, pracę na rzecz moją wykonuje
Wszystko to służy mi, ja się temu z radością przyglądam
Gdy dojrzeje u mym stop pokłon daje
I w radości poddaje się do dyspozycji mej
Wszystko służy mi dla mojego lśnienia
Taki był mój zamysł, boski zamiar
Mojego spełnienia.

Ja tylko wszystko temu podporządkowałam
Nic więcej już nie robię
Ja Jestem i taką sobą ziemię – ogród zdobię

11 maja 2009
powrót

Kochajmy się


Weselić się w życiu nam trzeba
Pora najwyższa, Już czas
Wesołym być, warunek nieba
Na ziemi dla ziemi dać

Radość swą
Ona tak bardzo potrzebuje
Energii nowej
Nasza Ziemia
Zgody, jedności umysłów, dusz i ciał

Wesoło, och!
Wesoło dać jej siebie kawałek
Swą najlepszą część
Piękną, pełną, obfitość z radości
Radość obfitości
Mieć
Powołać do życia
Miłość wszechogarniająca
Totalna

Wolno nam, wolno nam
A nawet trzeba, radość, wesołość
Wprowadzać jako stały stan
Wolno
Wskazane do wykorzystania
Cząstek radosnych sponiewieranych
W smutki ubranych

Przebierzmy się
Stroje weselne włóżmy
Już czas
Wesele jest, Uczta dla mas
Cieszmy się, radujmy się
Kochajmy się
Dzielmy sobą się!

Stajemy się dla siebie sprzymierzeńcami
Już nie wrogami
W przyjaźń utkana świadomość

Bosko-ludzki dywanik...
Cieszmy się sobą w tym!
Radość powszechna dla mas, oddech
Powietrze świeże w płuca wlać

Serce ożyje
Ty odkryjesz, że żyjesz

Naprawdę Żyjesz!

9 czerwca 2009
powrót
 
 
Moje wyobrażenie 

Na porozumienie bez słów
Nadmiernie używanych
Kochajmy się, jest wypowiedziane.
I to wszystko.

Za ręce się wziąć i więcej nic nie trzeba.
Oczu spojrzenie, dusz porozumienie, zgranie ciał.
Nic więcej nie potrzeba.
Cisza w głowie, zgody wyrażenie.
Na doświadczenie.
Wspólne kroczenie dalszą drogą.
Z odwagą.

Serca śpiewające, nogi tańczące, żadnych zasłon.
Och! Nie trzeba wielu słów, na unię tę.
Och, jedno stwierdzenie.
Ona jest!
W bezpiecznych przestrzeniach
Razem cudnie czujemy się.

W zadziwieniu trwanie, zdumieniu,
Oczarowaniu,
Zadowoleniu…
Serca czyste i otwarte.
Słodka cisza brzmi.
Miód spływa z ust.

Sam miód.

10 czerwca 2009

 
powrót


Wirowanie-wibrowanie

Ja sobie dzisiaj wibruję
Szybko, wzlecę ponad siedlisko,
Gdzie chcenie się zagościło.
Zbyt długo u mnie było.
Przygarniam to chcenie swoje,
Zwalniam Cię z tej roli.

Za chceniem czekanie stoi.
Ciebie też zwalniam, czekanie moje.
Już was nie potrzebuję i nie korzystam.
Spełniłyście swoje rolę, dziękuję,
Przekształcam.

Mam wszystko!
Potrzeba potrzeby odchodzi.
Wibruję szybko. Posłuszna prawu
Idzie za tym.

Częstotliwości me.
Wyrównujcie poziom swój, do mojego
Poziomu się dostosowujcie.
Mam wszystko!

Środki na życie, towarzystwo radością
Wypełniające przestrzeń moją.
Wszystko współgrające z szybkością
Dźwięku.
Ku mnie pędzące.
Odrzutowiec.

Słońce zza chmur właśnie wyszło.
Reakcja natychmiastowa.
Świeci promień dla mnie,
Spójny z tym, który moment temu wysłałam
W przestrzeń.
Reaguje, działa!

Odbiło się w słońca lustrze, wraca
Wzmocnione światłem i dźwiękiem.
Mam czas pięknie zagospodarowany.
W miłości spełniany, jej podporządkowany.
Ja tylko wysyłam częstotliwości.
Szybkie, przejrzyste, czysty zamysł.
Stanowczy zamiar.
Nie wypatruję, nie wątpię,
Czy i kiedy się zdarzy.

Ja wiem, że już jest,
Otwieram ramiona swe,
Przygarniam.
Dziś materializuję dla siebie piękny
Dzień, miłość wibruje wysoko, szeroko, szybko,
Nadążam za tempem jej.
Ona jest ja w niej.
Jestem pełna.


Wszystko z niej wyłania dziś dla mnie się.
Dźwięk równy strunom nadawanym.
Już wzięłam w posiadanie.
Słodkie brzmienie, pełny głos.
Istnienia.

Entuzjazm, energia żywa, perlista, świetlista,
Prawdziwa.
Poddając się fali, zanurzam się, płynę na niej.
Wiruję, wibruję, jestem.

Mam!

14 czerwca 2009
powrót


Połknęłam siebie

Przed chwilą połknęłam siebie
Wcinałam, aż uszy się trzęsły.
Byłam i piekłem i niebem.
Tęsknotę wsysałam jak węża.

Było mi wszystko już jedno.
Tańczyłam ze wszystkim, co tylko stanęło przede mną.
Upojona samym wirem.
Przytulałam się ze wszystkim,
Kto i co tylko pojawiło się.

Byłam czarną dziurą,
Ona we mnie a ja w niej.
Współistnienie.
Byłam krzykiem też, och!
Krzyk na cały wszechświat,
Co tam dom!
Krzyk był mną.
Bawiliśmy się w wydzieranie,
Przestrzenie, granice rozdzierane...

Żadnych osłon, zabezpieczeń.

Tak szalałam, tańcowałam, do utraty tchu,
Z nogami, z głową, całym ciałem, wszystkim sobą
Wchodziłam w odmęty istnienia.
Nie istniałam,
Niebyt czułam, by znów siebie pełną czuć.
Zwartą kulą toczyć
Wokół własnej osi.
Z wszystkim tym.
Co jest.

Umysł oniemiał.
Nie śmiał wtrącić się.
Ach! Cóż to był za cud!

Wszystko jedno było mi, wszystko jedno,
Gryzłam, drapałam smoki, z diabłem się bratałam, a co!
W oczy mu patrzyłam, a co!
Chodź i tańcz.

Z agresją(?) też się połączyłam.
Z brakami, wsysałam, oddychałam nimi
A gdy się znalazły w przestrzeni mej,
Okazało się, że bawić zachciało im się.
głosem pełnym śmiech...
W objęciach razem swych.

W oczy sobie zaglądaliśmy...
No, to hej! Dana, dana.
Wypełnieni miłością,
Tacy nasyceni....

Cóż to było, cóż to było!
Czułam czuciem, byłam wszystkim,
Czułam nicość.
Pustkę, słońce, ciemność była.
Lecz...
Wcale nie tak ciemna.
Wszystkim jednym z tym.
Kula.
Wirowało, ruch, dynamika.

Oddechem popychane
Przełykanie.

Tak trochę się działo, nie wojowanie,
Nie oddzielanie.

Ach! Było i niebo i piekło razem z sobą wymieszane.
Asymilowanie.
Wszystkie energie tak pięknie służą.
Wszystkie!

Tęsknota duszy mej tak mnie doprowadziła
Do dna samej siebie.
Z niebem wymieszała.
Pokazała istotę rzeczy w niej.
W tęsknocie głębokiej, która znów
Stanęła u mych stóp.

O uznanie, ukochanie poprosiła.
Ile będzie czekać na moje zdecydowanie.
Następna warstwa...

Tak, wzięłam ją w posiadanie, wzięła ona i mnie.
Oddałyśmy się sobie wzajemnie.

Czułyśmy czucie.
To jest życie.
Pełne odczuwanie.

Potem...
Potem była cisza taka cicha.
Potem, oddychając zasnęłam
Przy deszczu ścianie za oknem.

Usłyszałam tylko w sobie dwa zdania.
"aleś nam dogodziła, nigdy tego nie było".

I z zapytaniem i zadziwieniem,
Czyżby części te mówiły?
Usnęłam. Czułam się taka duża.
Oczyszczona.

Teraz pokój w sercu mam.
Znów spokój, przecież zawsze mogę połknąć.
Być połykającym Bogiem.
Odżywiać się tak.

Miód, miód się robi i słód,
Gdy gorycz przetwarza się
W miłości naczyniu.
Akt przemienienia.
Łaski Akt.
Miłosierdzie zawsze i wszędzie.

Och! Jakie to piękne!
Jakież!
Niepojęte!
...........
A
Potem we śnie.
Zbierałam pieniądze.
Monety z wody wyłaniałam,
Jakieś nominały obce.
Jeszcze mi nieznane.
Niektóre były unurzane w błocie.
Niektóre tam zostawiałam, niech leżą sobie.
Czekają na gospodarza.

Wzięłam te, które dla mnie,
Były na wodospadzie.
Grzech było nie brać.

Woda spadała strumieniami pod moimi nogami.
Tuż pod.

25 lipca 2009
powrót

Przechodzenie - przemienienie

Ja nic więcej nie robię
Jak tylko przechodzę.
Ja w nic więcej nie wnikam,
Bo ja tylko czytam.
Umiem czytać...

Życia tekst, w przestrzeni swej.
Przechodzę przez brak, jeśli pojawi się,
Tak, tak, miast wzdragać przed nim się, chronić, bronić,
Walczyć i wojować,
Zabiegi czynić, siebie forsować.

Zanurzam w niego się, wchodzę, jestem,
Oddycham chwilę w nim i jego wdycham.
Rozglądam się, nic nie widzę, przyczepności nie mam,
W braku swym, już nie moim, więc wychodzę.
I już nie jest na mej drodze, rozpłynął się i znikł.
Bardzo łatwo, ogromna przyjemność,
Sobie wejść i przez to przejść.

To tylko chwilka, mrugnięcie powiek.
Pojawia się, więc przez to przechodzisz.
Tak samo przez strach, jeśli stanie u moich bram.
Też przechodzę, co mi tam!
Nie trwam w nim, więc on dłużej nie zostaje w świecie mym.
Bo ja go przechodzę, gdy stanie na mej drodze.

Wchodzę, po prostu tak sobie weń wchodzę.
Ogromnie miłe to jest, takie przejście sobie mieć.
Och! A potem, gdy po drugiej stronie znajdę jego się,
On z wdzięczności swej drogę mi toruje, i dzięki temu
Żywe serce bardziej bije.

Piękny stan! Mówię wam!
Staję zachwycona, rozglądam tylko się...
Nowa strona, druga strona wyłania przede mną się,
Przestrzeń nowa widzę - jest!
Jak wygląda?

Idę się nią delektować, poczuć, doznać posmakować,
Tyle dzieje się!
Tak ciekawe bardzo jest.
Ja kocham takie przemienienie,
Które nazywa się przechodzeniem.

Wszystko znika, drogę mi toruje,
I się łatwo rozstępuje.
Moje życie, ze mną idzie.
Służy mi w wędrówce tej, bo lubi tę zabawę,
Która już nie rozdzieleniem jest
Lecz całością, jednią swą,
Grą być zaprzestaje
W dualność ubraną, iluzją zwaną.

Teraz,

Nazywa się współistnieniem, pięknym brzmieniem,
Gra i owszem, lecz symfonie dźwięków pięknych swą.
Przechodzenie, przemienienie,
Całości przysposobienie,
Miłością zdobienie...
Sobą, Nową Mną.

Przechodzę przez też niepewność, bo wybrałam Jedność.
Na ulicy Jedność mieszkam wszak,
Wspomnieć trzeba mi, tak, tak,
Dla zrozumienia procesu przechodzenia i przemienienia.
Upragniony stan dopełnienia.

Udzielam nań w każdej chwili mej przyzwolenia.
Nie przeszkadzam już sobie w drodze swej.
Zeszłam z niej, przyglądam się,
Obserwuję, jak ona, droga me życie mi buduje,
To ona działa dla mnie, ja już na niej nie stoję, ona,
Z życiem dogadała się, porozumiała.

Tak mi dobrze z tym już jest.


15 czerwca 2009
powrót

Przyjmowanie

Przyjmowanie takim, jakie jest
Wolne od dodawania.
Filozofii intencji danego doświadczania.
Wiele nowego podejścia w związku z tym.
Nowe znaczenie ma słów słyszenie,
Zjawisk widzenie,

Przyjmowanie.

Wolne od zadziwienia, zdziwienia nawet, że jest,
"O! Dlaczego, jak tak może być?
Pytania, "przecież ja, nigdy, tak..."
I tak dalej i tak dalej.
W głowie zamęt.
Myśli pomieszane.
Równowagi brak, spokój zakłócony,
Energia niepotrzebnie trawiona.
Marnotrawstwo!

Niegospodarność i nie dbanie.
To owoce takiego przyjmowania, poprzez odrzucanie.

Nic zmarnować się nie może, nic.
W nowym świecie, w nowej erze wszystko służy mi.
Ze wszystkich energii korzystam.
Na swoją cześć i chwałę.
We wszystkim jedność widzę,
Nie kłopoczę się wcale.

Nie ma pytań, "Dlaczego widzę to lub tamto.
Dlaczego i co ktoś powiedział?
Na mnie lub do mnie?
"Co autor na myśli miał"

Co miał, to ujawnił, i tyle mnie interesuje,
Co jego wysłuchanie i uszanowanie myśli, wierzeń,
Takich, jakie zdecydował się wybrać ze swojej przestrzeni.
Jego sprawa, jego prawo być w takich energiach,
Jakie służą jemu.

Ja Jestem zanurzona w tym, co odpowiada mi.
Przyjmowanie takim, jakie jest. Szum zakłóceń znika.
Bez dyskusji, argumentów, przeciągania, stron pozyskiwania.
Bez.

Jedyny sposób na ten czas, nie dziw się niczemu.
Przyjmuj wszystko, jakim jest, i nic w tym nie zmieniaj.
Jedyne, zrób sobie stanowisko wygodne dla przyjmowania.
Amboną nazywa się wśród leśników,
Służy obserwowaniu, ambona jest też w kościele.
Więc coś w tym ma swoje znaczenie.

Nie myśl nawet o tym za dużo, przyjmij słowa me,
Takie, jakie są.
I obserwuj w tym procesie przyjmowania się, tylko patrz,
Takie życie pięknym jest!

I powietrze masz i tlen, zapach czujesz słodki,
I z głębi siebie tak, jesteś boski, nawet nie wiesz, jak.
I nie dziw się nawet temu, co ja mówię Ci, mówię, to,
Co z mojej przestrzeni w słowach ustawia się.

Ponieważ to jest na moim terenie, wolno mi,
Więc uszanuj je. I nie rób z tym nic.
Naprawdę, nic nie musisz robić z tym.
Przyjmij je, swoich się nie wypieraj, przyjmij i już.
Jak bukiet róż.

Bo to jest moje dzielenie, na mocy mojego postanowienia.
Bo pięknem samym w sobie dla mnie jest otwarcie na przyjmowanie. Umiem
przyjąć, więc przyjmuję,
Przyjmując, posiadam, a tym w całości będąc - dzieląc się, rozmnażam...


2 czerwca 2009
powrót
 
 
 Ład i porządek

…..musi być.
Każdy to lubi, gdy wszystko poukładane jest.
I ma miejsce swe.
Przynależne dla siebie.
Według wartości, wielkości, koloru,
jakości.

Ład i porządek na świecie jest.
Widać gołym okiem to.
W tym niby bałaganie i chaosie...
Wszystko najdoskonalej poukładane...
To są książki danej treści do drugich przytulone,
To są półki świadomości równo
Stojące na regale.

Stanąć z boku i zobaczyć, poczuć zachwyt własny.
Jaki cudny jest ten świat, gdzie każdy jest
Taki, jaki chce i lgnie takim do drugiego.
Co nie pasuje to zmienia się,
Dopasowuje do niego,
Półki w ruchu są. Książeczki z zapisaną treścią same znajdują sobie miejsce.

Zapisy informacji i wszelkiej wiedzy
W stałym ruchu.

Ład i porządek na świecie Jest.
Mimo że tego z bliska nie widać, lub nie widzi się będąc w środku zapisu.
Jedyne, co się czyta to swoją treść.

Na mojej półce, w mojej książce jeden zapis jest.
Ład i porządek, tak, jestem za.
Ja Jestem, Który, i, że przede wszystkim na pierwszym miejscu,
Wszystko jest wtedy na miejscu.

O. Tak.
Mój świat, to porządek i ład.
Harmonijnie orkiestra gra.

I, jeśli ja, to Ty też to wszystko masz....

I tak jest!

27 października 2009
powrót

 
Cicho wejdź

Kimkolwiek jesteś, lub myślisz o sobie, kim i jakim
A zechcesz wejść...
Drzwi są otwarte

Nie na zamek, nie trzeba pukać, ani tez dzwonić
Cicho wejdź
Cichutko, na palcach...
Klamkę naciśnij tylko, drzwi się otworzą natychmiast
Wchodź
Nie krępuj się

Tutaj są inkubatory, a zobacz
Już widać piękny kwiat, z gąsienicy motyl...
Widzisz, jak kończy przeciskać się?

A tam?
A tam ziarenka sobie leżą
Pod spodem. Cicho... one śpią
Nasycają światłem się, nie przeszkadzaj
Potem, gdy rozwiną się
Będą ozdobą

Nowego Świata…

Cicho wejdź. Tak, stań, obserwuj, dotknij czule
Jeden, za drugim, już witają się, oczy przecierają
Nie będziemy przeszkadzać
O! tam jest narada tych, którzy już obudzili się
Niech radzą

W sumie, to nie radzą, nie ma nad czym...
Czy słyszysz ten śmiech?
Oni cieszą się, bo już wolno
Radość, szczęście mieć i nieść
Dotykają takich się...

Cieszą się sobą, nie rzeczami
Odkryli, jak cudnie jest być
W takiej przestrzeni, gdzie cisza jest
Miłość Jest, lekkość tak...
A wiesz dlaczego?

Wszyscy, tutaj zebrani, i ci, gdzieś dalej
Tacy samotni kiedyś się czuli, gdy na krzyżu wisieli...
Lub utkwili w obrazie ukamieniowania

Lub jeszcze inaczej...
Ze swoimi cieniami się pobratali, ciernie z ciał pozdejmowali, rany spijali...
Wolną swoja wolą.

Wykonana kiedyś była ogromna praca, by lekko mogło być teraz
Wykorzystano swój czas
Już nie wróci do tego, kto nie trzyma w pamięci i odpuścił wybieranie cierpienia
Cierń nie zaczepi się
Już nie !

Wybrali nie mieć tego obrazu
Życie wybrali, miast umierania
Tyle razy umierali...
Powiedzieli, dość! - nam

Nie ma potrzeby wciąż powtarzania
I Tego doświadczania
Nowy świat wyłonił się, tylko cicho w niego wejść
I Wnieść wartość Najwyższą Siebie
Czas zagospodarowania

W ciszy dzieją się rzeczy wielkie
W ciszy miłość rozwija się najpiękniej

…………………………………………………………………………………………………..

Tutaj zdjęto krzyż z ramion, ciężar z głów
Tutaj krzyż ma inne znaczenie, nie ukrzyżowania
To, czego chcesz
Już Jest

Cicho wejdź i siedź, po prostu bądź
Lub, odejdziesz ..
Urażony, obrażony na świat cały
Wzruszysz ramionami…
Znękany z innymi się porównywaniem
Ze nie dość, lub ponad

Lecz... znów sam
Znów samotny taki...
Błogosławieństwem człowieka jest …
Człowiek, który Wie, że jest w połowie bogiem
Sobie teraz przywracany

Trzeba mówić o tym

Komunikacja
Piękna rzecz
Rozmowa otwartych serc

Wybierz komunikację
Wymianę ponad narzucanie...

Po prostu BYĆ byciem z drugim człowiekiem
To sztuka
To naprawdę umiejętność
Lecz ona z tęsknoty wychodzi
Tak potężnej

Takiej, którą wyczuwa się, że jest
Dotąd będzie uwierała w Tobie
Aż wejdziesz, lecz jako Człowiek na wprost Człowieka
Bóg, na wprost Boga

Nie po przeciwnych stronach
Oba w Jednym ciele
W jednym kierunku patrzenia
W Zgodzie

W ciszy własnego Istnienia
To więcej, niż myślisz, że jesteś...

30 października 2009
powrót
 
 
 
A gdyby tak

A gdyby tak, spojrzeć na człowieka, jak na kwiat.
Nie róży pięknej, co kolce ma.
Nie jakiś wyjątkowy, do którego
Pod górkę trzeba przedzierać się
Niczym mit paproci, ukrytego kwiatu w niej.

A gdyby tak, spojrzeć ot, na prosty pospolity kwiat
W człowieku ukryty.
Dałoby radę odczuć blask?
Ujawniłby go?
Jakby mogło się stać,
Gdyby spojrzeć na człowieka jak na kwiat?
Po prostu tak.

11.III.2009r.

 Boskie Prawo

Gdyby Bóg się przejmował tym
Że nie jest kochany
To by mu serce pękło
A on jest wciąż
Nieugięty w Tym
Czy go ktoś kocha czy też nie
Jest jak słońce, które świeci sobie
Bo Jest Takie, jakie Jest
Do świecenia ma gest
I to tylko dla niego liczy się.

Gdyby Bóg się kłopotał o to, że mówią o nim źle,
To by być mogło tak,
Że zniknąłby i schować postanowiłby się
Przed sądów słowami i krytykowaniem.
A On sobie dalej jest.
Nie obchodzi w ogóle Go to, że tak mówią o nim.
Niezachwiany, nieugięty w tym, czym jest.
Nie przywiązuje się.
W ogóle nie.

Gdyby Bóg radować się miał tylko wtedy,
Gdy ludzie szczęśliwi i mili dlań są
Schowałby się i ukrył swą skroń,
Gdyby w smutku świat pogrążyć się chciał
A on wciąż jest, i szacunek jego w tym
Że pozwala na to, czym człowiek jest
Wokół wszystkich czterech ciał.

W zgodzie zgoda jest zawsze z nim.

Gdyby człowiek tak jak Bóg
Zawsze mógł…

Świat nasz cały, naprawdę wspaniały
Przyzwolenie wszech ogólne jest
Na to wszystko, jakim jest.
Każdy dostęp swój ma, jego sprawa,
Czy skorzysta.
A jeśli nie zechce, z różnych przyczyn sobie znanych
To w porządku jest też
Bogu nic do tego, on ofiarował i się nie kłopocze,
Czy Go wezmą w posiadanie, czy się zajmą też wzbranianiem?

To mi się bardzo w Bogu podoba, zaprojektował,
Dał i tyle zrobił, co chciał.
Reszta do rozmnożenia przez dzieci jego,
On się nie wtrąca, delikatnie prowadzi,
Ale nie ujrzysz nacisku,
Ani, jeśli jesteś na „nie”- żadnej jego obrazy.

Czasem jednak bywa tak, że jeśli dusza jest wzgardzona,
Odwraca się ona.
Odwraca plecami, gdyż niechciana,
I mile każdego dnia nie-witana.
Tak zaniedbana.

Po prostu, w zgodzie z Boskim Prawem,
Człowiekowi nie przeszkadza,
Że odwrócił od niej się.
Daje przyzwolenie. Kocha wciąż i wciąż.

I to mi się bardzo podoba.
Wszystko takie, Jakie Jest.
Ludzka rzecz, Boska ponad tym.
Siedzi, czeka sobie w Nim.

Gdyby Bóg zachwycić człowiekiem się mógł,
Gdyby tylko człowiek mógł być tak jak Bóg…

Zachwycałby się i nie kłopotał, o to, czy kochają,
Czy są coś mu winni,
O czym rozmawiają,
Czy cokolwiek doświadczają siebie pełni w tym…
Inni.

18.IV.2009r.

 Dożywienie

Wczoraj wieczorem, gdy do snu
Złożyłam ciało swe
Nakarmione zostało błogim
Pożywieniem.
Zadbane na noc.
Już po kolejny raz tak czułam,
Że nektar, miód, słodycz
Spijam.
Błogość.

Miąższ soczystych owoców dostałam,
Czułam smaki.
I to, jakie!
Odbywało się to, jakby mi ktoś wkładał do ust,
Ja je otwierałam,
I brałam.
Smakowałam, rozkosz, cudne uczucie.
Rozprowadzałam po ciele.
Moje odżywienie.

Z pewnością nie dość, że smaczne,
Było bardzo zdrowe,
Regenerujące.
Taką wczoraj kolację miałam
z niebostanem w zgodzie.
Przyjmowałam, och! Z ciszą w sobie,
Komórki w oczekiwaniu, wdzięczność bez granic.

Takie słodkie, soczyste, tak dobre to było.
Tak mi było miło, że zadbano o mnie
I najlepsze danie mi podano.
Na noc.
Ależ cudne byłoby, gdyby było pożywienie,
Dożywienie, odżywienie z powodu otwarcia ust!

Z przestrzeni wyłaniające się, jesteś głodny, pora już,
Kładziesz się, podajesz usta, i wlewają się
Najpiękniejsze smaki
A wpośród nich najzdrowsze
Uzupełnianie organizmów naszych.

Bardzo bym tak chciała, zawsze się buntowałam
I nie rozumiałam, że ludzie pracować muszą,
Pieniądze mieć, by móc zjeść i przepuścić przez siebie.
Pożywienie, potem trawienie…
Zajmuje to tyle uwagi, tyle czasu i dużo kosztuje.


A tu, oddech – powietrze jest za darmo,
myśli czyste
Z przestrzeni wolnej, przejrzystej
Własnej.
Sen błogosławiony jest bez kosztów też,
Pożywienie jakby było
Z bliska siebie wybierane.

Oj! Raj! I to ponad ten, którego pojęcie
Mamy i opowieści znamy
Taki raj, samowystarczalnik, zagajnik,
W którym, wszystko mam.

Tam, gdzie jestem. Wszystko!
Niezależność totalna.
Tylko brać, usta, ramiona
Otwierać!
Tylko brać.

2.VI.2009r.


 Dzieci me

Ja jak gołąbki wypuszczam dzieci w świat.
Przez lata, marzenia me, myśli z uczuciami łączonymi,
Całym sercem swym
Na nie otwartym.
Godne życie, równość praw.
Szacunek, uhonorowanie uwagi jest warte.
Jak gołąbki w moich rękach są one.
Zanim światu podarowane, sobie przywrócone.
Niby te same, lecz już nie takie same.

Przychodzą do nas, żyją, myślą o sobie źle,
Wiarę przywracają, że ważne są, dla samych siebie.
Bez względu na pochodzenie, własne mienie.
To się nazywa przysposobienie wartości wyższej dla siebie.
To jest proces przemienienia i uwagi odwrócenia,
Że muszą być takie lub owakie
Według społecznych norm.

Ja mówię, że to nieprawda, że to niewoli są okowy
Masowych form patrzenia, dzieci upaństwowienia,
Jakoby życie ich zależne było od mas
i społecznego, niezdrowego myślenia.
………..
Cechy zbiorowego upośledzenia.
……….
Ja przywracam czucie, wiarę ich we własne życie.

Jak gołąbki dzieci owe, gdy tylko
Prawdę tę uznają, lecą w świat ku jego ozdobie
Życia swe stwarzają.
I dobrze się z tym mają, gdy czucie pobudzają,
i gdy wiedzą, że są suwerenną istotą.
Kimś więcej niż myślą, że są.

Inaczej, niż inni wmawiają, jakimi być powinni.

Jedno, na czym mi zależy,
Aby one jako osoby w pełni uprawnione stały się spełnione
i sobie przywrócone.
Zbudowanie bezpiecznej przestrzeni sprawia, że to się staje
I wszystko się zmienia.


To są skrzydła gołębie, jest to nici przędza,
Tylko rozwinąć, tylko wydobyć z dna siebie.

Kto uwierzy, zaakceptuje i zgodę swą wyrazi –
Leci, kto zajrzy w głąb siebie, przędzę wydobędzie…
Wpierw dla Siebie pełnią będzie
i jak z kokonu jako motyl się wysnuje, na Nowy Świat cały.
By tworzyć go mógł móc, i by się stał tak jak on wspaniały.
Twórca ów.

Dzieci me, wiedzą to, ja im tylko przypominam, kim to one są,
Jak wyglądać mogą, tak sobie przywrócone,
Światu podarowane, jeśli –
Akceptowane takimi dokładnie, jakimi teraz są.
Ja widzę, jak im oczy lśnią, gdy to słyszą w sobie,
Gdy pamięć odzyskując swą, umysłem nie zaprzątnięci
W sercach słyszą własny głos.

I to, że ich los jest pełniejszy i ponad to, co na zewnątrz wystaje,
Że jest tego więcej i głębiej
I że są na skraju swojego raju.
I tak jest.

24.IV.2009r.

 Ewcia

Ewci przypadek rozwojowy
Jest bardzo prawidłowy.
Wręcz
Książkowy.
Od miesięcy go obserwuję,
Boską pieczęć czuję.

Kiedyś, przerażona,
Dziś rozpostarła
Ramiona.
Powoli od jakiegoś czasu
Z życiem się oswaja,
Przygląda się z innej strony,
Dąży do korony.

Ewcia to piękna osoba
Kiedyś, by nie wierzyła.
Teraz powie ci nawet
Że z własnym obliczem
Się zaprzyjaźniła.
A wiele tego od czasu,
Gdy lustro na ścianie zawisło.
Tak rozwinęła się moja Ewcia miła.
Odważna, i śmiała,
Się stała.

Niedługo dumnym krokiem
Pojdzie do ołtarza.
Rodzinę założy,
Dobrobyt pomnoży.
I będzie wokół mówiła,
Co ku zmianie krok po kroku robiła.

Powiem wam w tajemnicy,
Że najpierw się otworzyła.
Otworzyć drzwi, wielka jest sprawa.
Najtrudniej przekręcić kluczem.
Bo wiecie, życie to nie zabawa,
Gdy klucz się w drzwiach zakluczy,
Gdy zamek twardy i hardy
Gdy myśli się, że nie może
Poruszyć ziemi i nieba
Dla przystępności obfitości powszedniego chleba.

Lecz Ewcia, nie z tych, co się lękają zbyt długo,
nie z tych, którzy zwlekają
i na cud samoistny czekają.
Zamek i klucz jej pięknie posłużył.
I wrota otworzył do Raju.
Ona, gdy już zapragnęła
Tylko podeszła i tylko dotknęła.

23.II.2009r.


 Dziś w dniu...

Jestem w niebie, proszę Ciebie
Wciąż każdego dnia.
Jak ci to opisać i opowiedzieć ten stan?
To nie życie któro trwa, to taki gest,
Że Życie Żywe Obecne we mnie Jest!
Nie da się, powiedzieć jak to jest być w niebie.
Nowa chwila, nowa ja…
Nowe doświadczenie.

Dobry byt,
Objąć, przytulić, poczuć, doznać, posmakować,
Dziś chcę się radować.
Życie, wołam cię,
Chodź i bądź! Siądź!
Mi na kolanach, ja dziś tulić ciebie chcę,
Unia z Tobą i Przymierze.

Życie ach! Kocham Cię, kochaj, kochaj i ty mnie!

Wszystko takie, jakie Jest,
W Uważności owinięte swej.
Piękno moje! Cudu mój!
Mój Ci Ty jest, mój!
I ja Twój – cud, Twój!
Dla Cię, z Tobą, miód, jak w niebie,
Słodycz nieruchoma w sercu trwa,
Cisza w tym, i w Jednym z Tobą ja.
Mózgiem całym swym, w zgodzie z Sercem mym…
W bezpiecznej mojej przestrzeni, życie nowe zapuszcza korzenie,
Na Tej Ziemi, dla Tej Ziemi.
Dla samego siebie…

By jak echo grać, by siebie ogłaszać
Rozszerzać, rozmnażać, dzielić się i lśnić,
Owijać i drżeć, jak na drzewie liść, grona owoc,
Jak wielo wymiarowy stan, spójny z sobą tak, akceptujący, kochający, Współ odczuwający, w symbiozie z Wszystkim będący…
Wespół, -zespół..
Razem, nigdy oddzielone, życie Moje Piękne Nowe,
W Nowym Świecie zanurzone, przemieniające, bo oddychające,
Grające, ogłaszające, Oto Jestem Ja, Oto Jesteś Ty!
Ani nie wiem Ja, ani nie wiesz Ty, co dalej, za chwilę ma być?
Wydarzy się w nim?
Ciekawość wędrowca budzić ma tylko się,
Głowa za murek, oczy wpatrzone, zachwyt gotowy do wydobycia,
Dla Odczucia Istoty Życia.

Oto moje bycie w niebie, proszę Ciebie.
Oto mój stan

15.IV.2009r.


 A jeżeli...

A jeżeli to wszystko jest bajka?
Bo wygląda dla mnie tak.
Kule światła na niebie, nowe stworzenie,
Różdżka czarodziejska,
Tak sobie tylko pstryk.
Czuły serca dotyk,
Słodycz ust.
Pocałunek w czoło.
Błogosławienie dnia każdego.
Miłość...
Chlebem powszednim, powszechnie używana...
Świętowanie stałe...
Bez zamartwiania...

Oddech nieskończoności,
Ósemkami malowanie, umysłów obejmowanie.
Siebie ukochanie....

………………

A jeśli jest to bajka, i gdyby tak się stało,
Że Ci, którzy zachęcają,
Ach twórz,
Palcem wskażą,
Ach! Nie! Żartowaliśmy z ciebie?

Komu ja uwierzę?
Komu?

Dlaczego mam wierzyć?
Odpowiadam sobie,
Dlaczego mam krążyć we mgle....
Na wierzeniach od przeróżnych źródeł...
Przeróżnym ludziom?

Nie mam wyjścia, nie mam.
Za daleko zaszłam, skoro jestem tu i teraz,
Skoro stało się
Dążenie me, już dążyć zaprzestaję,
Szukać wsparcia.
Potwierdzeń, czytywać w kółko to samo.

Samotną się czuć, wypatrywać...
Kto jeszcze ma tak samo…
Ach! Nie chce mi się. Nie chce.

Zaryzykuję, będę w tym, w czym Jestem,
W swoje Jam Jest wierzę, swoją kulą.
Jestem zwarta w sobie.
……….
A jeżeli to jest bajka...
W bajce będę sobie mieszkać, w bajce.
Chcę i pragnę, by pragnienia me i chcenia.
Znalazły swe ujście urzeczywistnienia.

Zawieszona w nich jak na chmurce...
Chcę zaprzestać być.
Chcę żyć, przejawiać prawdę.
Uczucia nie kłamią.
Ożywienie, tchnienie, przejawienie.
Bogactwo jest wszędzie.
I dla mnie Jest Też.

W bajkach mądrość była zwarta, właśnie w baśniach .
To, co nierealnym się wydaje i fantazją, okazuje się potem Prawdą,
To, co widzisz, najczęściej snem się staje na jawie,
Żywe życie na dnie oceanu jest.
Każda ryba to Wie.
I ja wiem to też.

I tak jest.

30.VII.2009r.


 Bezwarunkowość

Ja Jestem
I tylko to.
Ja Jestem
Obecnością swą.
Ja Jestem i nic więcej ponad, nic mniej,.
Ja Jestem tu i teraz, tak.
Nie ma znaczenia, jak.

Ja Jestem, nie ma odniesienia.
W stosunku do innych. Nie ma.

Ja Jestem, moc uwolnienia Bycia w Tu i Teraz.
Słonce krążące(?)
Ależ nie!
To Kopernik wstrzymał je.
W świadomości na stałe, że Jest, osadził je.

Nazwał.
Ty jesteś jak słońce, twoją rolą świecić.

Ja Jestem Obecność stała, jaśniejąca,
Promieniami emanująca.

Bez zastrzeżeń.
Pewna swojego istnienia.
Żadne inne zaprzeczenia nie dotyczą.
To, co myślą, mówią inni...
To nie ma znaczenia.

Promienie w Jam Jest, ogień niewzruszony,
Miłość bezwzględna jest.
Ja w tej świadomości.
Jestem.
Też.

Ja Jestem troistym płomieniem, tam,
W sercu swym, z tyłu są drzwi.

Ja jestem kulami wirującymi, kryształowymi cząsteczkami
Wibrującymi,

Ja Jestem otwartą bramą, Ja Jestem połączeniem
Z centralnym słońcem.

Tak, jak ono świecę, tak jak ono działam.
Grzeję.
Błyskam, wzmacniam.
Wzmocniona, dalej działam.

Ja jestem gwiazdą własną, Ja Jestem
Wszechświatem.
Moje czakry
Jak planety, moje ogniska współdziałają
Tak sobie właśnie świecą i brzmią
Współistniejąc połączone, dźwiękami swymi...
Ożywione…

Żyję, - eee
Czuję, - uuuu,
Mam wolę (chcę) -oooo
Kocham, - aaaa,
Mówię Prawdę, - aj
Widzę jaśniej, - ej,
Jam est, Jestem
Jednym ze Źródłem -iiiiiiiii
Jestem, - Aum, Aum, Aum

Bez warunków.
Tak.

23.VII.2009r.


 

Dla Planety

Wyprodukować szczęście,
Światło przez siebie rozprzestrzeniać,
Miłością niczym płaszczem się owijać,
Uwaga zwrócona na
Bycie tym, czym jest pragnienie Twe.

Najwyższe wyrażenie...
Uczucia nie kłamią,
Niczym żagiel jesteś, kierujesz je
Na wody oceanu,
Wprowadzasz ruch, dynamikę,
Żywe życie.
To twój wiatr, samowystarczalność siebie...
W ciszy pęd.

Człowiekiem jesteś, tak, to największy Ciebie skarb.
Człowiek konstrukcja najwyższej jakości,
Przekaźnik najwyższych częstotliwości.
Z tego powodu tyle zakłóceń, i starań,
By człowiek nie mógł pełnić swej roli,
Czując się małym...
Nijakim, do dopracowania bardziej chętnym i siebie ulepszania,
Stale gotowym
Że Tobie akurat niedostępne...
Nie dość czysty(?) grzeszny(?)
Że nie zasługuje, bo w brakach(?)
Bywa jeszcze,
I, cokolwiek by to było, do poprawki,
Wciąż...

Teraz, gdy ducha jest czas
Dla powszechnej świadomości mas,
Owszem, duch istnieje,
Lecz dlaczego wciąż poprawiać ma się człowiek ten?
Który twórcą przecież jest.
Urealnieniem w materialnym ciele.

To kolejny myk...
Że jeszcze nie dość... duchowy(?)
Że musi poznać to i owo i znów się siebie uczyć...
Od nowa i na nowo.

Nic więcej i nic mniej.
Światłem jesteś, polem
Czystych możliwości myśli twe, a Ty,
Tylko swym postanowieniem, jednym cięciem, gestem ręki
Pozwalasz na urzeczywistnienie.
Najwspanialszego siebie,
Według najdoskonalszego scenariusza życia twego...
Dla najwyższego dobra Twojego i ogólnego,

W zgodzie z rytmem wszechświata jesteś wtedy sobie,
Z sobą w zgodzie i wszystkim życiem.
Jesteś, i swobodnie wyrażasz TYM się.

Scenariuszy, wariantów jest bardzo dużo,
Ty wybierasz, który, jakość, jakiego czucia
W siebie wprowadzasz,
A jeśli już jest obecne,
Dalej w świecie jego oddźwięk, jego działanie dzieje się,
Automatycznie samo z siebie...

Taka jest odpowiedzialność dla planety...
Nie jest ważne to, co wchodzi w ciebie,
Lecz to, co z całości Twojej Istoty
Na świat
Wychodzi,
Gdy dochodzisz, że Jesteś,
Najwspanialszych wartości Swych wart.

Z chwili na chwilę do siebie dodawane.
Wartości mnożą się same.

I korzysta z tego, Ciebie takiego, albo świat stary,
Lub ten, który tworzysz, Nowy...
Korzyść obustronna w Nim.
Jeden burzy, drugi buduje.
Stary nie dopuści, byś opuścił go,
Bo służysz mu zasługiwaniem wciąż na miłość jego, że ci da...
Gdy się bardziej postarasz..
I zwątpieniem bije w ciebie, drżysz... boisz się, czujesz się mniej..
Jesteś mniej, od ust siebie odejmujesz
O mniej ciebie wtedy dla świata nowego...
Wcale cię tam nie ma.

Nowy chce, byś dla niego Pełen siebie był,
Bo przestrzeń pusta w nim jest.
Wolne miejsce czeka na Miłość
Walka (?) dwóch o jednego człowieka.
Już nie.

W glorii i chwale swej się więc Kochany miej.

Wybór.
Ja - na świat, nic nie robię, produkuję
Szczęście sobie, i wszystko inne dopasuje się do tego,
Bo tak jest w istocie... Istnienia Nowego

Stary świat nie uznaje szczęścia i miłości,
Spokoju i harmonii,
We wszystkim tym radości,
Nie chce ciebie takiego, lecz zatrwożonego...
Twoją energią karmi się, i syci, bo swojej nie ma.
Dostęp do źródła zamknięty jest,
Bo źródło w sercu człowieka..

I, jeśli z uporem maniaka, będziesz tak, jak chcesz,
Świat stary sam odrzuci cię.
Niczym obce ciało.
Będziesz dla niego.
Przejdziesz tak do nowego,
Gdzieś się musisz znaleźć.
Jedyne, co, że gdy na moście,
Stanie stopa twa, nie wahaj się, idź,
Zobaczysz szczęście tam, gdy uwagę jemu dasz,
W samym sobie, dla innych jesteś wszak drogowskazem,
Nie pokarmem, tak, jak żądał tego stary schemat
Z kiedyś życia, martwego...

Już nie twojego.
Martwe morze...
Nie przyjmie żywego człowieka
I go nie pochłonie...

Bo to tylko było zakluczone w głowie...

Serce żywe było, i wciąż jest, a ty, jeśli z nim,
To ze źródłem sam na sam...
Jesteś, bijesz, żyjesz..

Dla Ziemi, dla Galaktyk, bardzo ważną pełnisz rolę,
Czy ci się podoba to, czy też nie..
To tak było, i wciąż jest.
Jedyna różnica w rozumieniu,
Że to twoje nawet nie zadanie,
Tylko bycia stany normalnością naznaczane.

Żadne ochy, achy i wyjątkowości, że się ci udało,
I, że sobą czując się bogatym
W totolotka wygrałeś.
Jesteś takim, bo byłeś takim,
Tylko o tym nie wiedziałeś....

Stary schemat nad tobą władzę miał,
Dał, lub zabrał, co chciał i jak,
Za Twoją sprawą,
A teraz ty nad samym sobą,
Za swoją sprawą, nie nikogo...

Jedno przejście i wszystko inne jest,
Znaczy wraca(sz) do pierwotnego Źródła swego,
Albo, jeszcze lepiej
I więcej, przekraczającym ludzkie pojęcie…

JESTEŚ.

30 grudnia 2009
powrót


Wszystkie energie służą

To już wiadome.
Gdy serce wypełnione różą
Niemożliwe możliwym staje się
Coraz bardziej jaśniej i wyraźniej
Dla człowieka do objęcia.

Tak jest, w Nowym Świecie.
Tylko zamysł, zamiar, wypowiedzenie myśli, chęci
Uruchamia się działanie
Natychmiast energii spłynięcie
Do wzięcia...

Coś wspaniałego!

Fantazja szerokim pociągnięciem
W lekkości i zwiewności,
I, w pięknie...
Płynięcie...
Ósemkami zataczanie, płynne koła,
Żadnych kantów, ni rozbijania się o nie...

Wszystkie energie służą, by człowiek mógł czuć siebie jako
Najpełniejszy, najwspanialszy Byt.
Jeśli zaś smutną wersję siebie chcesz nieść, też służeniem ich obdarowany jesteś Ty.
Zawsze służenie Tobie, zawsze skrojenie takiego ubrania, jakie chcesz na dany dzień.
Tkanie dla Ciebie, zależy, co wybierzesz.

Dla Ciebie jest Byt.
Już skończony czas, byś Ty dla Bytu żył i poświęcał temu uwagę swą.
To jest tak, że Byt w służbie jest i pokłony bije swe.
Służy Ci,

Zależy tylko, który jest wybrany z przestrzeni.
Więc każdy Byt człowieka wierny jemu jest,
Bo tak też jest.
Zgodnie z prawem wszechświata.
Wystarczy postanowienie.
Z którym czujesz się lepiej, i jakiego chcesz.
By wypełnił życie twe.

I tak jest.

8 stycznia 2010

powrót


Ciszę ze sobą prowadzamy...

Gdy jesteśmy sobie sami…
Cisza
Jest jak wierny pies, gdy każdy krok
Każdego z nas
Po ziemi
I gdy wzrok i słuch wbity jest w rzeczywistość naszą, wykreowaną
I ponad nią
Cisza stworzyła, cisza towarzystwem naszym
I Miłość
Miłość stworzyła, miłość jest wierna nam
I oddana tak
A my boskości w najem
A ona miłością nas wypełniła, bo chciana
Bo takim jest siebie wyrazem
Ciepło serc, złączenie rąk
I to wszystko

Całość w oddaniu
Powierzeniu siebie sobie
Zaufanie

Wolność od niewoli
Wyjście z piasków pustyni
Ponad 40 przysłowiowych lat
Wystarczy tułaczki
I obijania się o siebie
Ziarna piasku w oczach, brak tchu w pogoni
Do Przyjaźni z sobą

Cisza teraz jest,
Głębi ton
Jak dzwon
Jeden oddech
Jedna pieśń
Śpiewaliśmy „Om”
Brzmienie intonacji tej
Jakby orkiestra i dźwięków spójnych
Wyćwiczonych w zgraniu równym, w jednym tonie
Zestaw podany przez armie aniołów
A to myśmy przecież są
Nasze razem ciała wydobyły go

To możliwe, to się dzieje
I gdy cisza
Wszystko płynie
Równym rytmem
Z głębi siebie
Być stabilnym
W cichości swej
Bez fanfar
I analiz…
Sądów, ocen

Zakupy w dużym sklepie,
Odchodzenie ego...
Nic nie musimy mieć, ani też posiadać
Na szczególnych zasadach
Nie bawimy się w nowe urządzanie
Bawimy się i owszem
W reżyserowanie
Ze sceny sobie zeszli
Przed nią zasiedli
I tylko, jaki zamysł
Zamiar
Natychmiast jest tego typu działanie

Obserwatorzy siebie
Zawsze można zmienić, powstrzymać, nowe kwestie wypowiedzieć
Według upodobania...
I wszystko zgodne spójne z sobą, bo cisza
I wszystko piękne, połączone zbiegi z sobą zdarzeń
Gdy cisza…

Nie ma znaczenia, czy samochód nowy w salonie
Kupiony, czy kubek kawy
Podany
Gdy Miłość, tak samo cudownie przyjmowany

Lub też, co najpiękniejsze z rana
Wspólne siebie przywitanie
Otwarcie ramion...
I wszystko
Człowieka zanurzenie w boskie przestrzenie
W całości

Cisza, jak ja kocham siebie, gdy ona we mnie, a ja w niej
Cisza, jakże uwielbiam ten stan, gdy ją mam
A w niej wszystkie czucie
A z nią wspólne życie
Nazwaliśmy je razem
Jako
Pycha życie, pycha cisza, smakowite chwile, gdy z niej i w niej
Widać tyle!
Pełne czucie.

Proste, piękne, ciche życie
ME i TWE
Jest

11 stycznia 2010

powrót


Do dnia

...sobie dziś wchodzę
I wygląda to tak
Jakbym perfum wybór miała
Na półce, lub na komodzie
Które dziś wybieram?
Z jakim zapachem i smugą ich
Owinięta w tym chcę dziś być?

Ze schodów schodzę do salonu
Tam mój mąż czeka też tak, jak ja
Na nasz dzień...
Co dobrego nam da?
Co zechcemy z niego wziąć?
W czym wyrazić w nim się zechce Nam?
I jak?
Wartości dodane do siebie,
Wartość każdego dnia
Rangę taką ma
Jaką sami mu nadamy
Siebie w takich ubraniach...
Można w dresach, można po królewsku też
Jak się tylko chce

Wchodzę, więc sobie w dziś dzień
W szczęście ubieram się, w miłość pełną
Bo tak chcę, bo tak wybrać mogę
Bo mi wolno, bo prawo to mam,
Że to ja decyzją mą, a reszta w zgodzie z nią

Perfumy dzisiejszego dnia najwspanialsze dla mnie są
Zapach, łuna, smuga, aura
Piękna, jasna wokół
A my zanurzeni w niej
Czy czuć jest takich nas?
Czy widać na zewnątrz ten stan?

Jak zechcemy, pozwolimy, świat zobaczy nas takimi
Lub, jeśli tak postanowimy,
Będziemy jak za ścianą, dla siebie samych...
Smaki życia, pyszne są, zadziwienie samych siebie
To są kąski smakowite
Na bogatym naszym stole

W tym My, jak bańki wypełnione
I tlenem i w bezpiecznej przestrzeni
Naszym tchnieniem
Kryształowej

Tak, wybieram najwspanialszą wersje Nas w dniu roku Nowego
Kolejnego, trzeciego stycznia, już nie ciekawi
I na dzień skazani, jemu poddani
Już w pełni praw swych
Stale zdecydowani, by
Dzień objawił szczęśliwością i radością
Miłością wszystko obejmującą
Oblicze swe

Bo to My, bo to z nas
A wszystko do tego dopasowane i nam
Z najpiękniejszym strojem nas samych
Do stóp podane
A my się w tym lekko i z gracją poruszamy
Energie nowe do tańca z nami gotowe
I tak jest
……………………………………

Dziękujemy sobie
Każdego dnia Obecność Nas wypełnia świat
Jesteśmy jego ozdobą, i to tylko liczy się
I to jest nasz dla świata gest
Takich pięknych najwspanialszych siebie nieść

Jam Jest pojazdami...
W rękach naszych dżojstiki, sterujemy naszym życiem

3 stycznia 2010
powrót


W drodze do snu

Usiadłam na schodach w drodze do snu
Zachwycona ogniem w kominku
Taki cichy za szybą był
Zadumana siadłam w drogi pół
Schodek był podany mi bym zanurzyć mogła się
W ciszy…

Na salon spojrzenie z pół schodka
Czarowny ogień w kominku za szybą
Podchodzi do mnie mój mąż
Siada, rozumie, pojmuje to samo
Tak samo jak ja

Delektujemy się widokiem tym
Oto nasze dzieło
Wspólne bycie w Ustanowie
Zaniemówieni
W zachwycie
Szeptem słowa podzięki i dźwięki z nas szeptem
Nie zakłócamy sobą ani mówieniem
Obrazu tego, co jest

Szeptem cichutko mówimy
Miłość słyszy, chcemy, by piękno wyraz swój miało
I czas
Nie my
My sobie na to patrzymy

Piękna chwila, gdy
Pozwala energiom się
Na ujawnienie w całej swej krasie
I szept…
By nie przeszkadzać im
Wykonywać swój piękny taniec
My tego stwórcy, a potem sprzed sceny
Widzowie

Cisza, tak, w ciszy tej jesteś sam
Lecz szeptem swym dźwięk z ciebie wydobywa się
Bo takie piękne wszystko wokół jest
Że nie zakłócasz nawet głosem, dźwiękiem swym
Bo nie ma słów na wyrażenie
Bo każde głośno wydobyte
Raczej jest jak skrzeczenie.

A tutaj gra muzyka…
Tuż przed wejściu ciał w śnienie
Tuż po przebudzeniu
Cisza
Godna chwały swej
A więc ciszy takiej samej
Wielkiej poprzez jej istnieniu przyzwalanie
Pięknej dzięki przyzwoleniu na Istnienie
Nieme
Zadziwienie
Nasze

18 stycznia 2010
powrót


Gladiatorzy Nowego Wieku

Era wodnika już jest od lat wielu, teraz większy zasięg sobą przybiera
Uczymy się na nowo życia
Przywracamy własne Istnienia
Po dalekiej podróży, wpośród pyłów i kurzu
Wróciliśmy do domów
Niektórzy jeszcze w drodze
Ale to nic…

Wojny i czas mozołów
Poniewierka od eonów
Skończona
Już nie będzie oddalenia
I odosobnienia
Pękły mury więzienia
Cegła po cegle runęła

I TAK JEST !

Świat ma ptaków śpiew
Coraz bardziej w nim słychać radość z głębi nich
Śpiewają coraz śmielej
Kwiaty nabierają innych barw

Przedmioty posiadają swoje cechy
Mówią i emanują tym, czym właściciel obdarzył je
Są związane ściśle z nim
Wszystko mówi do człowieka
Gdziekolwiek się tylko uwagą uważną swą zwróci
Widzi więcej, słyszy lepiej
Stąpa pewniej i śmielej, bo jaśniej jest
Świt przebrał się w dzień

Najczęściej, że wszystko jest piękne
Jak czuje, tak widzi
I gdy w pięknej ciszy pozwoli sobie zanurzyć się
Więcej słyszy…

A gdy zamknie oczy
I Prawdę przed sobą zobaczy
Gdy jest otwarty i szczery
Widzi, że to, co było mu wmawiane
Kłamstwem jest
Że nie ten świat naprawdę w rzeczy samej
Jemu należy się
Który przed nim stanął
..................................
Obraz tylko
Lecz, czy mu się podoba?
Jeśli nie
Może pędzel wziąć
I dokonać zmian
Sam

Wolno w Erze Wodnika
Mieć swój własny świat
Na swe posiadanie
Twórcą wszak się jest
Wypowiadać chce
Tak, jak zawsze tego chciał człowiek
„Miłość była i wciąż jest”

Żadne wichry nie wywiały jej, ani fale nie zmyły, gdy zalewany brzeg
Był i jeszcze wciąż, bywa, że jest
Ani żaden drugi nie potrafił zabić jej
Żadnym mieczem, ani bronią
Miłość
Niczym niezmącona

Dość już wojen i zabiegania o to
Czy ją ma, czy ktoś da, czy w ogóle
Wart jej jestem ja sam

Wart !
Jedyna prawda niekwestionowana
Jedyna zmiana, wart, bez o nią zabiegania
Runęły mury, z głową w chmurach, z nogami zakorzenionymi na ziemi
Człowiek przekaźnikiem jej jest
I tylko tyle…

Wiedzenia trzeba mu w swojej głowie inne już mieć
By sens życia brać
W swoją garść
Ile się tylko da

Oto miecz
Gladiatora Nowego Świata.
Niczym niezakłócona już nie wiara.
Mieczem światło Ciebie i przez Ciebie na ten czas jest
Oto wiedzenie Twe.

Nie musisz ciąć głów ani rozbryzgiwać krwi
Zbroję sobie masz, miecza nikt ci nie wyrywa, używasz, go tak, by cały Twój świat
Odbił się w lustrze tej stali, kutej twoim siebie przysposabianiem
Nieugiętym, niezakłóconym, gotowym na serca się otwieranie

Jam Jest to Ciebie istnienie
Świadomości stałej w tym stany
Przez Ciebie do życia aktywowane

I tak jest

28 stycznia 2010
powrót


Miłość z kominów miast dymów

Widzę dom po przeciwnej stronie ulicy
Piękny materialnie, lecz pusty.
Jest normalnie opuszczony,
Mąż bez żony...

Rozstanie. Dom czeka
Na nową parę...
I wnętrze jego tak piękne, krzesła w salonie ozdobne i białe...
Wystrój piękny...

Smutek w domu tym, ściany w czekaniu...
I pragnie mi się, gdy patrzę na nie.
Z okien naszego dworku szczęśliwego,
By lada dzień zamieszkali w nim ludzie...
Nowej ery.

Zapowiedź, kolejne szczęście zmaterializowane, we dwoje.
Już nas będzie na ulicy czworo,
Boskości swych świadomych.
Dwie pary miłością połączone.
Powrót do domu.

A potem, pewnego dnia przechadzając tak razem się
Zobaczymy, że w każdym z domów na niej
Tak, jak z kominów dym, w zimie, miłość wypływa i w świat płynie...
Łączy się z kolejnymi odrodzonymi świadomościami
Naszego raju tutaj na ziemi
Przywracanymi po kolei...
Bo taki nastał czas, ponieważ coraz więcej jest nas.
Boskich producentów...
Twórców Nowego wieku.

I, teraz, gdy siedzę w domku sobie, czuję, że potem,
Pewnego dnia
Będzie tego szczęśliwego bycia więcej na ulicy najpierw Brzozowej w
Ustanowie, potem w Polsce dalej i w świecie, gdzieś na antypodach...
Łączą się ludzie w radości z sobą, naturą ludzką wszakże jest, by komplet stawał się do kompletu.

I będzie nam wesoło, gdy spotkania nasze nie będą dotyczyły, kto ile, co
znaczy stanowiskiem swym, lecz ile w kontakcie wzajemnym miłości jest.
Radości, entuzjazmu i mądrości wykazania swej.
Tylko z powodu jednego.
Drzwi dla nich otwierania.
Każdy w zgodzie z pasją swą..
Tak właśnie mi się chce...

I tak jest...

15 stycznia 2010
powrót
 
Projektowanie

Wyobrażam sobie, że
Świat wokół mnie piękny jest
W całej rozciągłości
Wzdłuż i wszerz

Piękno króluje i każdy to widzi i o tym wie
Zachwyt z piersi
Wyobrażam sobie, że
Ludzie jak ptaki szczebioczą radośnie
Gdy się spotkają w drodze…

Do i od
Otwarte ramiona na oścież
W wyobraźni mej jest obfitość wszystkiego
Pod dostatkiem dla każdego

Domy na kłódkę nie zamykane
Ogrody rajskie
Baśniowe kraje
Dużo zgody
Żywej wody

Zewsząd czystość i porządek
Karmi oczy
Ład miłości i w harmonii skład
Cichną żądze, nie mają nic do roboty
Dostępność wszelaka

Niczym wodospady
Miłość, szczęście tryska
Źródło ożywione bije, dla każdego
Kto żyw i wie o tym, że żyje

Życie piękne jest
Zero zmartwień
Zero trosk o drugiego
I o siebie samego...

Co robić, jak zagospodarować sobą taki świat
Gdy wszystko jest
Co robić ma człowiek
Jaki pomysł siebie dać

Ano projektować
Co chce by było i gdzie

W krainie szczęśliwości mieszkam ja
I mój mąż
Będziemy pisać, jak wygląda życie to
Za którym tak bardzo się tęskniło
A które już Jest

Sobą Całymi o tym świadczymy każdego dnia
Idylla
Jest możliwa i żywa
Tu, Oto i Teraz

Idylla, tak, zgoda na taki świat
w którym i żyć się chce i lśnić
I spełnia się każdy zamysł i każde pragnienie
Pełnym i sytym się Siebie Jest

Taki gest
Po prostu lekko tak
Jednym pstryknięciem, powieki drgnieniem
Ręki wskazaniem, że tutaj, dziś i dla nas

Z radością pojawia się i miłość i szczęście i radość w tym
Wielka cisza towarzyszy
Proste życie, baśń w rozkwicie
My nią zarządzamy

Zapraszamy do naszej krainy
Magia tutaj jest i czarowne obrazy
Zaczarowane?
Ależ nie!

To tak wygląda życie, które Jest
I z dnia na dzień coraz bardziej rozwija się
Niczym płatki róży

Przygarnęliśmy takie życie do siebie, jakie zawsze chcieliśmy
Jak smakuje, poznajemy
Przypominamy, co kiedyś zapomniane
Doskonałe

Zapominamy, co pamiętane
Jako niedoskonałe
Rozkosz dzięki temu sobą rozprzestrzeniamy
I szczęście i miłość produkujemy

Chcesz poczuć?
Zostań przez chwilę, wejdź i rozgość się
Chodź z nami kawałek, do naszej krainy
Zobaczysz, że...

Życie może być wspaniałe i jako takim jest
Kochamy je, ono też kocha Nas
Bo wszystko, czym chcieliśmy zawsze być
I do czego dążyliśmy, to miłość w ruchu
W codziennym użyciu

Kochamy Miłość, więc ona do nas przybyła, bo chciana
Po prostu była, wymarzona
I z tego powodu przez nas używana
Ożyła i działa dla Nas

Więc My w Niej zanurzeni TEŻ ŻYJEMY
Ożywieni
Nowe Życie Jest i gra piękną pieśń
Posłuchaj...

I będzie o tym, jak się dochodziło, jak doszło i jak to jest
Gdy się Jest Obecnością swą już w tym
Czym zawsze się było i zawsze to było, lecz
Myślenie nie takie i czas jeszcze nie był TEN
Teraz wszystko to JEST
Co najwspanialszym Siebie wyrazem

A…
Jeśli dla Nas
To dla Ciebie z pewnością może być też
Jeśli tylko pozwolisz sobie na to

19 lutego 2010
powrót
 
 
Darowanie sobie

Cokolwiek wypowiesz,
Daruj sobie.
Akceptuj, tak, siebie w tym, co wypowiedziałeś.
Nawet, gdybyś przekląć miał, ach, daruj. Sam sobie, podaruj odpuszczenie.

To jest wyzwanie. I wyzwolenie.

Cokolwiek zrobisz, nawet, jeśli nie-za- dobrze Ci jest…
Daruj sobie.
Odpuszczaj, tak, toleruj, siebie i stan, i daruj, natychmiast, nie zwlekaj.

Nawet, gdybyś pobić miał, ach, daj mu w szczękę, daj, lecz daruj, natychmiast daruj samemu sobie.
Jeśli zrobisz jakiś błąd, daruj, Kochany, poluzuj w się rozliczaniu.
Zapomnij o tym, nie noś z tym w sobie.
Ofiaruj darowanie win, błędów, czy kar.

Podziw.

Zachwyt wniesiesz.

Natychmiast odpowie Ci serce,
Przez ciebie uznane.
Uśmiechniesz się,
I wdzięczny będziesz za siebie takie traktowanie,
Które nazywa się darowaniem.

Życzliwym być…dobrym dla siebie.
Miłosierdzie.
I, co wtedy poczujesz?
Nie będziesz wiedział, póki nie spróbujesz.

Daruj i tyle znaczenia w tym jest, że darowanie Tobie,
Jako pierwszemu należy się, nie nikomu innemu,
Kto słyszy Cię,
Bo, i, dlaczego to jemu masz powierzać w ten sposób zadanie, by on się zajął Ci darowaniem?

Ależ zawsze możesz powołać i zawsze zwolnić energie te, do których należy
Wyrażanie przez przeklinanie, one chcą być ukochane, lecz przez nikogo innego,
Nie mogą, bo one z ciebie pochodzą.
Ty sam zrobisz to najlepiej.

Więc mów sobie brzydko, czy pięknie, wszystko jedno, lecz za pierwsze,
Daruj i zaofiaruj sobie zdolność odpuszczania,
Zadziwisz sam siebie, jak pięknie i do twarzy ci będzie z tym darowaniem.
A przede wszystkim, tanecznie.

Prostsze i jaśniejsze,
I takie przyjemniejsze.
Nikt ci tego nie da, ani nie zabierze.
Bo do nikogo nie należy drugiego rozliczanie.
Każdy ma prawo wypowiedzieć swoje własne zdanie,
Lecz nie na okoliczność tę, by zyskać uznanie, lub wzgardzanie.
W Nowej Energii jest obecne natychmiast sobie darowanie,
Życzliwe spojrzenie na samego siebie, odpuszczenie,
To jest miłość totalna najpierw do siebie, a więc współ-siebie odczuwanie.

I łaska.
Twoja dla Ciebie.
Własna, boska laska.


22 lutego 2010
powrót
 
Na karku...

Dziś gościa mam, przyssał się, niczym pchła…
Chce krwi mojej, ani chybi,
Po co wskoczył?
Co chcieć może?

Ano mnie, bym myśleć znów zaczęła, że jeszcze nie mogę,
Lub coś jeszcze mam z sobą do zrobienia…
Ręce bolą, nogi też, jak z ołowiu ciągną za mną się.
A przecież mają nieść.

Stanęłam więc tak na wprost, w lustrze – odbicie siebie widzę.
-„A, to co?!” - Zapytałam
-„Cóż to na karku mi siedzi?”
Już gotowa strzepnąć, albo minę minorową zrobić,
Lecz…

Raptem, w śmiech, czyste brzmienie słyszę swe,
-„A kuku! kolego, po coś tam wlazł?
A, złaź!
Lub, jeśli już siedzisz sobie, to ja z tobą pochodzę.
Zrobimy dana, dana, za kolana na barana…
I, wokoło stołu, biegusiem, ze śmiechem, allle, zabawimy, więc się.
Radości Ci dam, i w miłości stan ubiorę się”.

............

Potem..

Patrzę na siebie znów, czy on jeszcze jest?
Jest, lecz ucichł jakoś, zaskoczony moją nie trwogą, ani też nie-powagą.
Nie roztrząsaniem, dlaczego i po co?
Ani się nim szczególnym zajmowaniem.
Siłowanie… ach! Ochoty mi brak, ani na to siły.

I, widzę, że,
Siedzi, i nie wie, co zrobić ze sobą.
Piszę z nim, razem te słowa.
W ogóle nie chce mi się nim zajmować, wolę siebie pocałować,
I w takim towarzystwie, jeśli jest, dobrze czuć się,
Bo dlaczego by nie, gdy to jest kawałek energii z kiedyś mnie?

Przyglądam się jej , jak teraz wygląda.
Jeszcze chwilę, jeszcze czasu trochę, niedługo się znudzi i zniknie, i z pchły do karku przyssanej…
Zrobi się puchem białym, takie przemienione i radosne, bo w końcu ukochane.
Więcej mnie o nową jakość jej.
Nic nie zmarnowane.
Pobawione, roztańczone, nie potrzebuje krwi mojej, radość dostało, więc pchłą być chcieć zaprzestało…

Z dawna myśli me.

………………

Formy ociężałe….


24 lutego 2010
powrót
 
Rozszerzenie

Jak wyrazić słowami
Rozszerzenia stany?
No, jak?

Zadaje sobie takie pytania od dziś rana. Odpowiedzi natychmiast pojawiają się.
Właśnie przeczytałam tekst.
Udzielający jej.
Archaniołami jesteśmy, nawet nie aniołami. Anioły to byty służące
W ruch wprowadzające
Bez możliwości tworzenia, ludzki anioł, tj Archanioł, zajmuje się stwarzaniem.

Twórcze zdolności uruchamianych potencjałów
Jest ich mnóstwo w zapisie, zapis ujawnia sam przez się,
Czyste pole możliwości przede mną.
Z Matrycy zapisanej.
Na Ziemi doświadczane, sprawdzane, badane, ku zmianie.
Zapis z tego następny robi się.

Macica służyła do Mnie powołania.
Wyszłam z niej
Bosko-ludzki – Archanioł, tak, jak Bóg,
Równo, po połowie wpływów swych,
Najbliżej stwórczego źródła się jest.

Tak, jak przeczuwałam, więcej mnie o świadomości siebie w ziemskim rozumieniu.
Ponad więcej świadomości dotąd pojmowania nieba.
Wszystko symbolicznie nazywa się,
Słów ograniczenia, jakość zmienia się, słowa nadążyć za tym mają poprzez ciszę w nich.
Nie da się głośno krzyczeć. Nie trzeba.

Inne brzmienie.
Pieczęć boska w rzeczywistości tej.
Źródłem już nie kapka wody, lecz wodospad
Spływ, ja kroplą jestem w tym, lecz jestem też
Całym spływem.

Na promień sobie wchodzę, jaki tylko chcę.
Taki, który spójny ze mną jest.
Wielowymiarowość tak, wszystkiego, jak tylko czuje się.
Wiedzenie od środka
Stany odczuwania.

I temu, Że Jest się poddania.
Tam, zza zasłony energie nie widzą, jak krzesło wygląda.
Jesteśmy energią.
Wyczuwane czucie komfortu siedzenia
Lub smaku doznań podczas kształtu jego oglądania

Dopomaga
Uruchomić czucie.

Archanioł połączenie nieba z ziemią, jedną nogą kiedyś u siebie…
W ducha sile spływie ze źródła, dwóch nóg na ziemi postawienie.
Rozpostarcie skrzydeł.
Zakorzenienie takiego siebie,
W świetle skąpanego.
Zdecydowanie.
Pewność tego, kim jesteś.
Wewnętrzne przeświadczenie.

Tworzenie, powoływanie do istnienia.
Istniejesz, Istniejesz nie musisz stawać się,
Realizacja boskości w spływie obfitości.
Boże, wiem, kim jestem, lecz to jest niepojęte, by za pomocą słów, nawet barw, czy też liczb,
Wypowiedzieć się tak jak chcę…

Badanie gruntu słowem.
Fraktale, geometria i wszelkie możliwe dostępne narzędzia.
Mało, mało tego by móc zakomunikować, jak to jest
W odkryciu życia nowego.
By móc omówić to bez ciszy całości w tym.
Niewiele można lub można inaczej.
Lecz jak?

Kolory?
Za słabe.
Słowa?
Świadomość ich nowa, a to samo musi być brzmienie…
Lecz każdego już inne znaczenie.
Poruszanie swobodne po wielu wymiarach.

Archanioł.
Z ducha wspólnego połączonego, duszy indywidualnej
W ciele człowieka osadzony
Świadomością siebie boskiego ramienia, na promieniu
Samo wprowadzony.
Lekko opadający, to znów wznoszący, będący, wiecznie pływający…

(S)twórczy.

Kiedyś, co niepojęte, zostało przyjęte.
Jest Obecne.
Teraz z pozycji tego, co przy tronie u Boskiego
Sobie siedział, modlitwy do samego siebie, wykonawstwo należało do człowieka…

Rozszerzenie siebie
Ogląd na świat cały własnym spojrzeniem i więcej objęciem
Własnymi nowo-pojętymi skrzydłami.
Jacy jesteśmy piękni!
Tacy, jak z obrazków z kiedyś, które ktoś jakiś artysta postanowił z wiedzenia swojego uzewnętrznić….
My w Tu i Teraz.

Rozszerzenie o nową tożsamość…
I takie to powszechne jest.
Już Nowe
Widzenie.

18 stycznia 2010
powrót


Inne brzmienie

Pieczęć boska w rzeczywistości tej.
Źródłem już nie kapka wody, lecz wodospad
Spływ, ja kroplą jestem w tym, lecz jestem też
Całym spływem.

Na promień sobie wchodzę, jaki tylko chcę.
Taki, który spójny ze mną jest.
Wielowymiarowość tak, wszystkiego, jak tylko czuje się.
Wiedzenie od środka

Stany odczuwania.
I temu, Że Jest się poddania.
Tam, zza zasłony energie nie widzą, jak krzesło wygląda.
Jesteśmy energią.
Wyczuwane czucie komfortu siedzenia
Lub smaku doznań podczas kształtu jego oglądania
Dopomaga
Uruchomić czucie.

Archanioł połączenie nieba z ziemią, jedną nogą kiedyś u siebie…
W ducha sile spływie ze źródła, dwóch nóg na ziemi postawienie.
Rozpostarcie skrzydeł.
Zakorzenienie takiego siebie,
W świetle skąpanego.
Zdecydowanie.
Pewność tego, kim jesteś.
Wewnętrzne przeświadczenie.
Tworzenie, powoływanie do istnienia.

Istniejesz, Istniejesz nie musisz stawać się,
Realizacja boskości w spływie obfitości.
Boże, wiem, kim jestem, lecz to jest niepojęte, by za pomocą słów, nawet barw, czy też liczb,
Wypowiedzieć się tak jak chcę…
Badanie gruntu słowem.
Fraktale, geometria i wszelkie możliwe dostępne narzędzia.
Mało, mało tego by móc zakomunikować, jak to jest
W odkryciu życia nowego.
By móc omówić to bez ciszy całości w tym.
Niewiele można lub można inaczej.

Lecz jak?

Kolory?
Za słabe.
Słowa?

Świadomość ich nowa, a to samo musi być brzmienie…

Lecz każdego już inne znaczenie.
Poruszanie swobodne po wielu wymiarach.
Archanioł.
Z ducha wspólnego połączonego, duszy indywidualnej
W ciele człowieka osadzony
Świadomością siebie boskiego ramienia, na promieniu
Samo wprowadzony.
Lekko opadający, to znów wznoszący, będący, wiecznie pływający…
(S) twórczy.

Kiedyś, co niepojęte, zostało przyjęte.
Jest Obecne.
Teraz z pozycji tego, co przy tronie u Boskiego
Sobie siedział, modlitwy do samego siebie, wykonawstwo należało do człowieka…
Rozszerzenie siebie
Ogląd na świat cały własnym spojrzeniem i więcej objęciem
Własnymi nowo-pojętymi skrzydłami.
Jacy jesteśmy piękni!
Tacy, jak z obrazków z kiedyś, które ktoś jakiś artysta postanowił z wiedzenia swojego uzewnętrznić….
My w Tu i Teraz.

Rozszerzenie o nową tożsamość…
I takie to powszechne jest.
Już Nowe
Widzenie.


18 stycznia 2010
powrót


Serce nieustraszone

Serce… jest nieustraszone, to fakt, niezbity przez eony lat.
Serce jest bezwzględne, harde nawet i twarde,
Jeśli chodzi o wybory.
W niczym nie ma miękkości swej, ni plastyczności.
Serce nie wchodzi w układy, ani kompromis nie mieści się w nim.
Serce… czymże ono jest?

W rozumieniu na ten czas?
No, czym?
Ach! Wierzenia mas zdegradowały rolę jego i sprowadziły do myślenia takiego, że kto ma miękkie serce, ten ma twardą….
Hm.. skorupę(?)
Ależ!
Po to, by wprowadzić zamęt, ‘nie miękkim, a hardym siłą swą zewnętrzną,
Wiara w pięści”,

…..

Itd. itp., znamy wszyscy, co i jak z tym schematem.
A serce harde i twarde jest, jak zbroja nieugięte i nieustraszone.
W sercu odwaga jest, odwaga siebie utrzymania, i sobą wyrażania się.
W Jam Jest, i więcej poprzez Nie.

Zniekształcone myślenie, że miłość, to taki stan… by
Zanurzyć się w fotelu i nieść umysł swój w kierunku łąk i raju bram…
Marzyć, marzyć, i, tak, w czekaniu stać, aż ktoś się zlituje i otworzy…
I marzenia nam da.

Lecz serce nie do tego zadania powołane.
To umysł marzy, serce działa.
Bije zawsze i nieustępliwie, bije, gdy człowiek żyje.
Działa.
Stabilne i silne serce jest. Zawsze.
To duszy dźwięk, jego bicie, to Źródła fakt, jego życie.
Tak.

Więc serce niezłomne i wspaniałe.
Tłoczy i krew i pranę.
A krew rzeką życia jest.
Toczy i tłoczy się, i odnawia.
I, człowiek, gdy to wie.
Wreszcie ożywia się i żyje.

We krwi siebie Całego zapis.
DNA.

Ani twardym, ani miękkim jest.
Plastycznym On, gdy w nieustraszoności serca swego raptem na wprost stanie,
Okrzyk z siebie wydobędzie, „myślałem, żem martwy w łagodności swej, a jestem silny i hardy, gdy na ciebie po prostu otwarty”.
Obmywa swoją codzienną twarz, ze Źródłem za pan brat.
I tak jest!


5 lutego 2010
powrót


Przejść przez…

Przejść przez przemoc,
Oddalić niemoc.
Powołać do działania to, co w głębi ciebie jest.
Moce twe.
Przejść przez niemoc.
Oddalić przemoc, powołać to, co Tobą jest.
Obecność ciebie
W Jam Jest.

Przejść przez to jeszcze.
Kawałek drogi do pokonania.
Przejść przez ciągłą potrzebę powoływania.
Do życia tego, czego się pragnie i chce.
Oddalić pragnienie pragnienia.
Oddalić chcenie chcenia.
Tak, nie trzeba trzymać jak na uwięzi,
Dłużej siebie.

Puszczenie.
Dla potrzeby uruchomienia.
Przejść własne ciało pragnieniowe.
Nie mieć żadnego pragnienia.
Tak, kolejna część mnie
Do uaktywnienia.

Wszystko mam, wszystko jest,
Co tylko na daną chwilę, na dany czas.
W Tu i Teraz zmieścić się,
To znaczy płynąć.
I rozglądać tylko się.
Jaki piękny jest ten świat.

Podpływanie już do bram.

By zobaczyć, co tam mam.
Niepotrzebne, dryfowanie od skarpy do skarpy.
Też już nie.

Na pełnym morzu jestem ja.
I tak jest.
Morze pełne Mnie.
Pełna Jestem Ja.

I tak jest


2 lutego 2010
powrót



W odniesieniu do...

Jesteś w stosunku do wszystkiego, co jest.
Bez stosunku żadnego.
Tak jest.
Żaden stosunek nie dotyczy ciebie, właśnie tak,
Byś pokój w sercu mógł mieć i go miał…

Ustosunkowanie do, ani wobec …
Nie istnieje
Gdy ty Jesteś
Sam dla siebie, bez odniesienia do czegokolwiek,
Co daje ci twoja ziemia.

Twoja ziemia tobą jest, ty nią jesteś też.
Nic więcej ponad to nie istnieje.
W stosunku do siebie w chwili tej.
Jesteś.
Chwila i ty i zgoda we wszystkim tym.
To jest niepojęte.
Rozszerzasz się więcej,
Lecz tego nie czujesz i nie wiesz.

Lecz jesteś naprawdę dopiero wtedy
Gdy się do niczego nie ustosunkujesz.
Punkt zero.

Ty obserwatorem, odbierasz i tworzysz jednocześnie.
W równowadze takim sobą.
Jesteś.
I wszystko, co naokoło,
Jest z Ciebie i tobą, o nic nie wołasz, bo, po co?
A jeśli już wołać, jakbyś w lesie wciąż był i miał odczucie, ze gubić się lubisz,
To pełną siebie przywołujesz nieugięcie.
Całość.
Pamiętasz,
Że Jesteś, na tyle wytrwale,
By Ona Ciebie też nie zapomniała.

DBAŁOŚĆ

4 lutego 2010
powrót
 
Przeciąganie

Coraz bardziej jasność wglądu w to, jaki ten świat Nowy Jest…
Coraz większe rozszerzenie, o więcej wglądów w to, co jest na tym świecie.
Widzę taki obraz, ze każdy sobie jest, jak chce.
Jeden ma stołeczek do siedzenia, drugi na tronie sobie jest,
Ozdobionym, jak tylko chce.

Zawsze tak było, różnic wiele, kształtów pomysłów na życie.
Więc jaka różnica pomiędzy starym a Nowym jest?
Jedna podstawowa.
Przyciąganie wzajemnie do siebie samoczynne, magnetyczne.
Przeciąganie na swoją stronę, nie istnieje.

Chodzę sobie po tym świecie, ja mam raj, gaj gdzie indziej widzę drugi piękny, następny - ma zapadły dach…
Domy rożne, lecz… cóż to szkodzi i komu, gdy ten,
Co sobie upodoba mieć dany świat, jak swój dom, z takim dachem, inny kolor ścian…
Absolutnie mi to nie przeszkadza, nawet, gdy mu na głowę deszcz pada, i on tak moknie sobie.

Jedno, czego pragnę i, co chcę,
To widzieć i czuć, że szczęśliwy w tym jest.
Dlaczego?

Ano we własnym interesie, bo tak miło, gdy uśmiech na czyjejś twarzy,
I, jeśli on ma też, to korzyść z tego podwójna jest,
Więcej radości wokół.
Świat jaśniejszym staje się.
Interes jest taki nasz, że każdy, kto je, nie może znieść, gdy siedzi obok ciebie głodny, i patrzy na talerze.
Niełatwo jest dalej sobie jeść…

A w nowym świecie nie ma znaczenia, kto, i co, jaki wybór,
Czy głodem swoje życie bierze i siebie, czy obficie darzy mu się.
Niezależnie od czyichś systemów wierzeń.
Nikt nikogo z drogi nie zwodzi, gdy jeszcze nie jest gotowy.
Ot, tak sobie tylko brzmieć.
Może kiedyś zechce sam się przenieść.

Na pewno się przeniesie.
Prostsze o wiele jest życie, gdy nie ma przywiązania, by, na którąś stronę było przeciąganie.

2 marca 2010
powrót
 
Kobiecość

Peany
Dla kobiecości słane
Ona nosi się po prostu
Nie prosi o uznanie
Ma je

Świadomość istnienia kobiecego ciała
Świadomość siebie w nim wyrażania
To wszystko, co potrzebne, by
Żyć, cieszyć się, być pełną i lśnić

Kobiecość, poczucie jej
Piękny stan!
Urealnienie w ciele.
Tylko to, tyle tylko, tak niewiele
A efekt potężniejszy
Ponad ludzkie wyobrażenie

Zmiana na siebie spojrzenia
I wiele się samo zmienia
Kobiecość ma, boski stan
Fantazja, zadowolenie
Bycie, odczuwanie, urzeczywistnienie
Lekkość, płynięcie
Stale
W każdej chwili
Zgoda na najwspanialsze Jej wydanie.

Wysokie obcasy
Moje
Poruszanie niczym niezachwiane
I, o tym pamiętanie

9.VI. 2009r./8 marca 2010
 
powrót

Jasność

Urządziliśmy sobie jasność w życiu i w domu
Wszędzie, gdzie okiem sięgnąć, jasno wokół.
W nas, gdyż uśmiech mamy i nim się obdarzamy,
Uśmiech taki prosty, i tani.

Przytulenie, ależ to jest piękne, jakże można przejść obok siebie obojętnie?
Szczypnąć nawet się, język pokazać, czemu nie?
Bywa, że śmiejemy się na cały głos, aż poza dom.
A raz na spacerze pociąg robiliśmy z siebie,

Ubaw nie z tej ziemi, radość dla drzew i ziemi,
Czemu nie dostarczyć jej poprzez nas?
Lubimy bawić się i głośno śmiać. Nadrabiamy straty z powodu powagi.
Poważanie mieć, to miny twarde i szczęki zaciśnięte, zwarte, dłonie w pięść...

Wcale, że nie.

Lubimy też sobie siedzieć w ciszy, obok siebie.
W niebyt zanurzyć się,
By móc Być Swoim Istnieniem.
W niebyt siebie, jako, że coś ma się do powiedzenia i jakieś tam ma się znaczenie.

Moje na wierzchu, czy Twoje?

Ach.

Jasność jest, gdzie wzrok, czy, gdzie słuch, muzyka niebios nam gra.

I to jeszcze jak!

4 marca 2010
powrót

Czasami...

Wyłazi takie coś, co sprawia, ze mętny masz wzrok.
Patrzysz, szczękościsk, jakieś ruchy niespójne, niepokój...
Zza pleców wyziera...
Próbuje zgnieść, za kark złapie, przyssie się niczym pchła.
Żądna twojego poczucia się mniej.

Osobowość.

Spojrzenie mąci, zakłóca myślenie, w jasność szarą mgłę...
Wetrzeć chce.
Szare oczy robią się, mętne,
"Co ja mam, jaki stan, co jeszcze... ?"

I tak stoi taka cholera, i zza pleców wyziera,
Chce cię posiąść znów dla własnych potrzeb.

A ty...

Rozpoznajesz, że to nie ona panuje, tylko boskość przez ciebie.
Więc, co robisz, gdy mętne Twe spojrzenie?
Przede wszystkim,
Nie lękasz się takiego siebie.
Porządek, jak proste odkurzanie, nie lamentujesz nad kurzem.

A już, właź mi z powrotem, gdzie miejsce jest twoje!

Rozkazać stanowczo, ona nie słyszy mięciutkiego,
Zatrwożonego głosu bogobojnego.
Bo jest ośrodkiem siły i mocy,
Musisz jej to pokazać.
Mocy głos i siła woli twojej sprawi, ze wykona dla ciebie zadanie,
Gdy stanowczy i niczym miecz ostry odetniesz jej wejście na siebie.

A wtedy?

Znów dusza łagodna, uwolniona, spojrzy w lustrze na ciebie.
Poznasz po blasku w oku.
"Och! Dzięki ci" powie
"Człowieku, że odciąłeś smokowi dla mnie głowę. I wziąłeś go pod nogi",

Dzięki nieustraszoności twojej ja żyć wciąż mogę, w Tobie.
Wolną zrobiłeś mi drogę.

A osobowość cicho, na miejsce sobie przywrócona
Staje się coraz bardziej posłuszna, bo wie,
Że walka jej niczego już nie da, boś uparł Ty się,
By to nie ona rządziła, lecz boskość w Tobie miła.
Zawsze na wierzchu Była.

Czas rządów skończony!
Ty jesteś strażnikiem. Zwolniłeś tych, którzy z kiedyś,
Pilnować mieli Ciebie.
Suwerenem się stałeś, sam sobie zostałeś, więc bierz miecz, i tnij, gdy ujście trafi na przeszkodę.

Dotyczy cię dbałość, by nic nie zatrzymało
Obecności Jam Jest, by mogła przez ciebie wyrażać się.
Rycerzem, strażnikiem samego siebie.
Jesteś.
Też.
I tak jest

25 lutego 2010
powrót

Po drugiej stronie lustra...


Po drugiej stronie życia.
Żywe Życie.
Odkryje to ten, kto przeszedł śmierć.
Jak wróci tu, to o tym opowie.

Lecz...

Czy wrócić w ogóle zechce?
Tam tak jest pięknie
Nie wraca się do starego,
Nie ma takiej potrzeby.
Doświadczanie nieznanego, tego, z duszy dna.
Z tęsknot wszystkich ciał.
Jedność wszystkiego, a w tym piękno wszystkiego tego.

Przejść przez lustro samego siebie, wejść w marzenia.
Kraina czarów wyłania się.
Czysta magia.
Sens wolnego Istnienia. Nic nie zagraża.
..........................

Po drugiej stronie ognia, jest cisza.
Gdy bosą nogą przejdziesz, gdy wyjdziesz z drugiej strony komina...
Gdy kiedyś gazu użyto,
Dla doświadczenia twojego, sprawdzenia i sprawozdania z niego.
Dowiedziałeś się, że Ciebie nie zabito, że to tylko ciało zmieniło się wpył, zwęgliło,

Lecz to nie cały ty.
Jesteś, dalej żyjesz.

.............

Były lustra krzywe.
Wybacz.

Po drugiej stronie odmętów...
Poza Tym horyzontem.
Jest wciąż horyzont.
Całkiem szeroki i piękny.
Wyznacza go z kolorów tęcza,
Jest w kształcie koła. Widać go już więcej.
To nie prosta linia, jak myślano kiedyś.
Coraz większy jej zasięg wokół ciebie.

Myślisz, że umarłeś?

A wiesz, i czujesz, że żyjesz.
Jakbyś przez ścianę przeszedł.
Bo tak też jest.
Przeszedłeś samego siebie, a wszystko, co piękne, przeszło twoje pojęcie.
Już sam nie wiesz, jak nazwać.
Słów dobrać skład usiłujesz,
Lecz to nie jest tak, by oddać to, co naprawdę czujesz.

....................

Kiedy Kolumb wyruszał tam daleko, gdzie nie sięga wzrok człowieka.
Przestrzegano go, że spadnie z krawędzi świata
W odmęty.
Bać mu się kazano...
A on, nieugięty,
Głosem pewności czucia swego i siebie całego
Odpowiedział uśmiechnięty - Pozwólcie, że sam zdecyduję, czy wybiorę strach czy odkrycia bardziej smak

Ponad wasze lamenty.

Nie martwcie się o mnie, bo ja wiem,
Co chcę...
I odkrył Amerykę.
......................

Gdy ty stajesz po drugiej stronie
Lustra i tak patrzysz na siebie.
To, co tak naprawdę widzisz?
Gdy spoglądasz w oczy?
Siebie, kochany wciąż siebie, spójrz tylko, jakimi oczami?
Czy zamglone są one i błędne?
Czy wyraźne, radosne, otwarte...
Po drugiej stronie wszak.
Wszystko ten sam wyraz ma.
Lecz jakość tego dech zapiera, gdy przejdziesz
Poza granicę myślenia, że tam
Jedynie nic nie ma.

I, obawa przed nieznanym.
Z tego powodu opór i się wzbranianie.
Pełnia jest, bez jej potrzeby wyrażenia.
Pewność.
Żyjesz bez na piętę sobie naciskania, ani się szczypania, by zyskać czucie.
Czujesz.
Każdego dnia świętujesz.
I sobie prosto w twarz patrzeć bardziej umiesz, niż kiedykolwiek przed tym.
Nie boisz się samego siebie.

Gdy byłeś w starym świecie.
Tak, bałeś się, tutaj już nie.
Wszystko tak pięknie służy Ci,
A Ty się tylko tym cieszysz.
Poznajesz, i zapisujesz.
Nanosisz na mapę nowe drogi.
Rozszerzone o wglądy Twoje.

W ogóle się nie nudzisz.

I tak jest.

28 stycznia 2010
powrót
 
Spotkanie

Spotkanie człowiek z człowiekiem
Na nowej energii, w Nowym świecie.
Spotkać każdy chce
Na wprost się,
By razem być, byciem swym.

Jak takie spotkanie wygląda?
Miałam w nie wgląd z rana, ze świtu dnia.
Oto jest tak:
Dwoje na wprost, na drodze.
Patrzą najpierw na siebie, nie odzywają się, uśmiechy w oczach,
Zanim na twarzy wyłonią się.
Jakim darem jest dla mnie on?
Jaki dar ma też ten na wprost mnie.
I, oby było tylko tak, i wiedzenia tyle chęć.
Nic więcej ponad,
Ciekawość siebie to znak do smakowania.
Ale jak tu człowieka smakować, gdy jego zachowanie i mowa
W odpowiednią szufladkę wkłada się, „ten jest ok., a ten „be”, tego przytulę, temu rękę podam, a ten niech spada w siną dal, bo według, i dla mnie jest ...

Spotkajmy się, bez ocen, wolni od żądz ich wysyłania w którąkolwiek stronę.
Jeśliby tak sobie pozwolić,
By odczytać prawdy swoje.
Co byłoby na spotkaniu tym.
Jednego na wprost drugiego?
Czy wzięliby się pod rękę i razem szli, mimo, że jeden jest ‘taki”, a drugi ‘takim”nie?

Na pewno by im weselej było.
Jedno to wiem, i, w drodze lżej.
Byłoby też.

Nie dźwigaliby ludzie wyobrażeń o sobie nawzajem na własnych plecach.
Ludzkie ciężary, co kto, o kim powie, najwięcej mają wagi.

Teraz w akceptującym kontakcie nic nie waży, bo nie ma jeden nad drugim żadnej przewagi.

9 marca 2010
powrót
 
Nelson Mandela


Ten, który wolność wniósł, niczym latarnię, iskrę ognia zapalił w RPA.
Potężna wielka dusza, światła pełna na tamten czas.
Sam.
Wytrwał w o wolność walce.
Uporem, konsekwencja, mądrością wielką
A przede wszystkim spokojem,
Nieugiętością serca. Nie dał złamać się systemowi, który miast rozmów o
pokoju, władzę trzymać wolał nad nie swoim narodem.

Oglądałam właśnie film o nim.
Cisza.
Zadumanie, czuję wdzięczność.
Wielka wdzięczność, pokłon
Podziw mój nad nie zmąconością, pomimo wiatrów, burz, pyłów pustynnych,
Morderstw w stosunku najbliżej rodziny.
Jego narodu.
Zabili mu syna, by go złamać, oddzielili od rodziny...
Wiele zbrodni, by ukorzyć, na kolana rzucić,
Zabić nie mogli...

Ducha osłabić próbowali.
Nic nie dało.
Mandela, osoba wielkiego ducha.
Niezłomne w jego wyrażaniu ciało.

To jest siła prawdziwa.
I, strażnik, który pilnował, a potem pilnowali strażnika.
Budziły się w nim uczucia .
Deklarację wolności ukradł i przeczytał.
Bo zamknięta na klucz była, gdy napisana i ogłoszona,
Głęboko w podziemiach schowana, w księgach zakazanych...
Nawet dla białych...

...pilnując więźnia, sam zrozumiał swoje zniewolenie, pomimo, że biały, i ze
w szkołach nauczony, że lepszy od czarnych.
Pilnując silnego ducha, zrozumiał, siłę własnego ducha uruchamiał.
Za każdym kontaktem z Mandelą.

To najwspanialszy przykład siły, której ni łom, ni wiatr, ni mróz, ani zima,
ani też inny człowiek, z wygodnym dla siebie systemem wierzenia.
Nie złamie, ani nie zachwieje.

Tacy nam drogę torowali. Lepszy świat we mgle widzieli.
Dla dzieci swych i dla wszystkich innych pokój wyczuwali,
Sobą, swoją krwią, wiarą przecierali.
A my go dostaliśmy, jako dar, by ...podaj dalej. Podaj to lepiej, bo już jest.
Nie łam się, nie opóźniaj w tym,
Doczekałeś się, wdzięczność miej, i miłość siej.
Śmiało już garściami.

Światło dla większości mas.
Światło, jasno, piękny nowy świat, dla ciebie we władanie został dany.

Nie zmarnuj jego szans. Ani swojego w to wkładu.
Pokój.
Równość praw.
Nie walczysz już z wiatrakami, ani sobą nie przecierasz bojąc się, ze życie
ci to odbiera. Już nie.
Możesz z dumnie podniesioną głową kroczyć po tych urobionych drogach, o
które walczył taki ktoś, jak np. Mandela.
Ty miast walki, możesz światło nieść, bo wolno i wskazane jest to tu i teraz.
Tym, przed nami trudno było,
A zdołali.

My, żyjąc w tym czasie na Ziemi, światło od nich przejęliśmy, niczym sztafetę, by dalej.
W świetle, miłości zapis, mądrość i moc przywracania wartości najwyższych
tak sercu miłych u każdego, tylu za tym tęskni, głód doskwiera, brak zasłania.
Obfitość tego.

Nie ma filmów, nie ma takich, by pokarm dla duszy był i powszechne ukojenie,
podaje telewizja wszystko, co trwogę i strach sieje.
Dlaczego tak mało jest obrazów- przekazów takich, gdzie aż dech zapiera,
zachwyt, i cisza niema dla zakorzenienia...?

Taki mamy Nowy Świat, taki tworzy się, jak jesteśmy My sami.
Jego mieszkańcami.
Obywatelami pokojowego świata, braterscy bratni.


15 marca 2010
powrót
 
Dwie strony

Smutek jest, i rąk opadanie, bezwład obustronny...
"Ja chcę, by oni byli", według mojej wizji...
Oni chcą, byś nie krzyczał tak, bo wizja ich" by krzyk i złość zaprzestały być"...
W końcu...
Smutek obustronny.

Taka szansa!
Zmarnowana, obie strony nie pojęły, ze żadne starania ani reagowania nie mają znaczenia.
Energia zabierana każdej ze stron tylko jest...
Gdzie ona trafia?
W inne jeszcze ręce.

Dwie strony szarpią się i przekonać chcą każda do siebie, to jest tak, "idźcie w moją",
-"nie! nasza właśnie tą właściwą jest"...
I co wynika z tego?

Złość, smutek, gorycz, żal...
Że każda ze stron dobrze chce, a ta druga odrzuca ją.
Każda wierzy w rację swą.

Wszystko w miłości do drugiego , imię.
W miłości imię, to być jej rzecznikiem, określać, jaka ona jest, czym objawia się.
A co by było, gdyby każda z tych stron, stronami zaprzestała być, i miast
walki o drugiego, miłością po prostu zaczęła wyrażać sie.

I miast szarżowania nią i w imię dobra dla innych, wszystko, co się
wyłania z ciebie, to tylko z niej, bo w niej zanurzony jesteś,
Czy miłość tak by zrobiła do siebie przekonując cię?

Ależ miłości nie obchodzi to, bo ona JEST.
Nie obraża się, gdy nie wyrażasz jej, ale też i nie musisz w imię jej na innych krzyczeć,
bo żadnej misji takiej nie masz, by drugiego zmieniać.

Nośnikiem jesteś, i z tego powodu dajesz z siebie co tylko masz najlepszego,
nie zastanawiasz się, czy ktoś to przyjmie czy odrzuci, czy błotem Cię obrzuci, i wyśmieje.
To wszystko jest w ludzkim rozumie.

Ocena i dostosowywanie do innych wyobrażeń to podstawowa przeszkoda i pod własne nogi kłoda.

25  marca 2010
powrót

Obrazy na nowy sposób

Dziś zaczęłam malowanie.
Obrazy długo czekają na uruchomienie,
Te, które na płótnie też.
Pojawiają się wraz z pędzla śladem.

Co malować? Nie wiem.
Energie wiem, że.
To jest pewne.
Jaki kształt obiorą sobie, jakimi kolorami?
Zadaję to pytanie, lecz znam już odpowiedź.
Będą to energetyczne przekazy
Nowej Fali świadomości mojej.
Stąd - tam.
Bez wskazania, do kogo, i co mają dać.

Siebie przede wszystkim, sobą podzielenie.
Z odbiorcą.
Jaką wartość mają mieć?
Najwyższą, ze szczytów wszystkich szczytów, z poziomu wysokości częstotliwości takiej,
By, patrząc, był wyczuwalny świst.
Gwizd, energie niczym jastrzębie, i tak jak motyle skrzydła.
Pląsające, tańczące

Obrazy przeze mnie dotykane
Pojawiają się same.
Unia kształtu i koloru, forma doskonała, przekaźnik nastroju takiego, który, gdy patrząc aż dech zapiera...
Taaaaki jest, pełen wspaniałości swej, w glorii i chwale.
Idę na dotykanie.

I tak jest.

16 marca 2010
powrót

Prawda i kłamstwo

Gdy na oderwaniu jesteś ze starego schematu, system wierzeń, który już nie służy ci, w iluzji podtrzymaniu.
Gdy opadają zasłony złudzenia...
Wszystko widzisz, cień pokazuje, jaką twarz przybrała iluzja twa.
Przyjrzyj mu się spokojnie, bo to byłeś Ty, kiedy wierzyłeś, ze cień gra pierwszą role.
Wyjdź.
Ze sceny zejdź. Nie bój się, nie spadniesz z niej.
Prawda w środku jest, trzymaj się tylko jej, siebie w niej, chwyć.
I poza tym, jest Nic.

Kłamstwo, gdy wychodzi, to tylko, dlatego, byś ty wybrać mógł, czy wciąż kierujesz się nim.
To jest najciemniej, najboleśniej przed siebie z sobą połączeniem, nazywa się to ze starego świata wychodzeniem.
To Ty masz wyjść, samodzielnie, suwerennie, za swoim wyborem.
W niebie twoje miejsce, raj czeka, czy się komuś to podoba, czy nie, jeśli tak czujesz i cię prze, nie zwlekaj, wchodź w Nowe.
Otwórz ramiona, wierny bądź Sobie.
To tylko chwilkę potrwa, gdy tak sam, w samotni, oderwany, odarty ze złudzeń, goły będziesz na świat wystawiony…
To taki szok elektryczny, wstrząs, musi być.
Tylko chwilkę poboli…
I przestanie,
Cisza, rozejrzysz się, i zobaczysz się w raju.
Prawda przed tobą ciebie w pełni objawi.
Słońcem Jesteś, nie cieniem. W słońce śmiało patrz.
Ufaj. Wytrwaj, niezłomne serce wystaw.
Które przecież Wie…

Jak to się odbywa realnie, fizycznie, takie oderwanie?
Czasami wygląda to brzydko i nieładnie.
Najczęściej wskazanie najbliżsi ci dadzą, przyjaciele, rodzina, ci, z którymi spędziłeś Kawał życia.
Gdy już wychodzić z kokonu jest twój czas, tylko on wtedy liczy się,
Twoja bezpieczna w tym przestrzeń i Ty sam, w centrum jej.
Najbliżsi? Oddalacie bardzo od siebie się.
Przyjaciele?
Możesz stracić..

Ci, co są najbliżej, nie znaczy, że najbliżsi dla Ciebie.
Niekoniecznie.
Oni daleko poza torem twoim, inna ich jest droga, gdy siebie wybierasz, rozchodzicie się, to normalne właśnie jest, i proste do przyjęcia.
Przyjmij doświadczenie to, jeśli stanie na Twej drodze.
Ale jak?
Jeszcze jest tak, że bywa, że w konflikcie, Ty i świat.
Oni próbują ciebie zwieść i w kłamstwa włożyć puszkę,
Mogą mówić ci, że coś z tobą jest nie tak, po co ci to, a za kogo ty się masz, nie masz praw!
To się nie uda, wracaj do nas.
Podają ci scenariusz na przeżycie i przetrwanie, zrób tak, lub tak…

Cierp, pogódź się z cierpieniem, jesteśmy skazani, wiec ty, razem z nami w tę musisz grę grac.
O Władzę.
Wcale, że Nie - e!

Bo ty żyć przecież chcesz, twoja dusza woła,
I, jeśli związek z nimi silny był, i na ich zdaniu poleganie, rozważania, przy nich twoje poszukiwanie…
Och! Masowa świadomość polega na razem się trzymaniu, w garści nawzajem, nawet, Jeśli w iluzji i kłamstwie.
Nie patrz na to, jeśli ci niemiłe, idź, „tobołek weź i w drogę”.
Nie bój się, przejdziesz to, oni za tobą pójdą twym śladem, w swoim czasie.

Cóż to jest, że kłamstwo?
W starym świecie ogłosiło się ono prawdą, w nowym nie ma miejsca na niego, więc walczy o przetrwanie, i nie puszcza tak łatwo Ciebie z ram.
Smutek, cierpienie, to, ze krzywdę ktoś ma, lub Ty jej doznajesz…
By jeden zyskać mógł, drugi stracić musi.
W kłamstwie zakleszczenie. Ograniczenie. Gordyjski węzeł, itp., itd.

To, ze masz brak i ze nie możesz, to jest z tobą w niezgodzie, mówić mogą ci, ze się zmieniłeś, stanowczość twą odbiorą jako krzyk, osobę twoją mogą uznać za zagrożenie…
I bardzo dobrze, jesteś zagrożeniem, gdy znajdujesz się jedną stopą w niebie.
Będą przez jakiś czas „walczyć” o moce twoje, które w kłamstwie, gdy byłeś wbity, im służyły, nie tobie, będą walczyć o to.
Zdaj sobie z tego sprawę, nie łam się. Nie naginaj do tych zasad.

Lecz idź, nie wzbraniaj przed tym się, nie tłumacz, nie przekonuj ani nie rozliczaj.
Przejdź przez ten smutek, że wy razem nie idziecie ramię w ramię.
Zostaw ich z ich systemem wierzeń.
Nie martw się o nich, ani nie ciągnij na swoją stronę.
Za wszelką cenę.
Uwierz, że oni mają się dobrze, bo tak wybrali, ty wybrałeś, i wszystko, gdy każdy ma prawo do wybierania, co tylko zechce, nawet, jeśli to kłamstwo, to w porządku jest, idź kochany za swoją prawdą, ona, gdy twoja, dotyczy tylko ciebie, nikogo nie wołaj, nie czekaj, nie zwlekaj.
Idź, przejdź do świata Marzeń swych, zamieszkaj bajkę swoją,
Roztocz bezpieczną przestrzeń, Miłością wypełnij to pole.
Osadź się w krainie, dobrze się w niej miej,
Oni dzięki tobie, żeś ty niezłomny i spokojny szybciej odnajdą drogę do siebie,

To pewnik.
Nie musisz być „święty” w starej energii, i znosić udręki.
Nie ma takiej potrzeby.

W niebie, jak jest?
To jest stan świadomości Twojej, to jest w tobie.
Ludzko-boskie połączenie, ludzkie tak, i boskie tak, wymieszanie, współistnienie, harmonia i równowaga. W niebie obfitości stan jest jako stały, wszystko, czego dotkniesz, ci się udaje, cuda się każdego dnia zadziewają, coś, co stary świat jako powszedni chleb, nie uznaje.
Ty już tak, w doświadczeniu za każdym razem, jednym ciągiem strumień masz, nie kapaniem, niczym kropla w kranie.
Czujesz i wiesz, ze to normalne, że prawidłowość jest taka, z powodu zdarzeń, które efektem jedności umysłu i serca są.
I faktami stają się, namacalne i realne.

Jedność, cisza, i harmonia, zgoda na prawdziwego siebie, umysł zgodzić się musi i serca posłuchać, jesteś w tym najpierw sam, nie patrz na potwierdzenia, czy ktoś ci podpowie, badasz swoją niezłomność, idziesz pomimo wszystko,
Myślisz, ze tracisz, masz obawy…
Przejdź przez to, zyskując siebie i prawdę swą, zyskujesz cały świat.
Jeśli ci drogę zagrodzą, zastraszyć chcą, próby powstrzymania, powiedzą ci, ze dla dobra twojego, powiedzą, żeś be, zły, niedobry dla nich, egoista, niemoralny, lub interes masz…
Mogą cię wytykać palcami, w głowę pukać, zostawią ciebie samego, ukarzą, odwrócą się plecami, wmówić zechcą, co tylko im przyjdzie do głowy,
zamartwianiem uwagę zaprzątną, wokół ciebie zamącą, zechcą coś zrobić z tobą…
Chaos niby i bezwład…
Lecz to tylko tak wygląda, to nie jest prawda twoja.
Więc zostaw w spokoju.
Zajmij się swoją, wydobądź na powierzchnię.
Ożyw.
I nie obawiaj się.
I, nie tłumacz z tego, absolutnie nie, że ktoś to zrozumie, nie musisz tłumaczyć przed Nikim się ze swoich praw do miłości i szczęścia.
Nawet niewskazane.

Bierz je w objęcia, i zagospodaruj tym nową przestrzeń.
Bo jesteś bezpieczny.

I tak jest…

19 marca 2010

powrót

Spływ

Niebo ma różne poziomy,
Dopiero to sobie uświadomiłam.
Myślałam, że jednakowe czucie szczęśliwość ma.
Lecz wcale, że nie jest tak.

Różne poziomy w niebie są, różne linie, trajektorie...
Zależy na którą się wejdzie danego dnia, możliwe jest być wszędzie .

Gdy w niebie, lekkie łatwe przemieszczanie się, wchodzenie sobie w różne świadomości stany.
Jest to bardzo ciekawe w efekcie swym, wielobarwne, tęczowe, i żywe.
Energie w ruchu są, powoływane do działania,
Zwierciadło siebie do słońca tarcz, coraz śmielej, jaśniej widać swoją własną twarz.
Coraz większe własne w tym upodobanie.
Bywa czasami nawet tak, ze smutno jest i nijak.
Lecz to nie jest stały stan, za chwilę zmienia się, gdy patrzysz spokojnie na nią się,

I miłość i współ odczuwanie masz, miast reagowania.
Jeden poziom dziś, jutro zmienia się, inne widzenie, i za nim urealnienie, natychmiastowe dzieje się.

Najwspanialsze jest właśnie to, że zawsze możesz zmienić, to nie chodzi już,
I nie sens jest w tym, że musi być tak, jak jest, na dłużej, i że skazany jesteś, na to, co przychodzi do twych drzwi.
Oglądasz to w swoich rękach, widzisz diament do szlifowania, nawet nie używasz narzędzi,
Mówisz, co się nie podoba, a co chcesz, by oszlifowane było.

Podstawiasz pod światła spływ, i jest.

Obserwowałam akcje oddychania, wielokrotnie się temu przyglądałam.
I, teraz właśnie odebrałam przeświadczenie, ze nic nie trzeba widzieć, by oddech szedł z ciebie i do ciebie wracał.
Jako prana
Jestem oddechem, i wszystko, jestem niebem w różnych formach bycia, dziś w taką wersję według własnego wskazania, schodzi wersja, podoba mi się to, lub też nie, więc zmieniam formę swą na jeszcze inna, po prostu wciąż utrzymuję w ruchu nową energię, zarządzam nią, w różnoraki sposób i to jest właśnie to. Jadę, siedzę, to jedzie, stoję, idę, to mnie niesie, czasami ja podnieść zechcę, nie dam rady? ok., wcale nie musze, dźwignię w moim niebie mam,

I ją często używam.

16 marca 2010

powrót

 

 Aparat czuciowy I

Kawał czucia, jakby podać, nasyciłby się ten,
Kto odbierze uczuć stan, jaki jest.
Ludzie dla siebie pokarmem.
Mniam, mniam,
Mniam, tymi, co emocje produkują, bo one szybko idą,
i tymi, co Miłość, choć ta niby niczym krople z kranu, wydaje się, że kapie.
Karmienie nawzajem się uczuciami.
Pokarm Bogów. I ludzkiego rodzaju.
Urodzaj.
Żyzna gleba, gdy, każdy do źródła podpięty jest.
Korek z butelki odkręcony, kurek dostawczy.
Prana.
Oddychanie, trzeba oddychać wszystkim tym, całym sobą,
Dlaczego?
Bo to jest pokarm, niezależny od drugiego.
Samowystarczalność siebie, to nie bieganie za tym, lub tamtym,
By nasycenie.
To odkręcenie własnego kranu i spływ ze źródła prosto do ust.
Miód.
Sam idzie.
Ludzie karmią sobą się, i tym „dobrym’ i tym „złym.
Dwa rodzaje energii z jednego źródła pochodzą,
Jeden w sumie strumień Jej,
W ludzkim świecie, w ludzkiej głowie następuje rozdzielenie,
Nie inaczej, ani indziej, nie.

To jeden spływ jest.
Światło, niczym prysznic. Stale, lecz nie zawsze trafia na otwarcie.
Miast skały, mury kruszyć Twe
Idzie tam, gdzie ujście znajduje,
U drugiego otwartego, nie u ciebie.

Pokarm jest, nieważne, co do ciebie wchodzi, lecz co z ciebie wychodzi,
Bo ty to transformujesz.
Przemieniasz częstotliwości na strawne.
Decydujesz, co dobre, a co dla Ciebie nie.


Tylko to, i tyle zrobić ma człowiek i może.
Podpięcie do źródła swojego siebie,
Z góry spływ i na boki rozprzestrzenienie. Nigdy odwrotnie,
Już.
Żyje się w ziemskim niebie.
Niebiańska ziemia. To jedno.
Podpięcie do źródła samego siebie, utrzymanie mocy swych.
I jest pięknie, i czucie jest w tym wszystkim się,
Niezależnym od drugiego.
Przede wszystkim Czucie.
Więcej siebie ma się.
Rozrost, rozpięcie skrzydeł.
Swobodny lot.
Służenie sobie.

W ten sposób
I nawzajem też.


Aparat czuciowy II

Och! Gdybym mogła wynaleźć aparat czuciowy,
Rejestrowałby piękno uczuć mych.
Och! Gdyby móc zatrzymać uczuć stan z powodu danych, mi przez życie podanych.
Uruchomienie uczuć spowodowane…
Allle byłoby fajnie.
Patrzysz na zdjęcie i wchodzisz w to czucie, w którym rejestrowana chwila ciebie była.
Widzisz człowieka i zanurzasz się w czuciu jego, och! Jakże pięknie się tam pływa.
Gdy woda świeża i czysta, niczym w wodzie ryba.
A, w błocie nawet karp zdycha.

Człowiek zanurzony w wodach boskości płodowych, potrzebuje oddychać, i pływać, poruszać się, mieć dużo miejsca wokół siebie i czuć się przede wszystkim bezpiecznie.
Och! Tyle zabiegów i dbania o uczuć stanów najwspanialszych podtrzymania.
Jak je utrzymać stale?
Ano się nie przywiązywać wcale, a wcale do tego, kto obok ciebie pływa.
I, jak się nazywa.
Co robi, czym jest,
Jedno, co się wyczuwa…

Swoboda.
Własnych
Uczuć mowa.


 5 marca 2010
powrót

Mistrz w Nowym świecie...

Pół Bóg, pół Człowiek.
Ludzki bóg, boski ludź (?)
Ekonomiczny jest, ergonomiczny,
I taki właśnie we wszystkim tym…
Praktyczny.
Mało je, śpi niewiele..., miłości dużo produkuje, takiej prostej.
Szczęśliwym się czuje, radość w nim po brzegi rozlewa się na świat cały.
Nie marudzi, nie jęczy, nie absorbuje sobą czyjejś uwagi.
Mistrz Nowego wieku, jak dziecko.
.................
Spokojne, zadowolone, bawi się, skacze, śpiewa, tańczy, gdy trzeba, lub w bezruchu , bywa, że jest.
Ciszą owija się.
Taki ktoś efektywny bardzo, pożyteczny niczym mrówka, lecz już nie ciężką pracą,
Dużo Dobra Najwyższego przynosi światu, jest jak pszczoła, motyl, co nektar spija z kwiatów i dalej roznosi.
Z siebie…
Na resztę.
Wie, Kim Jest.

I, co jeszcze, przyszło mi, Nowy Człowiek z sobą niesie?
Nie martwi się, smutku nie mnoży,
Weseli się i harmonią, pięknem jest, więc samoczynnie przyczynia się do tego, że radości więcej wokół.
Nie ma ciężarów, sobie idzie poprzez świat, nie prosi o pomoc, bo wszystko ma.

Zastanawiam się, co robił człowiek w pierwotnych energiach, który światłem był przez eony, czy nudził się?
Ależ nie!
Fizycznie go nie było na ziemi w gęstości tej jeszcze, a już błogość słał.
Inne formy tworzył z siebie.
A teraz, błogostan promieniście rozkładający się na świat, utrzymane życie w ciele.
I, wszystko to razem połączone, ekonomiczne bardzo jest.
Mistrzowie nowego wieku ani nie radzą, nikomu nie wadzą, są sobie jako energie w ciele zakorzenione, zasilają ziemię, chodzą i oglądają swoje stworzenie, powołują zmiany,
Piszą sobą Nowe życie.
Jak
Magowie.
Obrazami się zajmują, nie w lustrze ich odbiciem.

To są nowe kwiaty, Nowe wszystkie formy życia w człowieku połączone.
Mistrzowie, którzy chodzą do sklepu, bogactwem braków nie zasłaniają,
braki u nich nie istnieją.
Ani wyrzekanie.
Kupują to, co przyjemne,
bo dlaczego, by nie?
Nie potrzebują mieć, by mieć.
Status ich nie obchodzi. Wolni od schematów.

I nie samotni, w pustelni, ani pieczarze.

Mają komputery, jeżdżą samochodem, poruszają się pośród ludzi również na piechotę.
Mają piękno wokół i wygodę, korzystają swobodnie z wszystkich dóbr tego świata.
Z wdzięcznością biorą, bo wiedzą, że to dary ziemi dla nich.
Otwarci na otrzymywanie.
Życie dba o nich.

Niczym nieograniczeni, ani podzieleni w statusie społecznym na jakieś klasy według kasy.
Żyją, jak każdy inny, tyle, że inaczej, tak pięknie smakuje im ich życie.
Uśmiech na twarz nie jest przyklejony, bo tak wypada, jest ogólne przyzwolenie i rozumienie w mistrza postawie,
że świat się tylko takim wydaje, więc nie zajmuje to jego uwagi, na prawdzie siebie się koncentruje.
Jest tak jak w niebie, na ziemi fizycznie, i ..to, co Nowe, bez żadnych problemów.

Mistrz nie ma chorób, ani kłopotów, mistrz wolny jest od takiego myślenia, ze świat jest be, i ma go zmieniać.
Nie przywiązuje nadmiernie do niego się.
Lub, coś nie tak z drugim człowiekiem jest, i, on musi…, skoro mistrzem jest.
Absolutnie nie!
On, jeśli chce, a zawsze gotowość ma,
Ma potężny wpływ na świat, lecz z ciszy jego samej miłości płynięciem w świetle, niczym rwąca rzeka, jest jego działanie.
Niczym więcej nie popartym, żadnymi zabiegami, ani przymuszaniem.
Czysta intencja w działaniu.
Czysta energia.
Otwartego Serca.
Nie musi się już wyrzekać dóbr, by móc sobą udowodnić, ze da się bez nich żyć.
Tak nie ma. I dobra są i ducha blask.
Razem w sobie pojednane, umysł z duszą zaprzyjaźnił się, i mistrz za sprawą swoich ciał tym właśnie się stał.
Wyzwoleniem siebie, z pęt, zmartwychwstały, wniebowstąpienie fizycznie odbywa już się,
Dużo jest mistrzów na świecie.
Czy o tym wiecie? A może, nim jest któryś z was….?
Rozpoznaj się więc sam.
I takim powitaj.
Jeśli tak w duszy Ci gra, to jest właśnie To, i tak.

17 marca 2010

powrót

 

W obliczu katastrof…


Jest cisza.

Pierwsze wrażenie, że sen to jest.
Bo tak też to jest.
Śnię.
Nie wiem, co dzieje się, widzę jak za mgłą,
Odczucie, jakby obuchem…
W głowę.

Zawsze i w każdym dramacie, najczęściej wytrącenie.
Z równowagi, z własnego dnia i zajęć.
Wszystko raptem inne ma znaczenie, niż przed chwilą, o której wiesz, że jest…
Rozszczepienie.
Wdech robisz automatycznie, gdy umysł jeszcze nie przyjął..
Szukasz potwierdzeń, czy prawda to, i czy ci się nie wydaje?
I potem, gdy myśl przyjęła informację, widzisz, że jest coś na rzeczy w danej sprawie…
Co robić?
Jak się wobec zdarzenia zachować.

Jedyne…
Co zastanawia się człowiek.
Nie wie już sam, co na ten temat myśleć ma, a czasami też, co powinien czuć, co sobą w tej sytuacji wnieść…

Reakcje, jakie…
Jak pomóc?
Pustki odczucie...

Każdy ma do pomocy pęd. To normalne i oczywiste jest.
Najczęściej, nawet bezwiednie włączając się, stajesz się uczestnikiem.
Dramatu.

Jeśli już, to być najwspanialszym siebie w tym przekaźnikiem.
Reakcje szybkie są, oparte na emocjach…
Im więcej osób w jednym miejscu, tym większa fala zdarzenia dramatem zwana.
To się automatycznie rozprzestrzenia.
Chcesz być pomocnym skutecznie?

Bądź obecnością jako bezpieczny.

Tylko tyle. Daj bezpieczeństwa zapewnienie. Nic więcej.
Nie można przetłumaczyć dramatu i rozebrać na czynniki pierwsze.
Nie wytłumaczysz słowami nikomu, co to oznacza, gdy w środku jest, i czuje to, co wszyscy wokół,
Udziela ta emocja się, nie wiesz już, czy to twoje, czy innych odczucie jest, grasz tę samą rolę.
Ze sceny lepiej wyjść, jakbyś widział film.

Patrz na to tak, by spokój przywołać swój, który zawsze jest,
Ciszą objawia się w oku cyklonu. Tam jest najbezpieczniej, i wbrew pozorom, Najpiękniej.

Wyłoni się sens.
Bardzo lekko.
Jak za dotknięciem różdżki czarodziejskiej.

Nieustraszoność, stałość, pomoże więcej, niż łzy, lament i do tego się przywiązanie,
Z tym utożsamianie.
Patrzeć serca oczami.

 

A serce wie…

Jak przeprowadzić bezpiecznie Cię przez dane doświadczenie.
I, mówi ci najczęściej, że...
To jest tylko sen.
I tak jest.

I, gdybyś dobrze się wsłuchał, poczujesz się bezpieczny.
To nie całość życia, to jego fragment.
Tylko jakaś część.
Jesteś bezpieczny w tym.
Bezpieczne jest wszystko, co dzieje się, jakkolwiek by nie wyglądało,
Jakkolwiek by nazywać się miało.

Obok bądź.

I jeśli nie musisz, nie wchodź w ten obszar swoją trwogą.
Wypij szklankę herbaty z sąsiadem, nie oceniaj, winnych nie szukaj
I nie nadawaj temu sobą znaczenia, jak wielka jest to tragedia.
Bo tragedia i dramat jest, rzeczy są, jakimi są, nie masz na nie wpływu.
Fala, gdy już idzie, ma swój pęd, nie powstrzymasz jej.

Ale też ognia więcej nie rozniecaj.

Bezpieczny, każdy gdyby czuł się na miejscu danego zdarzenia, zatrzymał się.
W środku zwarł...
Wiedziałby, co robić i jak.
Regulowałby samego siebie, równowaga jakby od niechcenia pojawiałaby się.

I więcej korzyści z tego dla każdego innego, wszystkiego wokół niego.
Bardzo dużo dobrego, gdy w sercu spokój.

Cisza.

Tylko, gdy ona jest,
W obliczu widzenie się zmienia Twe.
Utrzymaj prawdziwego wtedy się.
I w pędzie owczym, zatrzymaj.
Pomyśl za siebie, co tak naprawdę dotyczy ciebie.

Cześć i honor oddaję tym, którzy uczestnikami się stali.
Z pozycji ducha inaczej wygląda to, co na zewnątrz widać i co jest.
Wiedzą już to ci, którzy wczoraj przeszli „na drugą stronę”.
Są bezpieczni w miłości objęciach.

Są bezpieczni i mają się dobrze, skończyli swoją pracę...
Zrobili drogę innym.
Dzieło zakończone.

Nowy etap.
Tworzenie ma miejsce.
W sercu tak naprawdę wdzięczność moja jest i...
świeże w tym powietrze.
Oddech pełną piersią.

Rozumienie i poskładanie przyjdzie potem i ułoży się w całość, gdy opadną emocje, niby grzyb z bomby atomowej…
Zaufanie wielkie, że służą energie najwyższemu celowi dla planety Ziemi i dla każdego stworzenia.
Nawet, jeśli wygląda tak.
To tak tylko wygląda.

Pod muszli spodem perły się rodzą, jeszcze, zanim na świat wychodzą, bólem jest to okupione...
Motyl z kokonu.


By stało się lekko, motyli coraz więcej, wiosna wszakże jest.
Pamięci tym, którzy w zgodzie z własnym duszy wyborem.
Stop martyrologii i łez pielęgnowania.
Dusze w ziemi uwięzione,
Przeszły na swoją stronę.
Świadomości zmiana, że : kiedyś było - " niech im ziemia lekką będzie", teraz jest - " Ziemia niech lekką będzie ze świadomości łez"

I ziemia lekką stała się.

I tak jest.

3 kwietnia 2010

powrót

 

 

Służenie Tobie

To jest fakt, na tyle ważny, że gdy dzieje coś się, rozumiesz słowa te, widzisz jaśniej, masz inny wgląd, odkąd o tym wiesz.

Wszystko służy Ci, wszystko, co tylko zechcesz spływa do twych stóp,
ach!
Bierz mnie, bo ja po to jestem.
Energie bezosobowe są.
Jedno pytanie, dotyczy każdego.
Czy służy to dobru Najwyższemu Mojemu, i dla świata?
Jedno pytanie zadać sobie.

Odkrywasz, że służymy, jako ludzie samym sobie.
Bardzo piękna sprawa.
Ego zacichło, zachwyt niemy się wydobywa, wdzięczność,
tak – sobie samemu,
Za zdolność decyzji suwerennych.
Za zdolność przyciągania.
Najważniejsze, zdać sobie jasno sprawę,
Czego tak naprawdę chcesz?

Miłość, obfitość, dobrobyt, jakości bezosobowe są dotąd, dopóki miejsca im nie wskażesz w sobie.
Stają się tożsame z Tobą.

Kocha cię życie od, i na Zawsze.
Boskość Twoja znakomita pozwala na błędy i próby,
Ona Wie, że forma każda jest do dyspozycji twej.
Wszystko, co jest.
Służy ci najlepiej.

Stwarzasz.

„Jestem biedny” mawiasz do siebie, energie spływają natychmiast,
w ramiona chcą byś je wziął w takiej częstotliwości właśnie, jak myślenie twoje jest.
Bieda spływa i służyć ci chce pod postacią najwspanialszą dla ciebie.
Otrzymujesz w swoje ręce fantastyczną biedę.

Nie masz czegoś…
jakiś brak, raptem więcej długów masz, starasz się, wysilasz..
Obciążasz siebie coraz bardziej, i… nawet o tym nie wiesz, że to wszystko Twoje.
Hojnie przez Ciebie stworzone, odbicie słońca, które taflą lustra….

I na wezwanie pojawia się w swej glorii i chwale,
i mówi: „bierz mnie w posiadanie!”
Do służby zamiarem Twoim powołane, poświęcaniem temu uwagi,
pieczołowicie pielęgnowana, odbija się promieniem z ciebie, bo go wysłałeś.
Wraca wiec wzmocnione.

Spływ, otwarty kran i dostęp tego, co sam jesteś w stanie przyjąć do świata swojego, staje się realne to, czym myślisz, ze jest wirtualne.

To jest tak, jakbyś otwierał sobie świat różnymi kluczami i przez różne drzwi zaglądał i w nie wchodził, lub nie.
Wybór twój, energie po to są, by zawsze służyć ci.
One mają takie zadanie. Tylko spływać pod nogi pana.

Spływ, zawsze spływ.
Tylko, czy ty sam o tym wiesz, ze to od ciebie zależy, co wyślesz na swoim promieniu?

Staje się tym dla ciebie.

To nie ludzie stwarzają ci to i tamto, to nie od nich zależy, ani też od sytuacji.
To poprzez nich dzieje się możliwym to, co z Ciebie, jest Twoim i dla Ciebie.

Zawsze.

Musisz wiedzieć stale więc, czego tak naprawdę chcesz.

20 kwietnia 2010r.

powrót

 

Powódź

Woda, przepływ, odpływ, łzy wodne też są.
Sprawiają rozpuszczenie, wylewają się wraz z solą, potem, gdy tak w potoku łez człowiek jest,
czuje się lżej, wykąpany, odświeżony, informacje stare, wypłukane i zbędne ciężary.
Pozostawione wodzie. Domy.

Powódź w Polsce, rzeka łez, wezbrała już tak, że zapiera dech... czy pójdzie do morza, czy znów rozleje się na boki...
Tak jak najczęściej to bywa.
Postrzegam i wyczuwam na ten czas,
Że energie służą, by zaprzestać już płakać z powodu smutków, tragedii i dramatów.
Wcześniej uruchomione zostały przez rozbity samolot, który pochłonął żyć tyle.
Ciągłe rozpamiętywanie wojen, mit walki...
Odchodzi w siną dal, rozpływa się dzięki łzom.

Ludzie powiedzą - "Dość !".
Zacznie się tworzyć Nowe.
Tak wygląda proces.

Żałoba narodowa, unurzanie się w smutku.
Łzy wylewane ciurkiem,
Masowo.

Niebo oddało z powrotem je jako deszcz.
I zebrane po drodze wszystkie, które wylane przez lata.
W Polsce, świadomości niedostatków, braków, biedy...itp.
Formy myślowe zmaterializowane jako krople deszczowe, rzeki wzięły w
posiadanie, zebrały tę całość, i do morza, na wezbranej wysokiej i długiej fali...
Usiłują je przetransportować.

I to jest jak najbardziej na ten czas, oczyszczenie, podmycie równe z obmyciem.

Wyobrażam sobie i marzę, sercem otwartym pojmuję, że doświadczenie Polski z
wielką wodą, to właśnie oczyszczenie.
Łzy przelane ponad swoją już miarę.
Zadziewa się, bowiem tak, że kiedy odchodzi stary świat, a odchodzi i nowy nastaje...
Niepodważalnie, widać gołym okiem.

Najpierw jest uwolnienie tego, co było brzemieniem.
A więc w kraju naszym tendencji do dramatów.
Skłonność czarnowidztwa uprawiania, niezdolność radowania, strach przed szczęśliwości stanami.
Obawy, że to nierealne..

Zbyt długo hołubiono bohaterów, którzy za kraj ginęli, teraz jest czas, by
miast w przeszłości uwagą siedzieć swej, trzeba wyjść z nową kartą, i tworzyć to, co Nowe.

Łzy, ból i cierpienie, i wszystkie ku temu sprawy niezbędne, zostały
uwolnione, wraz z wypadkiem samolotu, naturalna kolej rzeczy to łzy, które
przepełniają brzeg rzeki...

Niech idą, płyną do morza w celu rozprzestrzenienia ich krytycznej masy,
niech cząsteczki wody zostaną przekształcone, i niech stają się
krystaliczne, rześkie, zdrowe dla kraju naszego, który tak piękny i
wspaniały jest, że szkoda go dla łez,


Nie warto.


Cieszyć się trzeba, radość nieść.
Miłość, i dobro najwyższe spływa na kraj już nasz, czas pozwolić sobie na to.

Rzeka wzięła i zebrała, to, co jako obce ciało już do niczego, nikomu niepotrzebne jest.

Jeśli płakać, to ze szczęścia i z wdzięczności raczej, niż z bólów i cierpienia.
Straty, jakie ludzie ponoszą, to odrywanie się od trzymania tego, co stare,
Odpuścić, pozwolić temu się dziać i widzieć w tym doskonałość.

Doskonałość rzeki, której pora, by zadaniem swym dla człowieka radość nieść z biegiem swym,
dlatego wyrzuca teraz ludzkie łzy, piękna sposobność na zmiany, zależy, co wybierze człowiek.

Może, pozwoli sobie na to?

I pójdzie za fali wskazaniem, zacznie dbać o swój dom i ziemię, bo to piękne
miejsce, by korzystać z życia a nie tylko je jako trudnym i ciężkim i w bólu
i cierpieniu przeżywać, na wojnach skupienie miast pokoju i uśmiechu.

Na strachu przed żywiołem, a ma być w miłości ze wszystkim tym, co jest,
więc wszystko pięknie służyć mu będzie, bo zgodą na siebie w radości więcej
wniesie niż łzy i zamartwiania wszelkie.

Człowiek ma przewagę wody w sobie, więc coś właśnie w tym na rzeczy jest, informacje.
Jakość nowa. Przede wszystkim spokój, radość.
I dalej według tej właśnie fali.

Każda rządzi się swoimi własnymi prawami, zależy, co wybierzesz...

21 maja 2010

powrót

 

Mój U-kochany mężczyzna
100 % chłopa w całości


Przymierze
Wczoraj weszliśmy w dzień.
Ależ, jaki być ma dla nas?
Zadaliśmy pytanie, założenie dali sobie, że

Najwspanialszy, ofiarujemy jemu Obecność Siebie,

Wchodzimy w jego przestrzenie, bo czeka na nas ze zniecierpliwieniem.
I, tak, jak zapowiedzieliśmy, tak też się stało.
Działy się piękne rzeczy, praca wykonywana bez zmęczenia, pasje realizowane,
Razem.

Płynęło się jak na fali, chodziło niczym po perskim dywanie
Energie opływały miękkie...
To było wspaniałe!

Dlaczego?

W podsumowaniu i podziękowaniu, jeszcze raz przekonaliśmy się,
Że to chodzi właśnie o to, by w dzień, i w czas, czy w zdarzenie wchodzić Obecnością swoją,
Zaszczycić swoją osobą
Czas, który od rana czeka na ciebie, byś sobą wypełnić mógł go.
Z wdzięcznością otwiera ramiona.
Cieszy się po prostu.

...............................

Kiedyś, nie wiedziało się, gdy czas z tobą robił, co chciał…
O co chodzi? Gonitwa nawzajem, wyścig z czasem
Pośpiech, lub też nuda…
Ani ty jego, ani on ciebie nie mogliście zabić, zmęczenie na samą myśl…
Byłeś niewolnikiem czasu, niedosyt, że za mało…
Czasem, nadmiar i wysiłki i starania, czym go zabić..

Teraz, z podejściem takim właśnie, że czas i wszystko dla ciebie do dyspozycji staje od samego świtu, z rana.
Wchodzisz w niego i zaszczyt to on ma, że jesteś w jego ramach.
Więc rozciąga się i objawia w pełnej krasie, bo wita gospodarza, i radość obustronna, i zadowolenie.

Zawarte ze wszystkim Przymierze.

6 czerwca 2010

powrót

 Do powodzian i w ogóle…
Mój apel


Jesteście teraz w doświadczeniu ostatni raz. Takim właśnie, gdy podtopienia dotyczą was,
To są obrazy, by
Nękanie o przetrwanie rozciągnęło swą sieć,
Trzymani jesteście w energii strachu i potrzebni w jego utrzymaniu,
Świadomości mas,
By rozprzestrzeniał poprzez was on właśnie się.
Wybierz
„dosyć!” temu.
Jesteś wykorzystywany dla strachu siania, zasiej coś zupełnie odmiennego.
Najlepiej siebie pełnego, zadowolonego, ach siej garściami, niczym zboże dla plonu wspaniałego,
Wystarczy już twojego wkładu w to, by piekło podtrzymywać,
Wybierz na ziemi dla siebie niebo.
Zasiej Sobą Niebo, zasadź Nowe drzewo.
Stań się Ziemi Nowej solą,
Czas po temu.
Tak, to Ty wybrać masz.
Na Ciebie ono czeka, decyzję Twoją suwerenną, od niczego niezależną, pomimo wszystko i wbrew wszystkiemu, odważnie z przestrzeni wybieraj.
Są miejsca na ziemi, suche lądy obfitości pełne, wody pod dostatkiem i ziemi żyznej, takiej pitnej, wybierz takie miejsce dla siebie.
Podziękuj doświadczeniu zmagania się z żywiołem.
Nie zmagaj się i nie walcz z przyrodą.
Zażycz sobie tego, co zawsze pragnąłeś i chciałeś, powiedz
„dosyć”
I, że wystarczy Ci walki o przetrwanie.
Są ludzie życzliwi, pomocni i chętni, by Tobie być przyjacielem wielkim, wybierz taki kontakt, że chcesz...
Powiedz
„dosyć”
Strachom i lękom o byt i przynależność społeczną...
Jest dużo zaopatrzenia dla człowieka, gdziekolwiek zechce wybrać w świecie swoje nowe miejsce.
Wybierz to, że
„Chcesz już dziś teraz, poproszę! by nowe życie dla mnie, niech bezpieczne mi i życzliwe będzie,
i tylko to, które jest prawdziwe"
Zobacz, jak w nim już  mieszkasz sobie, swobodnie, wygodnie.
Wybierz, by służyło Ci, najlepiej, i, ze jest to dla możliwe właśnie dla Ciebie.
Służyć z ochotą Ci przybędzie, znajdzie się takie miejsce.
Tylko przywołaj je do siebie.
Powiedz stanowczo i głęboko w sobie, szczerze,
„Dosyć życiu takiemu, by patrzeć jak na zagrożenie i spodziewać się jako takiego dnia każdego, że zajrzy, pogrąży, zeżre i wessie”.
Nie chciej więcej czucia takiego, wybierz to, co jest Ci przyjemne.
Powiedz tylko,
„Dosyć tego!
Bo ja wybieram, wystarczy tego doświadczenia!
Wiem, że jest dla mnie dobra ziemia, i świat mi życzliwy i przyjazny.
Miłym jest wszystko dla mnie.”
Jest obecne szczęście i dobrobyt wszelki, i miłość w tym wszystkim do samego siebie i do drugich, chcę się śmiać, cieszyć, lekko móc chodzić po ziemi, mieć w życiu samą przyjemność, chcę swe życie na takie właśnie zamienić.
Więc zrób tę zmianę, zmień system wierzeń, że na życie jesteś takie, którego nie chcesz, skazany,
Już nie jesteś, zrób sobie odmianę, możesz.
Powiedz,
„Wystarczy mi już, poznałem biedę, zagrożenie, stratę wszystkiego, co do tej pory budowałem mozoleniem, wybieram , by moje życie lekkim było".
Miłość w tym zdarzeniu, wybieram obfitość wszystkiego i bezpieczeństwo.
Wybieram poznać, czym jest radość i stały dopływ pięknego życia w Prawdzie.
Wybieram życie swoje i siebie w nim, jak motyl. Mówię wszystkiemu, co ciąży,
„Już dosyć”!
I zaufaj, znajdziesz się w takich okolicznościach temu wyborowi sprzyjających.
Raczej to one znajdą drogę do Ciebie.
Otwórz się na otrzymanie, wybierz i postanów
"Umiem przyjąć to, co jest wspaniałe, umiem przyjąć, dary życia są dostępne dla mnie!”
I, bądź na wszystko to, co tylko chcesz, według życzenia i swojej woli, gotowy,
Przyjmij swoje życie Nowe. Bierz w objęcia je, i się nim ciesz.
Po to są doświadczenia, by postanowić, ze zawsze możesz zmienić to, co chodzi ci po głowie, by już skończyć mogło się, ono kończy dla ciebie właśnie się
Odpływa i odchodzi stare i to, co niedogodne, pozwól jemu odejść.
Wybierz moc wybierania z wariantów wielu scenariuszy życia, te, które dla ciebie najwspanialsze są, pojawią się, bo służy życie człowiekowi teraz,
 By wybrać mógł dla siebie je jako cud.
 „Wybieram cudowne swoje życie dla mnie miłe”
 I zachwyt prowadzić cię będzie za rękę, tak nagle zacznie się wszystko zmieniać.
Wiedz, ze stanie się według Twojego życzenia.
Twoje życie dla Ciebie i ty SAM dla siebie jesteś twórcą, a więc przysłowiową złotą rybką.
Sam Jesteś.
Zażycz spełniania swoich marzeń.
Wszystko wszak już straciłeś, nic nie tracisz…
Doświadcz obfitości, i tych stanów świadomości, na które tak długo czekałeś, że przyjdą same… może jutro, lub potem…
Bez twojego zaproszenia się nie pojawią. Czekają na wezwanie.
Bierz je w swoje posiadanie.
Już możesz.
Nie walcz z przyrodą ani żywiołem, zaprzestań patrzeć na życie wrogo…
Pojednaj się i z nim i z sobą w doświadczeniu Tym.
Zawrzyj ze wszystkim przymierze, właśnie teraz.
Wybierz że
„Moje życie jest mi przyjacielem”,
I tak się też stanie według Twojego uznania.
Odeszły, odpłynęły z wodą ciężary i łzy świadomości starej.
Pod spodem Nowa woda, dla człowieka zdrowa. Ta odpływa do morza, ból przetrwania zabiera.
Odpuść sobie złość na nią.
Nie tracisz.
To odchodzą stare formy myślowe, bo nie służą już człowiekowi.
Pojawia się życie Nowe, świat Nowy, świeży, piękny i pełny.
Wybierz go widzieć takim.
I tak jest dotąd dla każdego, aż pokój wybierze, walki zaprzestanie chcieć o własne siebie i rodziny przetrwanie.
Powiedzieć po prostu
„Nie zgadzam się z życiem, które już nie dla mnie”
Zgadzam się, wybieram, że moje życie piękne jest.
I jako takim się stanie.
Wybieraj to, co wspaniałe.
Nowy świat na ziemi tej oferuje takim właśnie dla Ciebie się, pełnym darów i kłania, byś mógł go wziąć w swoje ramiona, ach, bierz, i o nic nie martw się, przyroda Ci dopomoże!
Popatrz na wodę, ze nie jest ci wrogiem i nic już nie jest wrogie.
Wychodź ze świadomości takiej, że musisz stale walczyć.
Nie musisz już więcej,
Z nikim i z niczym, zawrzyj przymierze.
Zacznij od samego siebie.
To nie są czcze słowa, tak to właśnie działa.
W bólu, wpośród łez, gdy myślisz, że wszystko skończone już, wybieraj, właśnie wtedy wybieraj…
Nowy początek.

8 czerwca 2010

powrót

Dlaczego tak się dzieje ?

Dlaczego to, co się na świecie dzieje, tak właśnie się dzieje?

Dlaczego tyle jest zamętu wokół człowieka, już każdego?

Nikt nie jest w tym wolny, jeszcze nie do końca. Część wyszła z tego obszaru, część już odpoczywa…
Przeszła w Nowy Świat, w Nim się osadza i rozgląda.

Za życia, umarła dla starego, on tez umarł, skorupy rozłupane, Nowi Ludzie nadzy, odkryci i jawni coraz bardziej…
Dużo o tym opisujemy, jak wygląda i co słychać po tej ‘drugiej stronie”.
Wierszami, tekstami, malowane życiem realnym obrazy.
Dlaczego piszemy?

Pewnie dużo pytań w środku się rodzi…
Wyskoczyliśmy jak Filip z konopi?
Nie wiemy, jakie są reakcje innych, mamy informacje zwrotne takie, ze serce radość rozpiera.. że tak jest, nadzieję ożywia u drugich, u innego może być wdech, typu „’......ch!”  i idzie w swoje życie stare, i się niczym w matni nadal szarpie…

Co niektórzy może się w głowę pukają…”odbiło im, czy…?”
Lubimy rozbijać konwenanse, roztapiać lody skostniałe i poglądy stare rozłupywać w pył..
Mity przestarzałe…
Bardzo lubimy.
Wierzeniem, myśleniem, czuciem żywym i rzeczywistością istniejąca naprawdę, nie na „niby”, Całym sobą, mówimy, „Dotknij”, uszczypnij…to nie sen, to jawa właśnie, tamto było śnieniem.
To jest normalne, tamto życie nienormalnym było… zbyt dużo wysiłków kosztowało i wyrzeczeń, …
Ogromną płaciło się za nie cenę.
Niektórzy jeszcze płacą…
Jakby byli bogaci, lecz wciąż i dalej mają z życiem zadłużenie..
Siebie, życie wzięte miast w posiadanie, w stan kredytowania , do tych czasów w nadziei przetrwania…
Teraz można pełnym Być i Całym, bez od czasu do czasu wkładki dobrej do obiadu.

…………………………….
Wyczuwamy, więc różne stany, najbardziej te, gdzie potok łez jest wylewany z powodu tęsknoty za własnym życiem zrealizowanym, by już nastąpiło takie właśnie jak w raju.
Nie ma człowieka, który tego nie pragnie i o tym nie marzy, nie spotkałam nigdy takiego, który by mógł wzgardzić…
Co najwyżej, że dla niego jest to niemożliwe…
………..
Słów kilka zarysu na tu i teraz, co się dzieje.

Przekształcenie..

Życie stanęło na głowie, do góry nogami wszystko.
Niczym odwrócona rękawica na drugą stronę, tak to wygląda i taki właśnie jest cel.
Stanąć, zatrzymać się, znieruchomieć przez chwilę, by na inny tor.
Przejść, zostawiając to co było, takim, jakie jest.
…………………………

Planeta zmienia się, bieguny pozycję swoją nową dla siebie znajdują i niedługo stanie się realnie, że oś ziemi pozycję swą zmieni, już to się dzieje, stąd huragany i trzęsienia i powodzie, stąd stara świadomość zmurszała, na władzy i przemocy oparta, na wierze w dobro i zło, oddzielenie człowieka od boskiej części jego, wszystko to ulega przekształceniu.
Totalna zmiana.
Wraz z Planetą, i całym galaktycznym układem.
Ludzie nieodłączną częścią wszechświata. W sobie noszą, w swoich ciałach cały jego zapis.
Niemożliwym jest, więc, by człowiek odłączony był od procesu i tej perspektywy wspaniałej.
Ziemia przechodzi na poziom piąty.


Tworzenia jest to wiek, epoka złota, serca podpiętego, aktywacja miłości i wszystkiego, co najwspanialszego.
Według zapisów starych z kiedyś, na temat raju.
Świadomość rozwija się, i to jeden z ewolucyjnych przebiegów.
Tak to się dzieje, jest w tym cel jeden. Zmienia się życie dotychczasowego Istnienia.
Odradza się człowiek w wiedzeniu tym.
Już jest to inaczej, chodzi teraz, by więcej uznać mogło tę zmianę i nie przeszkadzało jej.
Opór niewskazany, bo i tak ta spirala rozkręcona już działa. Nic tego nie powstrzyma, Nie ma takiego mocarza.

Sami stajemy się siebie władcami, zarządzającymi swoim istnieniem.
Mistrzowie własnego życia, tylko swojego. Opanowanie. Przegląd z przeszłości, kosmetyka, odkładanie niepotrzebnego, wyrzucanie starego.
W tym wybór, czy chcesz być tego autorem, czy obserwatorem, zostać, czy odejść.
Jak porządki w szafie.
Najpierw wygląda na bałagan. Lecz to porządek doskonały w zamiarze już jest, inaczej by nie przejawił się.

By lżej było przejść, poddać się temu procesowi i rozumieć schemat. Tylko tyle.
Bankowość, polityki rządów, odkrywanie Nowego, stosunki międzyludzkie, inne wszystko, takie, którego jeszcze nie znamy.
Ludzie z przyszłości swej siebie przywoływani, każdy wzywany na swe miejsce.
Tak to się dzieje.
Z duszy nacisk, nie da się już dłużej zdławić.

Życia osobiste rozsypują się niczym domki z kart, zamki na piasku podmyte napierającą falą pełną potencjałów w
Spełnienia i do realizacji marzeń…
Powstaje konstrukcja silna i stała. Boski człowiek, niezmącony wiatrem ani sztormem.
Stabilny i zrównoważony, ufający sobie.

W konkretach, każdy dzień podaje wiadomości na tak za tym, ze się zmienia świat. Nie można już zamknąć oczu i nie chcieć słyszeć komunikatów.
To się dzieje na poważnie, lecz przyjąć z ulgą, lekko, i z oddechem głębokim, ze to czas, na który się tak długo czekało.
Czas tez się zmienia.
Dusze to wiedzą, mają czucie, i tylko ciała podległe stać się temu zjawisku mają, fizyczne nasze istnienie.
To nie jest koniec zapowiadany świata, taki, który przeraża.


To jest początek nowego, dla człowieka wspaniałego.

Jest dużo przekształcania w każdej ludzkiej sferze, tak jak odbywa się w życiach indywidualnie, tak też i to na planecie.
Wygląda na chaos i pomieszanie.
Zwierzęta znikają z jej powierzchni, dlatego, że przeniosły się do świata drugiego, nie, dlatego, że zagłada… pojawią się lada chwila formy zwierząt nowe, służące człowiekowi w tym wymiarze.
Dostosowujemy swe ciała do energii kosmicznych, i też zmieniamy swoją strukturę fizyczną. Odmłodnieć można będzie swobodnie i uzdrowić.
Stąd często spotykane bóle głowy, napięcia nawet bez powodu, brak tchu, osłabienia, rozgorączkowanie w głowie i w całym ciele, częste przeziębienia…
Nic złego, tzw. się nie dzieje, tak transformuje się człowiek. Musi się dostosować ciało jego i myślenie i wierzenie, a więc nowe spojrzenie.
I przyjęcie jego jako takiego.

Kryzysy ogólnoświatowe bardzo dobrze, że istnieją, bez tego nie byłoby zgody na zmianę…
Edukacja, wychowanie, nie będzie już nigdy takie, stąd młodzież, która to wie, odrzuca stary schemat, nie chce tkwić w systemie, który martwym już jest.
I nie wnosi tlenu.
Wszystko, gdzie brak tchu i męczy, wszystko do odejścia.

Ucisk wszech ogólny znika z planety, będzie się żyło łatwo, lekko i przyjemnie, już to się dzieje.
Nie ma sensu się obciążać wzajemnie, dlaczego to wszystko się dzieje, a tym bardziej winnych szukać i rozliczać.
Jedyny sens jest otwarcie się i przyjęcie.

Ludzie zaczną w swe ramiona się sobie rzucać, serca coraz liczniej na siebie otwarte.…

Dużo ludzi umiera teraz, nie dzieje się to jako tragedia, to dusze po prostu odchodzą, bo nie wyraziły zgody na przejście w tym czasie do Nowego Świata, dołączą do niego potem.
Mają się z tym dobrze. Próżno lamenty i łzy i powstrzymywania.


Szacunek do każdego wyboru.

Inni chętnie bardzo czują się ożywieni, i stwierdzają, i decydują, że miłość i szczęśliwość wszystko najpiękniejsze jest w zasięgu ręki, i chcą wnieść takimi siebie, przyczynić się sobą, niczym latarnią do rozjaśnienia…

Nie ma powiązania z wiekiem, nawet 80-latek może przejść, i zacząć Życie Nowe, nawet tzw. „stary człowiek”…
To nie sprawa lat, lecz dojrzałości duszy swojej, za czym tęskniła, czego tak naprawdę pragnęła, pozwolenia jej na wyrażenia.
I doświadczenie, jako realnego.

Każda decyzja jest suwerenna i dlatego nie błędna.
W Nowym Świecie błędów nie ma. Są tylko doświadczenia.

Wybiera się te najpiękniejsze z wersji możliwych, które są już przygotowane.

I życzliwość dla samego siebie w tym procesie, do zobaczenia w Nowym Świecie!

Coraz więcej wśród ludzi jest tych słów na pożegnanie siebie.


W załączeniu linki, w który pięknie o tym się mówi:

http://www.vismaya-maitreya.pl/rok_2012_strefa_null_cz1.html
http://www.vismaya-maitreya.pl/rok_2012_zewnetrzna_strefa_null_cz2.html

Rok 2012 wcale nie jest rokiem zagłady, ani też żadnej straty.. wszelkie materiały, które podają w sposób szerzący strach i panikę i zagrożenie w efekcie nie podnoszą człowieka lecz ciągną w dół spirala, właśnie po to, by nie przeszedł…
Chcemy, byście o tym Kochani wiedzieli.

Przyswajajcie tylko takie informacje, które budzą tchnienie i ożywienie. To będzie wskazówka dla czucia i rozpoznania w tym siebie.

28.VI.2010r.

powrót

W śmietniku

Zaglądając razu pewnego do śmietnika jednego…
By dorzucić swoje, co nieco
W oczy mi się rzuciły, bo na wierzchu były
Dwie wizytówki…
Pewnej terapeutki od ‘ważnych” warsztatów.
Ogłaszając i wskazując nimi drogę do siebie, by pomóc drugiemu
W potrzebie.

Zastygłam na chwilę w tym widoku…

Do dzisiaj obraz ten staje od czasu do czasu przede mną jako wspomnienie.
Hm…
Pomyślało mi się i odczuło wtedy
”kobieto, już do niczego nikomu nie będziesz potrzebna jako ty, że terapeutka”

I smutne i radość w tym jest, dla niej koniec pracy, dla mnie informacja jedna, ludzie nie potrzebują takich siebie.
Inne relacje pomiędzy sobą powstają w Nowym Świecie.
….z serca potrzeby bardziej ponad zaspokajanie braków.
Terapeuta, czy psycholog, nauczyciel nawet…
Są to ludzie wyposażeni w wiedzę i praktykę jak drugiemu pomóc.
I wśród nich też lekarze…

By móc pomóc, masz tę moc w sobie i sprawczość, by drugi poczuł się lepiej…
A więc wzajemne uzależnienie.
Jeden ma, to da, ten co nie ma, bierze.

Pomoce wszelkie nawet socjalne kończą żywot swój. Zamiast wspierania podpierają stary mit, że człowiek żyje w braku,
Leczyć, uzdrawiać, naprawiać…
Nie ma takiej potrzeby by być drugiemu potrzebnym i robić jako niezbędnik, lub produkt zastępczy.

Wizytówki w śmietniku wylądowały…
Potrzeba bycia z drugim w ten sposób zagasa.
Wszelkie nauki i dotychczasowe praktyki… do lamusa idą, nie sprawdzają się już dalej w życiu.

Jedyna wiedza to taka.
”Przypomnij sobie, Kim naprawdę jesteś Człowieku,
I żyj jeden od drugiego niezależnie”

Kontakt odbywa się na zasadzie tylko takiej, że jest to przyjemne dla mnie, i że ja chcę. I tylko tyle, robię to dla siebie.
Nie ma co się oszukiwać…

Na nic zda się już pracowanie na rzecz lub w imię drugiego.
Czegoś lub się poświęcanie.

I myślę sobie, ż wiele jest w tym przestrzeni już, lecz obserwuje się tendencje za wszelką cenę utrzymania wiary w braki i choroby i niedomagania, „przyjdź do mnie, ja cię wyleczę’…
Bo.. co będzie gdy klientów zabraknie raptem i nie będzie więcej wziętych adwokatów, dobrych policjantów, nauczycieli, co lepiej wiedzą, gdy uczą „małe” dzieci, psychologów, którzy tak hojnie rady podają a sobie nie mogą pomóc… co się stanie z dyrektorami, którzy władzę utrzymując w agonii, straszą..
Utraty pracą…
Co się stanie z politykami, którzy grać zaprzestaną, bo raptem pewnego dnia…
Nie będzie elektoratu?
A co z aptekami, które na lata z wyprzedzeniem mają leki na choroby, które muszą się pojawić przecież… według założeń pozyskiwania klientów przyszłości, na jakie leki będzie popyt?

Co raptem się stanie, gdy banki uświadomią sobie, ze niby ten biedny klient, który do nich po kredyt przyszedł… jest już bogaty?
Bo inaczej by nie brał od nich kasy na procent wysoki, co oznacza, że go stać, i bank funkcjonuje tylko dlatego, ze klient jeszcze o tym nie wie.
Co będzie jak się dowie?
Co się stanie z ropą naftową, gdy naukowcy dowiedzą, że każdy ma przy sobie swoje pole siłowe?
I samochody nawet za grosze nie będą kupowane?

Ten świat się taki właśnie zapada, gdy stworzone są sytuacje w systemie wzajemnie zależne gałęzie od siebie… teraz wszystkie podcięte…

Próżne jest lepienie, łatanie i próby utrzymania.
Nic już, co było, takim nie będzie.
Wszystko - jakości Nowe, świeża dostawa dla świata.
I lepiej się z tym pogodzić, miast na siłę łatać…

Wychodzi na to, że jedynie
Potrzebni będą tylko śmieciarze… z licznymi wizytówkami, kto jakim był i jaką grał rolę, zrzuconymi maskami…

Do wywiezienia, i spalenia.

Lepiej zająć się Nowym niż stare klecić stale.
Diamenty z popiołów…
I Feniks.
I Coś, o czym dopiero się dowiadujemy, że Jest, bo zawsze było,
Odkrywane coraz bardziej na ten czas, jak łupkowy gaz.

1 lipca 2010

powrót

Poczęstunek

Życie jest jak tort…
Długo się szykuje, lecz, gdy potem już gotowy…
Jakże on smakuje!

Teraz, gdy skończony, kawał po kawałku częstowanie następuje, gdzie, kto sobie poczęstować zechce się, ten dostaje…
Sam do ust bierze, gdy na stół podane.

Ludzie niczym torty są, w różnych smakach i wydaniach.
Obecność jednego przy drugim to jest siebie podanie do częstowania.
Ludzie smakują się niczym deser po obiedzie.

Pozwolenie na wejrzenie, czuciem nasycenie.

Ślinotok powstaje, gdy czucie żywym się staje.
Wystarczy opowiedzieć obraz życia swego opisać, jakiś nawet wycinek,
jakąś sytuację, która się w Nowy sposób sama zadziewa na życzenie gospodarza…
Wystarczy czucie do tego dodać jako składnik podstawowy - masa tortowa.
I jest wspaniały tort czekoladowo-waniliowo-truskawkowy, lub wiśniowy, dodatki nie mają znaczenia.
Pomiędzy biszkoptów warstwami, co oznacza - bazą, jest masa dobrze wyrobiona, im dłużej, tym bardziej puchata, wszystkie składniki razem, miłością wypracowane…
Fantazji i dużo powietrza wtłoczone za sprawą z sobą we wszystkim zgody…

Jest kęs obok kęsa, który, gdy ktoś zjada, ten kawałek „ubyty” zawsze się rozmnaża…

„Częstowanie sobą”, usłyszałam kiedyś słowa, i wiem, co to znaczy dla mnie i dla drugiego smakosza…

Dzieje się tak zauważenie, że gdy opisujesz swoje doświadczenie, zapraszasz słuchacza do krainy jego, i on już w tym momencie w niej jest.
W ten sposób i dzięki temu rozszerza o Ciebie więcej się, w przestrzeni jego zanurzony karmisz się, smakujesz, delektujesz…
Następuje cudowne dzielenie.
Delektujesz odkrywasz, ze jesteś o te wartości, którymi on Jest, wzmocniony, i już je masz jako dla ciebie zaszczepienie.

Bardzo łatwo jest teraz, bardzo łatwo.
Podawane odczuwanie rozszerza o ciebie, wiedzenie z przestrzeni i o zapis wiedzenia u drugiego.
Informacje przepływają bez problemów.
Otwarcie na siebie nawzajem.

Otwarcie na częstowanie Sobą nawzajem jest podstawą, by się bez ciężkiej rozwojowej pracy wzbogacić.

Obecność Siebie świadomym podać na tacy, żywe życie w tym i tlen, lecz, by to mogło skutecznie zadziałać, trzeba oddać nawzajem sobie się.
Oddanie. Otwarcie na siebie bez granic.
Wolne od obaw, kto co ci zrobi i z tym, co od ciebie się dowie…
Bardzo od obaw wolne…
Twoją sprawą jest częstowanie, nie masz wpływu na gościa,
Jak mu tort będzie smakował…

Jedno, co wiesz, że podałeś najwspanialszą rzecz na świecie, znaczy Siebie w Twoim świecie,
Tę część, którą przecież zawsze byłeś, i wciąż Jesteś.

To, że Jesteś jest teraz bezpieczne.
A więc wspaniałym poczęstunkiem
Darem, Prezentem wspaniałym.
Na życia stole.
Jesteś.

I tak jest.

5 lipca 2010

powrót

 

Byłam wodą


Ustawiłam zraszacz do trawy i kwiatów, w miejscu odpowiednim dla nich.
Usiadłam chwilę, zapragnęłam się przyjrzeć, jak działa…
Wbiło mnie w fotel, ruszyć nie mogłam, przyjemność patrzenia mnie dopadła.
Obserwacja
Strumieni wody przez urządzenie rozpraszanej.
Pod ciśnieniem tworzą się krople spadające na ziemię.
Zjawisko bardzo piękne.

I, gdy się im przyglądałam, raptem stwierdziłam, ze jestem nimi sama.
Taniec piękny z kroplami niczym ręka w rękę wykonałam.
Jakież rześkie odczucie w tym! Jaki błogi stan!
Byłam wodą spadającą tuż obok.
Niesamowite doznanie, według zasady wszechświata stałe, Jesteś jednym ze Wszystkim, co jest..
Jesteś Wszystkim.

Nie ma słów, oprócz doznań zachwytu, nie ma słów by to opisać,
Odczuć na własnej skórze, patrzeć tak nie myśląc, i zadziewa się, że w tym się znajdujesz, co przed tobą jest.
Kiedy omijam wzrokiem drzewo, jest dla mnie drzewem tylko, kiedy pragnę się z nim skontaktować, jestem nim na tyle chwil, by odczuć jego bycie.

Wspaniałe doznania z przyrodą, w świecie roślin i zwierząt zawiera się każdy człowiek, wszystkie elementy ma w sobie, tylko pozwolić sobie poczuć.

W Nowym Świecie w tej częstotliwości jednym jesteś w każdej formie, jaką spotkasz na drodze. Jesteś nawet drogą.
W tym świecie, gdzie z miłością jest patrzenie, które prawa każdemu istnieniu daje do jego na jego sposób się wyrażenia.
Bez kwestionowania, które ma więcej prawa do praw.

W tym świecie, gdzie niby drzewo jest zielone, a czerwony kwiat…
Gdy tak z akceptacją wszystkiego takim, jakie jest, wchodzisz w światy każdego, gościem jesteś w nich…
Odkrywasz, ze jesteś Tym, czym Ono jest. Też.
I co? I nic.

Pobędziesz przez chwilę tym, rozumiesz, pojmujesz, co czuje, i masz kontakt wypełniony głębokim szacunkiem, i wdzięcznością bez granic, bo w tym jest taki zachwyt, ze poza nim, nie ma nic. Serce się otwiera. Przyjmujesz takim, jakie jest, wchłaniasz jego energię.
Nie ma znaczenia, czy kwiatka, czy człowieka, i się automatycznie dostrajasz.

Po byciu wody kroplami żywymi, rześkimi, w moim doznaniu jest czucie się świeżą, odnowioną, jakbym była pod prysznicem.
Rolą wody jest Bycie.

A moje współ z nią spójne, w jednym stanie przebywanie.
Asymilacja to wspaniała sprawa.

Jeśli z wodą można, to ze wszystkim innym, jestem skałą, gdy patrzę na kamień, jestem orłem, gdy chcę doświadczyć lotu ptaka, jestem wszystkim, czym na daną chwilę skupię swoją uwagę, jestem w tym swobodna i beztroska tak, bo przyroda i każde życie jest takie ciekawe.
Bawię się doznaniami, jak dziecko. Zawsze otwarte i uradowane, i wdzięczne takie.
Głos śmiechu z radości samego Bycia roznosi się na to, co jest, spoza mnie na więcej i szerzej.
Magia mojego Ja Jestem.

I tak jest.

6 lipca 2010

powrót

Prosty pospolity boski człowiek znakomity

Dlaczego w miastach tak ciężko wytrwać,
Dlaczego przyroda ciężarów nie dźwiga?
Kimże jest człowiek, który ucieka do przyrody,
Dlaczego od ludzi się chowa?
…………………………………………
Człowiek jest generatorem,
Tylko człowiek światło wnieść może,
Tylko on zamknięty kanał może mieć,
Tylko on może go otworzyć…

Prosty człowiek, pospolity, boski człowiek,
Nadzwyczajne ma własności.
Niesie sobą światło, miłość, niesie szczęście, wnosi radość.
…………………………………………
Dlaczego, dlaczego tak trudno jest wziąć byka za rogi,
I sobą w życie wnieść tak, i to, by drugi,
Gdy stanie na wprost nie chciał przed tobą uciekać…

Dlatego, że sam siebie nie możesz znieść, a co dopiero drugiego…

Nie znoś więcej siebie, ciężar lepiej zrzuć, skrzydła dopnij sobie przywrócone,
uniosą cię One…
Jesteś elementem przyrody, wszystkie żywioły zawarte są w Tobie…
Cały zapis Ziemi.

Ty, tutaj, najwyższą formą Istnienia.
Stąd taka walka o energię człowieka.
Moce jego w uwadze na danej rzeczy, lub sprawie.

23 lipca 2010
powrót

 

Wzięliśmy Sobie...

W Nowym Świecie jest miejsca wiele, i wszystko, co najwspanialsze jest, do wzięcia jest.
Tak po prostu, bez nadawania przez innych praw.
Można brać, i już jest ten czas.
Więc skorzystaliśmy ze sposobności tej i wzięliśmy.
Tak.
Wzięliśmy, więc Miłość w swoje posiadanie, bo ona nam się po prostu oddała, więc wzięliśmy sobie ją, a co!
Nie może leżeć bezużyteczna, i wciąż czekać na człowieka.

Wzięliśmy Pokój w posiadanie, bo stał tuż obok, czekał na to, by ktoś zechciał go.
Jak podarunek od życia, więc, tak, zgoda nasza, krótka decyzja, bierzemy w objęcia swoje i wprowadzamy w urzeczywistnienie do świata naszego, tutaj na ziemi.
Mamy więc Miłość, i Pokój w sercach piękny.
Tak.

Wzięliśmy Radość, bo sama wyszła nam na spotkanie, stała taka niezagospodarowana, wzięliśmy, przysposobiliśmy ją dla siebie.
Cieszymy się jej posiadaniem, codziennie polerujemy, odświeża się sama, służy dzięki temu doskonale.
My po prostu wzięliśmy.

Tyle jest rzeczy do wzięcia w tym Nowym Świecie. Tyle rzeczy!
Tyle przestrzeni do nimi zagospodarowania, tyle Mamy Siebie!
Czasami wygląda, że jest pustostan…
Dużo miejsca jest w tym Świecie.
Czeka na zapełnienie.

Rozglądamy się z tym, co mamy, coraz szerzej rozrastamy.

Harmonię sobie wzięliśmy jeszcze do pakietu,
Równowagę wszystkich naszych ciał, równo części rozłożone,
Wartościami najczystszymi zagospodarowane,
Oto nasz raj!

A owoce?

Już są, już widać, słychać i czuć, spożywamy je codziennie, nie trzymamy na dni świąteczne.
Uśmiech obecność swą stałą ma, już nie gościem raz, na jakiś czas.
Uśmiech, dbałość i serdeczność.
Jak tak dobrze nam szło to branie, wzięliśmy Szczęście jeszcze w posiadanie,
i jest z nami Obecne.
A jakież to wszystko jest wdzięczne!

Wzięliśmy dobrostan też wszystkiego, dobry byt ogólnie pojęty, są to sprawy materialne, które się pojawiają łatwo, lekko i przyjemnie,
Postawiliśmy przed sobą zakaz o nie zamartwiania, i on posłusznie działa.

Wzięliśmy dary Ziemi, w obfitości wór włożone, rozsypały się one za sprawą naszego dotyku.
Okazało się, że sami staliśmy się automatycznie darem dla Niej.
Bogaci tacy, Sobą świat wzbogacamy.
Korzyść wielostronna,
Jest to przestrzenna forma.

Dary Nieba, przez nas rozmnożone, dalej dla Ziemi podzielone, są dla Niej,
Ona szczęśliwa, Ziemia Nasza Nowa, gdy ludzie szczęśliwi na niej.
Niebo z nią Teraz zrównane, nie próżne było czekanie.
Na tę człowieka rolę.
Wspólnie z Nim w symbiozie, i w Oddaniu,
Już nie musi, i nie może dźwigać na sobie jego ciężarów.

Ziemia po raz pierwszy ma ten wybór.
Ludzkie ulżyć jej musi, by w przejściu dopomóc.
Siebie uczynić lekkim, i bogatym i wspaniałym.
Tak się teraz dopomaga sobie nawzajem.

Branie w posiadanie, otrzymywanie, dzielenie, i o tym, że można świadczenie.. Jasne, jawne, głośne i wyraźne.
Nie trzeba po kątach szeptać…

Więc z tego powodu właśnie mamy, i mówimy o tym śmiało. Nie skrywamy pod spodem naszych skarbów, nikt nam ich nie odbierze.
Są to wartości najwyższej jakości, od zawsze istniejące na planecie i wszechświecie.

Wielkiego formatu z nich tworzą się formy, podstawowe składniki pokarmu, tylko spożywać do woli, My ich właściciele, zawarte z życiem prawdziwym przymierze.

Czy dla tego, kto nie ma, dać mamy My, bo mamy?
Nie, tak nie ma, Kochani, niczego nikomu nie damy.
Po prostu wzięliśmy wszystko, co chcieliśmy w swoje posiadanie.
A najbardziej to wzięliśmy przyjemność z tego korzystania.

To właśnie dzieje się w Nowym Świecie.
Tyle przestrzeni!
Każdy, kto tylko zechce się zmieści.

Tyle darów, w zasięgu ręki, leżą na ulicy prawie, schylić się trzeba czasami, rozejrzeć niczym po trawie, stanąć, zatrzymać w za nimi pogoni.
One same się wyłonią.
Tylko sobie na to pozwolić.

I ten klucz, tajemnicę kiedyś tak trudną do odkrycia, też sobie wzięliśmy w posiadanie…
Otwarcie na
Otrzymywanie.

Prawa do tego brania nikt nie zabrania, chyba, że sami sobie.
Blokady, kłódki, zamki i bramy, jeśli istnieją, to tylko w głowie.
Naprawdę otwarte są wrota czasu, gdzie świat jasny jest, piękny i bogaty.

I tak jest.

27 sierpnia 2010r.

powrót

 

Zrozumiałam, pojęłam, do siebie przyjęłam informację taką,
niczym olśnienie…


Ludzie tak zwani ”starzy” nie muszą umierać!
Chorować też nie muszą.

Ludzie tak zwani Starzy mogą swoje życie od Nowa zaczynać..
Niczym karta do zapisania w Energii Nowego Świata.

Och! Jakże byłoby cudnie to mi zobaczyć!
Jakże bym chciała taki obraz mieć w swej uwadze.
Więc utrzymuję go jako takim.

W Tych Nowych przestrzeniach, nie ma znaczenia,
Ile lat się ma, metryka tutaj nie działa.
Ludzie starzy, więc umierać nie muszą, ich ciała mogą jeszcze im długo służyć.
Ludzie w podeszłym wieku na śmierć czekający….
To nie jest prawda, to nie jest ta zasada.

Wiek metrykalny tylko w zapisie jest, nie w ciele.
Biologia ciał się zmienia, struktura, są i coraz powszechniej będą widoczne odmłodzenia.
Ludzie się zmieniają, z dnia na dzień, kiedy swoje dusze w siebie wdychają,
Nimi się wyrażając, miłością komórki dożywiają,
Dać przestrzeń swojemu Jam Jest.
Wpuścić go do siebie..

„Pani, ani Pan nie musi umierać, mimo, że lat 70, 80. 90….”
Jakby tak powiedział lekarz, każdej kobiecie w gabinecie.
?
………………
Czy byłby to wyrok? Czy ułaskawienie?
Czy dla lekarza zagrożenie?
Bo dzięki temu gabinet działa, dzięki tym myśleniom, ze starzy chorymi wskazane, by byli… apteki mają dochód.

A wyjść ze schematu myślenia, że umiera się w „słusznym” wieku…
Że już mi nic do życia nie potrzeba…

Nie wypada być kulą u nogi, dla córki, czy sąsiada…
A kto powiedział, ze kulą i barierą masz być dla drugiego?
A dlaczego nie sam sterem, ani żeglarzem okrętu,
Własnego..
Pomimo wieku….

Nie musisz być na niczyjej łasce, ani jego łyżce i misce…
Nie musi on się modlić o Twoje życie, bo renta daje mu przeżycie.

To nie jest prawda, to system wskazał, ile lat człowiekowi żyć można,
A co by zrobiły ubezpieczenia, gdybyś się uparł żyć długo więcej, niż ich obliczenia?…
Z nonszalancją, gracją i fantazją.
Pomieszałbyś Kochany niektórym szyki.. i bardzo dobrze!
I jak zawrzałoby w rodzinnym gronie…
Gdyby raptem mamusia lub tatuś… zaczął żyć własnym życiem, nie dla dzieci i nie wnuków…

Kto ośmieli się zrobić takiego psikusa, i na przekór i wbrew zasadom społecznym, stanie się promieniującym życiem, tryskającym źródłem energii?,
Oddalającym tym samym obrazu siebie jako starego?
…………………………

Do umierania się szykującego.

Ciekawość wtedy obudzić w sobie, jak to jest?
Przetestować…Chcę to widzieć.
Czy możliwe?
Tak, sprawdzę to na sobie, zobaczę, doświadczę,
Opowiem…
Życiem się zajmę, miast grobem.
Własnym rajskim ogrodem.
………………………………………..


Standard dla drugiego, odejść od telewizorów, nie spędzać samotnie w poczuciu opuszczenia już dalej wieczorów.
Tańczyć, bo się zawsze to chciało, bawić się i w przyjaźni z drugim być,
Znaleźć nowe towarzystwo.
Mieć na wiele rzeczy wpływ.
Zmieniać Swój świat w tych obszarach, które się zna… na nowo konstruować, jakby było tak, a jakby to, i to?
…………………..
Zamiast do przychodni, i do apteki po leki…
Pójść do parku i do sklepu…

Tak bym chciała zobaczyć oczami moimi ludzi,
Którzy postanowili zaprzestać być chorymi, starym, zależnymi..
……………………..
Jedna jaskółka tego widzenia jest już.
Znam osobiście…

Jest jedna taka kobieta, która postanowiła wziąć życie w swoje ręce,
I starość od Siebie oddaliła,
Pomysły na nowe życie sypią się jeden za drugim.
Żyje chwilą Teraz, wspomnienia z kiedyś ułożone równo w albumie.
Przeszłość zamkniętą książką.
Zapisuje sobą nową.

To ona usłyszała od obcej kobiety na cmentarzu kiedyś:
„Czy Pani wie, że nie musi Pani umierać”?

Takie spotkanie, niby przypadkiem.
A przypadków wcale nie ma….

Na pewno zobaczę tak, jak wszystkie moje marzenia.
To też jest do spełnienia.
Platforma dla „starych” ludzi, przestrzeń dla nich w Nowym Świecie.
Mogą z ciałem widzieć te zmiany na planecie wspaniałe!
Mogą, i nawet, wskazane.

Ludzie umierają, niektórzy jeden po drugim, nie ma znaczenia,
W którym wieku od swoich narodzin.
Nie ma poprawności w tym według logicznego myślenia.
To dusze decydują o sobie.
Lecz teraz może zdecydować też człowiek bardzo świadomie.
Sam za siebie, nie czekać na „wyrok” z nieba.
Jako, ze Bogu czas mnie jest stąd zabierać.
To się zmieniło, jak inne wszystko, wiele się zmienia.

Ja nie chcę umierać.
Wystarczy stwierdzenie.
A jeszcze pełniejsze wyrażenie.
„Ja umrzeć wcale nie muszę”.
Nigdzie się nie wybieram.
Mam zamiar żyć Prawdziwie.

Zamysł, i zamiar i cel, doświadczyć nieba na ziemi.

….I powstaje raptem na nogi taki człowiek decyzją ożywiony, i zamiast patrzeć na trumnę, grób sobie budować…

Rozwija swe skrzydła, okrzyk z piersi robi, ach!
A któż mi nakaże bym się położyć miał w grobie?

Do czego potrzebne mi umieranie,
Po co mi ciała mojego grzebanie.
Zamiast sole z niego dla ziemi mineralne, Ja postanawiam być żywym
Ciałem noszącym w sobie ziemi minerały…
Ku jej ozdobie.
Z Duchem połączenie…żyjąc w ciele.

Dla Miłości stworzenia
Chyba, że jestem zmęczony, chyba, że tak postanowię, chyba, że zgoda na przejście bez ciała moja będzie…
Jednak o tym wiedz, że ...
Możesz przejść w obszar raju, w Nowy Wiek właśnie ze swym ciałem.
……………………
I jak na Niebo przystało, mieć piękne i zdrowe i służące ku temu ciało…
No, więc poproszę, by się tak właśnie dokonało!

Wybieram, co wolę, bo właśnie, że mogę.

Wbity w dane przez społeczeństwo ramy.
Wyjdź z tego schematu.
Zobacz, jak czytasz te słowa, czy serce do góry ci nie podskoczy i gdy radość wytryśnie wokół…
To znaczyć będzie dla Ciebie wskazanie, że właśnie Ty możesz To zrobić,
Złamać starego myślenia kody.
Bo to one są stare, nie człowiek.

I tak jest.

7 września 2010

powrót

 

Akceptacja

Ubiorę akceptację w słowa.
Nowa mowa, inne znaczenie pojęć jest.
Inaczej rozumiany sens.

Ludzie obawiają się i wzbraniają na sam
Dźwięk i brzmienie słowa
„akceptacja”.

Mam wrażenie, ze błąd tkwi nie w nich,
Tylko w ucisku starego myślenia.

„Akceptuj siebie w nim”,
To oznacza, ze jesteś w zdarzeniu kimś więcej
Niż mówi o tobie samo zdarzenie.

Że to i że dzieje się coś, to nie jesteś Ty.
Prawdziwy.
To jest, i owszem, lecz obraz ciebie z kiedyś.
Sam go sobie stworzyłeś, zgodę na niego wyraziłeś.
Więc akceptuj teraz siebie w nim,
Bo jest dziełem z kiedyś twym.

„Akcept”, znaczy ok.
Oznacza, klikam, zatwierdzam Cię.
Tak robisz w komputerze, gdy czytasz,
Lub chcesz poczytać.

Ściągasz plik, przed oczami masz,
Akceptujesz siebie czytającego.
Nie wzdragasz i nie wzbraniasz się,
Gdy czytasz tekst.
Lub, nie możesz znaleźć.

Wiec o to właśnie chodzi.
Obrazy, hologramy, zapisy gier,
Granie, akceptujesz w tym się,
Bo wiesz, że to, co przed Tobą
Nie całym tobą jest.

Nie utożsamiasz się z tym.
To jest, jakie jest.

Ty nie jesteś komputerem,
ani komputer też tobą.

To, co widzisz na ekranie,
Przed sobą
Zapis informacji daje
Tobie do poprzeglądania.

Lecz to nie ty cały, nimi,
Informacjami wszystkimi,
Ty jesteś tym, który siebie przegląda z kiedyś.
Obserwującym, akceptującym siebie w danym doświadczeniu,
Nie akceptujesz tego obrazu, który widzisz na scenie,
W którym źle się czujesz,
Obraz zmienić zawsze możesz, tak jak w telewizorze,

A więc siłą rzeczy akceptującym
Umiejętność i zdolność czytania, swojego życia przeglądania
Jesteś.
I akceptujesz siebie, boś ty stworzył tę scenę.
Odpowiedzialność za to weź, i po prostu, jeśli ci się nie podoba, zmień.
Obraz, rzeczywistość, lecz samego Siebie nie.
Ani też kogoś innego.


Dopiero możesz coś zmienić, gdy przyjrzysz się dokładnie temu…
Bez oczu zamykania, ani się wzdragania.

Ciebie rozdział Nowy.
Powstaje wskutek przeglądania z wczoraj dziś obrazów.
Korekty jak najbardziej wskazane.
Zawsze możesz coś poprawić.

7 września 2010

powrót

 

Polskie drogi

Polskie drogi wzdłuż i wszerz.
Coraz więcej ich już jest.
Jakości najwyższej do przemieszczania
W bezpieczeństwie i z wdziękiem.
Widoki z nich bajkowo-baśniowe.
Polskie drogi, autostrady z nieba na ziemię
Łączące wszystkie energie,
Które są piękne.


Polskie drogi nasze kochane.
Naszymi stopami ziemia zasilana,
Z wysoka na nią ściągnięte jest niebo.
Czas wyrównania.
Polskie drogi są szerokie.
Od morza aż do gór jest sobie droga szeroka.
Wygodna, tak i na, tyle, że korków nie ma.
Rodziny szczęśliwie przemieszczają po nich się.
Pojazdy przyjazne i wdzięczne są,
Bo mogą ich wieźć.

Polskie drogi nasze, autostrady na krzyż i po przekątnych dwóch.
Promieniście biegną od centrum siebie.
Polskie, najwspanialsze, z Polski duch na resztę wszystkiego.
Przemiana godna Polaka każdego.
Polska - miodem płynąca…
Kraina szczęścia powołanego do służby dla każdego człowieka.
I tak jest.

Ja ‘Strzałkę” sobie mam.
Auto moje kochające i kochane, i postanawiam, że,
Gdziekolwiek nim jeżdżę, tam, rozsiane wzdłuż i wszerz
Wszystko, co harmonią i pięknem.
Jest.
W miłości objęciach. W pokoju u wszystkich spotkanych serc.

Polskie drogi kochające mnie,
Ja kocham bardzo je.

W przyjaźni i zgodzie z sobą
W Obecności Jam Jest przemieszczam po nich się.
Wszak je sobie takimi budowałam…
Więc, dlaczego by nie?
Teraz, projektuję, że inni po drogach szczęśliwymi przemieszczają się.
Świat coraz bardziej bezpiecznym
I do przemieszczania coraz łatwiejszym staje się z dnia na dzień.

I tak jest

Włodziowi…dziękuję z prezent wspaniały… „strzałeczkę” moją kochaną”, która wozi mnie tam gdzie tylko chcę.
Zawsze bezpiecznie i w najlepszej opiece.

….i, gdyby tak wszystkie samochody, miast skupiania się na niedoborach drogi,
Właścicieli swych prowadząc, w ruch wprowadziły ideę tę,
by koła mogły przemieszczać ich w nowe obszary, w wygodny sposób, w nowej energii fali,
…myślę, odczuwam, że raptem wznieślibyśmy ponad dziury się…
i pojazdami swoimi jeżdżąc…
Wyczuwali, jakbyśmy
Swobodnie płynęli, a nawet
Fruwali…
Tak pragnę i tego właśnie chcę…
I tak już jest.

7 września 2010

powrót

 

 „Pod pachę z czasem”

Dziś z rana powiedziałam, że wchodzę w dzień z czasem pod pachę . I tak też się stało.
Doświadczenie.
a więc w nim …odczucia me:

Zauważyłam, zarejestrowałam, że każda chwila w taki sposób wzięta,
niczym niemowlę „pod pachę do noszenia”… inaczej popłynęła.
To ja czas nosiłam, a nie on mnie.
To ja na nim płynęłam.
To on unosił mnie.
Nic nie musiałam robić, myśleć o nim też nie.

Tak wyszło, czucie tego jest teraz dla mnie fantastyczne!
Uświadomiłam sobie w popołudniowej porze.. że tak było, z powodu rannego proporcji z czasem ustawienia,
I pozycji z nas każdego, z rana nakreślenia.

To odległość i nie sięgnięcie wspomnień… było, minęło, nie ma, jest Chwila Teraz i moja w niej Obecność.
To, co rano było, poszło w siną dal, echa nawet tego nie słychać ani widać, lekkość siebie czucia, unoszenie., jakby rok , dwa lata minęło, dawno, długo…temu…

Potem następne moje z czasem pod pachą Bycie, w sklepie, na zakupach, niczym kadr drugi. Nie pamiętam już, w sobie cisza utrzymana, kontakt z Tym działaniem w tamtej chwili i już w tej nie istnieje nawet jako zarejestrowany.
Czucie opisuję, to rejestruję, bo to Nowe odkrycie.
Poszczególne kadry, koniec, potem następna klatka na scenę, koniec, potem cięcie, kolejnej nastąpienie… skokowe, kadrowe(?), gdy jednej koniec, drugiej początek. Nie ma mnie w żadnej. Jestem Tu, gdyż piszę.
To wrażenie, jakby ciąg mnie był jednej, jakbym była rozciągnięta na tę długość kilku godzin bez odczucia, ze istnieje coś takiego, jak czas, unoszeni z nim i w nim, opływanie z sobą nawzajem, wygląda, jakbym z nim miała taniec.
Cudowne doznanie.
On się „ciął” klatkami a ja byłam Cała.


Potem następny, i film cały o nazwie Jestem Ja…
Ciąg swój dalszy ma, lecz sceny dane w nim poszły w zapomnienie. Natychmiast, stop, po każdej w niej byciu mym zakończeniu.
Czas tak jakby istniał w jednej chwili, danej na okoliczność tej chwili. Potem dla następnego działania mojego. Ja się w tym zanurzałam,
Wrażenie moje przy obiedzie było takie, jakby mnie nie było. Lekkość w tym, żadnego ciągnięcia, ani myśli, ani czucia w przeszłość. To jest niesamowite odczucie. Jesteś we wszystkim, w każdym momencie w Teraz Całkowicie, tam gdzie wcześniej, Ciebie nie ma, ani śladu…Bierzesz siebie i czas drogę robi i ciebie niesie.
Znikasz, znika tego też wspomnienie…
Pamięci nie obciążasz, czucie istnieje stale.
Jazda bez trzymanki,  trochę musiałam zbalansować swoje ciała, czułam się , jakbym nad ziemią fruwała, lub w dalekiej podróży przez te godziny była, i, jako „Ta, Która”, raptem wróciła…

 

20 września 2010r.
powrót

Współistnienie z systemem

Nowy świat -Tak, jesteśmy „za”…
A stary?
Nie istnieje, jako stary w naszym wyrazie, ani w tej przestrzeni, w której My Jesteśmy.
Lecz, w świecie żyjemy, nogami na ziemi stoimy, i to coraz śmielej…
Co robimy, by w jak największej równowadze żyć teraz na ziemi, w obecnym systemie…?
W zmienionym stanie naszym?

Dopomagamy w tej zmianie, Siebie w niego wprowadzamy,
Nie czekamy, aż sam się zmieni,
Korzystamy z niego, w stylu „jak gdyby był wspaniały i ludziom przystępny i w służbie dla drugiego człowieka, dla dobra najwyższego ogółu społecznego”…

A więc, nazywamy, że go używamy,
Ponieważ współistniejemy.
……………………
Niektórzy przed nim się wzbraniają.
Że „zły jest” - tak o nim mawiają…
I takim dla nich jest obrazem, według własnego naznaczenia.

Używamy, czyli, korzystamy z niego bez granic.
To ważne stwierdzenie, proporcji ustawienie.
Nie można żyć bez systemu.
Do sklepu trzeba pójść, ach! Jak inny każdy.
Jednak staje się tak, że kolejki raptem nie ma w tym momencie, w którym wchodzisz…i, jest pani dla Ciebie dostępna… zazwyczaj uśmiechnięta.
Ma czas, i w kontakcie przyjemność.
Otwierają się ludzkie serca na, wprost, gdy(ż) TY stoisz.
Same z siebie ot tak, i, tylko dla Ciebie.
„Dla mnie wszystko, co wspaniałe!”

Taka zmiana.
Więc jest jako właśnie takie.
Drzwi otwarte w urzędzie, a jakże.
Służą Nam energie za naszym postanowieniem.
Trzeba istnieć w świecie, nie da się odizolować, a nawet to niewłaściwe,
By żyć w odosobnieniu, i bez ludzi.
Ludzie są sobie potrzebni wzajemnie.

Unia w tym jest Obecna i symbioza.
Pełna równowaga.

Np.
………………..
Mieliśmy spotkanie w danej sprawie..
Za biurkiem zamyślona pani.
Na początku sucha rozmowa.. Relacja klient, którego trzeba obsłużyć,
Urzędnik, co uśmiech na twarzy mieć musi..
Bo inaczej zwolnią go z pracy, jak się ten pierwszy poskarży…
Już nielubienie wzajemne, na wejście, presja i pod pręgierzem…
Złowrogie patrzenie…

Taki system ma wymóg dla ludzi…
Najbardziej dla pracowników…
Odbija się to na kliencie.. klient przekazuje napięcie…
...
I nakręcona maszyna sama już dalej idzie…
Potem nawet nie wiadomo, o co poszło, i komu…
w czym rzecz była zdenerwowania..
Potem…. to już dla emocji samej wyrażania…
Kręci się koło.
Rozsiewanie złości wokół, szukanie dla jej usprawiedliwienia powodów…
…………………………………
Niby wszystko w porządku, a nie jest…
Zgody nie ma na sercem się wyrażenie.
Trudno zwłaszcza przed klientem, gdy(ż) szef
”patrzy na ręce”…
Umysł każe sztywno słuchać się poleceń. Niby ma być dobrze,
A wychodzi „jak zwykle”, niestosownie.
Poczucie niedosytu, jakiś niesmak….?
Dlaczego to tak?

Uśmiech na twarzy aż do wykrzywienia…
Smutna sprawa móc to widzieć.
Niby służyć ma urząd, a przyjemności w tym nie ma.. podległość,
Niechęć wzajemna..
Od klienta strony też, bywa, że na „ręce jest patrzenie”,
czy aby urzędnik … wie co robi?
I czy wykona zadanie dla dobra jego sprawy?
………………………………………………………..
Lecz chwilka tylko i parę zdań, spojrzenie na siebie.
Sprawy załatwienie tak, jakby się było na spotkaniu na kawie z przyjacielem,
W luźnej rozmowie, trochę radości,
Ducha lekkiego wprowadzenie.
I już energia się zmienia, już serce lgnie do serca,
Człowiek na wprost człowieka, ludzkim, żywym się staje…
Pięknym, bo Sobą bezpieczny.
Zero obaw.
…………….
Znika bariera - klient, urzędnik i wzajemne przymuszanie do kogokolwiek innego grania, niż jest się w istocie samej..
Każdy wie, że miejsce jego jest tam, gdzie On Jest.
i rozumie, że skoro Jest Obecność Mnie w chwili tej, miejscu danym, to najlepsze dla mnie na całym świecie, właśnie teraz.
Podarowane.

Gdyż Ja Jestem Mnie, ma głęboki sens.

Jeśli Jest Obecność Siebie na wprost,
Sprawa i jej płynne załatwienie.
Też, w odpowiedzi na to Jest.

Rozluźniona staje się pani… żartowanie z nią chwilę,
Miłe relacje zostają nawiązane.
Tak łatwo jest być sympatycznym, otwartym i życzliwym!
Nie trzeba się wzbraniać przed sobą.
To podstawowa ludzka natura.
Prostota Bycia..
Siebie wyrażanie bez podejrzewania…
………………
I zmieniła się twarz pani.
I uśmiech pojawił się na niej, coraz bardziej otwarta,
i przyjazna postawa.

Coś niesamowitego!

Wychodzi się z urzędu jakby to było „do widzenia” z najlepszym przyjacielem.
Tylko krok w swoją stronę za chwilę i, chęć rzucenia się na szyję….
Po wyjściu z urzędu uśmiech z twarzy nie znika, ciepło w sercu…
„ale fajnie!” Wspomnienie energii wspaniałej.

Zaręczam, że takie same odczucie zostało i u pani…
aż do momentu, gdy „ proszę, następny”,
Na to już wpływu nie mamy.
Zależy od kolejnej relacji, czy obie strony sobie pozwolą… na swobodę.
Bycia Sobą.
Czy wyrażą na to zgodę.

Łatwe i bardzo proste…
Bezpieczne stron na siebie patrzenie, dlatego, że otwartym sercem..
To nigdy nie zawiedzie, trzeba o tym wiedzieć.

Używanie- to jest dużo inaczej i więcej na korzyść obustronną,
niż nadużywanie stanowisk.
Współistnienie w przyrodzie nazywa się symbiozą.
Warto o tym wiedzieć.
Człowiek system tworzy,
Człowiek może go uczynić Nowym.
Nanieść zmianę Sobą.

28 września 2010r.
powrót

I przyszła miłość


....i przyszła miłość
i mnie wyzwoliła.
I oddałem się właśnie jej totalnie i bezwzględnie,
A Ona oddała się mnie…
Nastała unia naszych serc.
Jednym staliśmy się...
W pionie i w poziomie... na resztę całej ziemi.
i kocham, kocham tak, jakby cały był mój świat,
Dla Mnie w Nim miejsce i przestrzeń...
Godnymi jesteśmy,
Siebie.
Głód miłości zagłodził się,
Na śmierć!
Cudowne uwolnienie.
...............
Sam zostałem.
Lecz tylko chwilkę
To trwało...
Wskutek jednej decyzji
Przybyła Miłość, wypełniła lukę,
Zajęła przynależne przy mnie miejsce.
Nie ma pustych przestrzeni.
W Tym świecie.
Czekało na Mną wypełnienie.
Zrobiłem to jednym tchnieniem,
zrozumiałem, ze w Prawdzie samego siebie
Jestem standardem.
Miłością materialną.
Bezwarunkową i totalną.
...........
i tak jest

Wszystkim, którzy obudzeni….

6 października 2010r.
powrót

Zarządzanie energiami

Lubię nosić sobie dzień pod pachą, lub za rękę…i się z Nim przechadzać, porozmawiać....zaprosić na poranną kawę, zrobić z energiami "odprawę",
robię tak zazwyczaj z samego rana, o świcie..
.........
I, jeśli zaniedbam się, nie zrobię sobie założeń, nic się nie dzieje... jest odczucie jakby coś przez palce przeleciało... a to energia niewykorzystana, rozprasza się zamiast rozszerzać za moją sprawą...
Odczuwam wtedy , jakbym się kręciła w kółko i chodziła i czegoś szukała, coś nyje w środku, odczucie niedosytu, pustki.... bycie w czekaniu..
To znaczy, że nie umieściłam siebie w dniu, w chwili, w czasie, wyszłam z tej przestrzeni, i Ona nie ma wtedy MNIE...a więc, jako nie zaproszona zadaniem, nie wskazana miejscem dla niej, nie służy wówczas Dla mnie... a to jest duża strata, i niewykorzystanie energii, ani ja siebie nie czuję w pełni, a i ona bezużyteczna, wisi i czeka... może być, ze pójdzie do innego...
wtedy dzień jest jakiś – „nie taki”... pędu nie ma... zawieszenie... nie jest to miłe doznanie. coraz częściej niewskazane...
Energia musi być skondensowana w jednym punkcie ze mną. Przy mnie, zwarta, zespolona i gotowa....
A dzień?
Obejmować się z Nim i on wtedy obejmuje Mnie...
Kochamy oboje się.
Od jakiegoś czasu miewam dziury czasowe... tak jakby płynął, lecz zatrzymywał się, znaczy nie czuję czasu, zdarza się to coraz częściej, zapadki czasowe...
W odczuciu i wrażeniu wtedy jest brak poczucia straty... i, że coś uciekło.
Czujesz, że wszystko jest na swoim miejscu i w swój wbity czas.
Jest w tym siebie pełnia, cokolwiek by się robiło, nie ma znaczenia, to nie od czynności pochodzi, tylko stanu zanurzenia.
Bycie Całym Sobą.
................
Pewnego dnia odkryłam, że tak jakby stop klatki się robiły, i następna, i stop klatka na daną czynność, i nie ma tej, co wcześniej chwilkę, nawet we wspomnieniu...
Po prostu Jesteś.
Ciekawe i ekscytujące w sumie, uświadomiłam sobie, że nie można opowiedzieć czy sprawozdania zdać z tego, co było, bo tego już nie ma, a więc dla następnej chwili nie ma żadnego znaczenia.
TO odczucie chwili TERAZ....
Tak Jest, gdy Obecność Mnie wypełnia dany czas i przestrzeń.

Fantastyczne móc to czuć. Płyniesz bez zastanowienia, „co zaraz, co przedtem”?
Żadnej analizy, żadnego wymyślania.
To jest tak, jakby się niczego nie wyczekiwało, ani na nic czekało...
Nie jest to komfortowe na początku, kiedy przyzwyczajenie i nawyk zakorzeniony, że "coś zawsze trzeba robić, by móc osiągnąć dany stan i czucie."....
i wyciskać na siłę za sprawą jakichś określonych działań chciane czucie...
Ono teraz się pojawia, bez żadnego trudu.
Naprawdę, coraz częściej jest możliwe, by płynąć, i tylko czucie chwili się czuje i siebie w Niej pełnej.
Lecz musi być polecenie, jej zlecenie.... taki zamysł i zamiar... swoją wolną wolą energiom wydany, zasygnalizowany, bardzo konkretnie i stanowczo, zdecydowanie.

"Dziś dzień służy mi doskonale, czuć się mam zamiar tak... i tak..". i on służy temu czuciu, a Ty bierzesz z tego, co podane .... i można sobie sprawdzić. Pobawić się z energiami, jak to robią dzieci, gdy mają w ręku klocki…używa się wyobraźni z przestrzeni pomiędzy umysłem a sercem, tam jest ona osadzona najpełniej….
Coraz częściej energie dopominają się, by nimi zarządzać, świadomie.
Cokolwiek się chce, to pojawia się.

Szczęśliwy dzień każdy jest, gdy szczęście pod pachę z sobą weźmie się, i poprosi je, by było Ci towarzyszem.
Zawsze jest, nie opuści Ciebie, ani się nie oddali, bez zezwolenia, szczęście, tak jak i radość, miłość, wolność, wartości wszystkie, jakie tylko sobie człowiek zechce wziąć na dany czas, by skorzystać z nich... są wierne jak pies... w tym psim dobrym znaczeniu - (tj., oddaniu... i się powierzeniu, człowiekowi – są Jemu przyjacielem) - bo to są byty określone, gdy zaproszone, zawsze przy Tobie.
………………………….
Uwielbiam patrzeć na te wartości jak na istoty żywe, tj. towarzyszy życia, coraz bardziej się z nimi jako żywymi oswajam, a One ze mną, pomiędzy nami przyjazna, życzliwa komunikacja....
Ponieważ to są formy myślowe, jako zawsze dostępne, i robią się takimi na życzenie,
z energii, która nie ma postaci, a reaguje i się formuje tak, jak człowiek czuje…
Dopiero wtedy, gdy się ją nakreśli, że nie tyle czym, ale, że MA się objawić, taką formę przybiera materialną, jaka DLA właściciela tej chwili... Jest odpowiednia.

Nas dotyczy wykształcenie świadomego czucia się, i coraz większego odczucia, ze jestem właścicielem czasu, dnia, i wszystkiego, co się da.
A wszystko się da, bo wszystko służy człowiekowi, czeka tylko na polecenia i dyspozycje i zarządzenie.

Tak bardzo było się w nawyku podporządkowania się dniu, szczęściu, itp., a najbardziej czekaniu, że samo przyjdzie, lub, że ktoś lub coś je nam przyniesie, i że od tego zależy, jak TY się czujesz i tego, co dzień przyniesie...

Teraz trzeba stale utrzymywać na uwadze przestawienie tych relacji względem siebie... to czas i wszystko, co najpiękniejsze ma się do mnie dopasować, siebie takim ofiarować, to one mają mi służyć najlepiej, a nie ja im, to one mają mnie pilnować, a nie ja za nimi śledzić, gonić, lub kontrolować, czy aby są...
Być mają, bo są mi przypisane na stałe... Czasami wystarczy sprawdzenie "listy obecności", i ich utwierdzenie...."Tak, jesteście Kochane, Dla Mnie".
Bo takie jest ich zadanie, lecz człowiek zapomina, że ma Prawo do nimi zarządzania.
............................
"Tak, dla mnie jesteście, bądźcie stale przy mnie, ja nie musze o was pamiętać, to Wy dbajcie o to, by być mi dostępne na ręki wyciągnięcie"...
Taki układ człowiek ma w stosunku do energii, których rolą jest służyć pięknie... Zbudować, utworzyć, nawiązać, ustawić.

Naszą rolą teraz, na ten czas, tego rozporządzania, koordynowania, zarządzania, jest się nauczyć, opanować tę wiedzę, użyć w doświadczeniu, a to znaczy - przywrócić....Sobie Swoje własne prawo do dysponowania.
Szczęście, radość, miłość, wolność, niezależność, obfitość, dobry stan... dobry byt...
Taki musi być!....To MA Być... bo to Jest dane Na własność MI.

Jestem tego wszystkiego właścicielem, gospodarzem, zarządzam, koordynuję czasem... i w tym stylu innymi... z rozmachem... i, z hojnością milionera...
'Potencjał zarządzania czasem, czyli dniem".
Może być potencjał zarządzania szczęściem, miłością, radością, i Bóg Ciebie wie, czym jeszcze....
I tak jest…
Doświadczamy tego jawniej i coraz śmielej w naszym pojmowaniu i rozumieniu.
Jesteśmy wszak gospodarzami na Nowej Ziemi.
Tego się uczymy i TO doświadczamy, ponieważ wiemy, Kim Jesteśmy,
i tak dalej….
Coraz więcej, coraz śmielej, to się właśnie dzieje!


12 października 2010r.

powrót


Nabyta wiedza a ustanowienie siebie

................
1. Michał Anioł, ten od rzeźb wspaniałych, Mistrz nad Mistrzami... w dłucie , i nie tylko...
Osobiście pojawiał się w kamieniołomach, tam, gdzie marmur wydobywano, i chodził od bloku do bloku i szukał tego właściwego...
Na zadane przez uczniów pytanie, czy to nie wszystko jedno? Dlaczego tak starannie dotyka i szuka odpowiedniego?
Odpowiedział, ze tak, to nie jest wszystko jedno, ponieważ On znajduje tylko ten i taki, w którym rzeźba jego zawarta już jest, wiezie do pracowni, i na miejscu dłutem odłupuje to, co ją zasłania.

2. Picasso zasłynął prostotą w obrazach na maxa, lecz, żeby formę w kilku kreskach zawrzeć, i by ona miała swój wyraz własny, musiał najpierw studiować wszystkie szczegóły anatomii, np. krowy, i podchodząc do szkicu, wiedział dokładnie gdzie postawi kilka kresek, i zwierzę było ujęte genialnie.
Prostota wychodzi z uproszczenia, uproszczenie jest celowym procesem twórcy, by wydobyć rdzeń...
Tutaj samego siebie, na rzecz wiedzenia.

To jest naturalny proces... Najpierw dużo danych, by z nich powstać mogła forma doskonała, po ich odrzuceniu... to tak jak się rzeźbi w glinie, dużo materiału, potem się odkłada na bok to i owo, i postać wychodzi spod rąk i spod dłuta, to samo z obrazem, jak powstaje, szkice przeróżne, potem wybiera się z tego ten, który jeden.

3. Dobry makijaż polega na tym, ze go prawie nie widać... dużo pudru i kremów, i cieni, potem to się ściąga z twarzy...

4. Pisząc pracę magisterską odkryłam, ze tylko dla jednej tabelki musiałam przejść przez proces wielu badań i obliczeń... a na końcu jeden wynik, hipotezy potwierdzenie, lub jej zaprzeczenie.
.......................
5. W 2000r. urzekła mnie Gwiazda Davida.... studiowałam ją dokładnie w różnych kościołach, synagogach, cerkwi, i gdzie tyko się dało, wszędzie ja widziałam, w rozetach, dekoracjach ściennych, była nawet na chodnikowych płytach.
Oczywiście, że pod szczegółami wieloma ukryta... i w kwiatach i gdzie tylko oko spocznie, jest podstawową bazą, trzonem, rdzeniem dla każdej prawie formy, można ją łatwo wykreślić przez linii połączenie...

Potem dowiedziałam się, czym ona jest i co znaczy.
Robiłam celowo moje obrazy jako bardzo proste formy, właśnie uproszczenia z powodu wyjęcia na wierzch rdzenia, wtedy najbardziej działa.
Kościół ukrył ją pod ozdobnikami wieloma, ona zawsze tam była...
Żydzi mieli ją jako jawną, gołą, na świat wystawioną... Bez zasłony... Teraz ona gra pierwsze skrzypce, bo to jest energia Chrystusowa...
Zamknęło się dla mnie koło odkrycia, potem okazało się, ze motyl, ósemkowanie, kwiat życia, jest na bazie gwiazdy podstawowej, symbol otwartego serca, gwiazda ta, jako moduł podstawowy, trzon, który zawsze był, teraz ujawniony, znów jako prosty, goły, działający w różnych układach, boska miłość wyrażana...
Obecna wszędzie, gdziekolwiek tylko krok i wzrok.
Tak samo boskość ukryta w człowieku, ta sama zasada, ten sam proces.
Odłupać to, co zasłania.
I Jest!
Bo zawsze była.

6. Pewnego razu moja przyjaciółka zapytała mnie o moje życie, bo okazało się, że tyle lat się znałyśmy, a ona mało o moim wiedziała, i gdy
Zaczęłam jej opowiadać...
Mówiąc to i to, z czego wynikało jedno, a co doprowadziło do drugiego, i tak dalej, po kolei...
Robił się piękny łańcuch zdarzeń doprowadzający mnie do tamtego momentu, punktu, sens zobaczyłam wielki w moim życiu całym, (kiedyś wyczuwałam) a mówiąc historię moją jasno go widziałam...
i odczucie, wrażenie, wręcz widziałam obraz przed sobą, gdy tak jej opowiadałam.
...........
Stał regał przede mną z półkami, na nich równo książki poukładane.
Każda zamknięta i żadna zaniedbana.
W równiutkim, składnym rzędzie, w ładzie i porządku stały tak elementy moduły, ubrane w szczegóły, różne formy mojego życia, jak zapis książki, wielu książek. Opowiadając jej o sobie i o połączeniach wyraźnie odczułam i odebrałam, że to jest już wszystko dokonane.
Koniec, do żadnej z nich nie miałam zamiaru wracać.
Poukładane na regale życia mojego wszystkie zapisane strony, każdy obszar, etap, dane doświadczenie okazało się skończonym rozdziałem, zero potrzeby uwagi zwracania na odświeżanie, wracanie, znów czytanie...
I tak też się stało, z chwilą tej możliwości, jaką dostałam, zrozumiałam, że życie moje w szczegóły bardzo bogate i czasami zawiłe i wielokrotnie niezrozumiałe,
sobie zapisem tak na półkach w postaci książek stoi, zwarte, ułożone, gotowe, ZAKOŃCZONE!
Proste, bo ja i one na wprost mnie, w prostym układzie, jak w bibliotece.
Spokój w tym patrzeniu.
W efekcie beznamiętność.

To było ostatnie moje doświadczenie przed połączeniem i przejściem, moje zawołanie
"Boże! Jakież to moje życie było wspaniałe!"
I, że niepotrzebne mi jest ono jako tamte, w dalszej drodze.
Byłam z Nim w całkowitej zgodzie, raczej z Sobą w Nim pogodzona.
Zgoda jest jak żywa woda, zdrowa.
To jest ten równo ułożony rząd, i brak potrzeby zaglądania, i poczucie zadowolenia.

Nie można wejść w przyszłość nienawidząc przeszłości, rozliczając się ciągłe i ciągle, w kółko to samo czytając... odłożyć spokojnie, bez odrzucania, wyrzekania, wzgardy, jakichkolwiek emocji.
A więc przeszłość z przyszłością spotyka się w każdym Teraz.
Dla mnie było to kilka lat temu.
i na tym KONIEC.
Teraz nowy zapis, w Energii Nowej robię, w nowym Świecie zapisujemy sobą Nową Księgę Rodzaju, już nie robię tego sama, tylko z Wami, Kochani, Na współistnieniu.

Niedługo po tym pojawił się Włodek, i Nowe życie Moje z Razem wszystkim Istnieniem, jako element przyrody, w jednym związku ze wszystkim Życiem, i i to jest ta różnica, kiedyś zbierało się Dla siebie, Siebie, a teraz z Siebie na Całość.

Nie można żyć w Nowej Energii samemu sobie, i tylko dla samego siebie. Jest dzielenie.
Ludzie są stadni, łączenia teraz dla tego celu, wszystko jest w parach na świecie, wszystko łączy się znów w gromady... tylko, nie z powodu strachu i obaw, jak w starym świecie by Móc wspólnymi siłami... MOC aktywować, dążeniem do jednej siły większej... teraz gromada i układ stadny, to właśnie sił potencjał każdego własny, na świat, z powodu, ze się MOC ma, i jej Używa,
Dla Najwyższego Dobra Wszystkiego, co na Ziemi, dla Ziemi..
i zanika potrzeba zbierania z innych., Ja Mam, i Ty masz, wymiana energii, nie energią - zamiana jednej na drugą.
To Mocy wymiana, to upłynnianie, nie wypełnianie, to wartości do siebie dodane, dary do darów, i tak dalej...
I wszystko można, "wiele", to słowo za małe.

I wtedy naprawdę nie trzeba umysłu zajmować nabytą wiedzą, trzeba zrobić Nowej miejsce, tak jak sobie w nowym świecie. bo jeśli coś się zadzieje, masz wiedzieć, a nie do książki lecieć, by rozdział znaleźć na dany temat...
Budowanie zaufania do siebie, wartości wydobywanie, umysł podpięty do serca, do umysłu uniwersalnego, a tam jest zapis, jak w bibliotece, w samym sobie, dzieje się w efekcie, że widzisz, i już Wiesz, zamienia się wiedzę na wiedzenie z siebie.
Jest się żyjącą, chodzącą biblioteką.
Kiedy potrzebna jest wiedza, mam do niej dostęp.

I nie traci się nic, a zyskuje wiele, mądrość nie ma związku z tym,
że Ty wiesz, o czym inni wiedzą, wiesz, ze oni też. i to jest na ten czas, dowiadywanie się od siebie.

O Sobie, informacji wymiana, na potwierdzenie siebie, tak, umysł nie przyjmie nowego ładowania, póki nie usunie się szczegółów i nie dotrze do jednego modułu "Jestem Bogiem także Ja".
I, wybór, czy jestem twórcą, czy odtwórcą, czy tym, który rozpoznaje, czy idzie rozpoznanym, czy moją pasją jest innych czytanie, czy siebie samej, i pisanie sobą nakreślanie... To jest wybór decyzji własnej, jeśli się wejdzie którąś, wariant się pojawi właśnie spójny z tą decyzją. Czy jestem uczniem czy nauczycielem, czy w tej przestrzeni, czy w tamtej? Zdać sobie z tego sprawę, gdzie chcesz być, tam się pojawisz, w którym wymiarze...
Czy uzdrawiającym, czy uzdrawianym?.. i tak dalej... To nie wiedzy poszukiwanie, jak świat jest skonstruowany to siebie nakreślanie w różnych przestrzeniach
Tamta wiedza potrzebna była do momentu doprowadzenia, przeprowadzenia…
Teraz zagospodarowywanie, i w tym ma być Zgoda, i wzięcie odpowiedzialności całkowitej, cokolwiek by się nie wybrało.
.....................
Inni będą twe zapisy czytać, to nie zginie.
W przestrzeni Nowego świata, w której Jesteśmy jest doświadczanie tego, o czym jeszcze ktoś nie wie.
A więc nie napisano książek ani nie dano informacji, i to jest bardzo ekscytujące., Wnosić sobą Nowe.
Dotyczy tych, którzy Twórcami postanowili, ze się ujawnią i staną w tym nowym układzie, a wiec nie dotyczy wszystkich tak samo. Tych, co postanowili przejść pierwszymi, dotyczy to, co jest jako pierwsze...
Samodzielność, suwerenność.. pytanie podstawowe, "w którym punkcie Ja chcę się znaleźć'?
Unika się porównywania, własna decyzja i jej wariant.

W Nowym Świecie, tak jak już wszędzie mówią, nie masz się do czego, ani kogo porównać, i przymierzyć, bo nie masz odniesienia....
Dla tych, którzy zdecydowali, ze pierwsi.
Pierwszy, to pierwszy, nie, że lepszy....
I to jest bardzo na ten czas ważne, nie ma lepszych ani gorszych, są ci, po kolei... Kolejność obudzonych, połączonych... Bóg to jest TEN< KTORY JEST< ze wskazaniem, tak jak palcem, O, Ten!, Teraz, i ..." proszę, pojawia się następny"...

Dużo już jest, coraz więcej, rzecz by każdy o drugim, że JEST OBECNOŚCIĄ SIEBIE ŚWIADOMĄ się dowiedział...
i to jest na ten czas według mnie najważniejsza wiedza, i energii TEJ smakowanie nawzajem, sobie podanie, kontaktowanie się, opanowanie współbycia każdy z pełnym Sobą, "jak to jest?"
Ja Jestem Też... to znaczy, ze ktoś jest TEZ..."ja to poznać chcę".

Lecz, nikt Ciebie nie nazwie, i nikt Ciebie nie wskaże, najpierw Ty Sam, potem, drugi siebie Sam, i, gdy spotkanie będzie Was Razem... "O!, i Ja Też”... bo jeden z dwóch pierwszy się odezwie, nie czeka się, aż ktoś uzna Ciebie jako Boga w ciele,

ustanowienie samemu,
i temu uwagi poświęcenie.
..............
I tak dalej, raźniej, gdy się dowiaduje, ze Jest On też... ufff, ulga, sam nie, i po kolei robi się zestaw, skład boskich ludzi, tak...
Nie trzeba się za szczegółami chować.... wychodzić, bo to jest bezpieczny świat.
Ja Jestem .w nowym świecie... rękami, nogami, sobą całą..
Zdecydowanie.
I wielu jest ludzi, rzecz, by się o sobie, ze Są mogli dowiedzieć...


A dlaczego to piszę?
Właśnie doświadczyliśmy, byliśmy na spotkaniu związanym z pasją krótkofalowców... i tam, w każdy dzień przysiadał się, podchodził ktoś do nas, od słowa do słowa, kilka prostych komunikatów, i jest komunikacja, On , okazuje się, ze Jest wyłoniony na wierzch tylko dusi sie sam w sobie... bo nie wie, czy to normalne, co się u niego dzieje, i jedno zdanie, tak, Ja Jestem też.
Jest w głębi bardziej u wielu rozumienie procesu, bez analiz..

I nie trzeba naprawdę wielkich słów, patetyki, ani zachęty, wystarczyło parę spojrzeń, wymiana energii, i już na wspólnej fali... to się dzieje naprawdę, ludzie są wyłonieni, błyski w oczach, duma i zadowolenie...
Ach! Nie jestem sam!
Podstawowa wiedza.
Będą się odnajdować, by razem „pracować”… stare schematy mistrza, czy uczonego… się zacierają, to nie jest ktoś zza szkła, z innego świata, tylko dostępny, w Tym, jako Nowym, i jako normalnie ludzki bóg, to ludzka twarz, ludzkie imię, ludzkie zwyczaje….

Odkryłam tez, jak łatwo jest się porozumieć bez znajomości języka.
Była para z Bratysławy, z którymi rozmawialiśmy o oddechu i o odkodowaniu, i programach, i kochaniu siebie... Bardzo łatwo, paroma gestami, w lot szło zrozumienie... i to był język Nowy, Mówiłam Całą sobą, skrótowo, i było wiadome, zaczynałam , a oni kończyli, Oni zaczynali, a My znaliśmy koniec.
Wspaniały kontakt był też z Polakami, informacje ludzie mają w sobie, rzecz by to zobaczyć, dostroić się chwilę, i jest.
Ludzie w komunikacji bezpośredniej….szybki błysk pomiędzy sobą, i wiadomo.
Nie rozpowiada nikt szczegółów, koncentracja na jednym module. Nowy Świat i w nim Ja… co i jak chcę, widzę, wnoszę, działam w jakim obszarze, co jest mi bliskie i miłe, w czym się dobrze czuję…
Tym potencjałom wyszukiwanie jest chwila i czas poświęcany… a potem zgoda na urzeczywistnienie.


Bo ludzie otwarci coraz więcej, widziałam własnymi oczami, czułam wiele, bez duchowości studiowania, wystarczy otwarcie i przyjęcie, to wszystko, całe wiedzenie staje się dostępne, potem przyjdzie następne… i wszystko.

Oni, dlatego, ze pasją się wyrażają, bardzo blisko z duszą swoją byli w komunikacji, nawet o tym nie wiedząc, to jest efekt pasji...dlatego ona jest taka ważna, omija się konieczność analizowania, rozdrabiania, duch ożywiony w działaniu, oni niemożliwe robili możliwym już dawno, każdy eksperymentował na doświadczeniach, oni, krótkofalowcy, radioamatorzy... z wielką techniczną wiedzą żyją z obudzoną duszą... Teraz sie dowiadują o sobie, ze w tym właśnie ich gronie jest wielu, którzy czują życie podobnie, nie tylko kabelki i łącza i eter….
I ze stwierdzenia, ze żyję pasją, pasja pozwala przeżyć z równowagą w ciałach, dochodzą do punktu tego, że sami są antenami, kabelkami, radiowymi odbiornikami... Bardzo łatwo, czyli przekręcić siebie gałką, przekierować swoją energię… i już jest zapis takiego Całego w eterze… i ON się niesie po Świecie…
……………….Byłam szczęśliwa, móc to widzieć..

I teraz wystarczy tylko tyle, dotknąć siebie, dowiedzieć się, ze tez Jestem, uszczypnąć, "to nie sen", i zacząć inne życie.

Dużo już przeszło, dużo się połączyło, jedyne, co rozumiem, o tym jawnie mówić.
Nie kupuję tego, ze sami jesteśmy naokoło siebie, jedyne, co wyczuwam i się potwierdza, ludzie o tym nie mówią, nie przyznając się do tego, co tak naprawdę czują, chodzą pomiędzy sobą jak „ślepcy”…

Parę dni temu przyszła sąsiadka na kawę, ona wyszła z systemu, odmówiła uwagi rządom z żądzy wziętym, wyszła z zakładu pracy, robi w domu równolegle duży remont, wszystko u niej zaczęło się łączyć, przyszła o tym opowiedzieć, dowiedziała się, że ona jest w Nowym Świecie, a mieszka w tym raju, obok Nas w pięknej bajce od 10 lat.
Lecz przyszedł czas, ze trzeba było sobie z tego sprawę zdać. To jest zasłona odkrywana po kolei z oczu tego, kto dojrzał. Było się w tym świecie, wymiar tylko się zmienił…
Inne widzenie, wszystko inne, rzecz, siebie w tym Nowym Świecie ustanowienie. Jedyne zajęcie na razie, i projektowanie w końcu tego wnoszenie w działaniu, jak się zawsze chciało…

Wiedza przeogromna i kiedyś piękna, doprowadziła, lecz nie ona jest Twoim przewodnikiem już, tylko Ty sam…. Światłem na cały Świat..
Jak miałeś wielki wpływ penetrując i badając strukturę świata starego stałą, którą przez siebie się przeciągało… teraz jest też tak, że masz wielki wpływ na Całość tego dalej już nie badając, odpuszczając.

Światłem będąc, wybierając potencjały pokoju, harmonii, miłości, współistnienia z innymi w zgodzie…wpływasz na Ziemi Całość, dajesz jej osłonę, bo jest ona w tym porodzie jak wody płodowe…
Jak poduszka miękka wokół, lżej dla Jej przejścia.. To jest ta Nowa Energia.
Jest coraz bardziej Obecna i wypełniająca.
I to jest bardzo, bardzo zachwycające.

Zdecydowaliśmy z Włodkiem, ze kontakt z każdym, kogo spotkamy jest na zachwytu sobą nawzajem fali i oparty na dla Ziemi współpracy….
I tak jest.
Ludzie naprawdę są bardzo boga-ci.
Rozwijają się z dnia na dzień.

18.września 2010r.

 powrót

O nowym społeczeństwie

Och! Gdybyście mogli poczuć to samo, co My teraz czujemy... Nie ma słów, wdzięczność jest, spokój, poczucie głębokiej pełni...
Każdy robi swoje, wie, że drugi Jest. Też.

Od jakiegoś czasu słyszę, "dziękuję, że Jesteś, teraz, że Jesteście"... i ja, My, za każdym razem dziękujemy każdemu, kogo spotkamy, że Jest.
Tak bez wymiany nawet poglądów, bo jest ważne serce, które do serca…
Człowiek na wprost człowieka, więcej nic nie trzeba, zaufanie jest ochroną przed oszustwem, miłości wyrażanie jest ochroną przed nienawiścią, nikt nigdy nie zrobił małemu dziecku krzywdy, gdy ufnie z rączkami idzie do taty i mamy "przytul mnie"...
I się przytulają teraz ludzie do siebie coraz częściej, bo jest chęć, i ufność, oczywiście, ze zamknięte serce tego jeszcze nie rozumie, ale w tej przestrzeni mamy umieć..

Nowy Wiek sercowy jest, wszędzie serca widać, w wielu kształtach się pojawia, każdy ma takie sygnały, tylko je pozbierać.
Rodzina, ludzie, którzy podobnie czują, a teraz wspólne czucie społeczeństwo zbliża, Nowa jakość w kontaktach.
………………………
"otwartość jest ochroną przed oszustwem"
powiedzieli w telewizji:))
…………………….
Oglądałam program na kanale Planete o tworzeniu społeczności, o tym, jak poprzez Internet ludzie dochodzą do tego, by wziąć odpowiedzialność za siebie, i było wyraźne podkreślenie, ze chcą mieć wpływ na całość.

Nie z powodu, ze komuś dadzą głosy w powszechnych wyborach, i, tak jak dotychczas, on będzie pośrednikiem i ich rzecznikiem.
Ludzie bezpośrednio są głosem decydującym o czymś... tak rozumiem nowe społeczeństwo...
podawane były przykłady z życia wzięte, oni to badają, czy to jest możliwe, i tak np... sprawa zaufania się wyłania na wierzch, pierwsza rzecz.... to na podstawie np. podróżowania po świecie i nocowania, pomieszkiwania u obcych ludzi, wpuszczają, pomagają w miejsc nowych poznaniu...
najczęściej za darmo lub niewielką opłatą.

Dzieje się coraz szerzej, zwłaszcza pomiędzy młodzieżą...
W efekcie, łatwo i tanio można teraz zwiedzić kawał świata.
………………………..
Następnie opowiadano o tym, jak omijają system bankowy, który obdziera ludzi z pieniędzy na rzecz swoją...
tworzy się taka struktura, gdzie potrzebujący pożyczki zwraca się do innych, i ktoś zgłasza chęć za niewielki procent, ze swoich oszczędności.

Ufają ludzie sobie i kobieta mówi, ze taka pożyczka bardzo jej pomogła, gdy emeryt, czy rencista zadeklarował, ona tym bardziej się wywiązuje, by nie zawieźć właśnie zaufania, gdyż została nim obdarowana.
Dla Kobiety miało to ogromne znaczenie, ktoś w nią wierzył.
Ludzie w internecie o tym wiedzą, jest to jawne, i nie ma mowy o oszukaniu, bo śledzą to sami oni…bezpośredni pożyczający w dwie strony...
Nazwiska, adresy, na to jest przyzwolenie, można się nawet odwiedzić, nie ma obaw i poczucia zagrożenia.
……………………………….
Lub w jakimś mieście, nie pamiętam nazwy, każdy ma wpływ na decyzję, jak ma wyglądać jego miasto…
Urzędnicy współpracują ze społeczeństwem lokalnym.
Ogłaszają w sieci oficjalny konkurs, i przekazują za projekt grandy.
Kto weźmie udział musi przekonać komisję, lecz wcale nie urzędników. Decydują pojedynczy ludzie... każdy może wnieść swoją opinie...
Wygrywa projekt pomysł, który przypada do gustu większej liczbie.

Potem wszyscy zainteresowani śledzą, jak przebiega realizacja, jest wpływ w nią każdego.

Nikt nie narzuca, jest utworzona tylko przestrzeń, a więc miejsce...

Robią nawet ustawienia na mecz zawodników... to większość głosów decyduje o tym, nie trener..
Trener z każdym głosem się liczy.
Już odbył się mecz na tej zasadzie, przybyli na stadion aktywnie współtowarzyszyli zawodnikom przez siebie obstawionym, nikt nie demolował podczas stadionu...

Spodobało mi się stwierdzenie :

"pozwólmy ludziom pomagać sobie nawzajem, a zaspokoi się wszystkie ich potrzeby".

Przedsięwzięcie jest Nowe, sami o tym mówią, jako bardziej masowe... Wcześniej były w małych grupach, sprawdzone, a wiec robi się bardziej powszechne... Uczą się dzięki temu ludzie polegać na sobie, nie na systemie.
i to jest piękne.
Współpraca, współistnienie, współdecydowanie.

I jeszcze jeden przykład...
Jest zespół muzyczny, potrzebuje pieniędzy na wypromowanie siebie, zamiast płacić za reklamę, promocję, „kokosy”, uzależniać sie w efekcie od menadżera i wielu wpływowych osób... podaje swoje talenty do wglądu w internecie...
Ludzie mają dzięki temu wpływ, opiniują, głosują na to, czy on ma ten potencjał, w który zechcą zainwestować.
Zgłasza się inwestor, przekonany, ze chce taki zespół dofinansować...

Wszyscy śledzą na bieżąco, jak i co...

Każdy zadowolony, bo wie, że ma wpływ na całość, każdy dobry w danej dziedzinie, i tym wymiana pomiędzy sobą...

Bierze za swoją decyzję całkowitą odpowiedzialność...

Jak taki świat może nie być lekki, łatwy i przyjemny?
Ludzie bez siebie nie mogą się obejść, to jest wbrew naturze.

Lecz kod starego świata był, żeby ludzie bali się ludzi... i to trzeba nieustraszenie przejść z otwartym teraz sercem.
To nie jest prawda, że ludzie są zagrożeniem tak naprawdę dla siebie.
Podawano w historii, by kody i wierzenia utrzymać, bo służyło schematowi władzy podtrzymania, na kontroli.
Mechanizm sam się nakręcał, wystarczyło tylko, gdy któryś "wychylił" się ze stada... i już stado samo go hamowało... poprzez palcem wytykanie, wyśmiewanie, podważanie... itp. krytyka, potępienie, tego najbardziej boi się człowiek, opinii drugiego obok.
Szybciej zechce się schować i pod ziemię zapaść, niż siebie hardo utrzymać ze swoja drogą własną.

Dzieje się, ze coraz więcej tych "hardych", niepokornych społecznie, konsekwentnych, upartych, w zaufaniu sobie... coraz więcej już, ponieważ czują ducha czasu nowego.
Drugi zobaczy, ze skoro jeden wyszedł ze starego schematu i żyje i to coraz lepiej, to ta bajka o wilkach nie ma racji bytu.

Odkrywcy i twórcy to wiedzą, robią swoje bezwzględnie, rzecz, by z czystych intencji i w zgodzie z własnym sercem.
Moc dopiero teraz jest podawana do użytku, bo człowiek dorósł do z niej korzystania dla Dobra ogółu.
Mając na uwadze Siebie.

Podejrzliwość już tak męczy, ze nie sposób włączyć "kalkulatora" komu, ile i za co,
Za to, ze Jest, to już jest coś i że samemu darem...
Co Ja mam do zaofiarowania?
Ofiarowanie jako dar jest potrzebą wyrażenia dla człowieka.
Podstawa bez żadnych zasad.
Nowy Wiek jest dla Świadomego Siebie człowieka.

Gospodarować, zarządzać sobą, swoimi potencjałami, wymieniać pomiędzy sobą, wolni od zniewolenia, nie ma pośredników, i, ze ktoś narzuci, zmusi….każdy swoją decyzją ma wpływ i może zrobić , wnieść wiele...
Zamiast znosić wiele z powodu z góry ustalonych wzorców… sam staje się wzorcem, a to jest już inne czucie, inaczej życie się odbiera.

10 października 2010r.
powrót

 

Ducha w pomnik tchnienie

Jest pomnik już postawiony.
W jakimś miejscu, prawie nieznanym nikomu.
Jezusa postać z głową w koronie.
W KOŃCU.


Mówią, że jest największy na świecie.
Bo też i sprawia ogromne wrażenie.

Postawili „gościa” na ziemi, która do Polski należy
I bardzo pięknie.

Nie o pomnik mi tu chodzi, ani wielkość ponad inne narody, nie o to.
Cieszy się moje serce, bo duch w Polsce zaczął swój „dmuch”.
Cieszę się ogromnie, bo Jezus po raz pierwszy jawnie stanął i zamiast korony cierniowej, prawdziwą mu na głowę dano.
Pozłacaną.
O! To jest wielka zmiana!
O to chodziło Jezusowi.
Tyle lat prosił, zdejmijcie mnie z krzyża, nie idźcie tą drogą krzyżową.
Nie taka była rola przeze mnie przekazana.

Wychodzą na jaw w historii przekłamania.

Czas się zmienia, posłuchała jakaś piękna dusza prawdziwego przesłania Jezusa.
Chwycił je też rzeźbiarz.
Użył sprawnie dłuta.

Jak miło jest patrzeć na
Wyciągnięte przyjaźnie ramiona
”Chodźcie wszyscy do mnie”,
Jest ciepło
I opieka…

Wspaniała energia.
Wolna od widoku cierpienia.
Radość dla oka.

I o to właśnie chodzi, by zejść już z drogi krzyżowej i taką przyjmuje świadomość nową, coraz więcej narodu.
Polska, zbyt długo w martyrologii tkwiąca, znak, i sygnał jawny,
”Wystarczy!”, i „Dosyć!
Bólu, padołu łez, cierpienia wierzenia i za wszelką cenę utrzymania,
Nie ma.
Rzecz, że nie wierzenia są złe, tylko w nich utkwienie.
Należy się ludziom wychodzenie, należy się z nich uwolnienie.

Pomnik dla Polski, rodem z Polski na resztę świata właśnie ogłasza
„Otwórzcie ramiona, tak jak i ja, bierzcie koronę na swoją głowę, to wszystko Jest dostępne Też i dla Was’.
……………………………..
i za tym wskazaniem ja jeszcze pójdę dalej…

Tchnieniem ducha pomnik ten obdarzam, Siebie tchnieniem.
Staje się, że ze struktury kamienia w żywy się zmienia
i chodzi po ziemi w ciele.
Chrystus – boska część człowieka.

Każdy, pojedynczy, taki, niby zwyczajny, staje się nadzwyczajnym,
Czego symbolem konstrukcji wielkość - 36 metrów.
Przestrzeń bezpieczna, obszar Jam Jest, poprzez który człowiek się rozszerza, ma metrów więcej nawet niż 36.
Wzdłuż, w głąb i wszerz.

Obraz żywy pięknym znów tworzy się, nie już w świecie 3D,
W tym wymiarze Nowej Ziemi, gdzie ducha tchnieniem z samego siebie staje się materii ożywienie.
Magia istnienia.
Człowiek przecież twórcą jest.
Coraz więcej to już wie.

Wtedy ludzie w mnogiej masie, jak żywe miłości pochodnie,
Polegający na własnej mocy, żyć będą w pokoju i ze sobą w zgodzie.
Nikt wielkości drugiemu umniejszać, by sobie jej dodać
Nie będzie miał życzenia.

Tylko, gdy godna postawa, berło w ręku jako samemu dla siebie władza, i gdy korona osadzona… cisza, spokój i równowaga.
Każdy sobą nasycony, dostatkiem, radością się wyraża.
Nie ma powodu do wojny.
Nic nikomu nie zagraża.
Człowiek jest tak naprawdę ogromny.
I wiele może zdziałać.


9 listopada 2010r.

powrót

 

Boskie

Cokolwiek się w życiu dzieje, jest to boskie doświadczenie.
Cokolwiek.
Wie się to dopiero wtedy, gdy połączy z sobą z kiedyś.
Bez zgody nie będzie jasnego widzenia.
Krążenie we mgle.

Byłem, jestem i będę w Tobie Mój i Ci - człowieku,
Pełny czci w każdym wieku.
Bo to jest twarzy boskiej mej wyraz poprzez ciebie.
Szukałeś mnie tyle lat, a ja wciąż mówiłem ci,
że jestem przecież.
Lecz wmówiono ci, że jeszcze nie ma mnie, że zbyt mały na to jesteś,
By ze mną móc być.
A co dopiero, Całym Mną, że Jesteś właśnie TY…
Kłamstwo to było jedyne, gdy tak myślisz, to jeszcze śpisz,
Zaprzestań śnić, obudź się, rozejrzyj się,
Ja mam taki sam wygląd jak Ty.
………….
Och! Gdybyś mógł spojrzeć w lustro, zobacz, co tam widzisz?
Krzywy, garbaty…. Sztywny w ciele?
Dlaczego, dlaczego Mi robisz to Aniele, że jesteś na mnie zły? Niezadowolony z siebie?
Przecież jesteś moją wersją w swoim świecie.

Obudź się kochany już czas jest najwyższy na to.
Rozejrzyj wokół, uśmiechnij do mnie,
Samemu bez ciebie nie ma Mnie, tak samo jak beze Mnie - Ciebie.
To było we śnie oddzielnie.
Teraz już nim nie jest.

Jedno jesteśmy ja i Bóg, tak jak mówił też i Jezus.
Chrystusa tylko weź i miej, bo Chrystus to miłość.
Zawsze Nam towarzyszyła.
Inaczej, byłoby wbrew naturze.
A w przyrodzie nie ma wynaturzeń.
Proszę, Kochany uznaj,
Wiedz to całym sobą.

Bogiem byłeś, gdy zabiłeś, nawet wtedy z Tobą Byłem.
Odpuść sobie.
Nigdy nie byłem obok, poza Sobą.
Towarzyszyłem ci we wszystkim, co postanowiłeś, ja Ci wiernym towarzyszem.
Jasno nie widziałeś.
Nawet, gdy ukraść chciałeś, ja ci na to pozwalałem, nawet wtedy,
gdy nienawiść, i smutek wybrałeś, by mieć na twarzy.
Byłem zawsze.


Jestem Teraz, chcę, byś o tym wiedział.
Nawet wówczas, gdy myślałeś, że mnie nie ma.
Zawsze byłem, nieodłącznie,
Odłączyć się Nas po prostu nie da.


Boskie doświadczenie w każdej formie, dzięki wolnej woli.
Bardzo jasno to rozumiem, coraz bardziej to pojmuję.
Bogowie są wszędzie, gdzie tylko się rozejrzę.
Nawet wtedy, gdy wydaje się, że ciemność.
Po drugiej stronie światło jest.
Całością Ty,
Wszystkość Mnie.
W Tobie.
Tobą.
Jam Jest.
I tak jest!
Oto
Wolność.

………………………
Ach!
Znam ja Tę Twoją przypadłość, będziesz dawał mi teraz swoje racje,
że godny nie jesteś Mnie jeszcze…
ach, to ludzkie ja, też moim jest przejawieniem.
Nie wiesz?
Znam to doskonale, bo poznać przez Ciebie Je chciałem.
Eksperyment ego…
Doświadczenia Mojego
Z innymi się porównywanie, dążenie, osiąganie,
A w efekcie oszukiwanie samego siebie…
Tak łatwo uśmiech znikał Ci z twarzy,
Dlatego tak bardzo cierpiałeś.
Goniłeś za własnym szczęściem.
Kto nie uwierzył, nie był.
A ja czekałem.
W sumie grałem w tę rolę razem z Tobą…
Czy sobie pogrywałem?
Drwiłem, zakpiłem?
Ależ nie, Ja tego doświadczyłem.
Bo chciałem, bo taką umowę zawarłem z Tobą, jako Sobą..
Wszystkiego form życia poznanie.

Już zaprzestajemy.
Z chwilą, gdy to pojmiesz, wszystko, co było…
Tobie niedogodne
Się skończy (ło)
Teraz jawnie Jednym.
Koniec rozdzielenia.
Nowy Świat, Nowa Ziemia.
Nowe doświadczenia.
Boski człowiek.
Ludzki Bóg.

I tak mi teraz mów.
Wstaw swoje imię obrane na to życie
Dużymi literami wstaw.
Złotymi ustami swymi….
Wymów.

I jest właśnie tak.
Ach! Wiem, że To
Czujesz.


25 listopada 2010r.

powrót


Ja, Ty i reszta świata

Czy jesteś w stanie Kochana, Kochany mieć wpływ na to, co drugi mówi i robi?
Co myśli?
Czy jesteś w stanie tak zrobić, by on mógł to, co chcesz - robić?
Czy możesz? Czy wolno ci?
Czy masz taki wpływ?

Czy jesteś w stanie zadbać Ty o jego wyrażanie?
Czy jesteś w stanie minę jego ustawić i prostą postawę?
By smutku nie miała, ona, ono i on też - nie miał ?
Tak trudno jest patrzeć na ludzi, z wykrzywionymi twarzami…
Przygiętych własnym ciężarem…

Pragnienie utrzymać w sobie, by cierpieć chciał zaprzestać, złościć się, ze wszystko jest nie tak, lub, że to On, nie „taki”?
Czy jesteś takim mocarzem, by sprawić, by ludzie w uśmiech byli ubrani –kreacje najwspanialsze, warte miliony?
Czy możesz?
Czy wolno ci? Jak to zrobisz, by świat pięknym objawiał się Tobie?
………………………
Czy gdy ktoś nie tak stanie… Ustawisz mu nogę, czy ktoś nie takie słowo powie…
Napiszesz na kartce, by powtórzył, co na niej?
Czy zrobić możesz tak, ze cofnie i błąd naprawi?
……………………………..
Czy masz taką siłę, i jaki jest jej efekt?
……………………….
Masz.
Mówię ci ja. Wielką siłę masz.
Uwagą swą właśnie to rozmnażasz, jeśli tobie się nie podoba jego, czy jej postawa, jeśli wciąż o tym mówisz, zabiegasz, by ją zmieniał…. Wzmacniasz właśnie Sobą to, co chcesz, by być zaprzestało…
Jeszcze bardziej wtedy Jest.
Obecne w Twoim świecie.
…………….
Mocą swoją wzmacniasz.
Wielką siłę, więc masz.
Tak.
Zarządzający nią, na siebie przeznaczasz, czy najpierw na zmianę świata?

Nie jesteś w stanie jego czy jej zmienić. Nie jesteś w stanie.
Próżne wysiłki, jedno, co jesteś w stanie, to wpłynąć na własną zmianę.
Daruj sobie, ze nie to powiedział i nie tak stanął,
………...
Odwrotny skutek.
Daruj sobie Kochany, Kochana.
Żyj, więc tak, jakbyś chciał, by on to miał.
Miej Ty pierwsza sama.
Weź w swoje posiadanie.
Stawaj hardo, prosta śmiało.
On ma Ciebie widzieć taką, nie Ty Jego.

Sam wprowadź tę zmianę, lub sama,
i zobacz, co się będzie wtedy działo.
Największy to jest Twój – Ciebie wpływ.
Bycie Tym, czym chcesz, by każdy był.
Najpotężniejsze ma działanie. Jeśli chcesz by świat takim i takim Ci się objawił… wprowadź tę jakość za swoją sprawą…
I się takim właśnie stanie.
Dokładnie.
………………..
i……………..
Czy warto?
Ach, bardzo!
Warto.
Poczujesz energię, entuzjazm, i tak naprawdę,
Że to od Ciebie zależy wiele.
Ty, piękna, piękny blaskiem Siebie, z prostym kręgosłupem, stworzysz Sobą moduł Nowego świata.
I to on będzie się rozmnażać.
Więc masz wpływ –będąc, stając się właśnie takim,
Jakim chciałbyś mieć świat u Swego boku.
…………………
To żadne odkrycie. Fakt.
Prawda stara jak świat, lecz, gdy w Ciebie ubrana, a Ty w niej zakodowany.
Z pozycji mistrza jesteś, wirtuoza, który gra brzmieniem Jej na resztę świata.
………………
Słyszysz wielkie brawa…
Z niejednego świata.
Ty i ja… i to z Nas ten świat.

14 stycznia 2011r.

powrót

Dwie cisze

Cisza ciszy nie jest równa,
Cisza w ciszy - czasem zdarzy się, że zagrzmi jedna drugiej do ucha,
To jest cisza głucha.
Cisza w ciszy, gdy człowiek nie słyszy, cisza wtedy ze złości dyszy..
Posłuchaj!

Cisza żywa jak woda ze źródła, ruchem jest wielkim Ta Cisza,
W niej stworzenie, dzieło siebie się odbywa.
Jest to cisza prawdziwa.
........................
Cisza głucha i niema, gdy na dnie studni jeszcze drzemie,
Dostępu do źródła nie ma
Ta cisza, która nic do powiedzenia nie ma,
Nie czuje się i nie wie....
Kim i Czy....

Cisza w mądrości zawarta, gdy jest się w sobie zwartym,
Jednym z wszystkimi dźwiękami jest w Tobie, i śpiewa.
Brzmi ona na cały świat wydobywa się i rozlewa.
Cisza niczym ocean.
W TU i TERAZ.

Cisza jest to różny stan, taki który się ma
i którego czasami myśli się, że nie ma.
W ciszy dzieją się rzeczy wielkie,
Ciszą najlepszą jest pogodzenie.
Skoro już Jestem, to Będę!

Ciszą jest zatrzymanie, wyrównanie, wyprostowanie,
Ciszą jest bycie w równowadze.
Z ciszy się wiele wyłania.
Coraz więcej z niej.
Zarządzania.

W ciszy pełnego siebie człowiek mocarzem się staje.
Przejawia
Tworzenie.
Wydaje polecenie.
Cisza w środku pewnością się objawia…
Korzysta się z darów świata.

Swoboda działania,
Bycie wirtuozem…
Władanie, gospodarowanie, sianie.

I z tej ciszy, która uwolniona z dzbana
Cisza zaprzestaje być głucha na twoje wezwania
… ani też nie jest cicha.
Źródło nie usycha, ani się nie zatyka.

24 stycznia 2011 

powrót

 

Nowy Twór - Lekkoduch

Gdy w Jam Jest się wibruje, wtedy łatwo się rymuje.
Duch lubi śpiew, duch lubi się poruszać w rytm i w związku z tym podaje rym...
By lekkim móc być...
I śpiewać Już By...
Nowy Twór....

LEKKO-DUCH

....i tak z lekkiego ducha, tchnieniem w Jednym z samych siebie
powstało na Ziemi kosmiczne nasienie.
Boskie dzieci.
I tak w dorastaniu i dojrzewaniu, by istnieć jako fizyczne ciała
poznawał Bóg materialnego siebie.
..................
Przez eony rozwijał się z Niego lekki Duch, który wbija się w ziemię teraz jak puch..
Najpierw było Go czuć.
Pod zasłoną snu zawsze Był.

Żaden ciężar Go nie przygiął...
Jakże można zmiażdżyć puch?

i..............

Gdy się obudził, oczy przetarł,
Wśród swoich się znalazł, bo w domu,
A śniło mu się, że podróżował po dnie oceanu...
By nie wypłynąć przedwcześnie, dodano mu ciężarków...
Tak dla asekuracji...
i zasad Gry
podtrzymania...
Jak to zwykle nurkowie mają podczas dna penetrowania.

Lecz to tylko Był sen.
Gdy uszczypnął się...
Uśmiechnął zadowolony.

Ono To wie, czym jest Tchnienie.
Ono też wie, czym było śnienie.

Cielesne Jam Jest Na Ziemi.

Dotykiem teraz i przytuleniem.
Jeden do drugiego,
W puchu Nowej Energii aksamitnej, miękkiej, i czystej
ma zanurzenie niczym w kołderce.

Nie, jak śniło mu się, że w obręczy ciasnej i uwięzi...

Wolny był, wolny jest.
Wydawało mu się, że nie....

Lekki chuch, lekki dmuch...ma, Bo Miał Duch.
.....................

I z całym ogromem, na gromie strzały miłosnej - kiedyś wystrzelony,
W pełnym majestacie siebie, jako, że na Rodowym Jest Drzewie,
Już nie drzemie Owoc Życia..
Soki, nektar wydobywa....

Suwerenną wolą stał się Życia Wonią.
TEŻ.
i tak jest.
....................

8 lutego 2011r.

powrót

 

W Walentynkowie

Jest taki wymiar, jest taka kraina,
Zwłaszcza na Dzień Dzisiaj.
Teraz właśnie w tej chwili można się do niej wybrać...
By ją zwiedzić, jeśli w niej jeszcze nie mieszkasz.

I rozejrzeć się chwilę... wejść do wybranego domu,
Koniecznie z ogrodem i kwiatami licznymi.

Tam rosną na drzewach sercowe owoce...
Tam, gdzie się tylko dotknie sobą...
Rozbłyskuje światło... iskrzy jakby tysiąc lamp zapalało się za
Twym dotknięciem, cokolwiek do ręki weźmiesz...

Rozbłyśnie gwiazdkami niezliczonymi.
W Niej jesteś czarodziejem.
Wszystko możesz tam zdziałać.

Kraina nazywa się hmm...
Niech będzie, że "Walentynkowo".

Nazwa znakomita, znana każdemu, kto tylko do miłości wzdycha.
Dziś zamiast wzdychać, wejść można śmiało, i poczuć...
Zagospodarować... wodę w czajniku zagotować.
Ugościć energię tą, którą Miłością zwą.

I się Nią cieszyć i Nią.

Na swój sobie tylko znany sposób, tajemniczy tak, że sama nie wiesz o nim.

Czeka twojego odkrycia.

Popróbuj, wejdź dzisiaj w to doświadczenie,

W Walentynkowie rozsiądź się wygodnie... posłuchaj o czym ci opowie...

14 luty 2011r.

powrót

Granice

Bardzo często teraz się wyłania u ludzi otwierających się na ducha zapytanie…
Jak to jest?
Czy jeśli ktoś obraża mnie, to mam mu pozwolić, czy też nie?
Czy mam obok przejść obojętnie, reagować czy dać sobie spokój.

Na okoliczność spotkań z ludźmi sfrustrowanymi energiami trudnymi, którzy sami w chaosie nie widzą jasno, co i jak?
Efekt wytrącenie z równowagi i odczucie, że się człowiek zmaga, nie płynie energia pomiędzy sobą, nie czuje się lekkości ani przyjemności… znosić dalej, aż się skończy samo, czy nie…
Dylematy ludzkiego sposobu komunikacji. To oczywiste i normalne.
Bardzo łatwo przenoszą wówczas emocje i ataki na drugich.
Co robić?

Wchodzić w konflikt, czy wychodzić, jedno słowo, potem drugie… i zaczyna się tak motać, ze już nawet nie wiadomo, o co poszło i komu.
To się zdarza częściej niż kiedykolwiek i ma ogniska zapalne bardzo ostre.
Można się na to przygotować…

Poprzez…
Ustawienie granic
Wzięcie Prawa do korzystania z praw.

Już czas.
Najwyższy czas... jedną kreską i to grubą zrobić
„Dosyć, to nie może tak dalej być!”.
i, że wystarczy, jeśli coś nie pasuje Ci.
Masz do tego prawo, by niedopasowane od Ciebie odpadło… lecz nie zrobi tego Ono samo. Trzeba wskazać, co ma się zadziać.
Wprowadzasz do świata to, co chcesz, by zaistniało, „dość” się mówi temu, czego się nie chcesz widzieć więcej, wciąż i wciąż to samo, na okrągło, jak w pętli.
Dosyć”, nie chcę, dziękuję.

I tym się więcej nie zajmujesz. Nie rozważasz, co to jest, skąd pochodzi… szkoda czasu, ono po to jest, byś powiedział sobie „dosyć”…”chcę” lub „nie”… „tak” –
to zostaje , gdy rozmyślasz o czymś ciągle , energia i sytuacja ma na bycie taką Twoją zgodę… dajesz jej uwagę, więc obecna jako taka jakość jej jest..

Jeśli powiesz, „nie”, w pełni do tego prawa…to wszystko odejdzie, bo będzie nie zapraszane w twoją przestrzeń.…
Krótkie decyzje teraz są. Stanowczość siłą napędową.

Nie trzeba krzyczeć, trzeba tylko Siebie ustawić jako priorytet. Tylko tyle.
„Jestem Człowiekiem” - to coś o wiele więcej, niż wmówiono powszechnie.
„Mam prawo pełne do czucia się lepiej, to wiele więcej, niż moje o sobie z kiedyś myślenie.
Umysł o tym nie wie… Umysł ma się zgodzić na Twoje „dosyć!”.
I reszta też się zgodzi.
Takie jest boskie prawo.
To Ty masz zmianę zacząć.
Mam prawo wyrażać, Kim jestem naprawdę… wszystko, co dalej, efektem decyzji wyboru siebie się stanie. .
Wybór… to prawo człowieka.
……………………………………………..

Na okoliczność różnych sytuacji, w których czuje się wytrącenie z równowagi… jak i co zrobić, by się więcej z tym nie zmagać?
Uznając to, co powyżej…
……………………….
Ustawić tablicę z napisem, i to ogromną.
„Dość przemocy, dość agresji, walki dosyć”.

Robię to każdego razu. W każdej chwili, kiedy takie coś się obok pojawi...

Akceptuje się i owszem tego, kto to robi, lecz nie akceptuje się tego rodzaju nośnika energii, którą sobą wnosi w twoją przestrzeń.
„Ni kroku dalej z agresji zamiarem!”
Nie ma, nie daję temu wiary, to nie pochodzi od prawdy.

Dla mnie... a jeśli on-ona w to wierzy... to jego. Bardzo jego, bo ja nie kupuję patrzenia na siebie takiego.

Miłość?
Ach! to z powodu jej niezrozumienia i wzajemnych praw bywa(ła) nadużywana... Słowami i czynami.
Z powodu jej nieposzanowania wchodzi jeden drugiemu czasami na głowę.
Z powodu tej miłości właśnie - Nie może.
Miłość do samego siebie. Przestrzegać tego prawa trzeba.

Miłość do siebie, dbanie o własną energię, o harmonię, o ciszę w sobie, dbałość o to dotyczy nas... i się nie pozwala.
Dosyć i koniec.
Bez powodu, bez żadnego usprawiedliwiania.
Bez czekania na więcej dowodów. „Czy aby nie myli mnie czucie? A może tak mi się wydaje? Może to ja się mylę, przesadzam albo jestem nadwrażliwy?
Trzeba to mądrością ująć.
I ufać swemu czuciu.

Dla jednego powodu, jedynego. Ja Jestem, więc do mnie należy czysta przestrzeń, nikomu zbrukać jej nie wolno.
To święta rzecz.
I to ja biorę i ponoszę odpowiedzialność za bezpieczeństwo siebie w niej.
.............................................
Każdy dochodzi do tego punktu zrozumienia na swój sposób....
Czasami musi dać się przeczołgać i pojechać po sobie...
Im bardziej będzie się wzbraniał przed postawieniem granic... tym bardziej ta energia będzie mu po piętach deptała.

……………………………………………
Zadałam sobie kiedyś pytanie...

Czy są granice dla kogoś, kto robi źle… obraża, szydzi, wyśmiewa, zaniża wartość, odmawia uznania prawa do praw, krytyka, potępianie bardzo łatwo mu idą… tak jakby ustawianie po kątach i wbijanie w ścianę….
„ Nie możesz, nie wolno, a za kogo się masz, i za kogo ty mnie masz…to twoja wina - Ty, mojej frustracji przyczyna….popraw się, beze mnie zginiesz… kto ciebie będzie kochał tak jak ja… do niczego się nie nadajesz, słuchać i respekt dla mnie masz mieć, tylko się spróbuj poskarżyć że ci źle……(wiedzą o tym dzieci, wiedza matki, żony, mężowie, pracownicy, dyrektorzy pod wpływem nad nimi dyrektorów)
………………..
itp, wielu wie, po czym poznać taki stan…
Nikt nie cieszy się, radości brak, smutek na twarz, serce ściśnięte, szczęki zaciśnięte, w gardle gula, pleców pochylenie, barki do przodu, klatka piersiowa schowana, kark automatycznie na ciosy gotowy….z przyzwyczajenia, bo tak było, to pewnie być dalej ma… jeszcze bardziej zęby zacisnę… a wytrzymam….co zrobić by móc to znosić? Jak mam dać sobie radę?
W głowie myśli kołaczą..
„ O co chodzi, co mam jeszcze zrobić, dlaczego muszę to znosić?!” itp., itd.

Zaprzestać znosić chcieć.
I decyzja jedna
”Tak dalej nie może być”
Zamiast tkwić, stanie się chęć, by z tego „wyjść”.
…………………………
A więc granice…..
Cięcie tych energii od siebie. Nie chcę.
Nie można czekać w nadziei, że ktoś sam zrezygnuje i się mu odechce wyrażać chamstwo i kłamstwo w sumie, jaki ty jesteś i jacy są inni ludzie.
I że on się zmieni.
Nie zmieni.
Po tym można poznać, po krytyce innych ludzi, złości na nich i pogardzie dla nich.
I pozwolenie sobie na jazdę po nich bez żadnych zahamowań...
siła zewnętrzna, pięść i ostre słowo, ..pastwienie się w sumie i władzy nadużycie nad drugim.
To przemoc.
Fizyczna, słowna czy ekonomiczna. Wszystko jedno, jaka.
To agresja. To niedopuszczalne jest dla człowieka.
To stan umysłu niespokojnego, sfrustrowanego, jest w ciągłej gotowości do ataków, a ciało w napięciu też stałym.
Ani chwili na relaks i poluzowanie, sztywność w ciele.
Nadmierna powaga.

Nie jest taki człowiek szczęśliwym, nie umie się uśmiechać, zawsze sto powodów wynajdzie i opór przed życiem chwilą teraz.
Przyjemność uznaje za nierealne, piękni ludzie są w bajkach…

Bo przeszłość, bo strach o przyszłość. Jego w chwili tej nie ma…
Więc on nie uzna tym bardziej prawa do szczęścia Twojego.
W głowie nie mieści się, bo tej energii nie dopuścił do siebie, to skąd ma o niej wiedzieć?
Będzie wątpił, podważał i dusił w zalążku.
Jeśli się pojawi, to szybciej odrzuci niż weźmie dla siebie.
Przeciw Mocy człowieka stanie jak przed wrogiem.
Przeciw, nie zechce obok ani w rzędzie jednym z drugiego mocą.
Zagrożenie mu bliższe, niż do drugiego zbliżenie.

Więc myśli, że czegoś mu brak. A to jest ewidentny brak Jego samego w chwili Tu i teraz.
Ale to już jego sprawa.
Mówimy o tym, jak masz sobie wobec takich sytuacji, Ty poradzić.

Możesz sprawić i zmianę wprowadzić.
Nie musisz więcej trudów i niewygód znosić, zwłaszcza czyichś humorów i rozemocjonowania..

Nie może mieć miejsca w Nowym świecie, świecie otwartego serca wzór, gdzie jeden wilkiem drugiemu i gryzie.

Nie ma granic podanych, gdyż je trzeba samemu ustawić. Indywidualnie....
Każdy sam za siebie ma zdecydować, czy chce mieć do czynienia z taką energią, czy nie...
Dotąd będzie obecna, aż jej się powie spokojnie, bez złości, asertywnie, stanowczo, stabilnie,
"Nie"...

Wolna wola rzecz święta.
Wolna wola tego, kto zdecydował wyrażać się agresją... to jest agresor, jasno trzeba sobie powiedzieć, jest to energia nieujarzmiona, robi dużo zamętu i pomieszania... i dotąd będzie, dopóki każdy osobno nie powie sobie kim jest i co mu się należy.
…………………………..
Należy mu się radość, należy mu się miłość, należy mu się szczęśliwe życie i swoboda bycia.
Należy się świeże powietrze, oddech, tlen, słońce, ciepło, to nie zbrodnia.... życzliwość, miłe, przyjemne, przyjazne, otulina...
Należy się wszystko, co miłe.
Zwłaszcza miłość Miła.
Dlaczego by nie?

W naszym kraju jest tendencja do narzekania, radość lekkość ducha bierze się za słabość, i że nieodpowiedzialny ten, który się nie martwi… a to jest właśnie odwrotnie.
To ten jest bardzo odpowiedzialny, bo tworzy taki stan, który lekkość ma.
I więcej dzięki temu lekkości idzie na świat.
Zmiana zwyczajów.
Poczucie wstydu, bywa najczęściej…
Wstyd się przyznać do szczęścia… by nie zapeszyć? By ktoś nie odebrał?
Nie przyznać się do sukcesu, mówić o nim cicho… jakby to było przestępstwo….
Kto ma się wstydzić?
Jeśli już?
To ten ma się wstydzić, to on ma zamilknąć, się rozliczyć z tego, co przez usta jego, jeśli krytykuje, oczernia, wyszydza.
Nie Ty... bo Ty tego nie wyrażasz..
Póki co... ona (energia) szaleje, rozbuchana, no wstyd miłość sobie okazać, radość ze spotkania, ludzie sztywnieją, pomimo że serca do siebie się śmieją.
……………………
Dom, w którym jest harmonia, cisza, miłość i równowaga dobrze rozumiana...
Kto tego nie lubi, kto nie pragnie, kto to zrobi za i dla Ciebie?...Ty sam, Ty sama.

Za każdym razem, gdy jest jakieś spotkanie, zdarzenie, sytuacja, zadaję sobie pytanie
kim jestem?
Kim być chciałam"...
Jak matka własne dziecko... kto krzyczy na swoje dziecko, kto je w uczuciach zamraża... Psychopata... Ten, który nie wierzy, że miłość, ciepło jest, odmówił, sam odrzucił.... Wyśmiewa i szydzi...

Stary świat, który właśnie na oczach się rozpada.
Schemat umiera naturalną śmiercią… jeszcze w agonii energie te szaleją, jeszcze walczą o przeżycie.
Chcę byś to jasno widział i rozumiał.
To nie Ty.
To mechanizm systemu kontroli i władzy umiera i tak być ma, i w konwulsjach tych wyskok ktoś zrobić nagły może w Twoją stronę…

Już takiego świata prawie nie ma.
Granice swobodnie stawiaj, bo sprzyja temu czas.
Śmiało. Nic ci się nie stanie, wojny i walki zakończone..

Z tego świata wielu wychodzi, wielu wyszło.
Po to by nie wracać.
Poznanie było, doświadczone wystarczy.
Zakończone.
.............
Pomożesz światu ustawianiem granic dla siebie.
Bezwzględnie. Beznamiętnie, spokojnie i stanowczo. Świat należy do Ciebie. Masz Prawa do najwspanialszego wyrażania mojego go Sobą Nowym zasiedlania..


Według mojego na siebie spojrzenia...
Jestem boskim człowiekiem, Jestem Jam Jest. działa poprzez Mnie
.Rozumiem, pojmuję moc słów wydanych, one tworzą, to z nich staje się materialne, co chcę stworzyć by było?
Harmonię, radość, piękno, miłość.
. Jeśli to wybrałam, jak mogę iść i robić ruinę u kogoś....?
Nie zrobię tego, bo to nie służy temu, czym postanowiłam być, na co dzień...
TO mój świadomy wybór.

Świat jest taki, jakim każdy zdecyduje być na nim...

Tak samo w państwie, zależy od każdego pojedynczego, jaki jest rząd, to nie od rządu kraj zależy.
To bardzo zależy od Ciebie.
... I nie narzeka się ani nie czeka, by ktoś przyszedł i to zmienił... nie podoba ci się, to zmień i wprowadź tę zmianę sobą.

Twarda i bezwzględna zasada dla nowego Świata.
Odpowiedzialność indywidualna, najpierw zaczynam od siebie.
…………….
Wielka tablica
„Stop agresji i przemocy”
Stop. Ślepa to ulica.
Dalej nią nie pojadę, nie musze wchodzić, by wiedzieć, co na niej… chyba, ze ktoś zapragnie tego doznania… to jest jego sprawa.
………………….
Odpowiedzialność na tym polega, że jeśli coś się wybiera....
Nie ma usprawiedliwienia, ani potrzeby tłumaczenia, dlaczego?.
Bierze całkowitą za wyrażenie słowem, ciałem, gestem, czynem Siebie.
Nie ma pobłażania, gdy zrani ktoś Ciebie… „
„To tylko troszeczkę, w sumie nie bolało”
Nie ma czegoś takiego, bo on na tym pojedzie, że Ty masz serce otwarte i że mu wybaczysz.
Nie nauczy się, gdy nie postawisz mu granic.
……………….
Uwalnia się dzięki temu energia urazy i poczucia krzywdy.
Nie trzeba jej w sobie pielęgnować ani dźwigać.
Zaciskać szczęki ani pieści by czekać na odwet, lub” gdy tylko dorosnę”.

. Nie trzeba energii tej pielęgnować w sobie
za to, co Ty kiedyś mi zrobiłeś…
teraz ja zrobię Tobie”.

Bardzo pięknie się układają wtedy sprawy, pomiędzy ludźmi w doskonałej równowadze, gdy bierzesz w swoje ręce prawa, i nimi władasz.
………………………
Ja Mam wartość, bo siebie mam, a wiec z miłością powiem Ci tak:
„Nie podoba mi się to, że zrobiłeś,,,, powiedziałeś, poczułam się ….i…..”………
…………………….
„Za uczucia nie karzą”, to myślenie boli w nadmiarze o braku prawa do uczuć wyrażania… same uczucia wyrażone dają ulgę i jasność w komunikacji.
Dzięki temu dajesz w ten sposób jasną informacją.
Jeśli nie wie, jak to działa i jaki jest efekt…. Nie będzie nic zmieniał, bo nie wie.
Mówiąc, dajesz mu wybór.
Nie zrobisz mu krzywdy.
Krzywdę się robi starając się ukryć skutki,… i usprawiedliwić by nie narażać na kłopoty.
lub by źle się nie poczuł.

To zrównoważona miłość, nie pobłaża, ani nie folguje, układa proporcje.
Kocha zdrowo, bo szanuje.

W Nowym wieku ludzie będą umieli i dbali o równowagę w relacjach.
Uczymy się tego od siebie nawzajem na tym właśnie etapie.
Jedyną granicą dla miłości rozszerzenia jest stop i dość jej brakowi.
Jedyną granica którą trzeba postawić by mieć obfitość…stop biedzie i brakowi pieniędzy.
Jedyną rzeczą, by świat stał się szczęśliwy… stop i koniec takiego wierzenia, że nieszczęście ma władzę nade mną.
Nie ma, bo ja stawiam tej tendencji jego panowania
Tablicę ogromną z napisem

„Koniec.
Tak dalej być nie może’
Spróbuje, poczuje, odetchnie z ulgą i będzie wiedział, że żyje.
5 marca 2011r.

powrót

 

Kocham

Kocham taki świat, który w sobie Pokój ma,
Pokojem się wyrażam.
Kocham taki świat, który piękne krajobrazy ma
Stałam się właśnie takim...
Kocham taką myśl, która służy mnie, umysł oddany Jam Jest...
Jestem jednym z Jam Jest.

Kocham pole myśli czystej.
Myślą czystą jestem.
Kocham piękne stworzenie…
Pięknem stworzenia się stałam.

Kocham sztukę, arcydzieła.
Moje Życie sztukmistrzem….
Ja Jestem Jego Mistrzem.

15 marca 2010r.

powrót

 

Tsunami, trzęsienia i fenomeny Ziemi - komentarze do wydarzeń…


Z jednej strony mamy trzęsienie w Japonii, z drugiej strony Fenomeny Nowej energii coraz liczniej objawione.

Np.na szerokości geograficznej dla Polski wisi księżyc w takiej pozycji, jak równikowy...
U nas w Polsce niedługo klimat taki będzie, równik do nas „przybędzie”…
Nie trzeba się nigdzie ruszać, by palmy i gaje oliwne i ziemie urodzajne i wody ciepłe i czyste.
A rzeki… rzeki też obierają nowy swój bieg.
……………………….
I oś Ziemi naszej Kochanej w zamianie totalnej, inaczej działa przyciąganie… inne powietrze, inna energia, czuć ją już wszędzie. Z porannym zapachem trawy.
Wiosna w duszach i ciałach.

Raje roślinnością sobie znaną…będą niedługo masowo przywracane.

Zieleń ma 36 odcieni w spektrum przez człowieka wytworzonych… tub farb kolorów.
A ile jeszcze się pojawi?
Ziemia nowa jest śliczna i kolorowa.
To Kosmosu perła.
Gustownie wszystko, co się na niej znajdzie będzie skomponowane i dopasowane.
Zrównoważone zwierzęta… pojawią się gatunki nowe, w miejsce tych, które wyglądają na wyginające… lecz one są wycofujące..
Piaski pustyni bez horyzontu i wody… dadzą miejsce bujnej roślinności…
Obfitość zagości.
I człowiek, zarządca Planety,
Który korzysta do woli i się życiem cieszy… nie z nim wciąż mozoli.
………………………………….

Rejestruje się, więc zjawiska przyrodnicze, fenomenalne na, tyle, że naukowcy nie potrafią jasno wytłumaczyć, dane naukowe okazują się stare… Nowe dane zbierają…
Nowe robią badania....
Na niebie pojawiają się kule świetlne, spirale, słupy, smugi, łuny …
To wszystko oddziałuje na ludzi.
Widać gołym okiem.
.
Wchodzi nowa Energia, nowa wibracja, czysta pierwotna Ziemi jakość się przywraca..
Zorze polarne widać jeszcze bardziej barwne, i to tam, gdzie nigdy wcześniej nawet o nie nie podejrzewano.
Zwykłym fotograficznym aparatem można zrobić zdjęcie tej nowej energii, widać ją coraz wyraźniej, to znak, ze w przestrzeni Ziemi jest przejrzystość większa niż kiedykolwiek była.
Czyste powietrze…. Przestrzeń naokoło ziemi z form myślowych wytworzonych przez człowieka kiedyś… jest już uwolniona.
Czas stary się skończył.
. Nie ma czasu, nie ma zasad, nie ma norm.
Trzeba stworzyć wszystko jakby od zarania.
Ściągnąć na ziemię to, co przynależne było od eonów.
Miłość. Najwyższa wibracja i najpotężniejsza siła.

Widać namacalne znaki Nowego świata.
Widać, to nie tylko wierzenie ani, że nadzieja.
………………………….
Tak się odbywa na żywo spektakl przejścia planety w wyższy wymiar
Tym razem z Człowiekiem. Nie musi wyginąć rodzaj ludzki, by mógł się odnowić. Ziemia dostała ten wybór, by przejść w Nowe z Człowiekiem.
To jest wyjątkowe.
Nigdy nie maiło miejsca w ewolucji planety.
Połączenie nieba z ziemią.
To się teraz dzieje.

Niebo, to Nowa Ziemia… linia spójna… grunt, oś, biegun…. Zakorzenienie, ugruntowanie, dwóch ziem połączenie.
………………………
Nie będzie katastrofy takiej, że zniknie stara ziemia. Nowa po prostu ją wchłonie.
Fizycznie widzimy to zjawisko.
Fenomen.
Coraz częściej i w zawrotnym tempie.
…………………..
Ziemia pragnie przejść, też jak człowiek się Wznieść.
Wzniesienie. Nieba zstąpienie. Wniebowzięcie.
Najpierw w pojedynczym człowieku,
i w Istocie Ziemi.
Równolegle.
………………………………

Wystarczy przejrzeć Internet… wiele nowych zjawisk niezbadanych. O niektórych milczą media, wmawia się tym, co widzą, że im się tylko tak wydaje…np. światła na niebie. To nie są statki kosmiczne, to nie jest żadne UFO, ani tajemnica, ani obcy najazd…lub ku pomocy.
Nie będzie najazdu, nie trzeba pomocy żadnej obcej cywilizacji. Człowiek sobie i Ziemia doskonale radzi.
Tak jak nie trzeba kobiecie pięknych połogu by ktoś za nią urodził.
To jest to samo.
Porodowe bóle.
Co robi przyszła matka?
Oddycha głęboko. Oddech ćwiczy przed porodem.
…………………………………………………
……………………………………………………
Człowiek fenomen..
Stwórca i sprawca…

Wiele pięknych zjawisk poza zmysłowym doznaniem. Poza rozumieniem nawet. się dzieje teraz na Ziemi.
To też się dzieje w ludzkich życiach…. Z jednej strony cuda… z drugiej odczucie, że coś się traci, w ruinie stare życie, u wielu już legło w gruzach całkowicie.….
… umysł postrzega to jako dramaty…
Lecz tak naprawdę to też jest Fenomen.
Zjawisko Odradzania. Stare musi odejść, trzeba pozwolić miłości ogniowi wypalić…. Jak suchą trawę.
Samo się pali. Wystarczy spokojnie patrzeć. Nic już nie zrobisz, nie uratujesz starego świata, bo wcale nie musisz… masz już Nowy w posiadanie oddaje się tobie właśnie. Wystarczy się przeprowadzić.
Stare, wtedy tylko odchodzi, gdy Nowe jest gotowe.
Pamiętaj. Nowe bierz, na Nowym skupiaj się.
Nie trzymaj starego w objęciach. Jego rolą jest śmierć.
Pozwól odejść i nie rozpaczaj, masz nowa wersję nowego świata.
Bierz!
……………………………………………………
I, gdy dzieją się
Powodzie, trzęsienia, wulkany, tsunami… pożary, ludzie tracą domy, kryzysy ekonomiczne…. I wiele zawirowań, że śmiało można powiedzieć
„ świat stanął na głowie”.
Wiedz, że …………………………………….
……………………..
To jest prawidłowość.

Trzeba się z tym pogodzić.
Zobacz jako Fenomen. Popatrz na to z boku, w sercu zachowaj Pokój.
Wszystko potem ułoży się pięknie, odbuduje się jeszcze pełniej. Nie straci świat ani człowiek, jeśli będzie miał takie podejście.
Pytanie i odpowiedź…, czym chcę by się objawiło? Błogosławieństwem dla mnie czy przekleństwem?
Nieustraszoność w sercu Jest.
Panika i strach w głowie..
Stanowczość i determinacja,
To wybiorę, co Ja wolę.
Mogę.
………………………………
Człowiek Nowy, to ten, który podchodzi do siebie w nowy sposób… planeta ziemia nowa staje się nową świadomością zbiorową.
Inny system wierzeń.
Przede wszystkim w boskiego, ujawnionego Siebie.
Żyje się z otwartym sercem.

Przyszło Nowe wielkim kwantowym skokiem… cyklicznie od wielu lat, skokowo, stopniowo, z troską o rozwój człowieka. Z dbałością o umiejętne przyjęcie, na poziomie zróżnicowanego rozumienia, na wielu naraz wymiarach.
W dostępnych językach świata….

Piramida z różnych religii, której szczyt, wierzchołek nazywa się duchowość.
To trzon Nowego Wieku. Pień, rdzeń Rodowego Planetarnego Drzewa.
Oto Jestem!
Ducha tchnieniem w Siebie.
Jam Jest stworzycielem Nieba i Ziemi.
W postaci Człowieka świadomego Siebie teraz.

…………………………………
Jest przestrzeń Nowej Ziemi platformą już dogodną… ostrze piramidy z kiedyś nieprzystępne, stało się dostępne ludzkim nogom, w ludziach ujawnionym bogom..
Można stawać śmiało.
Głowę trzymać prosto, postać Człowieka jest Wzniesiona Wysoko..
Następuje teraz Rozszerzenie.
Nowa Świadomość….
Autostradę ma szeroką, piękną, gładką, wypolerowaną przez tych, którzy przeszli pierwsi…
Przerzucili i przetestowali
Pomost.
Sobą.
Zagospodarowują Nową przestrzeń.

Wąskie przejście było niczym przez ucho igielne….
By teraz od wschodu do zachodu pieśni śpiewać stworzenia.
Przejście, zakorzenienie tego wszystkiego na ziemi
Należy do Człowieka..

………………………………………………
To było przewidziane i zapowiadane...
Jako armagedon, koniec starego świata.
Świat zbudowany jest ze świadomości, jaką człowiek nosił w sobie.
To Ludzkie z myśli twory się przeradzały w potwory.
……………………………………
Lecz to już dawno koniec.
Nie zagrażają dalej.
Nastąpiło przekierowanie.
To, co w przepowiedniach było… nie sprawdzi się wcale.
Nie ma, co się dać zastraszyć końcem świata i dramatem.
Skończone wojny pomiędzy światłem a ciemnością.
Wszystko jest Jednym ze światłem.

………………………………………………..
Uczył się człowiek sam siebie poprzez widzenie tego, co stworzył….
Wojny, agresje, przemoc, strachy, niewiara w siebie… walka o przetrwanie… oddzielenie od Ducha Boskiej części Siebie- przejście poprzez to myślenie… powrót… to było tylko w głowie.
…. To wszystko człowiek miał poznać… by zobaczyć i uwierzyć, ze sam to stworzył… i sam to teraz zmienia.
„Obudź się!” Powszechnym hasłem już jest.
Znakiem rozpoznawczym obudzenia jest, że
że boskim się było cały czas.
Nawet wówczas, gdy robiło się tzw. rzeczy złe…. Nawet wtedy człowiek boskość w sobie miał.
Poznawał zanurzony w śnie, czym jest od boskiego siebie oddzielenie.
Świadomość. Tak. To był piękny plan.
Poznaj siebie po dziele.
Twórco na ziemi i niebie.
Byłeś, Jesteś i Będziesz.
Możesz zaprzestać doświadczać tego, czym nie Jesteś.
Wstań, i patrz… taki naprawdę jest świat.
Pełen pięknych barw.
……………………………….
I to dzieło teraz ujawnia się w pełni takim, jakie jest.
Rzecz by pozwolić sobie zobaczyć i poczuć… jak wygląda to Nowe?
Pragnę doświadczyć, bo mam ciekawość…

Pozwalam Nowemu wkroczyć.
I tak jest.


15 marca 2011r.

powrót


 
Japonia, Egipt wcześniej, Polska rok temu … Iran, Irak… Arabia Saudyjska, Afryka… Ameryka.

Wszystkie państwa, kontynenty, pojedynczy ludzie maja szansę, w sumie prawidłowość na starej energii uwolnienie.
Tak to się odbywa.
Poprzez wytrącenie dla wytrzęsienia, a więc jest to proces oczyszczenia… wyzerowanie ma nastąpić, by mogła planeta dalej się wokół osi kręcić… tak jakby w drugą stronę.
……………………..
…. Poprzez wybuch, eksplozję energii głęboko ukrytej, poprzez to, ze Ziemia postanowiła dłużej jej w sobie nie trzymać…, bo jej czas na uwolnienie… dokładnie jak u Mnie i u Ciebie i u niego.
Dokładnie.
U mnie kilka lat wcześniej… i gdy to widzę, co teraz… wiem z doświadczenia, że pole emocjonalne planety ziemi musi być uwolnione poprzez wytrzęsienia… nie ma innego sposobu.
Tak odbywa się Wzniesienie.
W moim życiu też było podobnie, w życiu Włodka, w życiu tego, który pragnął przejść z Planetą. Tak samo.
Chwilę bolało, a jakże.
……………………………………..
Ale było warto!
Wdzięczność nasza nie zna granic.
Nie wart jest Nas system wierzeń stary.
Nie ma nad czym płakać.
Dlaczego mamy płakać za strachem i biedą i brakiem i walką i wszystkim, co nie było prawdą?.
Nie płacz, nie żałuj takiego świata.
…………………………..

To wszystko, co się teraz odbywa, co widać… to oczyszczanie i transformacja,. To błogosławieństwo, bo uwolnienie.
Mówią o tym wszędzie…. Media milczą na ten temat… podsycając energię dramatu utrzymują ludzi w strachu.… nie wszystkim to odpowiada, by świat stary się zawalił… niektórzy będą ostro jego bronić i przed nowym protestować.…
Ci, którzy mieli nad drugimi władzę, oni czują, że ją tracą……Jeszcze usiłują walczyć.
Lecz Ty nic do stracenia nie masz.
Odzyskując Siebie zyska się cały świat.
Biorąc miłość w posiadanie… wszystko z niej masz.
……………………………………….


Trzeba na to umieć patrzeć ze zrozumieniem.
Współczucie dla ludzi dotkniętych na tym polega, że rozumiesz jego uwolnienie,
Miłość Ducha prowadzi, to miłość uwalnia ludzi, najpotężniejsza energia we wszechświecie.
To Miłość chce, byś naprawdę już żył a nie w iluzji tkwił… to ona porusza to niebo i ziemię, to Ona kieruje tam Ciebie.
Twoja własna Miłość Ciebie - Uchrystusowienie.
Ona wtedy dopiero Ciebie przejmie…. Gdy powierzysz jej sprawy stare i pozwolisz na w nowy sposób załatwienie… zwrócisz się do samego po pomoc dla Siebie.
Dostaniesz ogromne wsparcie i mądrość i wiedzę, bo odzyskasz Prawdziwego siebie. Kim naprawdę Jesteś.
……………………………………
……………………………………..
Nowa Ziemia ma zejść, nową ziemię mają sprowadzić ci ludzie, którzy mieszkają i żyją na niej…. Ziemi, tej starej.

To jest przepiękne doświadczenie.
Nie czeka się aż przyjdzie ten wybrany jeden i zrobi to za Ciebie. Ty Jesteś ten jeden, jedyny w swoim świecie…

W każdym otwartym sercu, w każdym wydobyty duch człowieku, nazywa się odrodzeniem, i oświeceniem.
To naprawdę jest nic wielkiego. Nic wielkiego.
Umysł wykreował wielką rangę z oświeceniem, że aż człowiek boi się sięgnąć po nie, bo myśli, że nie dość godny i jeszcze nie gotowy… Wszystko, co z umysłu…
Najbardziej powstrzymuje.


Stajesz się jednym z Duchem Jam Jest… żyjesz już tak, ze świat ma blask. Poprzez właśnie Ciebie.
……………………………………..
…………………………………….
Cokolwiek się dzieje w świecie…
………………………………………………
Oddech, oddech bez myślenia, co, czym jest, stań się wolny od interpretacji zdarzeń na tyle, na ile możesz… by móc spokój zachować i tę odwagę nieustraszoność, że ufam Sobie i temu procesowi.
…………………………………………………….
Kiedy moje stare runęło… nie rozumiałam od razu, nie pojmowałam, co się dzieje… lecz pamiętam, jak synowi mówiłam
„Nie wiem, co się dzieje… ale czuję sercem, że cokolwiek to jest, doprowadzi mnie do pięknych rzeczy i spraw… ufam. Biorę odpowiedzialność za Siebie i Kocham, wciąż Kocham i w Miłość wierzę….I Ona mnie tak prowadziła… Moja własna Miłość Miła – Chrystus.
Za rękę z dbałością w przestrzeń Nowego Świata mnie przeprowadziła.…
Niebo nade mną się zamknęło, gdy z nawyku w górę popatrzyłam…

„aha, nie mam co już tam w ‘górze” szukać…natychmiast to przyjęłam, zrozumiałam, ze to niebo zeszło na Ziemię… wzięłam je więc dla Siebie”..
…………………………………………..
Każdy ma swoje Niebo nad głową… rzecz, by go ściągnąć, chodzi tylko o to.
Każdy ma swój rajski ogród już na tę chwilę przygotowany… rzecz by czuć się godnym , prawomocnym, najwspanialszych stanów świadomości.
Każdy ma dom taki, który w tęsknotach i nocnych marzeniach się przedstawiał. Każdy kto sercem wie… ten dom już do wzięcia Jest..
Nowe Narodzenie.
”Oto jestem ‘wydobyłam okrzyk z siebie…i od tamtej pory się Sobą jak dzieckiem cieszę i taką szczęśliwość rozszerzam…
najważniejsze, ze wytrwałam, przeżyłam, przeszłam przez burze, przeciągnęłam jak igłę z nitką przez Siebie ciemność, własną czarną dziurę.
… wierna sobie Byłam, nie zwątpiłam… i o to chodzi w czasach burzowych.
Wytrwać.
Ufać.
……………………………………….
To widzimy teraz u innych ludzi, w państwach, systemach, i na Ziemi.
…………………………………………………………………….
Piszę tchnieniem ducha, by natchnienie poruszyć.
Piszę, bo to wiem, przeszliśmy wcześniej z mężem ten proces.
Wiemy, co jest potem, i jak wyglądało to przejście. To się musi zdarzyć. Nie ma powrotu i nie ma obawy. ….
Wszystkie teksty na naszej stronie są po to podane, byś mógł przyjąć ten proces jako normalny i możliwy i dla Ciebie realny.
Jeśli jeszcze nie jesteś… lub są jako przypomnienie i ugruntowanie… jeśli już jesteś po tej drugiej stronie.
Aby Było Ci łatwiej.
By móc widzieć jaśniej.

……………………………………………………..
Potem jest radość i taki świat, który na nowo tworzysz… z serca jak chcesz. Zmaterializowanym jesteś szczęściem, jeśli tak wybierzesz.
O tym świadczymy sobą Całymi… jesteśmy do dyspozycji.
…………………………………………………….

Piękna planeta nasza Ziemia, będzie prawdziwy na niej raj… to przestrzeń, w którą wchodzą coraz więcej obudzeni masowo.
To kraina, która Ducha ma za króla, więcej nad sobą nikogo.
Połączenie z Bogiem.
To pojedynczy człowiek.
……………………………..
………………………………………
………………………………………………………………………….

A więc jak podejść do tych zmian, co dzieją teraz się?

Nie wchodzić w dramaty, nie utożsamiać się z tymi, którzy w środku są, bo oni doskonale sobie poradzą, ich dusze wiedzą, co i po co….
Każda ma swój wybór, nawet, jeśli jako ciało nie przeżyje… to ona nie zginie.
Mnóstwo dusz decyduje się odejść z tego planu Ziemi. Mnóstwo dusz nie chce brać udziału w nowym… pojawią się „potem’ za kilka lat… lub w innej przestrzeni, na innej Ziemi będą życie swoje wieść.

Nie brać jako złe, ani też dobre… po środku wszystko zobaczyć jako rzeka, która idzie swoim korytem.
Nie ma brzegu…. Ani jednego ani też drugiego. Jesteś w nurcie życia.
A to rzeka wzdłuż, i w niej jest ruch….
Siedzisz i płyniesz, pozwalasz, by ona Cię unosiła, i by lekko Ci w tym było i miło…
. Ufasz. Czujesz wierzysz w jedno. Jesteś bezpieczny. To podstawa.
I ze to jest błogosławieństwo. Wybór jeden. Radość pokój, nowe.
.
Ludzie, którzy przeszli wcześniej przez swoje ucho igielne… czuli to samo, byli tak samo potrząsani….
Nic im się nie stało, mają się wspaniale w tej nowej przestrzeni.

Nikt nie był od tego wolny, zależy tylko jak łatwo to przyjął.
Jeśli się opierał zbyt długo, jeśli interpretację wnosił starym systemem, że to złe… a oczekiwał tylko dobrego… to się spalał i tracił energię… nie płynął wraz z rzeką… bolało jeszcze bardziej bolało umysłem niezrozumienie.
Bo to jest niepojęte.
Do przyjęcia, lecz nie do pojęcia.

Umysł musi zaprzestać analizować i szukać odpowiedzi. To świat, w których odpowiedzi nie ma. Poza tym, że Wiedz, Kim naprawdę Jesteś….
I wszystko z tej pozycji będziesz wiedział, co Ci będzie trzeba.
………………………
To są energie stare, które muszą być uwalniane. A ty….. spokój i cisza… lub gdy jesteś uwagą w centrum tych wydarzeń…się zatrzymaj.
Oddychaj tym, co jest. Tylko oddychaj.
Za niskim murkiem sobie przycupnij i obserwuj, zobaczysz dużo więcej.
Tak jakbyś siedział za szkłem.

Jeśli jesteś w tej nowej przestrzeni, nie bierz starych energii jako prawdę jedyną… to, co widzisz… możesz ją przemienić. A wiec tym, co widzisz i słyszysz, oddychaj.
Sprawisz, że szybciej zbalansujesz siebie i ziemię poprzez transformację na nową energię…
I czyste pole możliwości najlepszych wariantów gotowych masz na ten czas.
Sam sobie kiedyś przygotowałeś, teraz to wybierasz…
Zaprojektowałeś, napisałeś, sam przygotowałeś dla siebie poduszkę, pierzynkę, już zbudowałeś dom wspaniały….
Zanim się urodziłeś.
Wisi nad tobą ten zapis… bierz i ściągaj, bo dziedzictwo twoje czekało jak w banku lokata na te właśnie czasy….
I jest tak.

15 marca 2011r.

powrót


Poza Czasem….


Zajmuje uwagę moją nowy moduł w ciele.
Zmienia się moje ciało, na mocy postanowienia.
Ustanawiamy mieć ciało spójne z wibracją Nowej Ziemi.
Przyglądamy się temu w zachwycie, jak ono to zrobi….
I w związku z tym…

O świcie miałam wgląd w swoje przeszłe życie.

Wyglądało, jakby wszystko było sprasowane,
Skondensowane do poczucia, że tylko wydawało mi się,
że moje życie dotychczas długo trwało i zajęło lata całe.

W wejrzeniu ducha do mnie z samego rana wyglądało to tak,
jakbym w 5 minut, mgiełką myśli swej przeżyła życie.
………………
Niesamowite!
A ja myślałam, że żyłam wiele lat i że te wszystkie doświadczenia jakie doznawałam trwały wieki całe.
A to w jednym życiu wszystko zwarte było, i trwało- no może trochę ponad 5 minut.
Wieczność przede mną.
Wieczność Jest we mnie.
Wieczność była przed tą chwilą.

Olbrzymia przestrzeń. To nie ja kropką w Niej jestem.
To kropka zawarta jest we mnie.
Moje dotychczasowe życie, które tez było znakomite.
Z różnej strony wzięte doświadczanie siebie.
Od rożnych projekcji uwzględnień.

Teraz, w tym właśnie momencie odczucie jest i pewność.
To, co wydawało mi się, że długo trwało… ponad czas przeszło, poza nim zostało..
I tylko 5 minut życie człowieka, moje w tym wydaniu, które przed z Jam Jest połączeniem…. Tak naprawdę trwało.
Niesamowite doznanie.


…………………………jestem tuż przed urodzinami fizycznego ciała, gdzie się podziały Me lata?........

Po napisaniu tego tekstu natychmiast, na gorąco.. pewnego wieczora wpadłam na program o bermudzkim trójkącie.
I tam była mowa, o tym, jak pewien pilot przeleciał samolotem 3 tys. km w 3 min. miast w godzinę, czy według wyliczeń… ileś.
I w ten sposób jakby poza możliwościami realnymi maszyny
przeleciał odległość 10 razy szybciej niż mógłby technicznie, tak jakby został przeniesiony…
powiedział, że nagle
Znalazł się w środku spirali magnetycznej z chmur… widział spiralne koła…
i była w objaśnieniu mowa, że doświadczył zagięcia czasoprzestrzeni… to wygląda tak, że dalekie punkty A i B…odległość wyliczona w danym czasie…. Zbliżyły się raptem do siebie i były bardzo małe różnicę do pokonania (to tak jakby narysowane po przeciwnych stronach kartki…. A gdy złożona zostanie na pół… stanie się, że one prawie na siebie się nałożą…

Tak to zostało wytłumaczone, podobne miałam doznanie.

1 luty 2011r./15 marca 2011r.

powrót

 

Radość

Na jakiś czas się schowała taka cicha, taka niby mała… pod spódnicę moją
Radość, którą zbyt mocno za rękę trzymałam, przy sobie.

Jakiś czas nie uwolniona w środku była.….
Lecz. Jak to radość, dziecko wiecznie żywe…
‘mamo wypuść- na dwór mi się chce, na powietrze, do kolegów, koleżanki też czekają…
nie więź więcej mnie.
Ja chcę polatać sobie po świecie.

Ach! Cóż to za dziecko niesforne, a ja?
Co będzie ze mną, jak tak mi pójdziesz daleko w świat?
………………….
……….Lecz nie wytrzymałam też i ja.
W nadmiernej powadze.
Być poważnym to wbrew mojej naturze.
Kocham się śmiać, kocham taniec,
I radość moja w radosnym podskoku, gdy tylko była okazja przez dom wyskoczyła i hajda!
Hulaj dusza!
Na wolności jak iskra się porusza i ja… jakaś bardziej żywa…
Jak to tak?
A przecież chciałam ja mieć tylko dla siebie…
Lecz ona w odpowiedzi na kolana mi, cup!
I z uśmiechem i blaskiem w oku,
„ nie bój się mamo!"
Ja jestem stale, tylko taka wolna się czuję i tak mi wspaniale.
Och! dziękuje.
Moją rolą po świecie hasać…
I skakać, gdy się oddalam, to taką szczęśliwą do Ciebie wracam.
Kocham Cię, wiesz?
I ja Ciebie tez.

4 luty 2011r.

powrót

 

Dać sobie spokój z niepokojem
Prosta metoda na "głoda"

Trzeba sobie mi dać spokój . spokój tak.
Z niepokojem, który wpada od czasu do czasu. Mącić chce, zamieszać… wyczuwam niepokój a jakże.. również ja. Tak.
A myślałam, że mnie nie dopadnie.
I co z tego? I tak się pojawia, kiedy chce.
Czasami zdaję sobie z tego sprawę, a czasami nie.

Co to znaczy?
Och, nie dochodzę już myślami… męczy mnie myślenie. Znaczy tyle wiedzieć chcę… by dać sobie spokój z tym, co niepokojem jest.

Nie wiem czy mój, czy zbiorowej świadomości on. Nie rozdrabniam się. Nie naprawiam. Skoro wpada i jest… ja spokojnie z nim jestem sobie też.
Spokój w niepokoju. To dla siebie gest!
Bo to miłość Jest.
…………………….
Bywa tak, ze wyczuwamy wiele napięć. A one nie pochodzą z nas.
Jest na ten czas tak, ze ziemia uwalnia energię starą.. i ona bywa odczuwalna. Jak nie czuć siły wiatru?
Zawsze czuje się. Lub, gdy pada deszcz. Rzecz, że wiatr wiatrem jest, deszcz deszczem, burza burzą, a piorun piorunem. I tyle.
I taka wiedza jest najlepsza. Bo można się ubrać… zamiast narzekać.
Parasol, kalosze i w drogę…
Lub można posiedzieć w domu.
Jedną komórką ze wszystkim połączoną.

Tak to teraz jest na naszej planecie. Wielowymiarowość wieloliniowość.
Wchodzi nowe, stare odchodzi… z hukiem było, z hukiem się rozpada.
Nie może odejść cicho, gdyż nie było ciszą.
Cicho nowe wchodzi bo z ciszy pochodzi i jako, że w niebie, harmonię ma i pokój z sobą niesie.

Niepokój… odwrotna strona medalu jednego… pragnie za wszelką cenę być utrzymany w ciele.
Ciało przywykło, bo stale niepokój w sobie miało. To jak ma odpuścić po prostu? Nie pozwoli. A wiec ….?
To ja jestem tym, który pozwala i daje sobie spokój z niepokojem odczuwania.
Jest. I znika, bo pożywki nie ma.

Taka prosta metoda na „ głoda”…


27 III.2011r.

powrót

 

Akcja – woda

Na świecie obiega informacja o wielkiej akcji.
Ratowanie wody z napromieniowania w Japonii.
O ratunek proszą akcji autorzy.

Ok. włączę się i ja, oczywiście, jestem za… by na ziemi woda była zdrowa i doskonale człowiekowi służyła.

I życiu wszystkiemu, roślinom i zwierzętom.

Planeta nasza wszak jest z wody i z zieleni, a to rośnie na ziemi dzięki wodzie i słońcu, które sprawia, że woda zmienia strukturę, ze stałej na płynną i oczywiście na przemian...

Czym jest woda owa? Skoro tyle teraz o niej?
Woda jest doskonałym przewodnikiem.
Woda jest podstawą życia. Woda jest Życiem.
Wodo, wodo Kochana, wodo jeszcze niezbadana!
Nawet sobie sprawy nie zdajemy sami, ile znaczysz dla planety.

Wodo moja we mnie!
Moje ciało tyle ma ciebie, ile trzeba bym mogła spełniać swoje życie w ziemskiej strukturze, która się właśnie też zmienia.

Moje ciało się zmienia. Ty się teraz przemieniasz.
Wszystko nowe dostajemy.
Też i wodę.
Zapis Nowy w Ciebie włożę.
………………………………………..
Dopomóc nie muszę tej, która jako „skażona” jest.
Ona stary zapis w sobie ma, wibracje starego świata. Więc nimi się nie zajmę.
Mogę na bazie starej struktury, którą zrzuca woda teraz… mogę nowy zapis w nią włożyć. Tamten się właśnie uwalnia.
A więc pomyślę chwilkę, jak ja to zechcę dokonać?
W zgodzie z sobą, tak jak wszystko inne przemienię, mityczno- symboliczne -wodę w wino.
……………………………..
Do roboty.
Biorę kropelkę owej wody.
Biorę w swoje ręce. Przyglądam jej się czule i bardzo dziękuję. „dziękuję, że jesteś”.
Widzę w tej kropelce kryształki cudne migocące, widzę jak ona się poddaje w moim rękach i się cudownie układa we wzór harmonii i przywracanej równowagi..
Och, jakże jej jest dobrze!
Dobra moja woda, dzieckiem dla mnie teraz jesteś.
Mogę cię ukochać, mogę utulić w ramionach.
Zaśpiewam Ci piosenkę, zanucę melodię spokojną i cichą… i przytulę do serca… słyszysz jego bicie?
Czuję jak ożywasz.
Wiem, że odbierasz energię serca mego, bierz miłości ile trzeba.
Owijam Ciebie Obecnością całej Mnie.
W ręku jesteś Mym, na ciebie dmucham Duchem.
Dmuch…Chuch….
Czule z miłością taką, jaką tylko ma Duch… proszę wodo kochana już jesteś naładowana. Mną ducha mojego zapisem. Harmonią radością równowagą i miłością jesteś. Jesteś Nowym życiem!
Radością nasycona, wspaniałą matrycą.

Tchnij we wszystkie teraz inne cząsteczki siostry i braci w ilości wielkiej… tchnij, ach podziel się tą energią..
Aż mi się gorąco zrobiło, natychmiast. Podzieliłam z tobą moją Miłość.
Służ teraz pięknie, wypełniaj sobą .
Każde miejsce, jakie Ciebie potrzebuje.

W Nowym duchu już jesteś. Będą pić Ciebie ludzie.
Pijąc… będą odczuwać, ze naprawdę żyją. Ty przekażesz wszystkim ciałom stałym miłości, radości informacje, krystaliczne siebie wibracje, zdrowie samo się zdrowe stanie...
Jesteś cudownym przekaźnikiem, przez który teraz ja tchnęłam Życie.
Tlen powietrze,. Wszystko świeże… czuję wdzięczność i za Ciebie i za siebie.
Jednym Jesteśmy.
Ty moim współpracownikiem.

Wodo pełna światła, wodo pełna szczęśliwości energii i nowej najwspanialszej radosnej akcji dla Ziemi.
Rób, co do Ciebie należy!
I tak jest.


6 kwietnia 2011r.

powrót

 

Szczęście….(?)

Jest czy też nie… odwiecznie pytanie na nie… w głowie i w sercu też.
Czym jest?
Cóż na to by odpowiedzieć będąc już w tym w stanie, w którym szczęście się wzięło w posiadanie. Wzięło jak własną rzecz.
Tak, tak, Kochani.
Szczęście to jak pieniążek, który leży na drodze. Bierzesz, chuchasz, mówisz dziękuję, i wzmacniasz wiarę, że coś znajdujesz.
Bierzesz jak swoje, skoro na drodze.
Tym szczęście jest.
Wzmacnianiem poczucia własności stanu. To majątek odwieczny, oddany z powrotem w posiadanie. Tym szczęście jest., kiedyś smakołyk… na potem odłożony.
Teraz to „potem” jest.
………………..
Definicji szczęścia tak naprawdę nie ma, próżno recept szukać, nie znajdziesz dla szczęście lekarza… nie ma w tym też potrzeby uzdrowienia.
Poczucie, że Jest, albo, że Nie..
Tak lub Nie.
Negocjacje nie istnieją. Kompromis - obce słowo dla energii nowej.
Krótko i konkretnie.
Wybieram, że Szczęście szczęśliwe jest ze mną.
I wszystko na ten temat…
I ja z Nim też. Bo dlaczegóż by nie?
No, dlaczego nie?

……………………….
Za wyborem, wiadomo, jest manifestacja… bardzo mi, nam ona odpowiada… lecz podzielę się jeszcze szerszym spojrzeniem na szczęśliwość, z tego punktu, w którym… teraz…
Z dnia na dzień coraz więcej się odsłania, czym jest szczęście.
Jak smakuje, to ja wiem. Bo to był mój – nasz indywidualnie najpierw zrealizowany…by dzielić razem te stany - cel.
...........................
A więc szczęście jak najbardziej materialnie jest.
Wszystko w miarę wejścia w nową przestrzeń, wszystko się objawia coraz więcej i wyraźniej.
Najpierw było pragnienie, potem odpuszczenie temu, czym szczęście nie jest.
Dopiero można zobaczyć perłę, gdy zaprzestanie się łupać i dłubać w tym, co ją zasłania..
Nigdy skarbu nie zobaczysz, jak się skupiasz tylko na tym, gdzie też on jest, a więc trwonisz energię na poszukiwaniach.
Pozwolić by ujawnił się… stanąć z założonymi rękami, „no wychodź proszę, bo wiem, że jesteś, chcę, mam zamiar Ciebie sobie obejrzeć”…
Pewność, nie tylko nadzieja i wiara.
Prawo przyciągania, to jest pewność ujawniania.
……………………….
Ono zawsze było, a więc zawsze dostępnym nam jest, to że nie widać i nie słychać, nie znaczy że nie ma i, że trzeba gdzieś indziej poszukiwać.
Oznacza to jedno, nie było prawa do zobaczenia z powodu jednego myślenia… pewnie dla mnie nie ma…
I z miną kwaśną się odchodziło… od miejsca gdzie szczęście było.
……..miejsce jego w Twoim ciele.

W moim ciele mieszka szczęście, od kiedy wpuściłam tę świadomość do siebie… Zauważyłam, że mieszkało zawsze tylko w pokoju zbyt ciasnym, bez okien zamknięte i niczym w więzieniu…zapomniane, zaryglowany dostęp zrobiliśmy sobie sami…
………………………
To samo Miłość, to samo Radość, to samo Wolność i Pokój – oto przeszkody, które teraz czekają odsunięcia na bok…
Pierwszeństwo ma szczęście.
Oto jestem dla Ciebie, Oto jesteś dla Mnie!
To z powodu przyznania sobie do tego prawa. Nikt ci prawa takiego nie da. Sam siebie szczęściem zmaterializowanym, że jesteś ustanawiasz.
Sam dla siebie zmieniasz kierunek jazdy, gdyż jesteś pojazdem.
Szczęście z bagażnika na siedzenie przy kierowcy, w godnym miejscu ma być. Na przedzie, gdzie Ty tam i ono wierne Ci..
…………………………………
A więc na dzień dziś.. Szczęśliwość jedną podstawę ma.
„każdy jakiś jest”.
Świat każdego jego jest.
I tylko jego w tym rzecz, jaki on i świat jest..
Każdemu należy się prawo do tego, by był tym, Kim Jest.

To szacunek. To podziw i akceptacja totalna do siebie i innego wydania, i też wyglądania.
Nie zmienia się ludzi ani świata nie naprawia.

Natychmiast ulga jest taka, że szczęście do drzwi nie musi kołatać…
Taram!
Raptem się objawia.

Wychodzi z kątów i ciemnych mroków, z radością i błogim uśmiechem.
Jedyny powód to Ty pełny swobód, a w tym Ciebie – Twoje PRZYZWOLENIE.

Tak zgadza się. Każdy jakimś jest.
Prawo Jego do siebie samego…
Należy mu się.
To Skarb, eliksir życia, nektar, słodycz, miód… i słód.
Życia.

Szczęściem tryskasz sobie… szczęściem jesteś bezwzględnie tylko i wyłącznie wtedy, gdy dajesz innym na ich wyrażenie własne przyzwolenie.
Nie kłopoczesz się o zdrowie, nie martwisz niczyim brakiem, nie dajesz wiary ani uwagi, że jeśli widzisz żebraka, to z nim coś jest nie tak, i ze ty to właśnie masz sprawić, by zaprzestał mieć myśli żebracze i stany…
A jakim prawem?
………………………
Wówczas, gdy się na tym złapiesz, zaprzestać i wracać masz na swoje salony, bo stajesz się sam żebrakiem, prosząc o to, by ten żebrak wziął od Ciebie kawałek chleba. A tak naprawdę głodu u niego nie ma.
Dobrze się czuje w swojej własnej skórze. Ma kartonik na ulicy…dla niego jest to pycha życie. Nie patrzysz na ludzi swoimi potrzebami. Tym bardziej priorytetami..
Totalna akceptacja należy się każdemu jak i tobie samemu.
……………
I dając przyzwolenie drugiemu na obraz i upodobanie jego… czujesz się jakbyś był w muzeum lub na wystawie wielkich dzieł… Mistrzów malarstwa lub rysunku, może być, że rzeźby też…
Wszystko jedno, w jaki sposób.. to sprawa artysty, który dzieło stwarza, jakich środków używa wyrazów, jaką formę zapragnął, wybrał przekazać światu..
To naprawdę nie ma dla Ciebie znaczenia..
Patrzysz spokojnie, z uwagą, jak na ścianie i na tej wystawie wiszą obrazy takie, jakie ktoś zechciał pędzlem nanieść.
To tak, jak np. Chełmoński przedstawił postać chłopa w znoju i pocie czoła… czy siadasz i płaczesz nad chłopa losem?
Nie! Podziwiasz artysty dzieło… i artystę za nie.
…………………………………..Podziw… jak on to namalował wspaniale!
Podziw masz i dla Twórcy i dla dzieła..
……………………..
I oto Kochani moi….trochę prosto, a trochę naokoło.. Całe sedno, czym jest szczęście zawiera się w słowach :
WSZYSTKO JEDNO.
Oto Graal Nowego Świata.

Każdy własne życie ma… i do własności swoje własne prawo… też mieć ma.
Nie pozbawiajmy się prawa do praw.
Oto z innej strony uwzględniony obraz szczęściem wypełniony.
Istniejemy naraz w wielu wymiarach.
Każdy, co chce wybiera...

10 kwietnia 2011r.

powrót

 

Półgębkiem

Mówiłam kiedyś półgębkiem
Szeptem w sercu swym
Byłam więcej pragnieniem mym
Niż na jawie byciem, życiem

W pragnieniu, marzeniu zamknięta byłam
Jak w kuli szklanej
Niby, że widać, lecz nie jest jawnie,
nie przeszło poprzez ściany.

Teraz pragnienie me jest urzeczywistnieniem,
Pękły okowy i mury.
Ja jestem tym, żywym tu siedząc i pisząc te słowa.
Ja jestem wszystkim i niczym.
Tylko fakt, że Jestem się liczy.

Teraz mówię pełnym głosem,
Nawet nie grzmię,
Wciąż szepczę.
Szepczę wdzięczności słowa.
Wyszeptuję ciszę.

Nie muszę krzyczeć, ni pięścią w stół,
ależ popatrzcie, uznajcie uwierzcie.
Wszystko jest ciszą, piękną dla uszu mych.
Cisza, cisza słodka tak,
Że tylko to liczy się.
Cisza Mnie.
W tej ciszy głos, cudny jest
Ja Jestem mówi, szepcze, słyszę,
Ja Jestem ten, Który Jest.
Ja jestem, Ja Jestem.
Wydobyte na powierzchnię.

Poza ściany kuli.
Szklanej.
Żywe!
Prawdziwe.
Samodzielne.
Suwerenne.
Kochające.


11.VI.2009r. - przywołany 22 kwietnia 2011

powrót

 

Siebie własność

Ja Jestem siebie własnym dziełem. Nikt inny mnie nie ulepił.
Złożone na mnie systemy wierzeń, włożone i przyjęte kody.
Odpięłam od siebie.

Ja Jestem teraz tym stworzeniem siebie, które wciąż jest dziełem.
Ja jestem zachwytem. Ja Jestem pięknem, Ja Jestem zmaterializowanym szczęściem.
Ja jestem tym, który stwarza i w kółko powtarza… i ty możesz także… bo jesteś Kimś więcej niż w swojej głowie.
Mieszkasz przede wszystkim w sercu, dlatego Jesteś życia dziełem. Bogiem Siebie
Tak jak ja,… tak jak każdy z nas.
Iskra w środku siebie tłumiona, teraz uwolniona… żyje pełnią życia, duch w rękach człowieka.

Duch poznać ludzkie chce. I w tym jako siebie.
Jak można więc obchodzić się z sobą po macoszemu i mieć żale i urazy?
Nie da się.
Nie po drodze duchowi jest, gdy ma przynależne w człowieku dla siebie miejsce.
Nie po drodze już takie oddzielnie.
Na Nowej Ziemi nie ma takiego drogowskazu.
………………
Codziennie, gdy wstaję rano… biegnę do moich zajęć..
Codziennie widzę jak odbywa się stwarzanie. To są moje obrazy i wszystkiego dotyk Mnie.
To obserwacja, to zachwyt.
…………….
Nie ma znaczenia dla mnie, co robię. Nie ma znaczenia jak bardzo jest ważne dla kogoś. Naprawdę znaczenia to nie ma.
Ważna jest pasja i radość.
Pasja życia w codziennym użyciu, wchłonęła co pomniejsze pasje i objęła wszystkie inne cele.
Tak Jestem naprawdę.

Mogę gotować obiad i tworzyć smaki wspaniałe. Mogę uprawiać warzywną grządkę i tworzyć jedzenie nam służące ciepłem i mocą słońca..
Mogę zasadzić kwiatka i słyszeć jego radość. Mogę tę radość rozszerzać dalej.
…………….
Mogę patrzeć na księżyc w pełni w nocy… słyszałam wczoraj, jak wyły psy… słodkie uczucie słyszeć spokojnie psie wycie.
Księżyc w pełni był piękny. I karmiłam się nim.
I jak gwiazdy w oka polu nade mną iskrzyły.
Do snu nam mrugały „pa,pa”.
Wzięłam do snu je i ja. Tak jak one mnie.
……………………………….
Codziennie rano nie mogę doczekać się, gdy wstanę i spiję z mężem kawę… przez okno pomacham, gdy jedzie do pracy…
Biegnę szybko na górę do swoich obrazów… lub tekstów.
Ciekawa, jak one się piszą, obrazy jak się malują.
Tchnieniem ducha nakreślam tę jakość energii, jakiej teraz potrzebuję.
I się tą wiernością jej zachwycam.
Biegnę lub idę jak sobie tylko chcę zajrzeć do kwiatów i ziół… co one dla mnie dzisiaj mają.
Jakie dadzą odkrycie?
Gdzie wskażą, by je posadzić?
Obierają sobie najdogodniejsze miejsca, by służyć mogły zapachem i smakiem dla nas wspaniałym.
I tam, gdzie zechcą, ja je zasiewam lub wsadzam.

Wczuwam się chwilę w tę Chwilę, wącham powietrze, a w nim energie, które czekają na wzięcie. Wącham wszystkimi zmysłami, wczuwam się całym ciałem.…
Wszystko, co jest wchłaniam.

Jakież powietrze tutaj jest świeże!
Jak cudnie nam smakuje!
Jakaż to woń piękna wokół.. Chojnowskie lasy i rzeki, ileż w tym bogactwa.
Ile skarbów w zasięgu ręki… Nie trzeba daleko szukać.
Ach!
Tyle mam do zagospodarowania. Ja jestem Cała do rozsiania.

I tak dalej, i etc. i sama nie wiem, co jutro, za chwilę na mnie czeka.
Wiem jedno, wspaniale się bawię w życie pełnią, To życie o wielkim formacie.

I, jak to na zabawę przystało…
Nie bawię się tylko sama…
I to jest właśnie ta życia pasja, że można dzielić ją we dwoje..
Jeszcze bardziej się dzięki temu rozmnaża.
………………………
……………………………
My Jesteśmy Siebie własnym dziełem, nikt inny Nas nie ulepił…
Złożone na nas systemy wierzeń, włożone i przyjęte kody z kiedyś…
Odpięliśmy sami od Siebie.
Dziełem Jesteśmy.
Życiem też Jesteśmy.
To, co z pasji tworzenia pochodzi, pasją się staje, na co dzień.
Siebie własność.

Cudowność!


20 kwiecień 2011r.

powrót


Fenomen

Ogród mój pasją jest tkany… codziennie, nawet, gdy dotyk tylko spojrzeniem,
Zwłaszcza wtedy.
Ogród mój z krainy marzeń pochodzi. Stamtąd ściągnięty na Ziemię.

Wiosna każdego roku jest dla mnie fenomenem.
Sadzę roślinki od lat, och, ziemię uprawną znam… lecz za każdym razem, przez tyle lat zawsze jest ta sama ciekawość, by odkryć tajemnicę ziarna, listka, czy płatka.
Nie mogę się nadziwić nad takim stworzeniem!
Zasiewam kulkę małą, a ona ma już siebie całą zapisaną.
I ciekawość moja, by usiąść i posłuchać jak wzrost jej szumi.
………………
I jak wygląda ziarenko potem, gdy wyrośnie… jakie ma oczy(?) jaki zapach(?) i zwłaszcza to… jak bardzo będzie do całości dopasowane?
Jak wyglądać będzie wszystko wokół z wyrośniętym NIM. Tym jednym nasieniem, które teraz zasiane jest w ziemi.
Och!
Za każdym razem, każdej wiosny cud ten odkrywam na nowo… jakbym nigdy w ogrodzie nie była, jakbym pierwszy raz w życiu roślinki sadziła, …nie mogę się doczekać plonu… owocu…
Oto zachwyt nad boskim dziełem, zawsze i wszędzie, gdzie jestem.
Tajemnica do na nowo odkrycia.
………………………..
A jak się do tego ma ten, który twórcą jest w ludzkim ciele?
Toć to on sam stworzył. Toć to on ma zachwyty i podziw dla siebie.
Sprawdza w ziemi swoje dzieło.
………………………..
Boski człowiek z ziarna, owocem i plonem na teraz.,
Znów z tego jako z siebie rozsianym nasieniem jesteśmy po świecie..
Na Nowej Ziemi - jak wygląda-my? Jakie oczy ma-my? Jaki zapach roznosi się z każdego z nas na świat?
Ludzie – Kwiaty.
I Boski stan.

Twórczy zachwyt jako stały i ciągła w tym dziecka ciekawość.
Końca, granicy nie ma dla dzieła stworzenia.
Wieczna , błogosławiona Radość.

20 kwietnia 2011

powrót

Potęga ciszy

W ciszy dzieją się rzeczy piękne, w ciszy.
Cisza śle Ciebie potęgę.
Z ciszy potęga jest ciebie.

Oby cisza nie była milczeniem!
Oby cisza stworzyła cuda na ziemi, jak w niebie!

O tę ciszę chodzi w Nowym Wieku.
Ciszę w środku siebie.

To zero napięcia, że się nie da. To zero wahań i powstrzymania działań w obawie.
To zero myślenia, że może mi się tylko tak wydaje.
Cisza w całym Tobie.
Zaufanie sobie.

Wtedy dopiero stwarzasz, gdy milkną wszystkie wahania.
Dyskusje ciągłe w głowie.
Wątpliwości i konflikty w środku.

Może zrobię, a może nie… lepiej posiedzieć w domu, lepiej nie wychylać się.
A co na to ten i ten powie?
a jeśli się nie uda..
Wygłupię (?) tylko się, na drwiny wystawię...

To są z hałasu blokady. Byś siebie nie wyraził.
Wyrażaj ach, ileż chcesz. Cisza w Tobie po to jest.
I, gdy ona…
Głos ma sobie oddany.
Ty dźwięki z siebie nagle wydajesz.
Czyste, niczym woda źródlana są one.. bo z głębi oceanu
Wydobyte bez zakłóceń.

Nie znaczy, ze milczeć pragniesz. Zwłaszcza wtedy mówisz.
Wiesz, co i wiesz jak, energii wydajesz siebie znak.

Moduł tworzenia dzieła.

Nie znaczy to też, że nic nie robisz. Wszystko robisz. Wiele zmienić możesz.
Trafione, celnie wyczute sytuacje i chwile sprzyjające stawaniu się pojawiają.
Synchronia piękna zdarzeń.

Ciszy tak poddany, jesteś na życia fali.
Wyrażasz Siebie dostępnymi zmysłami…fizycznymi narzędziami…
Używasz ich swobodnie bez skrępowania, do manifestacji z ciszy fizycznej akcji.

Stan materializacji.

28 kwietnia 2011r.

powrót

 

Nasze się Dzielenie

Jesteś na 100 procent.

Fantastycznie!

Cały. Okrąglutki, i taki doskonały. Jaką wersją jesteś.
W kontakcie z drugim człowiekiem… w zgodzie i w harmonii.
Jaki jesteś.
Na ile procent jesteś z tym, który obok ciebie?
Jak to jest, by mieć poczucie siebie, i że następuje też dzielenie?
Nigdy na 100 procent!
Nigdy nie wolno tego zrobić Tobie.

Nawet, jeśli Kochasz i to bardzo tak. Nawet, gdy jesteście niczym jeden oddech.
Zachowujesz siebie w połowie. Cała połowa należy do Ciebie.
50 procent wychodzi na dzielenie. I to jest jak najbardziej O.K.
Połowa Ciebie.
Na resztę przeznaczasz swoją, siebie energię,
W postaci, w jakiej tylko chcesz.
Hojność gwarantowana.
Hojnym być, piękny gest!
Lecz nie oddajesz siebie całym, ani całą.

Nawet dziecku, które kochasz, nawet ojcu ani matce, mężowi, siostrze, czy bratu. Wszystko jedno, Nikomu, i niczemu.
Wbrew naturze jest oddać się w całości i bez granic.
To jest niezdrowe, stare pojmowanie.
Siłą rzeczy tak, czy siak.. Będziesz miał odczucie straty.
100 procent. Jesteś w całości, połowa światu, połowa należy się Tobie.
Wszystko jedno, Kim jest Ten, Który obok.
………………………………………
Energia różną formę ma. Mogą to być pieniądze, może być pracy twój wkład.
Może to być czas, uwaga na omówienie sprawy, jakieś działania.
Może dar, jaki masz.
Część jest dla Ciebie, część dla drugiego.

I wtedy jesteś niezależnym człowiekiem. Wolnym jak tylko możesz.
Masz tę swobodę. Nikt nie odbiera części tego, czym jesteś, nie ma takiej tendencji.
Nie śmie i nie może nikt wkroczyć i zabrać wszystkiego Tobie.
Prawo Nowego Wieku.
Nie trzeba zapisów robić sądowych, by ktoś inny za ciebie przestrzegał.
Wcale nie trzeba.
……………………………………………..
Czas mam dla siebie, na swoje „zabawy”, swoje prace dla siebie tylko poświęcony.
Mogę robić nic, mogę pójść na spacer. Nazywa się to chwila dla mnie każdego dnia.
Do mnie ona należy. Ja we władaniu Ją Mam.

Część, połowa - reszta należy do Nas.
Połowa Dla Mnie i Dla Nas połowa.
Ja tak robię i robi tak Włodek.
Sami decydujemy o Sobie.
O tej Własności połowie.

Niesamowita ulga i wolność siebie posiadania, zwłaszcza, gdy jest się we dwoje.
Zdrowa relacja, wspaniała równowaga.
Gdy Miłość w naszych światach.
Miłość tak naprawdę nie pozwoli zawłaszczyć, zagarnąć, by trzymać w niewoli.
Żadna to jest miłość.
Odkrywamy każdego dnia na Nowo ten fenomen, że można z łatwością żyć zgodnie w związku w harmonii, współistnieniu i symbiozie.
Po ponad roku jeszcze większe pojawiło się objawienie w relacji zdrowej w zachowanie dla siebie połowy siebie.

Reszta jest dzieleniem.
Według własnych inwencji.
Dzielę się Tym, w czym jestem najlepszy.
Co Mam, co umiem, co sprawia mi przyjemność.
W połowie energię w dowolnej postaci przeznaczam dla Ciebie.
Co, i jak?…
Sami decydujemy, czym podzielić się chcemy.
Pomiędzy sobą nawzajem i światem..
……………………………………..
Obserwujemy, że dzięki takiemu podejściu,
Następuje proces cudownego rozmnożenia.
Poczęcie niepokalane, dotykiem siebie, które nazywa się dzieleniem.

Przestrzeni dzielenie, radości dzielenie, odbieranych odczuć codziennie
Każdego w połowie dzielenie.
Każdego z nich opary, czy to smutku, czy fanfary… połowa należy do Ciebie.
Nie pozwalamy sobie nawzajem na ich pozbawienie.
Nie przejmujemy odpowiedzialności za całość dobra drugiego, cokolwiek to jest,
w połowie należy do niego.

W 50 procentach jestem sama w sobie, i to bardzo sobie cenię.
Każde z nas jest dzięki temu zadowolone i wiedzie życie na 100 procent.
Z Sobą samym w zgodzie.

8 maja 2011r.

powrót



 Duch obojnakiem jest

To prawda jak dwa razy dwa.
Ducha nie interesuje płeć, ani umizgi od ucha do ucha.
Jam Jest Obecność Ducha Kochać jedynie potrafi, i miłością się tylko wyraża.
Jedyne, co Duch umie. Doświadczać siebie w człowieku.
On nie umie ludzkich sztuczek, ani akrobacji w stosunku do udowadniania racji,
to nie duch robi gry…
Lecz ludzkie ego, zwątpienie, że Duch Wspaniały Jest, ponieważ po prostu Jest.

Duch tak kocha człowieka w sobie, że mu na to pozwolił. Ach graj w to, co chcesz, działaj jak chcesz, i tak jestem przy tobie.

Duch bezpłciowy jest, Duch niezawisły i sprawiedliwy.
Energie do zarządzania są beznamiętne i bezwzględność w nich też ma swe miejsce.
Robią to, co sam chcesz.

W świecie, gdzie ducha połączenie, nie trzeba sprawiedliwości nawet mieć…
Bo wszystko, cokolwiek człowiek zrobił, dokonywał na swą własną rzecz,
nie musi być w sądzie, by jakakolwiek instancja zewnętrzna orzekła, co zrobił.

Żadnego sądu w świecie Ducha nie ma. Człowiek sobie sądy najwyższe nad samym sobą utworzył.
Sądy ostateczne orzekające piekło lub niebo tak naprawdę nie istnieją.

Wszystko, cokolwiek wybrał, czym być, było w porządku, duch chciał doświadczyć tych stanów, duch potrzebuje człowieka dla siebie wyrażania, nawet wtedy, gdy jeden drugiego życia pozbawiał, nawet wtedy, zwłaszcza wtedy ducha sprawą i zadaniem udowodnić było siebie przetrwanie poza schematy i pomimo z pistoletu strzały.
Posiadanie na wieczność rdzenia boskiego.
Jest właściwością człowieka.
…………………….
Ciało znikło zakopane w ziemi, lecz Duch zawsze przeżył.
Tak. Jesteśmy nieśmiertelni, o tym mówił kiedyś Jezus.
Ciało się zmienia z jednej formy na drugą, do wyboru do koloru, można wybrać sobie też i czas śmierci i narodzin,
Duch wybierał zawsze, Robił To, co chciał.
Nie przejmował się tym wcale, co wziął sobie w doświadczanie.
Człowiek - tak.
Nie wiedział o tym w swojej głowie, gdyż sens chciał w rękach swoich mieć.
A życie Ducha jak najbardziej dalekie od sensu i logiki Jest.
.
Teraz i On i Ludzkie istnienie w jednym ciele razem tworzą Cudowne zespolenie.
Sensu istnienia nie ma.
Daremne poszukiwania.
Jest radość ducha Jam Jest poprzez Siebie wyrażania.
Żeńsko-męskie połączenie.
Zabawa i wesele.

Gdy o tym już wiesz, wolność w Tobie Jest.
I tak jest.
Duch obojnakiem jest.

14 luty 2011r. - ukazało się 8 maja 2011r.

powrót

Systemowe tzw. „dobre serce”

„Dziękuję Ci za dobre serce"
Usłyszałam słowa skierowane do siebie.
Hm.. dobre serce…(?)
Kiedyś wypinałam pierś, duma na wierzch wychodziła, o tak!
Dobre serce mam, a skoro ktoś powiedział, to jeszcze więcej się postaram, by utrzymać ten… schemat myślenia..
TO tylko jest schemat.
To system wierzenia i wbicie człowieka w ...
dobicie, raczej niż suwerenność i wolność jego.
Wsadzenie do pudełka.
Myślenia masowego.

Utrzymać potem, by być w dobrym sercu dla…
A kogo i dlaczego?
……………………..
Co to znaczy w sumie.? To Niewola w tłumie.
Ten, kto ma dobre serce, mawiało się, ze musi twardą mieć z tyłu,
skóry powierzchnię.
Więc ćwiczył się w utwardzaniu, gdy(ż) był w posłuszeństwie.
Nie wychodził poza ramy.
Bo zjedzą.
……………………………
I tak też było, dostawał cięgi raczej, niż nagrodę za dobrocią tzw. działania kierowane.
Dobrym bądź.
No tak, mawiał tata i mama, zachęcają w szkołach i kościołach..
To nic, że masz w tym poczucia brak, wytrzymaj, tak być ma.
Aaaaaaaałłłłłłłaaaaaaaaaa!
Guzik z pętelką to w sumie. Cały guzik zaplątany przyszyty do nie tego ubrania.
Masowego społecznego systemu, który stworzył ludzi służących, robotów.

Dobre serce w Nowym Świecie brzmi niczym obelga.
Nie przyjęłam tego teraz jak komplement.
„Dobre serce moje nic mnie nie obchodzi".

Nic kompletnie nie chcę z dobrym sercem mieć do czynienia.

Wolę mieć serce otwarte wolne od wszelkich analiz...

Tak, tak Kochani, poczujcie tę energię, pooddychajcie nią jako taką.
„mam dobre serce”… na sam dźwięk jest skulenie, no tak, to oznacza, że coś mam z siebie dać.
Spełnienie czyjegoś wymagania.
Czy jesteś w tym suwerenem? Czy decydujesz wtedy o samym sobie, czy, by tylko drugiemu dogodzić…(?)
I, dla świętego spokoju.

Dobre serce, więc nie do mnie należy. Zdjęłam z siebie dawno już ten obosieczny miecz. Tę kulę u nogi.
Nic dobrego z serca dobrego nie wychodzi. Naprawdę nic wzniosłego.
Tylko myślenie o sobie w głowie,
Oszustwo i sztuczne pozy.
………………………
Tyle rzeczy wychodzi teraz na światło dzienne, tyle spraw było, jakby we śnie.
Za mgłą, zasłoną, by człowiek służył wciąż systemowi.

Och! Kiedyś… Któż by nie chciał mieć dobrego serca.
I starania do uznania.
Wynikło co?…poczucie straty, żale, gorycze, urazy… „a tak się przecież starałem”..
……………………
„daj mi pieniądze, prosi biedak, bo przecież dobre serce masz..."
Dajesz tylko dlatego, by nie uchodzić za niedobrego, nieczułego, nieludzkiego, jakiegoś… nie takiego, społecznie nieużytego.
Dajesz nie dzieląc się stanem uczuć swych wcale.
Dajesz stłumionym czuciem, bo tak naprawdę się przed tym wzbraniasz,
lecz skoro chcą… bezsilnie dajesz.
Wciąż i wciąż…
I jemu dzielić się stanem biedy z tobą tez nie pozwalasz.
Myślisz, że zmienić Ty go masz, gdyż widzisz jego stan.
………………………….
Dzielić się to nie to samo, co dawać.
Dlatego też „dobrego serca mit …
Bardziej przeszkadza , niż dopomaga.…
Tym zakusom
A kysz!
……………………….
Żerowanie na złudzeniach.
Zamknij się, nie miej praw… dobre serce ważne wszak.
Nie jest tak. Wcale nie jest tak..

Odkrycie kolejne w gąszczu starych wierzeń. Rozwiązane pętle.
W istocie Uwolnienie.

…………………………………….
Otwarte serce mam.
I to jest zestaw moich praw. Otwarte serce me odwagę ma, by patrzeć prosto w twarz temu co prawdą nie jest.
Temu, co złudzeniem. Współczuciem jest przyzwolenie.
Zdecydowałeś nie mieć?
Takie prawo twe.
Ja Ci w tym nie przeszkadzam.
Stanu niczyjego nie pozbawiam.
………………………………
Otwarte serce me nie lęka nigdy się.

Jeśli drugi braku akt przed sobą gra.
To znaczy, że wybrał ten scenariusz.
Nie wchodzę na jego scenę.
Szanuję, nie zmieniam.
……………………….
Dobre serce - otwarte serce.
Te dwa pojęcia, odległość od nich taka wielka.

Gdzie jest więcej powietrza, przestrzeni, a więc tlenu?
Wszystko za tym, co łatwe w oddychaniu, wszystko za tym, co skrzydeł dodaje, wszystko za tym, co sprawia, że czuję się doskonale.
W sercu swym, w czuciu, nie w myśleniu.
…………………….
Wychodzimy z niewoli przywiązania do - niedoli.
…………………………..
Akty widziane w formie społecznych komórek pomocy, charytatywnych ogłoszeń…
Miej serce, człowieku, daj bliźniemu swemu…
…………………………..
Otwarte serce miej i biedzie się głośno w twarz śmiej.
Bo to tylko gra. To tylko taki akt. Wybrał sobie, po to, by w nim grać.
…………
Odmawiając uwagi… najbardziej pomagasz.
Sam jesteś tym, który sprawia, że świat obfity jest. Tylko Ty możesz to sobą w życie wnieść.
Tę Nową świadomość.
……………………………
Tak naprawdę, ilu jest w tej udręce, gdy(ż) przejawia dobre serce?

Dobre serce – to ściśnięte serce i mała dla niego jest przestrzeń..
Systemowe przyduszenie, Ducha stłumienie.
Nic dobrego nie wynika z tego..
……………………….

7 czerwca 2011r.

powrót

Jak sprowadziliśmy psa do naszego życia
.................................
Pewnego dnia, gdy decyzja dojrzała...
Że sprowadzimy psa do naszego świata.

Przeglądałam różne ogłoszenia, różne rasy, różnej maści,
Wypatrywałam ja tego, do nas pasującego.
Po drodze określaliśmy, jakie cechy psie chcemy, jaki wzrost, jaką energię ma mieć nasz pies, itd., itp..
„chcemy by był przede wszystkim pies, który już szczęśliwy jest”.
Wolny od traumy odrzucenia, poniewierania... nie mieliśmy ochoty na „naprawianie”.
Dramaty dawno od nas oddalone, ze służby te energie zwolnione.
A więc pies z dramatem?
Zdecydowanie – „Nie!”
............................................
Trzeci dzień przeglądam ogłoszenia.
Zmęczyłam już się. Przyszło mi, że łatwiej mi będzie, kiedy wyślę do tego psa, którego wyczuwaliśmy, że dla nas gdzieś jest, zaproszenie i pytanie
„Bardzo proszę Cię, jeśli zechcesz życie spędzić z Nami, ujawnij się!”
.........................
Stron do przejrzenia ponad trzysta.
Kliknęłam intuicyjnie –nr. 222
..............................
A tam...Taram!
Na środeczku, w strony centrum siedzi sobie pies i mówi od razu :„Mnie bierz!”
Szok.
Tak szybko? Ok.
Lecz, po czym ja poznam, czym jeszcze czucie swe potwierdzę?
.....................
Widzę obraz na zdjęciu, jak z naszego ogrodu. Siedzi psinka obok huśtawki takiej jak nasza, w tle zieleń, takich, jakie mamy drzew.
Miałam wrażenie, jakby zdjęcie z naszego ogrodu zostało wklejone na tę stronę..
..................
Przyglądam się dalej..
Ogłoszenie zostało podane tuż przed moim wejściem na tę stronę.
Szok kolejny. W sumie normalka, tym razem dotyczyło manifestacji psa.
Świadomy kontakt nasz z energią zwierzęcą.
Świadome urzeczywistnienie.
Relacja i natychmiast reakcja w odpowiedzi.
„tak, to jestem ja’
................................
Dwa dni potem biegała po ‘swoim” ogrodzie.
Mordka słodka i uśmiechnięta. Okazało się, że boksery tak mają. Są szczęśliwymi z urodzenia psami, ich podstawowa cecha.
.....................
Oboje z Włodkiem mieliśmy psy kiedyś swoje. Ja Sonię wierną, oddaną, a Włodek miał Maksa.
Moja Sonia to piękna historia. Odeszła pewnego dnia, a miłość pomiędzy nami pozostała.
Trwała.
Ta miłość w nowym świecie, i wszystko, co z tej linii jest, przybywa w tej postaci, w jakiej się chce.
Kochany, oddany, wierny pies nasz wspaniały.
Teraz z dwóch miłości psich w jednej skórze Ona jest.
Ma na imię Kika.
Nie ma takiego, kto by przeszedł obok niej obojętnie.
Jest to iskrzące chodzące szczęście.
.................................
Z doświadczenia naszego wynika jedno.
Możesz, naprawdę można zdecydować, co i jak ma w Twoim świecie wyglądać. Świadomie wybierasz z całego stworzenia, co chcesz mieć i co ma służyć Ci.


29 czerwca 2011r.
.powrót

Jak uzdrowiliśmy naszego psa

Kika, która do nas przyszła, bo odebrała energię, którą jej wysłaliśmy.
Zapotrzebowanie.
Razu pewnego zachorowała.
A to nie było w naszym planie.

Wybraliśmy sobie takiego psa, jakiego dokładnie chcieliśmy.
Och! Teraz Kochani można wybrać wszystko!
I rodzinę, i dziecko i rzeczy, jakie się tylko chce.
Nie ma czegoś takiego, jak skazanie na to, co nie jest pożądane.
Nie musi być jako takim w Twoim świecie.

Wybraliśmy więc sobie psa określiliśmy, czym emanować ma.
I tak się stało, mechanizm jak działa, opisałam.

Teraz podam obraz, że można zdecydować, kiedy się pojawia coś przed Tobą niespodzianie.
Niespodzianie stało się, że Kika alergiczna była, i to jak!
Tak stwierdził weterynarz.
Po dawce szczepionki miała wstrząs anafilaktyczny.
Nie życzę nikomu, by musiał to widzieć.

Pies nam wypadał z rąk.
Spuchnięty do granic, pełny pęcherzyków... Bardzo cierpiał.
Niesamowite jest to, jak człowiek jest mało odporny, gdy zwierzę cierpi.
Ręce opadają, poczucie bezsilności. Niewiedza, co zrobić trzeba.
Oczywiście,
Do lekarza!
Natychmiast!

W parę minut znalazła się Kika w gabinecie weterynarza, tego samego, który szczepionkę jej podawał.

Wchodzimy, a lekarz blady.
Od razu w drzwiach mówi, że to pies z alergią tak wielką, że nie zdajecie sobie Państwo sprawy, ze może umrzeć nawet po ukąszeniu pszczoły.
O, niedobrze!
I zamiast zająć się psem.
Słyszymy lamenty.
I oczywiście sugestia
Najlepiej byłoby od razu uśpić i siebie, ani psa nie narażać na takie doznania.
Ryzykiem wielkim okazał się nasz pies.
I koszty ogromne na leczenie.

Jak żyć? Co robić?
Słuchamy...

I nagle czuję przeświadczenie w sobie
„absolutnie nie kupuję tego, co pan mówi!”

Ten pies ma być zdrowy i żadnych kłopotów.
Nie mamy zamiaru ani usypiać, ani żyć w strachu, ze coś jej się stanie każdego dnia.
Zero ryzyka ma Kika!

I jeszcze puściliśmy w tej jednej chwili dodatkowe życzenia w eter, na tej mocy postanowienia.
Nie zaakceptowaliśmy rady lekarza.
Natychmiast zmieniliśmy energii jakość. Z jednej na drugą.
Z psa, który chory na psa, który jest w doskonałym zdrowiu.
I oczywiście ustawiliśmy kolejno, co my chcemy.

Odmówiliśmy uwagi i wiary temu, o czym mówił lekarz.
To możliwe, lecz nie dla nas. Nie bierzemy takiego scenariusza. Zawsze można zmienić.

I tak się tez stało. Piszę o tym po okresie pół roku.
Kika jest w doskonałym zdrowiu, żadna alergia, żadne uczulenia, zero drżenia i patrzenia na to, ze coś się z nią stanie.

Jakaż ulga dla życia które wolne jest od napięć!

Oczywiście, że zmieniliśmy weterynarza, pojawił się dla niej doskonały,
pierwsze wskazanie jak energia natychmiast uległa zmianie,
Było
Ze lekarz powiedział dokładnie to samo, co My postanowiliśmy, gdy psa zbadał.

„Ten pies nie wygląda mi na alergika”
I to było wszystko.

Tak łatwo jest przyjąć za swoje czyjeś wierzenie.
Tak łatwo obcemu wpływowi podlegamy.
Bo lekarz... bo fachowiec, bo tata, bo mama
.
Ważne jest, że to co chcemy, pojawi się jako takie.
Bardzo cenne obserwacje, jak działa energia na te czasy.
Idąc załatwić jakieś sprawy, bierzesz na wyjściu z domu w teczkę postanowienie i swój własny dekret.
„Chcę, zamiar mam, by było tak i tak”...

I kiedy czuje się radość i zadowolenie?

Kiedy nie masz poczucia skazania, na sytuację, na ludzi, na czyjąś reakcję.

Masz wtedy poczucie władztwa. Nie władzy, żądasz dla siebie takiej jakości, jakiej właśnie chcesz.
Wzywasz ją, wartość pożądaną.
Nie żąda się od ludzi, ze mają ci dać, nie używa zasad gier, manipulacji, by osiągnąć pożądany stan.

Jakość, rodzaj, energii forma wskazana i Ty. I zero pomiędzy wami przestrzeni.
Zwłaszcza na myślenie.

Tak, jak pragnienie i spełnienie.
Jednym ma być, a więc pomiędzy nimi żadnej przestrzeni. Nie ma drogi do pokonania.
Pragnienie zamieniasz w punkcie, gdy połączenie na dokonane. Się staje.
Poczucie spełnienia powstaje.
Realizacja. Ludzie mają prawo mieć potrzeby zaspokojone.
Dlaczego nie?

Nie trzeba się wykłócać po urzędach, ani patrzeć fachowcom na ręce.
Wystarczy, gdy zrobisz zamówienie i wiesz, że Ty sam odpowiedzialność za to bierzesz. Z ciebie i dla Ciebie.

Tak wygląda teraz swoboda tworzenia.
Możliwe są uzdrowienia, bez czasu ani uwagi, ani ogromnych pieniędzy poświęcenia.

Kupujesz czyjeś wierzenie i bierzesz dla siebie albo i nie.

Decyzyjność z siebie daje poczucie, że jesteś o własnych siłach.
Z kimkolwiek, gdziekolwiek byś nie był.
Sprawiasz, ze energię zawsze możesz zmienić.
Ty właśnie Ty. Nie lekarz.

27 lipca 2011r.

powrót

 

Wolny Człowiek, Wolny Kraj, Wolny jest też Świat

Wolność Kochani jest na topie i wolność Ukochana jest teraz w modzie.
W skali globalnej dla całego świata.
Nośnik wolności aż huczy i wrze.
Tak bardzo wyjść z niewoli chce.
..........................
Proszę bardzo! Drzwi otwarte!
Jak nigdy dotąd w historii Ziemi.
Jesteśmy pierwszym pokoleniem, którzy to jasno widzimy.
Nie musi się umierać, by lepiej się poczuć.
I by drugie życie inaczej już przeżyć.
Jest szansa i okazja, by móc teraz.
Żyjąc w tym ciele.

Tak upragnione życie w wolności przeżyć, a więc w dobrobycie.
Idzie. Napływa ta Fala, opływa Twoje życie.
Jest Obecna wolność i czeka aż ją weźmiesz za rękę i zamieszka na stałe u Ciebie.
Czeka na przyjęcie w ramiona u więcej, właśnie rozwija się jako powszechna tendencja.
Cudowność
Patrzeć spiralą wolności, jak się rozwija coraz bardziej w masowej świadomości!
...............
Wolność bardzo bliska, upragniona, wytęskniona, wolność sercu jest tak miła.
Era Wodnika, Epoka Wolnego Ducha.
Czas Wyrażenia.

Wolność kobiety i wolność mężczyzny, wolność w narodzie nie zginie.
Dzieci wolne się już rodzą, one wiedzą, o co chodzi, one są już Istnieniem świadomym, suwerenne i wolne od więzów karmicznych, pęt rodzinnych i również społecznych.
One wiedzą czym jest wolność już w sobie, przyszły w nią wyposażone. Nie będą o nią walki toczyć, czekają tylko, by dorośli im zaufali i wolność ze swojej strony im dali, zamiast kontroli.
............................
Wolność błogosławieństwem, wolność ujawnia się poprzez przemiany teraz na świecie. Przemianę w pojedynczym Człowieku widzimy.
...................
I walkę jeszcze o jego uwagę, by nie poddał się tej przemianie.
Jedyna to walka na arenie teraz świata.
O uwagi odwrócenie.
Od Pokoju, od bogactwa, od miłości do siebie.
Od harmonii, wytrącanie z równowagi... za sprawą toczonych pomiędzy sobą wojen.
Wojenki nie takie, jak kiedyś. Zbroja, miecz, zamek i krew.
O energie to są wojenki, a więc?
O siłę i moc od Ciebie dla Siebie.

Jest to walka o zagarnięcie, zawłaszczenie, i przejęcie... Ciebie.
Byś nie mógł dotrzeć do Domu, byś nie zamieszkał u Siebie. Byś nie mógł ściągnąć Nieba na tę Ziemię.
By nie było Pokoju.
Byś umrzeć zapragnął i się wycofał z życia bardziej, niż żyć zechciałbyś po swojemu tak, jak czujesz, ze możesz w sferze swoich marzeń.

O to walka Kochani teraz na świecie.
By jak najwięcej ludzi zwątpiło w piękno życia.
Moc swoją dzięki temu oddało, istnieć chcieć zaprzestało..
Podają Ci pod nos wiarę i obraz okropnego świata.
I że to jedyna prawda.
Bo jak to tak żyć, niczym żółw bagienny, podczas, gdy wiesz, że rybą jesteś przecież?
Nie ten akwen?
Mówią ci, że Ty w nim nie ten.
...........................
Po czym poznać mechanizm, który ludzi okrada?

Mówią, że dobre jest stare, proszą i zachęcają, byś nie wierzył w zmianę ani zmianie, skoncentrowani na utrudnianiu nowemu, by nie zaistniało.
Chcą i zamiar mają zdusić w zarodku nowe pomysły, świeże patrzenie, budowę.
-„Nie wierz zmianom mówią, ona ci zagraża, trzymaj się tego, co znane”.
Co jasno oznacza... trzymaj się mnie, bo inaczej zginiesz”.
-„Będziemy o to walczyć, i ciebie ochronimy”.

Nie daj się złapać na ten lep.
Nie patrz jego oczami, i w ten sposób, w jaki ci każe, na potwierdzenie popierając licznymi dowodami.
Zachowują się tak, jakby przyszłość była potworem i, jakby to oni mieli ochronić ludzi przed ...Potopem..
A tak naprawdę nie ma.
Nie ma zagrożenia.

Nie ochronią, więc przed niczym, w ten sposób tworzą złudzenia.
Nie o to im chodzi, to jest ostatnia rzecz, na jaką zwróciliby uwagę, troska o Ciebie.

Troska o dla siebie władzę i troska o jej utrzymanie. Za wszelką cenę,
a najchętniej za cenę Ciebie.
Po to jest chęć zarządzania drugim człowiekiem.
Daje pożywienie, jest jak narkotyk, daje siłę na przeżycie. Twoim kosztem to się odbywa Ty jesteś potrzebny uczestniczyć w tych walkach, bo twoja energia pożywieniem.

Najbardziej pożądane i wskazane są Twoje emocje, i zabieganie, by to one były w nierównowadze.
Przemoc karmi się niemocą.

Czują zagrożenie dla swej władzy stanowienia, nazywają to zagrożeniem dla Ziemi i że dla ciebie.

Ocieplenie globalne, ludzkie dramaty, kryzys w ekonomii, cały rozpad, wierzą święcie, że to jest jedynym złem na świecie.

A to nieprawda jest przecież, i w głębi siebie to wiedzą.
Chcą, byś Im uwierzył.
Władza.
Nie odpuszczają tak łatwo.
.............................
Jak jasno zobaczyć?
Tam gdzie są kłótnie i waśnie, tam gdzie nienawiść, tam, gdzie walka o racje staje się mieczami, pozyskiwanie danych na drugiego, by osądzić lub ośmieszyć. Zrzucanie siebie ze stołków nawzajem.
Wzgardzanie.
Armii ludzi pożądanie dla poparcia.

I tak dalej. Widzimy to, gdy tylko włączymy telewizory.
Przemoc, informacje o śmierci, walki i kłótnie, filmy katastroficzne.
Mało o miłości, niewiele o sukcesach uzyskiwanych własnym dążeniem i własną wiarą w siebie.
Za to masa obrazów i scen, ze można jedynie krzykiem, pięścią i rewolwerem..

Komu wierzyć?
Nikomu.
Kogo słuchać?
Kto ma rację, jak to jest naprawdę?
Dzięki takim scenom ludzie zadają sobie w końcu te pytania...
I bardzo szybko wiedzą.
...............
Ludzie nie są głupi, nie dadzą się więcej wmanewrować w te hologramy jakoby istniały naprawdę.
Czucie im wskazuje.
Niedobrze się ciało czuje.
Żołądki się skręcają, plecy przyginają, jakby dźwigali tony ciężarów, po takich wieściach idą do pracy, płaczą i bywa, że pełzają...
A fruwać mają.
W głowie tylko chaos, i jedno pytanie -„Jaka jest Prawda”?
I kiedy to się skończy, bo to mnie wykończy...”

I „dosyć” mają już na języku,” dosyć!” Stoi w gotowości.
Dosyć mówi też i ciało. Dosyć, wszędzie gdzie nie spojrzeć.
Nie ma siły więcej widzieć, trudno żyć, niełatwo umrzeć.
Ani schować w mysiej dziurze.
Walki wręcz się nienawidzi.

Czego brakuje, więc?
Jednego.
Pewności i stanowczości decyzji swej.
Absolutnie suwerennej.

Twojej zgody, że „No More”, powiem temu „ Wystarczy i dosyć, ani kroku dalej!”.
Już się przejadło to zwierzęce, niestrawne jadło, już wychodzi uszami... i bokiem niczym sączona rana, ciągle odnawiana...”

Konflikty i nad-władza nigdy nie pachniała. Nie ma co szukać tam zapachu ani widoku kwiatu.
-„Nie” takiemu życiu i temu widzeniu.
-„Nie” należy teraz do wypowiedzenia przez pojedynczego człowieka.

Nie czekajcie na masy. To Wy tworzycie masę.

Jedno „Dosyć temu, co podają pod nos w masowych środkach przekazu, co zabiega o wiarę, że to jedyna prawda, nie wierzę, nie kupuję tego scenariusza. Wcale nie muszę! I Nie chcę”.

Staje się, że gdy wyłączysz z dramatami kanał. Drugi film będziesz widział, taki, który Tobie sprzyja, nie aktorom.
Czym jest telewizja bez widza?
Czym jest arena bez nad nią siedzenia? Czym byłyby igrzyska, gdyby nikt na nie nie przyszedł?
Niczym.
Czym byłby gladiator, gdyby nikt nie widział jego siły?
Niczym.


To, o czym piszę, to są potwierdzenia ludzkich uczuć w głuszy. Wołają o to w środku siebie.
Dobrze Ludzie czujecie!

Niesmak i smutek w sumie, gniew wpada, gdy widzi się taki teatr.
Nie ma racji nikt z nich.
Ani powodu by przedstawiać Tobie jakiekolwiek racji swojej dowody.
Obciążają się o to, że druga strona kłamie.
Jakżeby w walce mogło być inaczej?
Walka jest zawsze walką.
I ma jedne prawa, walczyć, by coś zabrać.

Zabrać chcą Twoją Cenną bardzo Ciszę w głowie, Życia Przyjemność Miłość i Radość.
Odmawiają Prawa.
Równowagę i harmonię, którą jesteś w stanie sam wytwarzać.
Dostęp do piękna siebie...
Celem jedynym, by przerwać nić tkanej niezależności, suwerenności, wolności globalnej, nie dopuścić, byś oddychał pełną piersią, bo wtedy jesteś niezależny...
Bycie wolnym jest największym zagrożeniem.
I strach, że będziesz niezależnym.
Jeśli to pojmiesz i przyjmiesz wolność dla siebie, dla tych, co mają kontrolę nad Tobą jest to największe zagrożenie.

Spić z twego źródła, odsunąwszy najpierw Ciebie od „koryta”, jakoby nie dla Ciebie ono, lecz należy się jemu.
Twoje własne energetyczne pole.
Ponieważ On nie ma swojego.
„Dawaj to, co twoje, ma być wciąż moje”...
Jedyny cel walki każdej.
O energię dla siebie.

Twoją jest Cisza i pokój i własność Ciebie jest twoją własnością daną na wieki.
Nikt nie ma prawa tego przejąć kierując Twoją uwagę na nierównowagę, zamęt, chaos, przekłamanie...
Każda strona żyje w kłamstwie, gdy widzi swoją krzywdę.
Nie ma w tym żadnej racji.
Ani kat, ani ofiara.
Nie ma czegoś takiego, że sprawiedliwy wyrok dotknie kłamcę.
Wszyscy kłamią, kto żądny władzy i ten, który mówi, że jest poszkodowany.
On też kłamie.
...........................
Taka prawda jest teraz naga.
Warto się nad tym zastanowić.
Nie dając nikomu swojej uwagi ani wchodząc pomiędzy te strony, które ze sobą walczą.

Wyobraź sobie arenę, i liczne stadiony.
Budują się właśnie w Polsce.
Wyobraź sobie, ze siedzisz na widowni, bilet zapłacony, lub jesteś zaproszony...
A tam na arenie walczą z sobą gladiatorzy.
Lub bliskie polskiej świadomości chrześcijańskiej...
Lwy lub są rozstawione krzyże..
Po to Ciebie zaproszono, byś wyraził emocje, strach i przerażenie.

Jedni są ofiarami biednymi, drudzy grają role oprawcy...
Co się dzieje, gdy to widzisz?
.....................
Przeżywasz to wszystko TY.
Który obok jest niby.
Nie dotyczy?
Tak być powinno, by ciebie nie dotyczyło, byś był wolny od przywiązania się do tej gry.
Siedzisz na takim wygodnym krześle a na murawie stadionu, na tej arenie, rozgrywa się teatr, scena i jeśli zapytasz, po co?
To ja Ci odpowiem.
Po to, by wziąć dla siebie Twoją uwagę, byś myślał nimi, rozgrywką, racjami, wszystkim, co ci wskażą...
Byłeś nie pomyślał sobą, jak bardzo Jesteś wspaniały.
Byś użalił się nad ludzkim losem, do żalu, urazy, gniewu był wciąż przywiązany, nie zdrowy, a chory, tak osłabiony stajesz się podatny na kontrolę. Sterowalny.
Wówczas jesteś produktywny i temu mechanizmowi tak przygotowany niczym kruche mięsko... bardzo pożądany..
Wykażą, ze jesteś wręcz niezbędny.
Kto nie wie, będzie się z samego faktu, że jest taki przydatny bardzo cieszył.
Wypnie pierś z dumą, że go poważają, uznają, medal dadzą, pochwalą, poklepią. Stanowisko przy sobie, obietnice... obyś tylko..
A potem w takich sidłach- presja i strach, że skoro dali, to łatwo mogą zabrać, i chęć jeszcze większego się podporządkowania.
Och! każdy zna ten mechanizm działania.

...........................
Dlaczego to tak jest?

Władza nigdy nie miała swoich własnych zasobów, jedynie na ludzkiej energii generowanej swoją władzę sprawowała. Zawsze.
To nie serca jest władza.
To wzajemne okradanie, skrzydeł jednemu odrąbanie, by dodać sobie.
Nie wzleci nigdy taki sztuczny orzeł, nie ma swojej mocy.
Najwyżej podrapie, z koroną udając, że na głowie a tak naprawdę koronę osadził na dziobie.
Lecz skrzydła martwe swoje ma, nienawiścią i żądzą zlepione...
......................
Polska ma orła w koronie.
Czas by był cały i w glorii i w pełni chwały.
Kiedy to się stanie?
Kiedy Polacy zaprzestaną wchodzić w te gry, które na scenie im podają i jako prawdę wmawiają.
-A, kiedy przestaną walczyć pomiędzy sobą i zrozumieją, ze sensu walka ta nie ma?
-Kiedy wyjdziecie ze swoich krzeseł na tej widowni, Kochani i zajmiecie się swoimi pasjami, radością życia własnego.
Własnym szczęściem, własnym tworzeniem, własnych skrzydeł rozwijaniem.
Orła w całości wypuszczeniem.
Niech Niesie wolność po Ziemi.
Wypuści jej ziarenko by się mogło w świecie zakorzenić.

Polska ma największy wolności na świecie potencjał.
Dlatego tyle na ziemi polskiej było walk o przejęcie. Rozboje i rozbiory przez obcych.

Kiedy każdy zrozumie i pojmie, że ten polski orzeł z rozwartymi ma być skrzydłami, a nie dziobem i szponami pokazywany...
Będzie Wolność wolną.

Każdy Polak ma do wykonania tę rolę. Kreację, wprowadzić moduł wolnej, spokojnej, swobodnej, lekkiej, cudownej Polski.
Bo ma to zapisane w Słowiańskiego serca wolnego tęsknocie.
Od Zawsze.
I Na Zawsze.
Polska jest wspaniałym krajem, i Jej jako takiej należy się uwaga.
Polska jest w Nowego budowie.
Świadomości świadomej.

I Polski człowiek jest wolności rzecznikiem. Ma ją przeciągnąć by zaistniała poprzez samego siebie, tego niby-szarego.

Nie wierzy się już teatrowi powszechnie dostępnemu i temu co mówią w mediach.
Sprzedają tanio, za darmo podają informacje o śmierci, byś nie mógł żyć w radości i być od przemocy wolnym.

Żadnego filmu nie można obejrzeć, by otrzymać dla Ducha wzmocnienie. Wszystko, by okraść jeszcze więcej, i więcej tego, co i tak ledwie przędzie..
Aż do granicy tchu.... aż sam Człowiek-Polak powie: ‘Dosyć!” Więcej nie dam...
I to będzie zwrot i przełom i tego się u władzy boją i banki.
Własnej niemocy, którą odczują, gdy Ty odbierzesz energię swoją i zażądasz Jej zwrotu, odmówisz uwagi, weźmiesz za swoje życie odpowiedzialność.

Nie będziesz oglądał się na nic.

Stanie się w efekcie, że gdy Ty będziesz kwitł, rozwijał skrzydła własne, on będzie nikł i spadał...
Nie ma inaczej.
System oparty na przemocy i walce właśnie na twoich oczach upada.
Nie pozwól, by wciągnął cię w wir.
Tylko tyle.

Nie patrz na niego litością, ani, że szkoda.
To jest twardy mechanizm, bezwzględny, i beznamiętny.
Jemu kąsać, szarpać, zabierać Twojej energii nigdy nie było mu szkoda... chciał, żądał coraz więcej, im bardziej  dawałeś dla spokoju i na odczepnego, tym bardziej płakał, że za mało.
”przyciskajcie pasa, nawet, gdy ostatnia dziurka została.”

Nie miał skrupułów, nie jest w jego zapisie, by patrzeć na dobro w twoim życiu.
System władzy nie ma Ducha.
Pusty niczym wydmuszka. O tego Ducha, Twojego była walka przez miliony lat na Ziemi.
Teraz jest „Dosyć”.

Miej otwarte oczy, uszy, lecz najbardziej otwarte serce. Nie przerazisz się tej wieści. W Twoim sercu się ona pomieści.

Ten, kto władzę silną grał, że ją ma... przerazi się, o tak...
Spokojnie sobie na to patrz.

24 sierpnia 2011r.

powrót

Jesteśmy Magiem Nowej Ery

Każdy może...
Kto wybierze.

Wybrałam dawno bardzo temu to Ja.
Razem teraz dokonujemy dzieła.
Tworzenia.

Magiczne moce nasze.
Z nas One pochodzą.
Z doświadczeń zebranych w jedną esencję,
W zapisie duszy, niczym biblioteki.
Zwarte, zebrane, służyć gotowe.

Jestem twórcą Rzeczywistości Nowej i przejawiam Sztuki Dzieło.
Sobą.

Aktywują się
Każdego dnia.
Stworzyliśmy już Nas.
Dzielimy ze światem się.

A potem?
Gdy już konstrukcja w całość złoży się,
W piękny, przyjazny, ciepły DOM...

Gdy książka na rozdziale w nieskończoność…
Co będzie dalej?
Dalej, jedna tożsamość, Ja Merlin. Mag(ią) Nowego Świata.
Jesteśmy.

Moce do stwarzania stoją gotowe u bram.
Wpuścić je wszystkie zamiar mam.
Bo to tylko złożyć zamówienie, wydać polecenie, niech działają na świat.
Dla miłości stworzenia.
Dla życiem się cieszenia.
A jak?

Będą nas za każdym razem informować, gdy wykonają zadanie.
Jesteśmy świadkami tych działań, bośmy im na to przyzwolenie dali, by one dla nas pracowały, i z naszych ośrodków mocy.
Powołane do działania.
Nami jest zasilane.
Generowanie energii, z jednego punktu Ja Jestem,
Ogniskowa zcentralizowana.

Wyjściową dla Stwarzania jest spirala...

Z zaczątku Nas scalonych, zamiarem wyboru, na szerzej pozwalamy się rozwinąć potencjałowi, czy też marzeniu, który czeka gotowy.
Do mego świata przybywaj!
Masz pełne pole do zagospodarowania Sobą.
Ja ci na to pozwalam.
Masz moją zgodę.

Te wartości najwspanialsze w sobie właśnie mamy.
Nie szukamy u nikogo poza sobą.
Ziarenka nasze, zasiew.
Jaki świat chcę, by się stał...
Akceptuję fakt, by się fizycznie przejawiał.

I dzięki temu Jestem w stanie zobaczyć.
Poprzez chęć, by doświadczyć.
Wszystkimi zmysłami doznanie jest odczuwane.
Obłędne uczucie jest w użyciu fantazji i w potencjale spełnionych pragnień!

Przywołujemy nasze z głębi zapisów potencjały, te, które z dala jeszcze, bywa, że są trzymane, zostają przyciągane właśnie.
I, działajcie, się zakorzeniajcie.

Śmiało!
Poluzowane trzymanie z dala.
Jak na sznurku balon.
Odpuszczenie trzymania z dala ode mnie jest dopuszczeniem.
Wpuszczeniem do mojej przestrzeni. W siną dal nie odleci, pomimo, że lekki...
Przypisany na własność do mnie... od zawsze.
Sygnowany moją energią niczym pieczęcią.
Dotrze łatwo.
Jak puszek wejdzie, niczym pióro ptasie z drzewa pod Twoje nogi właśnie.
Spadnie jak jabłko dojrzałe i w ręce wpadnie.
Niby samo...

. .........

I tak jest, Kochany.
Nasza praca fantastyczna jest, budujemy, stwarzamy Nowy Piękny Wiek.
Pstryk, i OTO JEST!
To takie proste, takie miłe i wspaniałe!
Ach!
Jakie pycha, pełne sensu życie!
Dziękujemy mocom naszym, dziękujemy sobie.

I tak jest. My, Epoki Magii, łatwości w stwarzaniu, Magowie.
Gospodarze Ziemi Nowej.

Awans dziś przyznany, zgoda na to nasza wydana.
Energia od jakiegoś czasu nad nami wisiała, i czekała na rozkazy.

Tak, pracować dla nas i wnieść nową świadomość dla nowego świata.
Sobą zapis Nowy robić, rejestrować.
Ani chwilki nie uronić. Takie piękno jest w stwarzaniu!
Zakorzeniamy, ugruntowujemy, robimy przegląd, co i gdzie być ma.
Dysponenci w pełni.

By świat na jedności z Duchem fali, Przejawia się Duch w materii, z przyrodą za pan brat, w szacunku i uznaniu Prawa do wszystkich praw.
To życie w Raju.
Przynależnym jemu są stany najwspanialsze, jakie mamy...
Otrzymujemy, ponieważ zasługujemy.
Jesteśmy w tym celu, by się cieszyć.

Na nowej energii fali, bo to z niej tkany widzimy jak rozwija się dywanik…
Przed Nami.
Puszysty, aksamitny, miękki jak puch i wspaniałe w tym nasze czucie się.

Swoboda i śmiałość z sobą, wobec swoich potencjałów.
Zaufanie dla całego życia.

Indywidualnie oraz w grupie.

Wszechobecne, proste Ukochanie Siebie,
To Nasze moce sprawcze.
W działaniu.
Wersja Mag – aktywowana.

Że tak właśnie Jest
Ja po prostu TO WIEM.

A skąd?
Z Rdzenia Siebie.
Którym Jestem.

Boskim (S)tworzeniem.
 

styczeń 2012
powrót

 Razem szczęśliwi
..............
Tak szczęśliwi My, moduł Nas(sz) jest jako podstawa,
by móc doświadczać stany Bycia Razem w Jednym,
prostą szczęśliwością przyozdobione,
W zwyczajności dnia w czuciu nadzwyczajnym.

By, dzięki temu móc Góry przenosić i życie Nowe wciąż Tworzyć.
Na szczycie platformy jest szczytu rozwój.
Z zaczątku spirali.
Rozwijamy Się jako MY Razem Dalej.
Cudowna z Nas Para.
Kochający i Kochany Ty.
Kochająca i Kochana Ja,
Kochające życie Nas.
I Kochane przez Nas bardzo tak.
Kochamy Miłością bezkarną.
Miłość kochać kochamy tak bardzo.

Uznani, Połączeni, Sparowani, Pogodzeni.
Zgoda na miłość, na życie wspaniałe, to zgoda na razem Nas.
Kocham Nas każdego dnia. W każdej postaci, w każdej relacji.

Razem, dla przyjemności towarzyszenia Sobie.
Para to życia magia.
Przyjęcie do siebie jest ucztą jak w niebie.
Wszak Bóg stworzył wszystko do pary.
Boskie i ludzkie jest parą, niczym jednych nóg i jednych rąk.
Tandem.
Jesteśmy Jednym z Istnieniem.
Naszym.

Nieodłącznie, nierozerwalnie, jak było, jest i będzie ze sobą złączone.
Zawsze. Z jednej iskry dwoje.
Na trwale są wszędzie pary.
To czas Połączenia.
Jedyna stała, która trwała.
Jedność.
Dzień i noc, światło i cień.
Dobre i złe, najlepszą parą dla siebie jest.
Nie ma tak naprawdę rozdzielenia.

Parą jest ciało i Duch.
Parą jest materialne, to, co widzialne i z niewidocznego świadomości świata.
Parą na ziemi jest się tylko wtedy, gdy ożywi się owe połączenie.
Które zawsze było.
Nigdy nie zanikło.
Które się czuło serca siłą.
Która to siła z powrotem zbliżyła.

To Miłości brutalna jest siła.
Nieokiełznana. Stała. Uruchomiona do działania.
Jest bezwzględna i beznamiętna.
Poprzez Nas Ona rozwija się na świat.
Nami wyrażana jako naturalny stan, normalność od zawsze i na zawsze.
Powszedni chleb.

Parą jesteśmy z układu początku świata i tak, dla naszej fantazji.
Dlatego, że w ostatnim życiu na ziemi w Nowym scenariuszu wszystko do Ciebie przychodzi, co z Ciebie pochodzi.
Wszystko, co Ci w Prawie należne wraca do Ciebie.
Ja i Ty Jednym.
Dotyczy przyjęcie.

Para żeńska i męska jako część nieodłączna każdego Człowieka.
Para zgodna niczym małżeństwo.
To nieba i ziemi kompletność.
Nowa Ziemia powstaje z powodu zgody na się parowanie.
Połączenie miast oddzielania.
Całością się stanie.
Jednoczenie w jednym momencie.

To więcej niż związek dla bycia do kogoś przynależnym.
To prawo w szczęściu Razem Życia.
Prawo nie jako przywilej.

Nie jesteś sam, i nigdy nie byłeś. Dlatego chętnie teraz łączą się ludzie.
Mogą stawać się świadomością Jedni Mnogą.
To Jest już bezpieczne.

Jeden kierunek. Parą jestem i ja i wiatr.
Parą i radość i smutek. Tak.
Zgoda na razem dwóch jednym dwa.
Z dwóch wynika trzeci stan. Błogości, tak. Wolności tak.
Ekspresji Nowej Energii znak.

Oto Nowy Istniejący już Świat.
I my jako para, mąż i żona, jak brat i siostra.
Jesteśmy dla siebie jak ojciec i matka, i jak dzieci dwoje z jednej Matki.
Drogi Mlecznej, Dzieci Gwiezdne.

Dusze bliźniacze i bratnie, to
Ludzie, którzy siebie teraz nawzajem przyciągają,
Tymi samymi iskrami.
Sercem się rozpoznają.
Jedno pytanie najczęściej mają:
-„gdzie byłeś(łaś) lata całe?”
-„byłem oddelegowany do krainy niepoznania"
Wróciłem.
................

To Szczęście. Tak.
Para. Komplet. Pełnia, Całość Mnie jako Nas Obecna Jest każdego dnia.
To Ty Kochany i Ja.

Dziękuję Sobie, Tobie, Dziękuję też i Nam.

4 listopada 2011r.

powrót

 

Ład w świecie

Lepiej wziąć do ręki nożyce
By odciąć głowę Hydrze.
Lepiej wziąć, i ciapa z nogi zdjąć, by smoka niczym robak...
Potraktować.
Lepiej wziąć pincetę, i wyjąć szklane oko.

Na próżno wysiłki przestawiania myśli w głowie.
Z jednego kąta, by w drugi.
Przegonić.
Pod dywanem śmieci zamiatane.

A przecież wymyślono odkurzacze...

Lepiej jest zmienić wierzenie, ze starego wejść w nowe,
Niż w starym wprowadzać wciąż zmianę, i domagać się, by zmieniło się samo..

Lepiej już te główki poodcinać, co zioną językami, potwory udając..
Tak ciasno duchowi, gdy w umysł włożony zostaje.
Nikt nie jest zadowolony.

Naturalną przestrzenią jest serce.
Zamieszkać pora umysłowi w Serca teraz Polu.
Duch gospodarzem się staje.
Ziemię dostał w posiadanie.

Chce żyć, chce doświadczyć w materii Sam Siebie!
Nigdy tego nie było w historii Planety.
Więc Sam jeszcze nie wie(sz).
Skąd, więc umysł za Ducha Ciebie ma to wszystko wiedzieć?!

Na próżno przymuszenia przeróżne.
Jego do wymyślenia.
..................
Czas, by żyć już poza nim, poza przestrzenią ciasnych bram..
Poza starym wierzeniem w ograniczenia.
Duch wolny jest, duch wolnym być chce.
I uwierz mi..
Umysł zwolnionym pragnie też być.. ze starych danych trzymania.
...............

Przyjąć Nowe jest jego zadaniem.
A Twoim, by go otworzyć.

Owe trzymanie dla niego jest już dramatem.
Cierpi z bycia w starej wciąż roli.
Nikt wolnym przez to być nie może.
Oto dramat sam w sobie.
Wzór starego świata.
W nowym życiu nie zadziała.

Lepiej, więc wszystkie stare myśli do jednego gara włożyć,
Danie z móżdżku zrobić. Skonsumować.
I po kłopocie.
Odzyskane Moce utracone.
....................
Sprawisz, że Życie, które Ty umysłowi pod nos podasz,
nie on ochłapy, resztki wciąż tobie..
Przyjmie z radością i będzie wcinał, poczujesz w całym ciele
Ucztę wspólną i wdzięczność.
W zgodzie i symbiozie. W harmonii cudnej.
Będziecie.
Ulga i ukojenie w efekcie.
.................
Tak dużo się utraciło mocy na przekonanie własnej głowy!
Tak wiele energii utraconej na z kłamstwem się zmaganie.

A po co?
Kłamstwo zawsze kłamstwem zostanie.
Nie lepiej go jako takim zostawić?
I nie dożywiać więcej sobą?
Uschnie naturalnie.

Lepiej nie zmuszać umysłu już więcej.
On nie daje rady, zmęczony jest już materiałem.
Przegrzane kabelki zostały.
Odpięte od starej energii.
Nie ma w nim danych na życie nowe.
I być nie może.

Z tego powodu na świecie widać powszechnie zakłócenia,
Co oznacza przepięcia w dystrybucji energii.
Miejsce dla Równowagi.
Się staje za każdym odcięciem od starej energii.

Dostarczysz Nowej poprzez swoje doświadczenie.
Samozasilenie.
Ty dostawcą dla siebie teraz jesteś.
Generatorem Suwerennym.
Z Duchem doznawanie w zgodzie.
Ład i porządek pojawia się w przyrodzie.

Nie wymyślisz cudu życia głową...
Tam są smoki—hydry-kody.
Gdy są jeszcze aktywne zapisy wierzeń w świat okrutny.
Szuka się stale sposobów, „jakby to się ochronić”?
.................
Lepiej to odrzucić, jako rzeczy niepotrzebne.
Nie znajdziesz lepszej metody.

Najlepiej jest nie u-wierzyć.
Nie kupuj za wszelką cenę od kogoś jego w braki wierzeń.
Sprzedaje ci, bo chce mieć z twojej energii swój zysk.
Tracisz bardzo wiele TY.
Na rzecz utrzymania jego Hydry.

Doznawanie poprzez doświadczanie.
Całkowita odpowiedzialność Twoja jest za nie.
Absolutna i totalna.
Ciebie dotyczy ta Prawda.
Zysk przerastający najśmielsze wyobrażenia.
Poprzez odpięcie od starych wierzeń systemów.
..................
Umysł trzeba ułożyć, wychować na gruncie nowym,
A najlepiej, go otworzyć na życie z rozkoszą.
Będzie chłonął.
Będzie chłonął.
Zapewniasz go, że nie zginie, że jest Ci potrzebny,
Lecz na Twoich warunkach teraz, jest po to, by ci służył.
I zrobi to z ochotą, zgodnie ze swoją pierwotną rolą.
.......

W końcu! W końcu przybył gospodarz!
Pełnił rolę zastępczą, gdy(ż) Ty byłeś w oddaleniu.
Lecz wiedz, że szczęśliwym to on wcale nie był.
Brakowało tak bardzo mu Ciebie.
Pełnego.

Kiedy zwolnisz go z tej sztucznej roli..
Ulegnie i stanie się zrównoważony.
Ducha przyjmując tchnienie.
Poczuje się jak w niebie.
Podróżnikiem się stanie.
Rejestratorem poznawania lądów nowych.
.................
Nie trzymajcie umysłów na kanapie i w miejscu domu, centralnym.
Pilnowanie porządku nie jest już jego sprawą.
Tym bardziej kontrolowanie.

I będzie współpracujący z Tobą, zadowolony,
z ciężkiej pracy na rzecz wymyślenia, poczuje , ze jest zwolniony.
Być odpowiedzialnym za ciebie... dalej nie może, nie ma siły.
Dla niego to są już udręki i znoje.
Daj mu w końcu odpocząć.

Ciało się o(d)żywi Wiadomością Nową.
Napięcie odejdzie.
Powietrze świeże niczym bryza.
Fala nowego życia.

................
Miejsce zajmuje wyobraźnia przebogata, intuicja, która poza czasem,
Działa.
Marzenia, potrzeby Twojego Całego Istnienia są bardzo łatwe do spełnienia.

Najradośniejszy na wolność to sposób.

Ustanowienie ładu i porządku w swoim świecie.
Należy teraz tylko do Ciebie.

8. II 2012r.
powrót

 

 W krainie zmartwień..

Są same zmartwienia.
Stare, zmurszałe myślenie.
Jak żyć?
Skąd wziąć na pralkę?
Czym opłacić czynsz?
Jak skończy się 2012rok?
..................
Jak samotność ozdobić po stracie żony?
Czym zająć swoją uwagę?
..............
Widziałam ja człowieka, któremu żona zmarła.
Widziałam ja jej zdjęcie, na którym do niego się śmieje.
„dobrze jest, w porządku wszystko, mężu drogi, ciesz się życiem, ja nie potrafiłam, lecz ty możesz szczególnie teraz, nie przywiązuj się, proszę do zmartwień tego świata.
Zobacz, Mój Kochany, przywiązałam się do innych chorych na raka.. Umarłam na raka”.

Takie przesłanie jest wraz z jej uśmiechem.. Słyszałam zza grobu.
..............
Lecz on nie widzi, on głosu jej nie słyszy.
.............
Martwi się ogromnie, bo to robił cale życie. Inaczej nie umie.
..................
W krainie zmartwień sobie mieszka dalej, nie chce się wyprowadzać.
Cóż można zrobić widząc taki obrazek?
Nic. Współczuciem obdarzyć.

Wybrał, by wciąż się martwić, i ma do tego prawo. Szacunek obowiązuje przede wszystkim, szacunek do własnych, i czyichś decyzji.
Przyzwyczajony do fotela startego. Nie chce zmieniać niczego.

Znam ja tego człowieka, znam historię jego.
Nie sądzę, ze zechce zmienić na inne życie, i przenieść się do takiej krainy, w której zmartwienie nie istnieje.
Ot. I ludzki dramat(?).
Przywiązanie do tego, co znane. Nawet, jeśli niewygodne jest spanie.
to takie swojskie, nie obce.

..................
Tak bardzo się ludzie jeszcze wzbraniają, a wystarczy się tylko wyprowadzić.
.............
W korytarzu życia jest mnóstwo drzwi.
W korytarzu życia są warianty przeróżne.
Można sobie z jednych wyjść, by wejść bezkarnie w drugie.
Można teraz zmieniać krainy, jak zmieniasz swój styl.
Jeśli stwierdzisz, że nie pasuje już ci.
Przejść swobodnie, spokojnie do innej, wygodnej i komfortowej.

I, jeśli mówi mi ktoś, że chce.. ja jemu nie zawsze wierzę.
On chce, lecz tak bardzo boi się,
Zmiany, do której dążył życie całe.
Że czas i uwagę drugiego chce przeznaczyć.. na z nim się zamartwianie.
Nie przyjmie innej propozycji raczej. Będzie w dysputy uderzał, o(d)porem linię wyznaczy.
Nie ma sensu na siłę jej za kogoś przekraczać, lub ciągnąć za rękę wbrew niemu.

Ludzki umysł silny jest, gdy nie zwolniony z kontroli.
Gdy przyjdzie zmiana na poważnie, oddali bardziej, niż przyjmie dla siebie.
Z tego powodu
Dziesięć razy pytam, gdy zacznę ustawiać z kimś energie w jego świecie.
Czy naprawdę tego właśnie chcesz?
Tak w sercu, w głębi, z pozycji przestrzeni suwerennej.
.........................
Czym to tez ta wolność jest?
Upragniona, wyproszona, wytęskniona?
Czymże wolność w sumie jest?

Wolność jest jednym. Wolnym suwerennym wyborem Ja Jestem.
Wolno mi... Otworzyć na zmianę wspaniałą się.

By jej po prostu doświadczyć.
Nic więcej ponad.
Anie też nic mniej.
Tylko tyle, i aż tyle ma Twój wybór.

Doświadczyć, czego się dotknąć samemu chce, doznać poznania przez siebie.
Osobisty mieć wkład.
Siebie w danym doświadczeniu.
To niby nic takiego wzniosłego, lecz na tym właśnie polega Wzniesienie.
Wszędzie, gdzie jesteś, jesteś z wszystkimi siebie częściami jako pełny i cały.
Zwarty. I w tej kwintesencji, czystej esencji, doskonałym jesteś.
Żywy z martwych.
Powstały.
...................

Tak samo, jakby się w podroż po świecie wybierało.
Nigdzie tak naprawdę nie będziesz, gdy siebie w dane miejsce nie weźmiesz.

Chcesz, jedziesz, smakujesz, doświadczasz terenu nowego, dotykasz ziemi swoją stopą, współistniejesz z tamtą przyrodą, ciekawy ludzi, ciekawy świata, bo przecież z tym zamiarem się w podróż wybrałeś, by daną przestrzeń wszystkimi zmysłami odczuć.
Nikt nigdy ci tego, co doświadczysz sam Ty, nie jest w stanie odebrać.
.... ..........

W podroży przez różne światy, wymiary właśnie się znajdujemy. Możemy pomieszkiwać sobie, ile chcemy.
Jak w hotelach.
Zależy, czy stać cię na to.
Cenę wyznaczasz sam.
Określasz, czy na to cię stać.

Okazuje się, ze cena za mieszkanie w zmartwień krainie, jest bardzo wysoka.
To tak, jakbyś poszedł na horror do kina, i w labirynt wszedł tej gry. W ciemno... Zimno, sztywno.
Też podroż, czemu nie?
Lecz tracisz dużo sił.
Znamy ten krajobraz życia wszystkie nasze.
Po co widzieć chcieć to samo stale? I przed oczami, w rożnych przebraniach jeden i ten sam obraz mieć. Koszmarny sen.

Wszystko, czego jeszcze nie znam, poznać ja pragnę,
To, co jest mi znane, od siebie oddalam.
.................
W krainie zmartwień... nie wolno się śmiać.
Chyba, że z kogoś.
Szyderczo brzmi śmiech.
Wchodząc, lub zostając w niej, nakładasz słuszną, pasująca maskę.
Ach! Za darmo ci ją dają, lecz za utrzymanie słono płacić każą, i karę mają za chęć wyłamania...
Zasady do przestrzegania.
Jumanji.
Masz mieć przybrany obowiązkowo marsowy wyraz twarzy, sztywność szczęk koniecznie, napięcie mięsni boleśnie. W żołądku pisk i skręt.
Skulenie, słuszną postawą ciała, kręgosłup do ziemi w pozycji klęczenia.
Niestosowne jest na luzie być sobie, mówią, ze jesteś lekkoduch, i taki nieodpowiedzialny.
Brak ci powagi, a więc nie poważany.

Ach! Wmówią ci to skutecznie, dotąd, aż zaczniesz ich pytać, jak żyć masz, jak stanąć, na którą nogę najlepiej klękać ci na kolana, co masz jeść, co najlepiej pić, czym się dzisiaj smucić.. ?
I oni powiedzą ci.. martw się lepiej za świat. Nie ma powodu się cieszyć.
W poczucie winy wpędzą bardzo chętnie. Winnym się czując, masz wyrzuty sumienia. Kupiony- trafiony-zatopiony, żywcem pogrzebany!
Zakotwiczony w systemach masowych.
Trwać w nich masz obowiązek.
Och! wyrwać się musisz z nich sam!
Nie pomogą.

.........................
W krainie swobód i do miłości praw, nie ma zmartwień, zaufanie do życia masz.
Płyniesz spokojnie, poznajesz lądy nowe, wyciągane kotwice, nie zatrzymują ciebie nigdzie na stałe.
.........
Słyszy się w niej szczery śmiech. Całym ciałem, śmiech, którym się dzielisz ze wszystkim stworzeniem. Całe stworzenie się cieszy.
Radość jest szczęścia miarą. Do radości masz absolutne prawo.
I wolno jest być, otwartym na nowe i szczerym...
Ciekawość poznania jest wspaniałą sprawą.
................
Ot.
Umysłu dramat, w tym, że on na to nie pozwala Ci.
Czymże umysł martwić się będzie, o czym myśleć zechce?
Boi się, że zginie. Gdy go słuchasz, martwym jesteś.

Lecz, dzieje się tak, ze to My sami z nawyku,
Zmuszamy stale nasz umysł do pracy.
By wymyślił ci, co masz robić w życiu.

A on już jest bardzo, ale to bardzo jest zmęczony.
Zużyty materiałem do wymyślania powodów, dla których będziesz miał zaspokojoną swoją potrzebę, do Bycia zmartwionym.
Zrozum Kochany, umysł to robi tylko dla Ciebie, dotąd tak będzie, póki nie przejdziesz.
..............
17.II.2012r.
powrót

 

To ja jestem aniołem

We własnej osobie.
Jestem ozdobą na świecie.
Zmaterializowanym szczęściem
Ja jestem.

To ja jestem tym, którego posłał Boski zamysł.
Aniołem przybyłam na ziemię sama.
Wolną wolą mój zamiar.

Zadanie takie sobie wybrałam,
By miłość Bogu zanieść
Odkrytą przeze mnie, i by przekazać ją w darze.
Wszystkiemu życiu i Wszędzie.
..........
Anioły są pomiędzy nami.
Anioły z otwartymi sercami.
Anioły w sukienkach i w garniturach.
Anioły w postaci ciała.


Z głową w marzeniach i z serca płynącej odwadze.
W moc niebiańską niezachwiane mają wierzenia.
Jako realność na ten czas widzenia.
Że moce są w Tobie.

Anioły z łatwością przemierzają przestworza.
Narzędziem ich jest wyobraźnia i talent.
Są takie, które nigdy ciał nie przybrały.
Lecz są tymi samymi, jak i My żyjącymi na ziemi.
...................
Zdecydowaliśmy się miłości doświadczyć jako pierwsi..
Doznać jej smaku, czaru i powabu.

A przede wszystkim siły i mocy przetrwania
Strasznych burz i huraganów..
Stwierdziliśmy, że byliśmy przez ciemne noce w stanie przejść.
Z miłością w sercu nieustraszoną, Jedyną ona najlepszą ochroną.
Miłość za naszą sprawą została Bogu przekazana.
Oto i on.
Na ziemi stopą Twoją.
Stanął.

Wygraliśmy!

Razem współistniejemy Teraz dla daru życia uznania
i rozszerzenia Go za sprawą swoich zwykłych ludzkich działań.

Miłość jest podstawą.
Najwspanialszą strawą.
Na anielskiej planecie.
Na Ziemi.
Życie Żywe, ducha tchnieniem.
Jest możliwe.

Tak mało o sobie wiemy...
Kim naprawdę jesteśmy.
Zagubieni w ograniczonych wierzeniach, w proch i pył marny,
że niby tacy bez znaczenia..

Tak bardzo skrzydła zostały związane,
Myśleniem, że nas tutaj nie ma.
......................
Tymczasem odkrywamy każdego dnia
Że mamy siebie w naszych pragnieniach.
W głębi siebie anielskość czujemy przecież,
Jesteśmy nimi od zarania dziejów.

Aż do zasiewu miłości w świecie, który to odbywa się teraz!
Obiecaliśmy sobie, że nie spoczniemy, póki tej wieści nie przekażemy.
Najwspanialsza to wieść.

Wolność wolna już jest.

Tak, ja jestem aniołem we własnej osobie,
Jestem ozdobą na świecie
Solą planety, żyzną glebą ja jestem.
To ja sprawiam, ze miłość działa.

Ukłon przed tobą składam..
I hołd ślę ja Tobie.

Mój Kochany aniele.
Który jesteś dziś z nami we własnej postaci
Na ławeczce sobie siedzisz, i słuchasz .
Z innych ust treści.
Wspaniałej wieści.
O Sobie.

Aniołem zawsze był i Jest człowiek.


19. II.2012r.

Obraz Przebudzenia na Ziemi

Oświecenie


1. Z tego, co obserwuję… jakbym zilustrować miała słowami
Obraz Przebudzenia na Ziemi
Teraz…
Cóż bym ja wyrysowała?

Wieżę Babel!

Bąble liczne wyglądające jak oparzone części skóry. Pęcherze bolesne... pamięć pańskiej męki.
Nią się pieszczenie lubieżne.

I potencjałów, Marzeń banieczki, pełne Nowej energii.
Fruwające wokoło, bezpańskie, gdy nie wzięte jeszcze przez chętnych.

Jak bym obraz namalowała... realnie jak wygląda na ten czas?
Jest zupełnie czymś innym, niż podane dla mas..

Jest to goła naga Prawda.
Jestem Kim Jestem i wszystko inne odeszło ode mnie.
Tym jest Oświecenie...
Ja Jestem.
Wychodzisz ze złudzeń podanych, że być powinieneś, jak ci wskazali.

Żadne grzecznostki do siebie nawzajem.
Żadne miłostki to małe, które powstały z dawnych wyobrażeń, wpojonych kodów do głowy, ze masz utrzymać, co znane.
I, co się rozsypuje, obronić.
Nieprawda.
Rozsypać się w pył ma, trzeba pozwolić dawnym wierzeniom odejść.
....................

Dlaczego miłość, która kwili słodkim słowem, pigułką gorzką staje się potem?
Dlaczego ostre słowa, stają się powodem do wyzwolenia, gdyż odcinają ciebie od złudzenia?

Wieża Babel… z bąbelkami boleścią naznaczonymi.
Bolesnym było kochanie tego, co nie jest naturalne.
Nie dało się pokochać tworu ludzkich wyobrażeń.
Kochać wszystkiego się nie da.

Nadużywając słowa „miłość” zasłaniasz, co z niej nie jest..
Nienawiść, którą dławiłeś w sobie życia całe..
bo nie kochać nie wypadało.

A teraz, w przebudzeniu wypada na to, że jak najbardziej wskazane jest
Niekochanie!
Niekochanie też jest wspaniałe!
I nie jest to nienawiść.

Dlaczego? Dlaczego taka przewrotność wyszła na świecie?

A dlatego, że były zasady nie z prawdy podane, jak wygląda święty, i, że wiecznie ma być uśmiechnięty...
Sztuczny wizerunek.
Przyjazny, życzliwy, kochający nad życie, usłużny, a jakże,
spełniający potrzeby twoje każde..
.....................
Lecz tenże święty był najczęściej śnięty... podawany jak karp w błocie, miast być rybą w wodzie.
...................

Przed oświeceniem wszystkich tak kochałam, że dałabym się dla nich pokrajać..
oby miłość zechcieli tylko przyjąć… dawałam bez opamiętania.
Krajali, i, ograbiali bez granic, i owszem, swojego dawcę.
Mało, jeszcze, jeszcze...
Opadły mi ręce w efekcie.

Po oświeceniu, kiedy mam siebie, mówię, „a guzik, nie dam wam więcej,
nawet jak miłością to nazywacie..
nią swoje żądze zasłaniacie”.
A brzmi za tym, jeden komunikat,
„daj swoją energię, nakarm nas więcej,
Mało, mało, nam... a ty kochać masz nas.
I, dawaj, co masz!”
.........................
W przebudzeniu włos ci się na głowie zjeży, nie jeden raz, o tak!
Odczujesz, jaki manipulacji to ślad,
Z miłością nie ma to do czynienia wcale.

Nawzajem w jej imię było to ograbianie.
Nawzajem, nikt nie jest bez skazy.


To nadużycie. To nierównowaga całego świata.
Wychodzi teraz na wierzch.
Bardzo trudne, bo nienaturalne
Było życie dalej takie.

Udaje się, jak to jestem bogaty, gdy nie ma się kasy...
Idzie się po markowe szmaty.

Dosłownie z miłością jest tak samo,
Im mniej jej masz, tym szczodrzej rozdajesz.
By się tylko nie wydało, ze masz tego w sobie mało.

Uśmiechy przyklejane na twarz.
Miłym być, ach! Taki obowiązek nałożony masz.
Lecz w środku jakiś płacz...
...................


Kochanym być, to Kochaniem Być.

...........................
...................................

2. Dlaczego w przebudzeniu i w początkowym oświeceniu jest taki stan,
że śpiewać się chce i innych uczyć, by jednym chórem, i wszyscy ?

Dlatego, że tęsknota jest, by razem, razem dzielić pieśnią życia się.
............................

I jak to wychodzi praktykowane naprawdę?
No śmiesznie, i niezdarnie!

Nazywa się to duchowe makyo,
Sztuczna biżuteria.
Podróbka Ducha.

Szarżują miłością, do ludzi, do zwierzątek, do słabych, ubogich, do Boga wysoko..
z miłością na ustach, jak to trzeba kochać wszystko, jak jednym, jak sznurem, jak razem, jak się wspieramy, z miłością podparci jak laską.
.................
A nie czuć jakoś radości w środku, smutek jest nawet.
..................
Pomiędzy przejściem, są rożne bramy.. niby do raju.
One mają swoje oblicza.
Najpierw przechodzisz przez ich wyobrażenie.
Nie zamieszkasz w nich na długo.
Odkryjesz, że ciebie znudzą..
Spodziewasz się, ze znajdą się tutaj Wszyscy tacy sami ludzie,
Że uśmiechają się, witają, są tymi, co Ty...
.................
I, jakoś nie widzisz ich.
Rozglądasz się, i czujesz się sam.
Nikogo oprócz ciebie!
Odkrywasz to, tak,
Lecz radość w sobie dziką masz.

Pomimo zdziwienia, jest zadziwienie.. to wygląda tak? Ach!
JAK mi fajnie!
Nie potrzebuję nikogo!
Wszystko mam.
Jak to tak?!
Jest odczucie irracjonalne, odwrotne do wyobrażeń.
Doświadczasz partiami tego nowego stanu.

Upajasz się.
..................

Bo są różne świadomości skryte w głowie...
Jeśli wnosisz sobą wzory do naśladowania, do których zechcesz się teraz dostosować..
Zderzysz się ze ścianą niemą,
Bo spodziewasz się, ze na tym niebo polega...
I odkrywasz, ze to nietakt..
Wobec Samego Siebie.
Wzoru podanego nie ma.
...................

Kim jest przebudzony, jak ma zachowywać się oświecony?

Och, podają recepty, w stylu,
Że Mistrzem być, to pierś się wypina, usta nadyma, poduszki pod tyłek,
bo tak rozumiał bycie wysokim... niejeden, który, za guru chciał robić.
Owija się smugą tajemnicy.
... myśli, ze licznie przybędą wierni do niego, bo tak, to widział w obrazach świętych, i podawano na filmach..

i co?
................
i znów się budzi, wcale jest nie tak!
być Mistrzem na rzecz Mistrzowania, szaty, kadzidła i mirra...
Świątynia z ludem..
Tego nie ma.
Przez chwilę oczy przeciera.

...i znów odkrywa po drodze, że i to jest wmówione.
Innym Uwierzył, dlatego się tego spodziewał.
To ledwie muśnięcie nieba.
........................
Żadnych skrzydeł nie masz, żadnego wzniesienia do góry, fruwania.. też nie ma
Kolejne przebudzenie.
Włos na głowie się zjeży,
a mówili, ze będę królem, to, kto mi ten tron podstawi, gdzie te służby są dla mnie?
...
...

Będziesz..
Gdy uznasz, ze Jesteś, kim Jesteś.
I to wszystko, co pragniesz wiedzieć.
Główny cel osiągnięty.
Ja Jestem. Nic więcej.
Służą Ci energie.
Nie władza nad ludźmi.

I bycie boskim, oświeconym, czyli wzniesionym, to bycie Człowiekiem z krwi i kości, w tym ciele,

Z nogami własnymi na ziemi, i z głową wolną od troski już niepotrzebnej.
Wzniosłeś się oto ponad panującą trwogę, że ja Być po prostu nie mogę...
ponad bolesne trudy
ponad nagrodę i karę.
Ponad inkarnację.
Wzniosłeś się ponad prawo karmy.
I, co jest szczególnie cenne, ponad tego Boga, który podany był Tobie,
ze takim jego jest obraz jak podały wierzenia w rożnych księgach.
Odkrywasz, ze takiego Boga nie ma.
Ufff! Ulga!
Ukojenie.
.................
Szuka się swojego miejsca w tym świecie.
I przez chwilę, nawet bezdomnym i niepotrzebnym się poczujesz.
Lecz jesteś w zachwycie, bo czujesz, że
Masz siebie!
Odkrywasz jakieś więzi w sobie, miłość, jakiej nie znałeś jeszcze w takiej skali.
Miłość przychodzi do Ciebie, a raczej wypływa z głębi Ciebie, i obejmuje Ciebie.

A potem?
Potem i Dom swój znajdujesz, a raczej, odczujesz, że DOM schodzi do ciebie.
Dom z niebem, z dachem, ze sklepieniem, nie szukasz niczego już w górze, nie pytasz, Wiesz tyle, ile jest Ci potrzebne, nie gromadzisz
zapasów..
Upraszczasz swoje życie, odkrywasz jego piękno.
Wiesz, ze Jesteś.


Dziękujesz Sobie jako Bogu, że ślepe zaułki spotkałeś w sztucznym niebie.
Długo czasu Ci nie zajęło, by zejść z obłoków na ziemię.

A, jeśli się ktoś zechce wybierać na drugą stronę, by tam doznać oświecenia,
Odkryje, że wrócić trzeba na ziemię, po oświecenie.

.........
Bo To niebo schodzi do niego.

I tym jest bycie oświeconym.
Życiem świadomie jako Obecnością na ziemi boską.
Własną Nogą.
Własne buty się nakłada...
Siebie się posiada.

Co to znaczy realnie?
Być po prostu sobą, być swobodnym, świadomym, ze to stan naturalny,
sobie się jest przywróconym.
Boskim Człowiekiem.

Jestem, kim jestem w każdej kreacji, i w jakiejkolwiek być sobie wybiorę Istnienie moje jest w zgodzie.
Cisza jest, i radośnie, bo Wieża Babel nie należy do mnie.
Nigdy nie była moja, nigdy w niej nie mieszkałam.
Ja ją tylko zwiedzałam.

Kiedyś turystką ja byłam, teraz się osadziłam,
Wróciłam, mieszkam na stale,

Jestem już po podróżach.
Ziemia Domem jest moim.

19 kwietnia 2012r. - w sierpniu 2012
 

powrót


U-boga jestem

W całym bogactwie swym, który teraz ze mną jest.
U-boga jestem, i goła.
Stwierdzam z odpowiedzialnością Całą, że nie stać jest mnie.
Na wiązanie się z wierzeniami, które chce utrwalać świat stary.

Za dużą cenę się płaci za takie utrzymanie.
Swoją energią wiary w niedoskonałość sponsorowanie.
Obce to wpływy na ziemi.
By człowiek nie mógł być wolnym, swobodnym, tylko zmartwionym.
.........
Życia iskrzącego jest godnym.
Są starania powstrzymywania pływów miłości, by ona pławiła się w Tobie z radością,
Na rzecz utrzymania
martwych energii wychodzących teraz z ziemi.
Smutku, bólów i cierpienia.

Mają przejść przez ten ziemski pas, nie zatrzymać więcej się.
Miłość prawdziwa nic nie ma z więzieniem energii starych i Siebie.
Odkotwicza i puszcza wolnym statek na Nowej fali.
Siebie Nowe Istnienie.

Własną piersią wykarmiło się formy myślowe wytworzone w zbiorowości masowej.
Pora im już odejść. Nie moje są one.
Zagłodzić bestię na śmierć.
Jeśli cokolwiek ma umrzeć, to stare wzory.
Rzecz nieunikniona, tylko na to pozwolić bez obaw.

Nic się ludziom nie stanie.
Miej to zaufanie. Nie trzeba patrzeć w ten sposób, że, jeśli odmówisz swojej uwagi, to drugi człowiek umrze.
Wyzwoli się szybciej i łatwiej, gdy nie zasilisz sobą jego wzoru.
Będzie mu potem dobrze.


Nie stać w miłości przestrzeni, na trzymanie z nimi więzi.
Ani karm rodzinnych, ani też osobistych.
Spłacanie(?)
Nie!
W efekcie się grzęźnie.
Wspaniałe jest to, że
Można przerwać w każdej chwili.
Bo, po co trzymać je przy sobie?
One i tak odchodzą, nie przeszkadzajmy przyrodzie.
Pozwalamy im odejść.

Nie stać mnie na to utrzymanie.
Dlatego kategorycznie odmawiam.

U-boga ja jestem.
Jak napisane słowo, tak jest i dosłownie.
W Mocy. W Domu, W końcu razem.
Z Bogiem w jednym tandemie inaczej Życie istnieje.

Boskim jest samo ONO.. Energia przeźroczysta, która w stałym ruchu.
Której nie zobaczysz gołym okiem, a wewnętrznym, gdy doświadczyć zechcesz Bycia z Duchem Jednym.

U-Boga nie stać jest na wiele niepotrzebnych rzeczy.
Na marnotrawstwo myśli zbytecznej, co jest z tym światem, lub z Tobą nie tak?

Obfitość polega na respektowaniu własnych zasobów energii,
I Przestrzeganiu praw dostępu.

To nie marnotrawienie jej na podtrzymanie żywymi, aktywnymi, sobą obcych wpływów.
Pożera to wtedy Ciebie.
Dosłownie i w przenośni.

Hojność?
Cóż to za hojność, by przyjmować za swoje wszystko, co nie moje?
Nie stać mnie na ten gest.

Życie żywe, to nie ten sklep, w którym nie nakłada się ubrań do siebie starannie dopasowanych, a bierze pierwsze w rękę, byle, jakie szmaty, które wpadną.
Bo są tanie.
Nie stać jest bogatego na rzeczy, co chwilkę posłużą, i zalegają szafę.

Czas wywietrzyć umysłów pokłady i stare wyrzucić zapisy.
Nie są przydatne w Nowym Wieku.
Absolutnie!

Po co one? Ach! Po co?
Dlaczego ludzie pierś wypinają i znoszą nadmierną ilość nie swoich ciężarów,
z klatą wypiętą w chwale,
że dadzą sobie z nimi radę?

W nadziei na medale(?)
Nie lepiej przyznać się od razu, że nie stać ciebie na to?

Im bardziej jestem Domem zjednoczona z Sobą, towarzystwem u- Boga, tym chętniej do tego się przyznaję..
Przyjąć nie umiem, tego, co nigdy do mnie nie należało.
Zwyczajnie nie potrafię.

Kradzieże i grabieże... wychodzą na powierzchnię, rzecz, by nie zaczepiły Ciebie.
Zdrowe odwiązanie. Pętli poluzowanie.
Totalne od-puszczenie.
Chyba, ze w takiej kreacji, gdy się pojawi, rozpoznam i przyjmę ...
lecz samą siebie z kiedyś.
W aspektach, które miłości łakną.

Ależ wtedy... proszę bardzo!
Gest dla siebie mam. Hojność? Ależ tak!

Z mocy odzyskanych tworzy się bogactwo.

W ludzkim pojmowaniu, ubogim być, to z brakiem, i słabość.

U-Boga cenię sobie ludzki Minimalizm.


19 marca 2012r.

powrót

 

Przyjęcie

Dziś jest Czas na przyjęcie. Dosłownie i w przenośni.
I przyszedł Czas na Ciebie.
Wypełnić Obietnicę.
...............
Jeśli czujesz, że jesteś nabrzmiały(a).
Jeśli rozrywa się Twoje ciało...
To oznacza, ze wyrosłeś już z dawnego ubranka.
..............
Dusza upomina się o Twoje zobowiązanie, Duch stoi już u Twych bram.
Przyjmij ich w ramiona swe, wpuść do swego ciała!
Mieszkać z Tobą w Twoim ziemskim życiu kiedyś Mu obiecałeś.
I że to Ty ściągniesz niebo na ziemię... dnia pewnego.
Powszechnego...
Ty, właśnie jako człowiek, w swojej ludzkiej osobie połączyć się obiecałeś z Bogiem.
Po to zszedłeś na ziemię.
Kolorowe masz życie.
Obficie.

................

Weź, więc kartkę i długopis.
Zaznacz kropkę w środku.
Uznaj, że ty jesteś w tym zaznaczonym miejscu.
Wskazujesz boskości i duszy samego Siebie, swoją ludzką część, ciało, miejsce.

Bo to dla nich przygotowałeś właśnie tę przestrzeń.
W ten sposób wskazujesz , że jesteś gotowy, tak, jak Jesteś w chwili tej.

Naznacz Punkt swój jeszcze raz
Uznaj, zaakceptuj punkt jako Centrum.
Wskaż wyraźnie, że pragniesz przyjęcia na poważnie.
Szczerze, tak na poważnie.
....................
Powiedz Duszy i Duchowi :„właśnie jestem gotowy(a)”.
I, że się zgadzasz na połączenie z resztą Ciebie.
Twoim Istnieniem...
Z Rodziną.
..........................
Po prostu im to powiedz.
Poczuj Ich odpowiedź.
Oddychaj tą decyzją, gotowością swoją, tą zgodą.
....................
Teraz wokół kropki, miejsca siebie naznaczenia...
Narysuj sobie okrąg, zaznacz przestrzeń kreską.
Zdecyduj i tę informację wybierz, zapowiedz duszy i duchowi, ze
„jest to bezpieczna przestrzeń”.
Ustanów jej granice.
Ustanów bezpieczeństwo, i bądź w zaufaniu, ze tak jest, jak powiedziałeś.

Nic więcej w tym momencie nie ma dla Ciebie znaczenia.
To jest Chwila na unię, osobista, intymna, Tylko Twoja.
.............................
..........................
A teraz, usiądź wygodnie, rozluźnij swoje mięśnie.
Wskaż zatoczoną przestrzeń i ogłoś swoim czekającym częściom
„Wchodźcie do niej! Już was przyjąć mogę!”.
....................
I oddychaj tym zaproszeniem, oddychaj tą możliwością, oddychaj tym powitaniem w swoich ramionach, oddychaj tą otwartością na Nie.
Uznaj, zaakceptuj, że schodzi boskość w Twoje progi.
....................

To zaproszenie boskości do siebie i deklaracja jest ciebie,
Że już pragniesz i chcesz spełnić z nią swoje życie, podzielić się tą przestrzenią,
Zrobić dla nich miejsce..
Podzielić z nią życie.
Wprowadzasz oto ducha na salony ziemskie. Użyczasz miejsca dla wszystkich części siebie.
Doświadczysz odtąd dopełniania, przybywać będą goście zaproszeni w otwarte drzwi przez ciebie, do miejsca, w którym jesteś teraz, do ciebie takiego, jakim jesteś.
Bo jesteś, kim Jesteś.
Uznaj pełnego siebie. I jasność i ciemność, w jednym punkcie, światłem się staje, gdy w zespoleniu totalnym.
Akceptacja siebie samej.
Miłość należy do Ciebie, boskość należy do Ciebie, Jam Jest przynależy do Ciebie, Wszystko to jest jednym.

Rdzeniem Źródła u Ciebie, dusza należy do Ciebie.

Pragną z Tobą dzielić życie na ziemi.
Dusza Pragnie Ci służyć.
Pozwól, dopuść!
Odpuść wszelkie wyobrażenia na temat oświecenia.
Zanurz swoją uwagę w to zadanie.
I miej zaufanie.
.................
Oto Twoja obietnica, oto zobowiązanie, które Im sam(a) kiedyś zadeklarowale(a)ś.
Wypełnij to dla NICH.
Właśnie stworzyłeś bezpiecznym zejście Ducha i duszy do Ciebie.
Bezpieczne jest również dla Ciebie.
..................

Doznaj, czym jest to doświadczenie.
Ty jesteś tym, który Wpuszcza oto swoje skarby najcenniejsze trzymane z dala od ziemi, dopuszczasz jak swoje dzieci do życia na Ziemi.
Zejść już możecie!
................
Wszystko czekało na Twoje przyzwolenie, dlatego tak bardzo czułeś się nabrzmiały.
Było ci za ciasno w dalszym powstrzymywaniu i nie dopuszczaniu..
...................
Dopuść!

W każdej Chwili możesz dokonać tego wyboru.

16 maja 2012r.
powrót

 

Krótko i na temat

Gdy bardzo chętnie jestem sobie w niechęci.. czuję radość w środku siebie.
Gdy bardzo chętnie poddaję się złości, znika ona w mej radości.
Wchłania się.
Bardzo chętnie, a jakże.. Bez żadnych osłon poczuć gołe czucie.
O jakże zmienia to energię, jaki radości stan wprowadza się Sam.

Dlaczego nie?
Dlaczego nie pozwolić na nie sobie, gdy się ma chęć?
I, jeśli czujesz złość, jakieś emocje, nie win drugiego za swoje odczuwanie ani tym bardziej nie obciążaj siebie samej.

Bardzo chętnie przyjrzyj się, bo różnobarwne tak jest życie bardzo.
Ma wszystkie w sobie stany.

Bardzo chętnie złością się obdarzaj, w chwili takiej, gdy tylko się pojawia.. i co zobaczysz? Ona pryśnie jak bańka mydlana, gdy się zaczniesz z nią bawić.

10 czerwca 2012r.


powrót

Wybór, to cel

Dzieje się tak, w tworzeniu, ze wraz z wyborem,
Jestem już u celu.

Natychmiast, z jednym dekretem pod główną nazwą „To wybieram!”.
Nie ma mowy, byś u celu już nie był.

Tak się dzieje w procesie tworzenia.
Jesteś poza czasem i poza przestrzenią.

Zobacz kropkę na papierze, to Twój zrealizowany wybór.
Postanowienie, jest polem do poszerzenia siebie w doświadczeniu.
Ta kropka jest zaczątkiem spirali dla Ciebie.
Ona rozwija się, gdyż została aktywowana ta sfera, która jest w zgodzie z wyborem twoim. Mówisz i wiesz, że na żywo będziesz to widział.
Jak nie na jawie, to we śnie.
Lecz zawsze oświadczysz, lub u drugiego zobaczysz.

W czasie rozciągniętym staje się potem obserwowanie, jako reakcja na własną akcję.

Proste, i owszem.

Lecz masa w tym wzięcia całej odpowiedzialności za bycie Twórcą wszystkich rzeczy, które Tobie służą..
Dokonujesz takiego wyboru, jaki jest ci znany, można dokonać wyboru wszystkimi zmysłami, i być poza umysłami.
Na Energii Nowej Fali się zachwycać pasją tworzenia i energiami bawić.

Jak to zrobić?
Np. masz marzenie.
Widzisz w czuciu, w głębi siebie, czego pragniesz ty, i czy tego samego pragnie twoja dusza.

I odkrywasz, ze z wyborem czegoś...
Dusza chce doświadczać tylko uczestniczyć w twoim życiu,
duszy wszystko jest jedno, czego.
Dusza bowiem nie znosi zastoju, ani trwania w bezruchu, nie jest zainteresowana stać na straży, i w czekaniu u Twojego boku.

Dusza Jest Tobą, chce być dopuszczona do Bycia w Tobie, zespolona.
Dopuszczasz ją do siebie, i macie obie marzenie.

Wybierając ruch i dynamikę, wybierasz właśnie Żywe życie.

Wybierając, że żyjesz, już w życiu się znajdujesz.
I widzisz jak życie rozwija się przed tobą jawnie, nie skrycie.
Zakochujesz się w życiu.

Wybór jest, bowiem już celem.

Potem się rozciąga przed tobą dane doświadczenie i dochodzisz sobie, jak do niego szedłeś, jakimi wzorami były utkane twoje drogi do realizacji.
Oglądasz sobie jak film w akcji.
I jesteś aktorem, lecz i reżyserem, robisz sobie korektę, kiedy tylko zechcesz...

I to jest boskie, i to jest twórcze.
To jest fenomen bycia tworzeniem.
Siebie własnego Jestem Ja Dziełem.
Nie ma nikogo innego.

I tak jest.

26 lipca 2012r.

powrót

 

Dziennik okrętowy

Pisać będę, już się pisze mi od dawna.
Nazwać trzeba po imieniu, jak zanurzam się
W Nowego Świata przestrzenie.
Na Energii Nowej jestem sobie.
Płynę, żagle me rozwinięte.
Wiatru działaniom poddane, ufne sile oceanu,
W Natury prawa spójne.

Żagle me, moja łódź, postać nowa, kibić lekka, zwiewna tak,
Ciało do tego przystosowane,
Inną wibracją drgane.

Życie nowe tkane, jak dywan rozkładane.
Niby po morzu płynę, świadomości nowej, jednak wygląda to tak,
Jakbym kroczyła stopami, ponad ziemią, ponad tym, co jest, co widać,
Jakbym nie dotykała sobą już tego, czego już nie ma.
Płynę, idę, Jestem tak, Ja we mnie. To Moja Nowa tożsamość.
Suwerenna Całość.

Poznajemy tak teraz obie Nowe przestrzenie, szlaki przecieramy,
Mówić innym trzeba
Jak to jest, krok po kroczku, jak zanurzać się, to znów się
Wyłaniać,
Wpośród Nowych fal, wpośród ciszy brzmienia...

Śpiewać będę niczym bard, wokół ogłaszać, że jest Nowy świat,
Moja Nowa Ziemia, opisywać, co ja widzę, jak wygląda,
A najbardziej mówić Prawdę, że jest wszystko, jakie Jest
Jak najbardziej w porządku.
Jest.

Bo sercem pojmuję tę doskonałość całego stworzenia.
Gdyż jest ona tak piękna,
Tak pełna!


Kłamstwo trzeba oddzielić, że my jak te skorupki
Rzucone na falę życia,
Zniewolone przez losu kaprysy.
Doświadczalne króliczki(?)
.....................
Czyżby?!
.........................

To nie jest tak, to starej świadomości rysy
Wyryte gdzieś w kamiennym tle, skostniałych wierzeń
Nowe widzenie, już nie wierzenie należy się człowiekowi.
Nowemu, od świata starego przejęte.
.......................

Nowe przestrzenie na Nowej Ziemi, płynięcie z prądem.
W wolności.
W nie przywiązywaniu do murów więzienia,
W rozpuszczeniu bloków

Jasne widzenie należy dla Ciebie.

W posiadanie zawsze dana,
Teraz, na ten czas
Odzyskana
Przez ciebie
Była dla Ciebie Ziemia.
Nową Ziemią nazwana. Teraz.
....................................

Jedyny mur, że ty myślisz, że nie jest świat doskonale poukładany.

Jeśli tak myślisz, niedosyt i braków i tęsknoty głód
Stale czujesz.
W głębi siebie wciąż wyjesz, za zmianą,
Za czymś,
Czym myślisz, że doskonałość jest nie do zrealizowania.
...........................

To właśnie mury wiezienia, strażnikami wokół zaprogramowani,
Uśpieni ludzie,
To system,
Który nie pozwalał, nie zmieniał, kazał zamknąć ci się,
I jemu wierzyć,
Byś nie mógł sobie samemu.
.................
Ze twoje istnienie zależne jest od jego działania,
Jego dążenia i że ty masz mu służyć, a nie on Ci,
Że ty nie możesz, bo on po to jest,
By dbać o ciebie mógł chcieć.

Lecz stale wmawiano po drodze ci, żeś jeszcze niedoskonały,
Na drodze dano ci Boga mit, byś piąć do niego stale miał się,
i uwagę swą odwracał od systemu działania,
Który kłamstwem jest,
Ukrytym celem Ci przeszkodzeniu w rozwoju boskości swej,
W samym sobie.
Nawet nie rozwoju, chodzi o urzeczywistnienie,
Prawo przysposobienia tego,
Co zawsze Twoje dla Ciebie było.
Lecz nie pozwolono, nie dopuszczono, by się ogłosiło,
Że jest w tobie i tobą. I, że cały czas tak było.
Takie było działanie, by ukraść,
Zabrać moc ci zawsze daną,
Porwać, zamknąć, i kazać służyć sobie
W bezgranicznym oddaniu.

W sumie na teraz, to jest bez znaczenia.
Tego już nie ma.
...............................
Echo zostało, w pamięci drga
W konwulsjach starych kodów jeszcze walkę o swe życie,
Przetrwanie toczy.
Władzy swej utrzymanie.
....................................
To już nie zadziała, o nie!
To już Nowy świat, nie ma miejsca na te działania,
byś miał być efektem, celem mózgu prania.
Wyprali nam, mózg cały, systemu korzenie,
Lecz my jako ludzie serce mamy, a to już ponad jego,
systemu mocami.

On nie da rady w serca włożyć szponów swych.
On już zginął, usechł, umarł, nie sprawdził się,
I nie przetrwa próby czasu nowego.
Nie wierz tym, którzy wmówić zechcą Ci, że masz ufać im.

Nie ufaj, nie ma powodu, nie dawaj mocy swych, nikomu, nikomu,
co spoza Ciebie jest.
Prawdą bądź, prostuj się, Jesteś, żyj, w nowej Ziemi zakorzeniaj się.
Suwerenną Całą część.
I Złóż Sobie hołd, ukłon i oddaj Cześć.

Och! Powtarzam stale się, w kółko od lat mówię to samo,
Lecz widzę inaczej to, co kiedyś jak za ścianą dla mnie
Cichym głosem grało.
Och! To już brzmi, na wprost mnie, ze mnie jest.
Och! Tak jak mówię Ci, sprawdź u siebie, też tak masz.
Poczuj się jako Ktoś, kto ma równość praw,
i prawo do praw stosowania poza czas.
Poza umysłowościowy misz - masz.


12.V.2009r. - publikacja 12 października 2012

powrót

Nagrać płytę

Nagrać płytę trzeba mi,
Z moim głosem wypełnionym słowami.
Nagrać płytę ja chcę, rozumiem,
Że jest ta chwila, która skłania do działania.
Bo taki jest zamiar, mój zamysł.

Mój głos kochany ważny jest dla mnie,
Stabilny, miękki, silny czasami
Modulacja cząsteczek drgania,
wibracja dźwięków do odkodowywania.
Starego schematu.

Mój głos przyciąga cząsteczki nowej
Świadomości kwantowej.
Tak to czuję i to wiem,
Ja ten, Który jest.

Mój głos wydobywa na wierzch
Unię, porozumienie.
Przestrzeń wzbogaca
Własnym każdego bezpieczeństwem.

Nagrać płytę, niech brzmi jak muzyka.
Niech muzyką będzie, że Jest.
Teksty pisane
Tak jak śpiewane.
Melodia głosu, tembr, odpowiedni oddech, dla słów
Przestrzenie.

Dopasowanie z pragnieniem.
I w danym czasie zgranie.
Ciałem się szybciej stają, współgrające słowa me.
Z moim dźwiękiem, moim głosem.
Z Wszystkim, Co Jest.

Jak technicznie zabrać się do tego?
Nie wiem na dziś dzień.
Powołuję biegaczy, zróbcie coś z tym, bo ja chcę
Głosem żywym słowem być w Jestem, z Jestem mym.
Czuję, że tak właściwie na tę chwilę,
Dla innych ludzi.
Dokonać się ma.

Będzie łatwiej, będzie szybciej,
Większe zrozumienie.
Wskazówki do dotarcia niewidocznej drogi.
Przez chwilową gęstwinę,
Przez ciemny przez moment las.
Słowa głosem obdarzone
Przeniosą, och! Przeniosą
Na drugą stronę.
W nowy świat.
W bogactwo wielowymiarowego istnienia.

Czekam urzeczywistnienia mojego pragnienia.
Czekam chwilkę tylko.
Zadzieje się niebawem. Jestem przygotowana,
Mam wszystko, co potrzebne,
Bym zamiar spełniła swój.
Z łatwością, lekko tak.
Niesie się mój głos,
Słowa poprzez mnie
Skonstruowane
Na świt, poranek,
Na nowy świat.
Tworzenia.
Bosko-ludzkiego złączenia.


12.VI.2009r - publikacja 12 października 2012

powrót

Jestem Miłością

Jestem Miłością.
Nie po twojemu, Miłością jestem Ja po swojemu.
Miłość jest suwerenna, niczemu nie podleg(ł)a.
Dlatego po swojemu, kochać potrafię, bez wymuszenia.
Jestem miłością prostą bardzo.
Przechodzę sobą poprzez wymiary.
I Niczego w nich nie zmieniam.

Miłość jest, bowiem absolutnym Przyzwoleniem dla każdego wybranego wyboru.
Miłość rozumie, czym wolność jest, i czym ona też nie jest.
Miłość rozumie, czym sama nie była...
Wolność Miłością, Miłość wolnością.
Nigdzie nie przywiązywana.

Gdy Inaczej- Miłość w użyciu nie zadziała.
Z sercem do życia, życie serdeczne,
Z prawdą odkrycia, życie jawne naprawdę..
Miłość nie ma tajemnicy.
Miłość ma "niezachwianość "do Bycia

Jeśli się pojawiam, to znaczy, ze zwiedzam.
Jestem Obecnością Siebie świadomą
I rzeczy, jakie widzę obok.
Ja Jestem Sobie, i one są sobie.
Współistnienie, symbiozą jest w przyrodzie.
Wówczas tak łatwo miłością emanować.
Bez warunków, tak po prostu.

Pozwalam na rzeczy i na sprawy, by po prostu się działy.
Miłość bez zakłócenia martwieniem się o życie na ziemi.
Żadna sprawa wpływu nie ma na Miłością wyrażenie.
Miłość siebie samą Cieszy.
Gdyż zostaje ożywiona.
Miłość duszy mojej dziełem.
Miłość w doświadczeniach została stworzona, mnożenie przez się dzielenie, nie podział na części do sprzedaży.

Bez szumu w głowie, ani myślenia, kto i co, i jak powinno być,
Według jakiej wersji, kto powinien jak żyć.
Miłość wie, ze nadużyciem jest wszelkie przymuszenie i rządzenie drugim człowiekiem według własnych reguł.
Nie wybieram
Kogo mam kochać, i jak to robić, jakimże wpływać to na niego lub rzeczy sposobem.
Wybrałam by Miłość kochać.
......................
Jaką miłością Być?...
Takich dylematów nie miewam.
Wątpliwości w stanie zero.
Miłość przyswojona, wątpliwości ani wahań nie ma żadnych.
Jeśli chcę gdzieś
Wpływać, to po to, by Bywać.
Niczym statek w porcie cumowany na chwilę.
Oto odpowiedź Miłości jedyna.
W oceanach życia, w przestworzach Stworzenia.
Zawsze Miłość znajduje się w Teraz.

Miłością Jestem tak prostą, że może to kogoś i boleć.
Kogoś, kto czuje, ze musi na czyjąś miłość zasłużyć, podając na to swoje reguły...
Mnie miłość nie ma bólu.
Przyzwolenie jest JEJ uwolnieniem.

Otwarte serce kocha, co spotka na swojej drodze.
Otwartego serca tak naprawdę nie obchodzi, co przed nim stoi.
Magia życia nie patrzy na przeszkody.
Nie rozróżnia na złe czy dobre.
Cokolwiek jest, To Jest.
Czy to głupota, naiwność, ciemnota?
Nie!
Rozumienie, że rzeczy i sprawy dzieją się.
Jest, Co jest.
Bogactwo życia to jest.
Obfitość potencjałów niezliczonych. Do wyboru, do koloru.
Miłość pokazuje wybory.
Miłość doprowadza do przemiany, jeśli jesteś zdeterminowany.

Każdy wybiera jakieś doświadczenie.
Każdy sobie w jakąś wersję się przebiera.
Co miłości do tego?

Jestem Miłością czystą, więc.
Nie rozróżniam dobra ani zła.
Gdy widzę grę.
Ok.
W porządku jest każda gra, gdy znajdujesz się w świecie pełnym plansz.

Nie kierują mną podziały. Miłość nie ma działów.
Miłość jest. Moja swa. Naturalna tak.

Od kiedy zgodziłam się na nią, widzę miłość taką.
Miłość nie ma jednej twarzy, nie stoi na piedestale, ani nie ma jej na obrazie, nie sięga się do niej wcale.
ONA JEST.
Więc Jestem Nią, skoro Jest, to czemu nie?
Nią, jak pojazdem przemieszczam się wszędzie, niezakłócanie.
Czy to pociąg, czy samolot luksusowy, czy autokar zatłoczony, czy samochód sportowy.

Ach! co wybiorę, to moje!
Mogę tez i na piechotę.
................
Jakże można nie kochać własnych wyborów!
Kto to powiedział, że są dobre albo nie?

Miłość nie ma poukładane na porządki czy składne łady.
Nie ma znaczenia, czy etykieta, nie ma znaczenia, czy jem palcami w restauracji z pięcioma gwiazdkami, czy w gazecie zawiniętą kiełbasę, smarkam, mlaskam, na rogu ulic jakimś.
.
Miłością prostą, bo boską. Jestem Ja. Tak.
Zgadzam się na wielobarwny świat.
Nie potrzebuję żadnego naprawiać.
Ja się nimi bawię.
Pysznie się pławię w przeróżnych obrazach.
Widziałam w życiu ich tak wiele!
Zmęczyłam się retuszowaniem dnia pewnego.
Swojego świata starego.

Wyszłam z tego obrazu, przebywam sobie w dowolnych „jakichś”..
Odmówiłam wersji bycia konserwatorem starego.
Nie martwię się, co będzie dalej.
Bez przywiązania, ani brania obrazów w wydaniu przez innych do siebie,
Lot motyli jest we mnie.
Nie muszę targać ciężaru czyjegoś, ani być nimi obciążana.
Miłość nie widzi ciężarem.
Miłość niczego nie naprawia.
.
Miłości tonią, jestem ja sobie, i wiem, że Ona nie utonie.
Nie utknie w jednym tonie. Miłość ma tony tonów!
Pływam po życiu Nowym jak arka Noego, po powierzchni wierzenia danego.
Nie utykam w żadnym napotkanym po drodze wierzeniu, ani dziur sobą nie zatykam, jak wyświechtanym frazesem, ze skoro kocham, to wykonać coś muszę dla Ciebie.
Żadne do siebie wierzenie nie wciągnie.

Miłość Wie, że
Wszystko w porządku jest, gdy ktoś w nim pomieszkać chce..
Akceptacja stanu, jakim jest, to wspaniała rzecz.
Godna króla, w hojności swej, który ma Łaski gest.
Miej sobie swój świat, ach, miej.

Jestem miłością bez warunkowania oczami czyimiś, w żadne ramki się nie wkładam.
Żadna to miłość obramowana zasadami, argumentami, dowodami(?).
Jestem miłością tak prostą, ze umysł nie znajduje odniesienia do niej nigdzie.
Umysł miłości namierzyć nie umie, a co mówić, by Ją mógł zmierzyć.

Jaką miarą?
Jaką długością fali?
Nazwa nawet nie odzwierciedla tego, co jest miłości Prawdą,
Miłość jako słowo we wzorze bycia wzorową...
Ach! to nie tak, i nie to.
Nie jestem

W żadnych wierzeniach miłości mojej nie ma.
Ona przeszła przez nie, jak przez ucho igielne, wciąż ze mną Jest.
Tam, gdzie Obecność mnie, tam Miłość Jest.
Nie wykluczają wzajemnie się.

W mojej przestrzeni tylko Ja mieszczę się.
W żadnym niczyim świecie.
I to jest prawo święte.
Tam gdzie ja, tam Mój świat.
DOM.
Stwarzam sobie na bieżąco, bułeczki z pieca na gorąco, jak mój świat wygląda, w nim się sama przeglądam...
Z miłością mnie, wszędzie dobrze mi jest.
Wszystkim cieszę się.
Bo, dlaczego by nie?

Jestem miłością po swojemu, nie mam obowiązku się uśmiechać, nie muszę rzucać się na szyję, nie musze kochać nikogo na siłę.
Nie nauczam, jak żyć.
Żyję.
Świadomości miłości siebie nie da się sprzedać, ani wpoić, da się po prostu Sobie samemu swoją przyswoić.
By odkrywać, czym ona to Jest. Każdego dnia, i z dnia na Dzień...
Miłość Mnie, Miłość Mnie.
Jam jest.


31 sierpnia 2013r.

powrót


 

powrót